Strona główna » Prawo » Jazda na gapę

Jazda na gapę

Jazda na gapę.

Pokazuje się, że nie tylko w Królestwie polskiem uprawianą jest na wielką skalę jazda „na gapę” tj. bez biletu, praktykuje się to także od dawna u nas w Galicyi i to masowo. Widocznie ponoszą tu winę nietylko jacyś oszuści nieuczciwi konduktorzy, którzy za złożeniem pewnej opłaty tolerują bezpłatnych pasażerów – lecz ponoszą winę niewątpliwie także i władze kontrolne, które nie spełniają należycie swych obowiązków. Wobec zniżonej w taki sposób ceny jazdy, korzystało z komunikacyi kolejowej naturalnie więcej osób, aniżeliby się to było działo w warunkach normalnych i pociągi bywały przepełnione – na czem wychodzili najgorzej ci, którzy nie korzystali z żadnych zniżek ani też prawdziwych, czy też fałszywych legitymacyi.

Jazda „na gapę”, jak donoszą z Krakowa, praktykowaną była na wielką skalę przy pociągach lwowskich i trudno rzeczywiście zrozumieć, jak to mogło się dziać przez długie czasy, zupełnie bez przeszkody. Taki konduktor, zajęty pasażerami nie mającymi wcale biletów, opłacającymi jemu tylko haracz – lekceważył naturalnie tych pasażerów, którzy płacili za bilety przy kasie — i dlatego tyle skarg ciągłych z powodu lekceważenia, szczególnie pasażerów III. klasy,

Wiele to razy pisano i żalono się na niegrzeczność wielu konduktorów III. klasy, nic nie pomagało. Odczuwać się zawsze dawał brak przedziałów dla niepalących i dla kobiet – w dodatku konduktorzy tolerowali to, że nawet w wagonach dla niepalących palono, a żądana interwencya konduktora nie odnosiła często skutku.

O wyłapaniu w ostatnich dniach w jednym tylko pociągu 76 pasażerów bez biletu lub z biletem podrobionym, donoszą z Krakowa:

„Onegdaj rano przeprowadzono ścisłą kontrolę przy dwóch pociągach: Nr. 20 ze Lwowa i Nr. 120 z Tarnowa. Pierwszy przychodzi o godzinie 4’50 rano i przywozi przeważnie emigrantów i robotników ze wschodniej Galicyi, drugi przychodzi i o godzinie 5’40 nad ranem i przywozi robotników i wyrobników z Bierzanowa, Kłaja, Bochni, Suchej, Raby, Woli Batorskiej i t d. Robotnicy ci pracują przy regulacyi Wisły, budowie kolektorów, wystawie architektonicznej i t. d. W jednym z tych pociągów w marcu wykryto 120 spreparowanych biletów zeszłorocznych; była to wskazówka, że te pociągi przedewszystkiem trzeba poddać dokładnej rewizyi. Rewizyę podjęła dyrekcya kolei państwowych w Krakowie przy pomocy dyrekcyi policyi. Dyrekcya kolei desygnowała kilku urzędników i rewizorów, a dyrekcya policyi naczelnika ekspozytury na dworcu, st. komisarza dra Jasińskiego, urzędnika p. Kantora, 7 ajentów i 20 żołnierzy policyjnych. Obsadzono wszystkie wyjścia z peronu; publiczność inteligentną, mającą bilety, odrazu wypuszczano; zatrzymywano tylko tych podróżnych, którzy nie mieli biletów lub mieli fałszywe. Wynik kontroli świadczy o stosowaniu nadużyć na wielką skalę. Siedmdziesiąt sześć osób miało fałszywe lub nieważne legitymacye, uprawniające do zniżonej ceny jazdy, dalej bilety prasowane. Dziesięć osób aresztowano; podały one fałszywe nazwiska, nie miały biletów, legitymacyi, ani pieniędzy. Aresztowani odstawieni zostali do powiatowego sądu karnego; reszta podróżnych, z którymi spisano protokół, będzie odpowiadała z wolnej stopy.

Śledztwo ustaliło, że pewnym kategoryom podróżnych dostarcza biletów jakaś dobrze zorganizowana spółka. Przeważnie są to bilety zeszłoroczne lub już użyte, ponownie przygotowane do użytku. Jak wiadomo, kasa kolejowa przy sprzedaży biletu wybija stempel na odwrotnej stronie z datą bieżącą, a nadto konduktor w pociągu przebija bilet. Tymczasem tak markowane bilety krążą później w obiegu, spreparowane umiejętnie, pozbawione stempla kasowego i przedziurkowania konduktorskiego. Bilety takie moczone są w wodzie; bibuła i karton pęcznieją, a później ulegają prasowaniu żelazkiem: przedziurkowanie biletu wypełniane jest zręcznie odpowiednią masą. Niepodobne przypuścić, aby robotnicy, każdy na własną rękę, przeprowadzili umiejętnie prasowanie i uzupełnianie zużytych kart kolejowych; czynności takie może spełniać tylko zarobkująca na większą skalę spółka. Władze stwierdziły nie tylko masowe po prostu posługiwanie się fałszywymi biletami, ale nadto nadużywanie legitymacyi, uprawniających do zniżonej ceny jazdy. Władze kolejowe postanowiły zaprowadzić teraz zaostrzoną kontrolę biletów na peronach i w pociągach, aby raz na zawsze uniemożliwić podobne oszustwa, które skarbowi kolejowemu przynoszą olbrzymie szkody.

„Głos Rzeszowski” z 9 czerwca 1912

Prawo , , , Czytano 951 razy

Brak komentarzy do wpisu “Jazda na gapę”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*