Folklor Wielkiej Wojny

Obuwie wojenne

24 czerwca 2010

„Drewniaki”.

W Kur. Warsz. czytamy:

Obawiam się, że zbliżająca się zima przyniesie sporo zawodów estetom, tym zwłaszcza, którym podziwianie modnie obutej, zgrabnej nóżki warszawianki tyle czystej rozkoszy sprawiało.

Buciki z wysokiemi cholewkami, o wdzięcznie kojarzonych barwach, buciki sportowe, t. zw. dlatego zapewne, że się ich do żadnego sportu nie używa, będą dużo droższe.

Drożeją wszystkie skóry, a najdotkliwiej podeszwianki, które dziś kosztują 20 razy więcej, niż przed wojną. Handlarze skór mają apetyty niezmierne i kiedy je stracą – niewiadomo. Daj Boże, jaknajprędzej.

Tymczasem należy myśleć o modzie, którą nazwałbym mądrzejszą.

Według mnie, piękna nóżka warszawianki nic nie straci, jeśli ją obujemy w buciki skromniejsze, o niższej cholewce i obcasach mniej zdradliwych i wogóle praktyczniejsze. Zyska na tem swoboda wdzięcznych ruchów, hygiena i bardzo poważnie względy z kieszenią związek mające. A która z nadobnych warszawianek zdecyduje się na bohaterski wysiłek wyrzeczenia się zbyt kosztownej mody, niechaj się nie czuje nieszczęśliwą.   Czytaj dalej…

Oszczędna karma zimowa dla drobiu

24 czerwca 2010

Oszczędna karma zimowa dla drobiu.

Najwyższy już teraz czas, aby przygotować dla drobiu sztuczną karmę trwałą. Do tej należy przedewszystkiem suszona koniczyna, nasienie pokrzywy i suszone jej liście, odpadki z grzybów i wszelkie odpadki jarzyn tak z ogrodu, jak i kuchni, dalej łupki z jaj, różne chwasty, dzikie kasztany, żołędź, buczyna, ziarnka z arbuza, słonecznika i nasiona różnych traw. Wszelkie odpadki zielone należy ususzyć w cieniu albo w piecu po chlebie.

Z tak ususzonej mieszaniny różnych odpadków w Styryi, w porze zimowej, pieką placki na karmę dla drobiu i świń, a to w następujący sposób:

Suszone odpadki (można dodać trochę grysu i drobnego ziarna) tnie się na drobną sieczkę i miesza z mielonemi łupinami surowych ziemniaków, licząc na 7 części takiej sieczki 1 część soli i 3 części zmielonych łupinek z ziemniaków. Wszystko urabia się jak ciasto, wyrabia placki 20 cm. długości, 15 cm. szerokości i 3 cm. grubości, nakłuwa je ćwieczkiem lub patyczkiem, aby się lepiej wypiekły, podsypuje przesianemi trocinami i wsadza do pieca po chlebie. Placki te suszy się w piecu kilka razy. Piekąc placki dla świń, dodaje się nieco kwaśnego ciasta. Dla kur tłucze się je grubo i miesza z pośladem. Dla świń moczy się w wodzie. Pozostałą mączkę z tłuczenia placków dodaje się do miękkiej karmy.

„Głos Rzeszowski” z 4 listopada 1917

Przeciwko wszom i pchłom

24 czerwca 2010

Przeciwko wszom i pchłom.

Prof. dr. Netolitzky poruszył w artykule umieszczonym w czasopiśmie „Pharmazeutische Post” z dnia 29 lipca br. sprawę walki z wszami i pchłami, która ze względu na rozszerzanie się rozlicznych chorób epidemicznych stała się kwestyą dużego znaczenia. Autor przeprowadził szereg badań doświadczalnych i zaleca moczyć bieliznę i pończochy – po zwyczajnem wypraniu – w 10 prc. odwarze drewna gorzcieli (Lignum Quassie); po wykręceniu i wysuszeniu oddaje się bieliznę do użytku. Odwarem tym należy często skrapiać ubrania za pomocą jekiegokolwiek rozpylacza. W braku drewna gorzcieli zastosować można także z doskonałym skutkiem ziele piołunu (Herba Absynthi), które wszakże zabarwia po pewnym czasie bieliznę na żółto. W mieszkaniach mających białą, miękką podłogę usuwa się doskonale plagę pcheł przez dodanie odwaru piołunu do wody służącej do szorowania. Odwar piołunu dodawać należy także do spluwaczek, zwłaszcza napełnionych trocinami. Ziele piołunu dodane do słomy w posłaniach chroni przed wszelkiem robactwem. Piołun jest rośliną bardzo pospolitą, rosnącą na polach, rumowiskach, przy drogach i płotach, sądzimy zatem, że wskazówki prof. Netolitzky’ego dadzą się łatwo zastosować i mogą oddać dobre usługi.

