Archiwum miesięcy: Lipiec 2009

Amerykański przemysł

28 lipca 2009

Amerykański przemysł.

W Nowym Yorku żyje sobie zwykle w podwórzu w sklepie pewien Jankes, który się w ten sposób utrzymuje. W nocy o godzinie 11. wyprowadza dwóch kotów, ściska im kleszczami ogony, przywięzuje do kotów sznurki i ciągnąc takowe drażni je. Koty wyprawiają przez całą noc straszliwą muzykę. Mieszkańcy, służące, rzemieślnicy, urzędnicy, budzą się z snu, i co im w rękę wpadnie, rzucają na kotów, żeby je spłoszyć. Każdego poranku 20 kroków na około przywiązanych kotów znajduje Jankes rozmaite rzeczy: stare bóty(*), pantofle, klucze, kawały żelaza, czasami marmurki, figurki gipsowe, skorupy gliniane, czasami rądle(*), kartofle, jabłka, gruszki. Wszystko to zbiera i sprzedaje, z czego ma niezgorszy dochód, za który się utrzymuje.

„Zwiastun Górnoszlązki” z 31 października 1872

(*) tak w oryginale

Konfiskata metali kolorowych

28 lipca 2009

W sprawie konfiskaty kruszców.

Ponieważ z różnych stron otrzymujemy zapytania o konfiskacie miedzi, mosiądzu i czystego niklu, przeto podajemy raz jeszcze przepisy o podlegających zgłoszeniu, dobrowolnie nie oddanych, przedmiotów używanych i nieużywanych. Zgłaszać należy aż do 16 listopada na przeznaczonych do tego formularzach:

1. Przedmioty z miedzi i mosiądzu:

a) naczynia i przedmioty gospodarcze wszelkiego rodzaju, używane do gotowania i pieczenia a mianowicie: kotły do gotowania i z wkładkami, kotły do marmelady i lodów, garnki, naczynia do gotowania owoców, patelnie, formy do pieczenia, rondle, chłodniki, miski, naczynia do gotowania ryb, tace, łyżki wazowe, moździerze, formy go galaretki, nakrywki wszelkiego rodzaju, puszki, węborki, herbatniki, dzbanki, miary, naczynia do gotowania mleka, tarki, przetaki, szufelki, lejki itd.;

b ) kotły do prania, drzwiczki przy piecach kaflanych i maszynki do gotowania;

c) wanny do kąpania;    Czytaj dalej…

Niewypały

28 lipca 2009

Straszny wypadek.

W Markowie, pod Suwałkami, zaszedł straszny wypadek.

Oto dwie dziewczynki, piętnastoletnia Helena i siedmioletnia Marya Trybulesówny, pasąc bydło na ściernisku, znalazły jakąś puszkę, którą usiłowały otworzyć. Po chwili rozległ się straszny wybuch.

Gdy na odgłos detonacyi nadbiegł ojciec dziewcząt, znalazł je w okropnym stanie.

Helena T. była już martwa, siostra jej zdradzała słabe oznaki życia, gdyż uległa silnym obrażeniom głowy.

Jak się okazało, dziewczęta znalazły granat ręczny.

„Dziennik Poznański” z 1 września 1917

Oszczędnie z chlebem i z ziemniakami

28 lipca 2009

Oszczędnie z chlebem i z ziemniakami.

Otrzymujemy odezwę, aby jak najbardziej oszczędzano chleba, inaczej mogłoby go zabraknąć z powodu wojny. Zwłaszcza nie należy z chlebem obchodzić się rozrzutnie, nie marnować go niepotrzebnie. Trzeba krajać tylko tyle skibek, ile się zje. Tak zwany chleb „wojenny”, oznaczany literą „K”, zaleca się do jedzenia.

Również oszczędnie należy się obchodzić z ziemniakami. Dla oszczędności lepiej nie strugać ich przed gotowaniem, lecz gotować je w łupinach. Odpadków od ziemniaków, mięsa, warzywa nie trzeba wyrzucać w śmieci, lecz dawać je gospodarzom wiejskim, którzy mogą je zużyć dla inwentarza.

„Dziennik Poznański” z 10 grudnia 1914

Bociany ofiarą elektryczności

28 lipca 2009

Bociany ofiarą elektryczności

Sto trzydzieści miejscowości w Szlezwiku pozbawionych zostało nagle światła elektrycznego. Nikt nie wiedział, co było przyczyną tego wypadku, aż wreszcie wysłani celem naprawy połączeń monterzy stwierdzili, że winowajcami były bociany. Zlot ptaków odbywał się w miejscu skrzyżowania kabli elektrycznych. Jeden z bocianów usiadł na drucie i padł rażony prądem. Zainteresowane tem inne bociany przypuściły formalny szturm na przewody elektryczne i pozrywały je, ciężko jednak okupując swoje zwycięstwo. Obok pozrywanych kabli leżało bowiem 90 trupów bocianich.

