Strona główna » Prawo » Handel ludźmi

Handel ludźmi

Z Lublińca.

Już od kilku lat kręcą się moskiewscy zwodziciele między ludem Górno-Szlązkim, namawiając go do opuszczenia ojczystej ziemi i do przeniesienia się do Rossyi. Miłość i przywiązanie do ojczystéj ziemi jest to osobliwą cnotą Polaka i także Górno-Szlązaka, lecz bylić i tacy lekkomyślni, którzy puścili wróbla z ręki, a myśli swe obrócili za drozdami, które im pokazywał agent na dachu moskiewskim.

Wiedząc Moskale, żeby im nikt nie uwierzył, najęli sobie szalbierzów, na Szlązku mieszkających, którym za każdego Szlazaka uwiedzionego i wychodzącego do Rossyi, płacą parę rubli. Takim sposobem założyli Moskale handel z ludźmi w naszéj ojczyźnie, a bieda przebieda, znaleźli dość cygańskich bezbożników, którzy uwodząc głupich wieśniaków, sprzedają ich Moskalom. Zwodziciele nie szczędzą największych obietnic. Obiecują wyrobnikom, że w Rossyi zarobią codziennie półtora rubla, że im rząd moskiewski daruje wielkie posiadłości, które za najniższą cenę a dwadzieścialetnią opłatę zaraz objąć mogą.

Tu u nas dało się przed dwiema laty zbałamucić blisko 60 ludzi, którym obiecywano dobréj roli w Rossyi mórg po 2 ruble. Zabrali niektórzy z sobą po parę set talarów, aby sobie zakupić wielkie grunta, lecz za parę miesięcy powrócili o żebraczym kiju, a to jeszcze ledwie potajemnie uciekli z szponów rossyjskich. Agenci moskiewscy odprowadzili zaprzedanych Szlązaków na pierwsze cło moskiewskie a odebrawszy za każdą głowę po 6 rubli, oddali wychodźców Moskalom, którzy nieszczęśliwych zawieźli kilka set mil daleko, w głąb Rossyi i tu się z niemi obchodzili po moskiewsku. Obdarto ich z pieniędzy i majątku, zniewalano ich do najcięższych prac, a sprzeciwiających się okładali tak długo batami, aż się na wszystko zgodzili. Daremne były ich skargi u zwierzchności moskiewskiej, zamiast pomocy i obrony, wtrącano ich do więzienia; okładano batami i odgrażano, że za buntownictwo pójdą w Sybir. Udało się kilku chłopom pomimo ostrej ztraży(*), uciec z niewoli. W dzień kryli się po lasach, a nocami pędzili dalej, aż po kilku tygodniowej podróży i po różnych niebezpieczeństwach dostali się do ojczyzny.

Na ich zaskarżenie pisała nasza rejencya do Rossyi, żądając wydania naszych ziomków, lecz dopiéro po różnych pismach dostała odpowiedź, że wychodźcy wielkie długi porobili za żywienie i t. d. a iż dopiéro po zapłaceniu tych długów, które na parę set rubli obliczyli, mogą powrócić do Szlązka. Zbierano wszędzie składki, posłano z pieniądzmi do Rossyi urzędników naszych, którzy jednak nie wszystkich wykupili, gdyż Moskale się wymawiali skłamaną śmiercią wychodźców. Z 60 powróciło 27 dusz zgłodniałych i na siłach zniszczonych, którzy w największém ubóstwie opłakują łatwowierność swoją. Z tej przyczyny Lublinski pan Landrath, Książe Hohenlohe ostrzega w Kreisblacie Górno-Szlązaków przed nieszczęściem, które za granicą czeka na wychodźców, udających się do Rossyi. Rozkazuje przytem policyi, aby miała baczne oko na zwodzicieli i na ajentów moskiewskich.

„Zwiastun Górnoszlązki” z 14 sierpnia 1868

(*) tak w oryginale

Prawo , , , Czytano 752 razy

Brak komentarzy do wpisu “Handel ludźmi”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*