„Głos Rzeszowski” z 8 sierpnia 1916

W sprawie dzieci nieślubnych

24 czerwca 2010

W sprawie dzieci nieślubnych.

Cesarz postanowieniem z 18 maja polecił ministrowi sprawiedliwości przedkładać do najwyższego postanowienia prośby o uznanie za ślubne dzieci nieślubnych, pochodzących od wojowników, którzy albo padli na polu bitwy albo zginęli wskutek trudów wojennych, jeżeli ojciec dowodnie miał zamiar matkę dziecka poślubić albo przynajmniej dziecko traktować jak ślubne, przyczem mają być w dalekiej mierze uwzględniane wszystkie za tem przemawiające okoliczności. Wyjątek stanowią wypadki, w których chodzi o interesy dzieci ślubnych, żądających ochrony, lub gdzie zachodzą skrupuły ze stanowiska obyczajności publicznej. Równocześnie zastrzegł sobie cesarz prawo pozwalania matce takich dzieci, ogłoszonych za ślubne, przybierać nazwisko rodowe ojca swych dzieci w wypadkach, godnych uwzględnienia.

„Głos Rzeszowski” z 3 czerwca 1917

Wojenny chleb

24 czerwca 2010

W sprawie chleba wyszło następujące rozporządzenie namiestnika w Galicyi z dnia 21 stycznia b, r. którem zmienia się dotychczasową przepisy regulujące wyrób i cenę maksymalną chleba. Na podstawie § 2 rozporządzenia Ministeryalnego zarządzono co następuje:

1) rozporządzenia z dnia 18 sierpnia 1915 i z 14 października 1915 tracą moc obowiązującą.

2) Wyrób i sprzedaż w sposób zarobkowy drobnego pieczywa wszelkiego rodzaju jest zakazany.

3) Chleb wolno wypiekać tylko w bochenkach okrągłych lub podłużnych, które po zupełnem ostygnięcia ważą przynajmniej 280 gr. i wolno go wogóle sprzedawać tylko po zupełnem ostudzeniu. Waga bochenków, które więcej ważą niż 280 gr. musi być podzieloną przez 140. Bochenki o wadze 280 gr. muszą być w ten sposób wyrobione, żeby je można z łatwością rozdzielić na 4 możliwie równe części. Piekarze, kupcy i inni sprzedawcy chleba są obowiązani sprzedawać chleb na żądanie także w kawałkach w zakrawanych kromkach po 70 gr.

4) Do wypiekania chleba wolno używać tyko mąki chlebowej pszennej, mąki pszennej jednolitej albo żytniej jednolitej jednak tylko z przymusowym dodatkiem miazgi kartoflanej w ilości 20 gr ogólnej wagi wyrabianej mąki. Ten dodatek surogatu nie może być ani zwiększony ani zmniejszony.

5) Cena chleba nie może przenosić 3-5 h. za 70 gr. tj. 7 h. za każde 140 gr. Wrazie kupna chleba tylko o wadze 70 gr. (§ 3) wynosi cena maksymalna za ten kawałek chleba 4 h.

6) Rozporządzenie to ma być umieszczone na widocznem miejscu we wszystkich piekarniach, sklepach sprzedaży chleba i w lokalach w których się chleb sprzedaje.

7) Przekroczenie tego rozporządzenia będą karane o ile nie ma zastosowania odpowiedzialność karno sądowa, przez polityczne władze i instancye grzywną 5.000 kor., albo aresztem do 6 miesięcy. Nadto można orzec także utratę uprawnienia przemysłowego.

8) Postanowienia niniejszego rozporządzenia nie odnoszą się do wytwarzania chleba i pieczywa przez Zarząd wojskowy.

9) Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.

„Głos Rzeszowski” z 26 marca 1915

C.K. sądy doraźne

14 listopada 2009

Ogłoszenie sądów doraźnych.