„Gazeta Bydgoska” z 17 października 1930

Fotografia w klatce

28 lipca 2009

W Lugdunie wszedł do lwiej klatki listowy a obok klatki stanął fotograf z aparatem, aby go razem ze lwem odebrać. Lecz lew rzucił się na listowego, urwał mu głowę i zjadł go w oczach przerażonego fotografa.

„Dziennik Kujawski” z 17 września 1895

Gumowe trzewiki dla psów

28 lipca 2009

Gumowe trzewiki dla – psów są ostatnią nowością z dziedziny wynalazków praktycznych. Gdy w zimie ulice pokryte są śniegiem, gdy szyny tramwajowe posypują solą, aby je oczyścić, psy łatwo dostają ran na łapach, a najlepszym środkiem ochronnym – gumowe trzewiczki. Szkoda tylko, że wynalazek ten sprzedawany jest drogo i tem samem tylko dostępny dla faworytów, piesków pokojowych. Pomysł ten, u nas nowy, znajduje od dawna zastosowanie w krajach podbiegunowych. Dla ochrony łap psów pociągowych wkładają im przytwierdzone rzemieniami skórzane buciki.

„Dziennik Kujawski” z 22 lutego 1895 (Inowrocław)

Ibis przyleciał z bocianami

28 lipca 2009

Ibis przyleciał z bocianami

W parku miejskim w Częstochowie osiadło stado bocianów. Ptaki były bardzo zmęczone i leciały ostatkiem sił. Wśród gości znajduje się ibis, cały czarny, który zabłąkał się z Egiptu w towarzystwie boćków do Polski. Niezwykłymi gośćmi zaopiekowali się dozorcy parku.

„Dziennik Ostrowski” z 6 kwietnia 1939

Kot – kinoman

28 lipca 2009

Kot – kinoman

Osobliwością jednego teatru świetlnego w Towyn, w angielskim hrabstwie Merioneth, jest czarny kot, który codziennie o zmierzchu siada przed kinem, czekając na otwarcie drzwi. Z pierwszymi widzami kot wślizguje się na salę i wychodzi po wyjściu ostatniego widza. Publiczność polubiła czworonożnego kinomana i często panie przynoszą mu łakocie i biorą go na kolana. Co dziwniejsze, że kociak rozszerzonymi źrenicami wpatruje się w obrazy na ekranie i nie usiłuje nigdy zeskoczyć z kolan swych opiekunów.

„Dziennik Ostrowski” z 9 lutego 1939

Kot spowodował śmierć staruszki

28 lipca 2009

Kot spowodował śmierć staruszki

Nienotowany dotąd wypadek wydarzył się na przedmieściu Górnoleżajskim w Jarosławiu. Kilkumiesięczny kot, ulubieniec staruszki, Rozalii Grzędy, liczącej 82 lata podrapał ją tak dotkliwie, że doznała zakażenia krwi i mimo natychmiastowej pomocy zmarła.

„Dziennik Ostrowski” z 24 stycznia 1939

Bombardowanie powietrzne w Norwegii

28 lipca 2009

Bombardowanie powietrzne w Norwegii.

W pierwsze święto Bożego Narodzenia, jak się teraz dowiadujemy, bombardowanie powietrzne nawiedziło Norwegię. Lecz nie były to nieprzyjacielskie statki powietrzne – niebo same złamało neutralność, rzucając na kraj potężne kule ogniste. S. Enebo podał najpierwszą wiadomość w prasie o tem nadzwyczajnem zjawisku. Później z całego kraju nadesłano najrozmaitsze wiadomości, za pomocą których można donieść bliższe szczegóły o wypadku, o jakim dotychczas nie słyszano. Oczywiście spostrzeżenia udzielone w tym względzie różnią się nie mało od siebie w swoich objawach, poza tem niebo w czasie zjawiska pokryło się mniej lub więcej chmurami. Jest jednakże pewne, że w pierwsze święto Bożego Narodzenia między 5 a 7 popołudniu przeleciał przez kraj cały obłok kul ognistych. Rozszerzały tak silne światło, że ludzie, siedzący przy lampie w pokojach dokładnie widzieli nawet cienie kwiatów doniczkowych biegnących po pokładzie. Zjawisko wywarło na ludności wielkie wrażenie; wielu upatruje w niej zwiastuna zbliżającego się nieszczęścia, dzieci uderzyły w płacz, a dużo osób poczęło się modlić. Podług Enebos’a zdaje się, że jedna z kul nawet przy ostrożnem obliczeniu posiadała średnicy 150 metrów. Szybkość biegu kuli wynosiła około 30-40 kilometrów na sekundę.

