Strona główna » Radio » Telegraf bez drutu jako przyrząd meteorologiczny

Telegraf bez drutu jako przyrząd meteorologiczny

Telegraf bez drutu, jako przyrząd meteorologiczny.

Młody uczony francuski F. Duroquier, ogłosił w czasopiśmie „Nature” rezultaty swych badań nad telegrafem bez drutu, jako aparatem meteorologicznym. Doświadczenia swe i obserwacye prowadził Duroquier przez cały rok na stacyi telegrafu bez drutu w miejscowości Danche, w departamencie Inre et Loire we Francyi; aparat telegraficzny połączył w swych doświadczeniach z telefonem otrzymał bardzo ciekawe wyniki.

Wszelkim perturbacyom meteorologicznym towarzyszą, jak wiadomo, perturbacje elektryczne. Perturbacye zaś elektryczne mogą być zaraz przy ich powstaniu w bardzo rozległym okręgu odczuwane przez aparaty, czułe na elektryczne (Hertza), powstające w atmosferze przy różnych zmianach pogody. Okazuje się, że aparat telegrafu bez drutu, jako czuły na fale Hertza, daje zupełnie nieoczekiwaną możność badania elektryczności atmosferycznej, w praktycznem zaś wyzyskaniu tych studyów daje pożyteczne wskazania co do stanu atmosfery. Obecnie określenia naukowej meteorologii ograniczają się do określenia burz, przyczem w tym celu stosowane są albo dźwiękowe sygnały – dzwonki, albo aparaty piszące, połączone z elektrycznemi detektorami; wszelkie wyładowanie burzowe elektryczności na wielkiej odległości sygnalizuje dzwonek lub gwałtowna deformacya linii krzywej na zapisującym aparacie. Duroquier zastosował nowy, bardzo prosty sposób obserwacyi, którego dotąd nie używano, a mianowicie, telefon. Pioruny, deszcz, zimno burze, regestruje odbieracz telefoniczny przy aparacie radiotelegraficznym przez charakterystyczne „zjawiska dźwiękowe”, które Duroquier nazywa „pasożytami atmosferycznemu”, t j. „saletnikami” rozmaitych zmian pogody. Duroquier stwierdził i zanotował w telefonie następujące typowe dźwięki: silny, powtarzający się i rosnący trzask oznacza zbliżającą się burzę piorunową i naodwrót, przy oddalaniu się burzy trzask słabnie i rozlega się rzadziej; padający nawet bardzo daleko od stacyi grad powoduje lekki świst, pochodzący ze słabych wyładowań elektrycznych wśród stykających się kulek gradu; obniżenie się temperatury, przymrozkom jesiennym, towarzyszą słabe dźwięki, przypominające klaskanie w ręce; przybliżanie się deszczu, śniegu, mgły, robiącym powietrze lepszym przewodnikiem elektryczności, sprzyja większej dokładności radiotelegraficznych wskazań, a odwrotnie działa zimno i suchość atmosfery.

Wszyscy mający do czynienia nawet ze zwykłym aparatem telefonicznym, czynnym na większych przestrzeniach t. zw. „międzymiastowym”, n. p. urzędnicy przy telefonach, dziennikarze, mogli zaobserwować podobne zjawiska; teraz po doświadczeniach Duroquiera mogą systematyzować swoje spostrzeżenia i uzupełniać.

Po tem sprawozdaniu z rezultatów swoich obserwacyi, Duroquier daje wskazówki co do szczegółów z doświadczeń z przepowiadaniem pogody na stacyach telegrafu bez drutu i wskazuje na ważność i konieczność podobnych „aerologicznych” spostrzeżeń, które w połączeniu z innemi danemi, pozwolą meteorologii z większą niż dotychczas pewnością i dokładnością przepowiadać pogodę.

„Głos Rzeszowski” z 28 września 1913

Radio , , Czytano 1 005 razy

Brak komentarzy do wpisu “Telegraf bez drutu jako przyrząd meteorologiczny”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*