„Gazeta Lwowska” ogłasza następujące obwieszczenie:

C. i k. naczelny komendant armii zarządził rozkazem z 3. sierpnia br. na podstawie paragrafu 481 wojskowej procedury karnej odnośnie do wszystkich osób, podlegających sądownictwu wojskowemu w obrębie armii w polu wprowadzenie postępowania doraźnego co do następujących zbrodni:
1) zbrodnia buntu, 2) zbrodnia dezercyi, 3) zbrodnia uwiedzenia lub dania pomocy do naruszenia zaprzysiężonego obowiązku służby wojskowej, 4) zbrodnia rozruchu, 5) zbrodnia nieuprawnionego werbowania, 6) zbrodnia szpiegostwa i innych zbrodniczych działań przeciw sile zbrojnej państwa, 7) zbrodnia zdrady stanu, 8) zbrodnia obrazy majestatu, 9) zbrodnia zaburzenia pokoju publicznego, 10) zbrodnia powstania, 11) zbrodnie: morderstwa, zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała i rabunku, jeżeli te czyny karygodne popełniły osoby, nie należące do własnej siły zbrojnej na osobach, będących w czynnej służbie wojska, marynarki wojennej, obrony krajowej, pospolitego ruszenia, na organach żandarmeryi polnej lub na innych osobach, należących do związku żandarmeryi, o ile te ostatnie stoją w wojskowo zorganizowanej służbie zabezpieczenia kolei żelaznych lub telegrafu (telefonu) lub w wojskowo zorganizowanej służbie zabezpieczenia granic (brzegów morskich), 12) zbrodnia gwałtu publicznego przez złośliwe uszkodzenie kolei itd., 13) zbrodnia gwałtu publicznego przez złośliwe działanie lub zaniechanie wśród szczególnie niebezpiecznych okoliczności, 14) zbrodnia gwałtu publicznego w §§ 362 1564 wojskowej ustawy karnej w innych przypadkach niewymienionych w punktach 12, 13 i 14, jeżeli czynu karygodnego dopuszczono się na własności skarbu wojskowego lub obrony krajowej albo na rzeczach, których zarząd lab ruch sprawuje skarb wojskowy lub obrona krajowa.

„Głos Rzeszowski” z 15 sierpnia 1914

Brak tytoniu

14 listopada 2009

Brak tytoniu.

Od wielu już miesięcy rzeszowscy palacze tytoniu liczą swe żywobycie na dwoiste okresy: tłuste, w których jest tytoń w trafikach, i chude, w których tytoniu ani papierosów nawet na lekarstwo nigdzie nie dostanie. Okresy tłuste są krótkie, jak sekundy i mijają błyskawicznie; okresy chude trwają całemi tygodniami i wloką się leniwie, jak wojenne postępy czwórporozumienia, napełniając przeraźliwą pustką i nudą serca palaczy, którzy nie zdążyli się zaopatrzyć w większe zapasy onego artykułu, cenniejszego nad zdrowie… Nieszczęśnicy ci uganiają wtedy po mieście jak błędni i zaglądają do wszystkich możliwych, najbardziej oddalonych czy ustronnych trafik i kramików. Cóż, kiedy wszędzie, gdzie zwrócą chyże kroki, na każdych drzwiach widnieje złowrogi napis: „Tytuń i papirosy wysprzedane”… Napisy te wprawiają w rozpacz biednych palaczy, nawet jeśli nie są filologami, dbającymi o ortografię… I tak od handlu do handlu gonią jak błędni, pragnąc zbawczego dymku, jak kania deszczu! Niektórzy w przystępie rozpaczy wtykają w usta tanie, cuchnące cygaro, które w tej i owej trafice trafi się, jak rak na bezrybiu – i pociągają z trudem, całemi płucami, krztusząc się i zachłystując niemiłosiernie…

Odkładając jednak żart na stronę, zapytać się godzi, skąd taki stan rzeczy ? Dlaczego tytoniu, tego artykułu tak pożądanego i niezbędnego dla większości obywateli, brak ustawiczny ?

„Głos Rzeszowski” z 13 lutego 1916

Czym zastąpić brakującą tartą bułkę w kuchni?

14 listopada 2009

Czem zastąpić brakującą teraz tartą bułkę w kuchni?

