Strona główna » Prawo » Przyślij pan swój adres…

Przyślij pan swój adres…

„Przyślij pan swój adres…”

W londyńskim hotelu „Royal” zamieszkał niedawno elegancki cudzoziemiec. W kilka dni po jego przybyciu pojawił się w angielskich dziennikach następujący anons: „Przyślij pan dokładnie swój adres wraz z dwiema markami po pensie (90 hal.) na ręce Augusta Brown Esq., hotel „Royal” w Londynie. Za to otrzymasz Pan sowite wynagrodzenie”. Ponieważ nie brak nigdy ludzi, którzy za zaspokojenie swojej ciekawości gotowi są zapłacić kilka centów, przeto w najbliższych dniach spadł formalny deszcz listów do Augusta Brown ż dwiema markami po pensie i dokładnym adresem posyłających. Jakżeż wielkie było zdziwienie tych ostatnich, kiedy w kilka dni potem otrzymali w kopercie prócz swoich wysłanych marek jeszcze dwie inne również po pensie. Interes był nie zły. Wkrótce hotel „Royal” zaroił się od tłumu ciekawych, którzy przychodzili po bliższe informacye co do osoby niezwykłego cudzoziemca. Ponieważ ten płacił czynsz punktualnie, a przytem nie skąpił napiwków, przeto informacye te wypadły dlań wcale dobrze; przyjęło się powszechnie mniemanie, że ma się tu do czynienia z jakimś amerykańskim milionerem oryginałem. — W kilka dni potem zjawił się znowu w dziennikach anons tej samej treści tylko z tą różnicą, że August Brown żądał teraz przysyłki marek listowych wartości sześciu pensów. Wysyłający zrobili znowu dobry interes, gdyż August Brown przysłał każdemu z nich markę za jednego szylinga. Do tego pojawiło się jeszcze kilka notatek dziennikarskich o bogatym oryginale, który w osobliwy sposób chce puszczać pieniądze. To też kiedy August Brown w trzecim anonsie zażądał dwóch szylingów i sześciu pensów (K 2,50.), musiał urząd pocztowy, w którego okręgu leży hotel „Royal”, powiększyć swój personal o dwóch urzędników, aby módz podołać ogromnej masie przesyłek, adresowanych do Augusta Brown’a. Ale teraz nastąpiło to, co nastąpić musiało. Łatwowierni nie otrzymali już żadnej odpowiedzi, a kiedy zgłosili się do hotelu „Royal”, dowiedzieli się, że August Brown, Esq., pozostawiwszy próżne kuferki, zniknął bez śladu.

„Głos Rzeszowski” z 2 sierpnia 1908

Prawo , , Czytano 735 razy

Brak komentarzy do wpisu “Przyślij pan swój adres…”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*