Strona główna » Telewizja » Telewizja w 1935 roku

Telewizja w 1935 roku

Telewizja w chwili obecnej

Próby przenoszenia obrazów na odległość elektrycznością i oglądanie żywych scen poprzez odległość, sięgają znacznie dawniejszych czasów, niż to naogół się przypuszcza. A jednak dopiero dzisiaj sprawa telewizji postąpiła o tyle naprzód, że już bez przesady żadnej można twierdzić: „Za lat parę będziemy przez radjo nietylko mogli słyszeć ale i widzieć”.

Poprzez tuzin przeróżnych systemów, któremi próbowano w ciągu ostatnich lat kilkudziesięciu rozwiązać problem telewizji, dopiero rura katodowa stała się w rękach wynalazcy tym przyrządem, który przez wyeliminowanie wszelkich mechanicznych środków rozwiązanie to przyniósł. W rachubę wchodzą tu rury katodowe, przekształcone podług pomysłów Zworykina i Bairda w odpowiednie aparaty nadawcze i odbiorcze, a których opis podaliśmy w jednym z nieco dawniejszych numerów. Mają one kształt tuby lub leja szklannego, całkiem zamkniętego, z ekranem nadawczym względnie odbiorczym na płaskiej ścianie. Widzenie na odległość w ogólnym schemacie odbywa się tu w ten sposób, że obraz zostaje na ekranie aparatu nadawczego rozłożony na dziesiątki tysięcy drobnych punkcików o rożnem natężeniu świetlnem, a te zostają po kolei przeniesione w postaci prądu elektrycznego o zmiennem natężeniu do aparatu nadawczego i tam na ekranie w tejże samej kolei spowrotem złożone na obraz całkowity.  

Aby przenieść żywe sceny w rodzaju filmowych, musi się pojawić na ekranie odbiorczym w każdej sekundzie conajmniej 10 takich obrazów. Wówczas oko ludzkie nie odróżnia już poszczególnych obrazów, zlewają się one niejako i widzi się łudząco żywe sceny jak we filmie. Wynika stąd, że ogólna suma punktów świetlnych, przenoszonych w każdej sekundzie musi wynosić setki tysięcy. Tak olbrzymiej ruchliwości nie mogły dać dotychczasowe mechaniczne systemy telewizyjne, a stały się one dopiero osiągalne dzięki elektronom promieni katodowych, pędzących z chyżością promienia świetlnego. Jest przytem godnem zaznaczenia, że w tym nowoczesnym i największe widoki powodzenia rokującym systemie telewizji, odnajdujemy daleko posuniętą analogję do narządu wzrokowego, szczególnie o ile chodzi tu o charakter tych ekranów, które zbudowane są na podobieństwo siatkówek ocznych.

Wyniki próbne, osiągnięte aparatami Zworykina i Bairda są na tyle realne, że obecnie w szeregu państw czynione są poważne przygotowania, które mają na celu oddanie telewizji do użytku publicznego już w najbliższym czasie. Wyłania się tu wszelako szereg trudności praktycznych, a może najważniejszą i chwilowo decydującą jest tu strona handlowa szerszego rozpowszechnienia aparatów telewizyjnych. Należy bowiem zaznaczyć, że aparat taki, skombinowany z radjowo – słuchowym, musi być zaopatrzony w kilkanaście lampek, tak że jego obecny koszt sporządzenia, przy chwilowo jeszcze bardzo małej skali produkcyjnej daje się oszacować na około 6000 zł. Lecz któż dziś wydałby na ten cel taką sumę pieniędzy, za którą można nabyć auto osobowe, skoro programy już istniejących stacyj telewizyjnych są jeszcze tak skąpe, a co do samych aparatów nikt nie może mieć pewności, czy wkrótce nie zostaną wycofane i zastąpione przez bardziej zmodernizowane modele? Z tego to właśnie powodu telewizja w znaczeniu popularnem nie mogła się jeszcze wprowadzić, gdyż na ogół wyczekuje się, aż technika telewizji osiągnie taki poziom udoskonalenia, który każe przewidzieć jego utrzymanie się bodaj przez kilka lat z rzędu. Nie ulega jednak wątpliwości że te pierwsze dziecięce choroby zostaną wcześniej czy później przezwyciężone, poczem produkcja masowa aparatów telewizyjnych będzie mogła ruszyć z miejsca, a cena ich spadnie do poziomu nie wiele wyższego od obecnych aparatów radjowych.

Należy też zaznaczyć, że telewizja broadcastingowa nie da się urzeczywistnić ani zapomocą zwyczajnych fal używanych dla celów radjosłuchowych, ani fal krótkich. Dla osiągnięcia bowiem znośnych obrazów niewystarcza 10.000 punktów świetlnych obrazu w sekundzie, którym odpowiada tyleż dopuszczalnych w praktyce drgań elektro – magnetycznych. Koniecznych tu jest kilkaset tysięcy takich punktów – impulsów świetlnych, w sekundzie które znów nie dadzą się przenieść stosowanemi ogólnie w radjotechnice długiemi czy krótkiemi falami. Okazało się, że dla tak wielkiej liczby drgań konieczne jest posługiwanie się falami ultrakrótkiemi, poniżej 10 m. długości, które też dla telewizji jedynie wchodzą w rachubę. Coprawda zasięg tych ultrakrótkich fal jest dość nikły i w najlepszym wypadku nie przekracza 50-100 km. promienia, tak że w chwili obecnej odbiór telewizyjny może mieć znaczenie tylko dla obszarów niezbyt oddalonych od stacyj nadawczych.

Regularne nadawcze stacje telewizyjne zostały już uruchomione w kilku państwach, a to w Anglji, Francji, Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Szczególnie pionierskie zasługi na tem polu położono w Anglji, gdzie istniejące Towarzystwo „Baird Television Co” wybudowało już stację nadawczą na wieży „Pałacu Kryształowego” pracującą na fali 6 m. Ogólna tendencja rozwojowa telewizji lat najbliższych jest tego rodzaju, że będzie ona raczej uzupełnieniem wzrokowem radjo słuchowisk, podobnie jak film niemy został uzupełniony zdjęciami dźwiękowemi.

„Nowy Dziennik” z 9 grudnia 1935

Telewizja , , Czytano 1 167 razy

Brak komentarzy do wpisu “Telewizja w 1935 roku”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*