Skoroby takie pociski z nieba spadły na ziemię nie obyłoby się nie wątpliwie bez niebezpieczeństwa. Szczęściem nasze powietrze tworzy elastyczny doskonały pancerz dookoła ziemi, pozwalający tylko wypadkowo takim zbiegom niebieskim spaść aż na ziemię i to jeszcze nie w stanie pierwotnym. Kule przez opór powietrzny rozpalają się do czerwoności, obłupywają się, wreszcie rozpływają się w parze; zdarza się jednak, że małe części spadają na ziemię. Z reguły przeciągają niby wielkie roje i taki rój przypadł na ziemię 25 grudnia r. 1916. W samej Norwegii zauważono przynajmniej cztery kule ogniste; lecz łatwo jest możliwe, że liczba ich była większa.

„Dziennik Poznański” z 20 lutego 1917

Człowiek, który od 22 lat nie śpi

28 lipca 2009

Człowiek, który od 22 lat nie śpi

Mieszkaniec Budapesztu Paweł Kern, który w roku 1916 w Małopolsce został podczas walki raniony w głowę od tego czasu, to jest od 22 lat, zupełnie nie śpi. Opowiada on, ze chciałby choć na godzinę zasnąć, żeby sobie przypomnieć, jakie wrażenie ma człowiek po przebudzeniu się. Czuje się jednak bardzo dobrze i po kilku godzinach leżenia czuje się zupełnie wypoczęty i zdolny do pracy. Jeden z amerykańskich lekarzy ofiarował Kernowi większą sumę pod warunkiem, że po śmierci będzie mógł wziąć do badania jego mózg. Kern jednak, który od czasów wojny jest nadzwyczaj pobożny, a przytym jest człowiekiem prostym, kategorycznie się temu sprzeciwił ze względów religijnych.

„Dziennik Ostrowski” z 29 stycznia 1938

Dziewczęta bez karminowych warg

28 lipca 2009

Dziewczęta bez karminowych warg

W mieście Kansas w stanie Missouri zakazano dziewczętom poniżej 17 lat używania ołówka do karminowania ust. Wolno go natomiast używać paniom, które zawarły związek małżeński, nawet wówczas, gdy nie osiągnęły jeszcze 17 roku życia. Przeciwko temu zarządzeniu protestują wszyscy fabrykanci kosmetyków.

„Dziennik Ostrowski” z 12 marca 1939

Dziwacy

28 lipca 2009

Dziwacy.

Kobiet, przywdziewających męzkie ubrania z tych, lub owych względów, nie brakło po wszystkie czasy, choć nie przestawały one zawsze należeć do osobliwości. Rzadziej natomiast zdarza się, aby mężczyzna w życiu codziennem posługiwał się strojem kobiecym, a jednak kronika ostatnich czasów notuje parę takich wypadków. Pierwsze wśród tych dziwaków miejsce należy się panu Jamesowi Robbins, komendantowi stacyi wojskowej w Ameryce, w Coopers Mill, w stanie Missouri, który ubiera się stale tylko po kobiecemu – i to ze wszystkiemi szczegółami. Z zagorzałością pierwszej paryzkiej elegantki stara się on, aby suknie jego jak najlepiej leżały i dobrane były do twarzy. Bielizna jego jest z najcieńszego batystu, strojona w plisy i koronki; nosi gorset paryzki, eleganckie trzewiki, stara się o zgrabną figurkę w pasie, głowę jego zdobi zaś kapelusz damski ostatniej mody. Żadna z kobiet w Coopers Mill nie może pod tym względem dorównać panu komendantowi, niewiadomo tylko, jak na to zapatrują się jego podkomendni? Również kobiecym strojem posługuje się pewien wieśniak pod Paryżem – tym razem jednak ze względu na zajęcie…. posługaczki, które to stanowisko istotnie zajmuje, utrzymując, iż strój kobiecy jest wygodniejszy przy tem zajęciu. Wiadomo, iż w swoim czasie, również ze względu na zajęcie policya paryzka pozwoliła kilku paniom na noszenie sukien męzkich, więc na odwrót i pan mer nie broni owemu wieśniakowi stroju kobiecego. Do dziwaków należy też i kapitan John Books w Minnesota, który wprawdzie nie nosi sukien damskich, lecz bujne swe włosy uplata w warkocze, posługując sie przy upinaniu tej fryzury szpilkami do włosów.

„Dziennik Kujawski” z 13 lutego 1894

Fortancerka wyłysiała w katastrofie samochodowej

28 lipca 2009

Fortancerka wyłysiała w katastrofie samochodowej

Z jednego z dancingów warszawskich wyjechał nocą na przejażdżkę samochodową pewien gość dancingowy – podobno przemysłowiec warszawski – z fortancerką. Na szosie wilanowskiej auto jadące z ogromną szybkością wpadło do rowu. „Przemysłowiec” korzystając z ciemności – uciekł, a tancerka dostała wstrząsu nerwowego, wskutek którego …wyłysiała. Obecnie policja poszukuje owego przemysłowca.

„Dziennik Ostrowski” z 23 stycznia 1938

« Poprzednia stronaNastępna strona »