Ziemniaki ugotowane, ale nie rozgotowane i odcedzone, gdy nieco ostygną, ugniata się mątewką, albo kraje w cienkie talarki, rozciąga na czystym, niedrukowanym papierze (nie na samej blasze), układa z papierem na blachę i suszy na kuchni, albo w rurze lub w piecu, albo na kaloryferach przy centralnem ogrzewania. Gdy wyschną do twardości kamyka, tłucze się je w moździerzu lub miele w odpowiednim młynku, tak jak suchą bułkę. Uzyskane w ten sposób okruchy, można najzupełniej tak użyć, jak tartą bułkę, a więc do wyrobienia sznycli, kotletów i do obsypywania pieczeni zamiast mąki itp.

„Głos Rzeszowski” z 4 marca 1917

Króliki

14 listopada 2009

Króliki.

Przed dwoma laty zaczęto nawoływać w prasie do hodowli królików na wielką skalę i obiecywano sobie, że ona uwolni nas od braku mięsa, a w każdym razie wpłynie na wielką obniżkę jego ceny. Jakoż wzięto się do hodowli królików i przekonano się istotnie, że króliki plenią się bardzo szybko i mogłyby się przyczynić do uregulowania cen mięsa, gdyby nie pewne „ale”, o którem na razie niedość dobrze pamiętano. Zapomniano mianowicie o tem, że królik potrzebuje bardzo wiele paszy, że o nią jest trudno i że jest ona niepomiernie droga, wskutek czego i wyprodukowane mięso nie może być tanie. Hodowla królików, zwłaszcza w mieście, nie mogła się w żadnym razie opłacać a to tembardziej, że i za nabywane do rozpłodu króliki wyższych gatunków, t. zw. rasowe, trzeba było płacić po niepomiernie wysokich cenach.

Hodowcy miejscy byli też narażeni na straty i przez to, iż próbowali hodować króliki w stajniach pustych lub na strychach, gdzie bardzo często młode króliki stawały się pastwą szczurów.

To wszystko sprawiło, iż hodowcy pozbywali się królików, przekonawszy się, że ich narażają na znaczne straty. Oto dlaczego niema w sprzedaży mięsa króliczego, a jeżeli się i znajdzie niekiedy, jest równie drogie, a często i droższe, jak wszelkie inne mięso.

W każdym razie nie należałoby porzucać hodowli królików na mięso, gdyż one w warunkach pomyślnych mogą oddawać znaczny pożytek i po wojnie przez czas dłuższy.

„Głos Rzeszowski” z 21 października 1917

Młoda koniczyna jako pokarm dla ludzi

14 listopada 2009

Młoda koniczyna jako pokarm dla ludzi.

Ze względu na obecny brak środków żywności, jest dla kwestyi wyżywienia ludności, rzeczą niezmiernie ważną, aż do czasu przyszłych zbiorów możliwie wyzyskać wszystkie środki żywności, które nam podaje świat roślinny.

Pod tym względem przypomina się, że młoda koniczyna w stanie kultywowanym przez nasze gospodarstwa rolne, stanowi znakomitą i bardzo pożywną jarzynę w rodzaju szpinaku, której spożycie absolutnie nie szkodzi zdrowiu i nie pociąga za sobą żadnych przykrych następstw. Koniczynę, która ma służyć na pokarm dla ludzi, należy zbierać w czasie pierwszego okresu wegetacyi około 10 do 15 cm. wysoką, możliwie świeżą i niezwiędłą. Na jarzynę przyrządza sieją podobnie jak szpinak. Nadają się do tego wszystkie rodzaje koniczyny, jednak wskazanem jest t. zw. lucernę parokrotnie przegotować i zmieniać wodę tak, aby utraciła smak pewnej goryczy.

„Głos Rzeszowski” z 10 czerwca 1917

Monopol sacharyny

14 listopada 2009

Monopol sacharyny.

Rozporządzenie ministerstwa skarbu, które się ukazało, ustanawia ceny sacharyny monopolowej. Ceny te wchodzą natychmiast w życie, powszechna zaś sprzedaż sacharyny rozpocznie się od 26 marca. Drobiazgową sprzedażą sacharyny będą się trudniły przeważnie apteki. Na razie dostarczone będą dla sprzedaży tylko szczupłe ilości nowego artykułu; służyć one będą przede wszystkiem potrzebom przemysłów przetwórczych, a w drugim rzędzie dopiero prywatnym gospodarstwom. Idzie tu głównie o przemysły, wyrabiające: 1) sztuczne soki owocowe, limonady i bez alkoholowe napoje orzeźwiające; 2) poncze i inne tego rodzaju esencye; 3) likiery i słodkie wódki; 4) artykuły kosmetyczne. Tym przemysłom ma być cukier zupełnie odebrany. Również restauracyom, kawiarniom, cukierniom, barom itp. ma być zakazane używanie cukru do słodzenia mleka, herbaty, kawy, kakao, czekolady i innych napojów. Wszystkim tym przemysłom i przedsiębiorstwom wolno będzie natomiast stosować sacharynę, którą będą nabywały u hurtowników.

