Archiwum miesięcy: Sierpień 2008

Papierowa bielizna

28 sierpnia 2008

Ubranie spodnie z papieru.

O ubraniu spodniem papierowem, które w ostatnim czasie sporządzono dla francuskich żołnierzy, dowiadujemy się z „Revue” bliższych szczegółów. Centrum tego nowego przemysłu jest wielka fabryka papieru we Vidalou; rozpoczęła ona nowe przedsiębiorstwo za inicyatywą francuskiej Akademii Nauk. Do wytworzenia materyału z papieru używają w tej fabryce konopi oraz pakuł, otrzymanych ze starych lin okrętowych. Papier ze samych konopii jest bardzo trwały, lecz z powodu miękkości trzeba dodać materyału sztywniejszego, aby módz zrobić ubranie spodnie. Dla tego rozciąga się go na tanie, luźno przędzone płótno. Chcąc materyał uczynić nieprzemakalnym macza go się w pewną ciecz, sporządzoną ze suchych olejów i tłuszcz zawierających galaret. Następnie wysusza się materyał i napuszcza rozcieńczonym formaldehydem, który to płyn żelatynie nadaje sztywność. Po takim postępowaniu materyał papierowy nieco skomplikowany staje się trwały i nieprzemakalny; można go prać i rzekomo robactwo nie czepia się go. Wbrew poprzednim wiadomościom z materyału nie wyrabia się całkowitego ubrania spodniego dla żołnierzy, tylko niektóre części. Zwłaszcza sporządza się ochronne chusty na płuca i piersi, waga ich wynosi tylko 85 gramów, a przeciętna cena 60 fenygów. Prócz tego wyrabia się kamizelki zabezpieczające od zimna oraz wkładki w obuwie; ma to być nadzwyczaj skuteczna ochrona przed mrozem. Główna zaleta tego ubrania z materyału papierowego polega na tem, że jest niezwykle lekkie, łatwo więc nosić choćby większą ilość w tornistrze mimo uciążliwych marszów.

„Dziennik Poznański” 25 maja 1917

 

Telegrafon

28 sierpnia 2008

Telegrafon.

Ulepszenie i uzupełnienie telefonu w ten sposób, aby można go używać nawet w razie nieobecności w domu osoby, z którą chce się rozmawiać, powiodło się inżynierom berlińskim Seelau’owi i Newmanowi. Wynalazek nazywa się telegrafon. Polega on na tem, że przy telefonie znajduje się drugi aparat, który można każdej chwili za pomocą dźwigni połączyć z telefonem. Mający w domu telefon połączy zatem, nim wyjdzie z domu, obydwa aparaty, i telegrafon, skoro zawoła kto telefonem nieobecnego, porusza się automatycznie, to znaczy, że poruszają się wałki, na których się zaznaczają słowa, wypowiedziane przez telefon. Ale nieobecny przed wyjściem z domu zostawił też dla wołającego go telefonem wiadomość n. p. taką: „Müllera nie ma w domu, ale proszę mówić, aparat przyjmie słowa wypowiedziane”. Gdy ten, co mówił, zawiesi swoją słuchawkę, rozłączy się automatycznie połączenie. Wszelkie funkcye aparatu dokonują się automatycznie bez udziału urzędu telefonicznego. Telegrafon może przyjmować dowolną liczbę rozmów.

„Dziennik Poznański” 5 września 1916

Ostrożnie z zębami

28 sierpnia 2008

Ostrożnie z zębami.

Mieszkaniec Cząstkowa, Józef Paluchowski, cierpiąc na ból zębów, udał sie z prośbą o pomoc do miejscowego kowala, który wyrwał ząb za pomocą obcęgów kowalskich. Następstwem tej operacyi było złamanie szczęki i naderwanie żyły. Ciężko chorego Józefa P. odwieziono do Warszawy, ale pytanie, czy przyjdzie do zdrowia.

Dziennik Kujawski, 14 września 1894

Szczury w Paryżu (1)

28 sierpnia 2008

Wielką plagą Paryża są szczury, które są tam nadzwyczaj liczne. Wyrządzają one nieraz niesłychane szkody. Mimo najusilniejszych starań nie można ich wytępić. Trucizny nie można używać, gdyż ztąd mogłoby wyniknąć niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt. Kładą zwykle małe kawałki chleba posmarowane miodem i odurzającą materyą, od czego szczury dostają zawrotu, wtedy zabijają je osobni na to ustanowieni chwytacze. Ze szczurzych skórek fabrykują w Paryżu piękne rękawiczki.

„Nadwiślanin” 28 stycznia 1863

Szczury w Paryżu (2)

28 sierpnia 2008

Szczury w kinoteatrach paryskich gryzą gości w nogi

Niecodzienną przygodę przeżył ostatnio jeden z widzów w kinoteatrze na przedmieściu Paryża. Mianowicie w czasie seansu ugryzł go w nogę szczur, zresztą wspaniały okaz swego gatunku, tak że pogryzionego musiano przewieźć do szpitala.

Obecnie rada miejska Paryża wydała zarządzenie, by we wszystkich kinach na przedmieściach znajdowały się koty dla „ochrony nóg widzów i tępienia szkodników”.

„Dziennik Ostrowski” 21 kwietnia 1939

film „Jedynaczka króla Szmalcu”

11 sierpnia 2008

(inserat)
Kino-Teatr „Modern”

Dziś! Dla dzieci wzbroniono!
Ulubienica publiczności premjowana piękność Ossi Oswalda i znakomity Harry Liedtke w 5-cio aktowej niebywałej farsie z życia paskarzy amerykańskich i zrujnowanej arystokracji p. t.:

Jedynaczka króla Szmalcu

JEST naprawdę najweselszą ze wszystkich produkowanych dotąd fars. JEST niezwykłym koncertem gry wybitnych komików. JEST szczytem reżyserji, wystawy i techniki. JEST niebywałą atrakcją dla tysiącznych bywalców kina. JEST najradykalniejszym środkiem na zgryzoty domowe, poleca się szczególnie dla neurasteników.

UWAGA W akcie 4-m najnowszy i najpopularniejszy dziś w salonach i na bulwarach Zachodu taniec amerykański „FOX-TROTT”.

„Dziennik Białostocki” z 25 października 1919

Laski i parasole jako środki oświetlenia

11 sierpnia 2008

Laski i parasole jako środki oświetlenia.

W jaki sposób mieszkańcy stolicy francuskiej, zmuszeni do znacznego ograniczenia oświetlenia miasta w porze nocnej, zdołali sobie poradzić, wynika z doniesienia paryskiego pisma „Gaulois” o wynalazku, budzącym w stolicy obecnie największe zainteresowanie. Otóż pewien paryski dom towarowy rzucił na rynek paryski laski i deszczochrony, mające Paryżanom i Paryżankom, wracającym ociemnionemi ulicami z teatrów i restauracyi do domu, zastąpić brak latarń ulicznych. Laski te i parasole zaopatrzone są w drobniutką lampkę elektryczną z jedną bateryą. Obejmując rękojeść laski lub parasola, naciska się na umieszczony tamże guzik i zapala tem samem ukrytą tam lampkę. Pisma niemieckie powtarzając tę wiadomość za pismem francuskim, dodają uwagę, że jeżeli można uwierzyć doniesieniu tego pisma, to cały Paryż obiega obecnie miasto w godzinach nocnych z takiemi świecącemi laskami i parasolami w ręku, wywołując wrażenie, jakoby miasto zapełnione było tysiącami poruszających się robaczków świetlanych.

( Kb )

„Dziennik Poznański” z 13 stycznia 1916

« Poprzednia strona