W Austryi istnieje tylko jedna fabryka sacharyny, w Boguminie; tę się teraz właśnie rozszerza, aby mogła pokryć przyszłe wielkie zapotrzebowanie, ale to rozszerzenie potrwa podobno kilka miesięcy. Dotychczas surowiec, t. zw. „tolnol” sprowadza się z Niemiec; dopiero po stosownych adaptacyach wyrabiany będzie w Austryi.

Taryfa cen drobiazgowych, ustanowiona rozporządzeniem, jest następująca:

Rurka szklana z 25 tabletkami (siła słodząca sto razy większa od cukru), waga netto 1.75 grama 25 groszy.

Flaszeczka szklana z 300 tabletkami (100 krotna siła), waga netto 21 gramów, 2,20 kor.

Flaszeczka szklana, pudełko lub torebka z sacharyną krystaliczną (410-krotna siła), waga.netto 10 gramów, 4,50 kor.

Flaszeczka, pudełko lub torebka z sacharyną proszkowaną (550 krotna siła), waga netto 10 gramów, 6 kor.; to samo w ilości 25 gramów 15 kor.

„Głos Rzeszowski” z 1 kwietnia 1917

Ograniczenie korespondencji z jeńcami

14 listopada 2009

Ograniczenie korespondencyi z jeńcami.

Centralne Biuro wywiad. dla jeńców komunikuje nam:

Korespondeneya z jeńcami przybiera tak olbrzymie rozmiary, że oddział cenzury Biura wywiadowczego dla jeńców, jakkolwiek obecnie zatrudnia już około 1500 osób, nie może nadążyć ciągłemu jej wzrostowi, a niemożliwość ta z pewnością wyniknie także w biurach cenzury w krajach nieprzyjacielskich. To powiększenie pracy wypływa stąd, że bardzo wiele osób, mimo kilkakrotnych próśb i wzywań oddziału cenzury, stale korzysta w nadmierny sposób z możności korespondowania z jeńcami, ba, nawet pisuje codziennie; powtóre zaś, co szczególnie daje się we znaki, pisze się coraz więcej listów zamiast kartek, niekiedy obejmujących wiele stronic bitego pisma, których cenzurowanie zabiera wiele czasu i jest połączone z trudem.

Wynika stąd dla nas przykra konieczność podania do wiadomości publicznej, że nie chcąc mieć olbrzymich zaległości, w ciągu października wysyłać będziemy listy tylko wówczas, gdy będzie oczywistą rzeczą, że ten sposób korespondencyi był nie unikniony, np. przy interesach prawnych, przesyłce dokumentów, fotografii itp. Wszelkie inne listy w tym czasie będą odsyłane nadawcom, o ile adres ich będzie znany, w przeciwnym razie będą niszczone.

Żal nam, że zmuszeni jesteśmy do tego zarządzenia, ale spodziewamy się, że publiczność pojmie, że w tej sprawie, tak jak w wielu innych, nieuniknione jest ograniczanie się, jeżeli zbytni nawał pracy w oddziale cenzury niema uniemożliwić regularnej korespondencyi z jeńcami, nadzwyczaj doniosłej dla tych nieszczęśliwców.

„Głos Rzeszowski” z 30 września 1917

Polskie Archiwum Wojenne

14 listopada 2009

„Polskie Archiwum Wojenne” zwraca się do ogółu społeczeństwa, a w szczególności do P. T. właścicieli dóbr ziemskich, proboszczów, inżynierów zajętych przy odbudowie kraju, burmistrzów miast i miasteczek, wójtów i innych życzliwych osób z gorącą prośba o nadsyłanie do zbiorów Polskiego Archiwum Wojennego fotografii zniszczonych wojną okolic (w szczególności kościołów, dworów, pałaców; widoków zniszczonych miast, wsi, ulic, placów, większych i ważniejszych budynków etc.).

Do każdej fotografii należy dołączyć szczegóły objaśniające przedmiot fotografii, oraz podać czas zniszczenia.   Czytaj dalej…

Problemy z brakiem drobnej monety

14 listopada 2009

Brak drobnej monety jeszcze ciągle daje się dotkliwie odczuwać. Nawet w wielkich sklepach żądają z góry płacenia drobną monetą za towar, a jeśli kto nie ma drobnych, nie dostanie towaru.

Publiczność powinna poczuwać się do obywatelskiego obowiązku i zaniechać chowania drobnej monety. W ostatnich dniach bank austro-wegierski wydał olbrzymią ilość monet, które powinny być w obiegu, zwłaszcza, że żołnierze czynią ciągle zakupy i płacą drobną monetą.

Na jakie przykrości i straty materyalne narażony jest niejeden przez to, niech posłuży choćby tylko ten jeden fakt: p. S. chcąc kupić marki do ekspedycyi gazety, przez dwa dni posyłał po nie na pocztę z 20 kor., nie posiadając innej monety. Nie otrzymał jednak marek, gdyż na poczcie albo w rzeczywistości nie posiadają drobnej monety – lub też nie chcą wydawać. Chodząc więc bezskutecznie prawie po wszystkich sklepach z prośbą zamiany owych 20-tu kor. papierowych, stracił przeszło dwie godziny czasu.   Czytaj dalej…

Rekwizycje bielizny

14 listopada 2009

Rekwizycya bielizny ?

Krążą uporczywie po mieście pogłoski, że władze wojskowe mają w najkrótszym czasie przeprowadzić ścisłą rekwizycyę wszelkiej bielizny. Pogłoski te działają na ogół ludności w mieście denerwująco i dlatego w interesie władz cywilnych leży uspokoić wrzenie, jakie z tego powodu zauważyć się daje tu i ówdzie. Przeciętny obywatel ma zapewne słuszność, oburzając się na samą myśl, zabierania resztek bielizny skoro widzi, że ze strony tego rządu nie dostanie ani płótna, ani sukna, ani skóry, ani nawet mąki odrobiny, potrzebnej do życia. Ten obywatel dzisiejszy musi radzić sobie sam, przytem nie jedną rzecz przepłacić. Rząd o niego nie dba zupełnie.

Zauważyć się także musi, że ludność wiele ofiarowała bielizny na rzecz wojska, że potem ściągano resztki jej, aby okryć zbiedzonych legionistów tułających się po różnych stajniach i szpitalach. Ta więc ludność nie ma dzisiaj chyba nic do oddania, bo najgorszą koszulę dzisiaj bardzo się szanuje, jeśli za nową przychodzi zapłacić 600 K. Zdaje nam się, że stosownie uczyniłyby władze, gdyby wydały publiczne ogłoszenie wyjaśniające tę sprawę i mogące wpłynąć na uspokojenie zdenerwowanych pogłoską osób, których z każdym dniem co raz więcej.

Echo prz.[emyskie]

„Głos Rzeszowski” z 18 sierpnia 1918

 


Wojsku nie wolno rekwirować odzieży i bielizny.

Jeszcze w nr. 35 naszego pisma poruszyliśmy sprawę zamierzonej przez wojskowość rekwizycyi odzieży i bielizny w naszym kraju. Interwencya posłów ludowych, jak „Piast” ogłasza skłoniły ministra Gałeckiego do podjęcia jak najenergiczniejszych kroków, aby kraj nasz od tej nowej rekwizycyi uchronić. Akcya ministra Gałeckiego odniosła skutek. Minister obrony krajowej oświadczył wręcz, że wojskowość nie otrzymała rozkazu rekwirowania, że z resztą on sam stanowczo tej rekwizycyi się sprzeciwił i zawiadomił o tem ministerstwo wojny. Rekwirować odzieży i bielizny wojskowości w Galicyi nie wolno.

Gdyby więc gdziekolwiek zaszedł wypadek, że wojskowość podjęłaby na własną rękę rekwizycję odzieży i bielizny, należy w tej chwili donieść o tem ministerstwu dla Galicyi (Wiedeń Rennweg 1), podać dokładnie kto rekwizycyi chciał dokonać i na czyj rozkaz, przyczem najlepiej byłoby postarać się o nazwiska rekwirujących. Każde nadużycie, wedle zapewnienia ministra obrony krajowej, będzie najsurowiej karane.

„Głos Rzeszowski” z 6 października 1918

« Poprzednia stronaNastępna strona »