Samopomoc u zwierząt
System samopomocy napotyka się bardzo często u zwierząt; tak naprzykład zwierzęta cierpiące na febrę, ograniczają z pełnym rozmysłem swą dyetę, wyszukują sobie ciemne i wilgotne miejsca, piją wodę i kąpią się w niej często.
Gdy pies traci apetyt, zjada jako środek leczniczy pewien gatunek trawy. Trawa ta działa jak doskonały środek przeczyszczający. Chore krowy, woły, kozy itd. wyszukują sobie specyalnie leczniczych ziół. Zwierzęta, cierpiące na reumatyzm, przebywają możliwie jak najwięcej na świecie. Zwierzęta, ulegające febrze z powodu ran, kąpią się ustawicznie w zimnej wodzie. Jeżeli zwierzę złamało sobie nogę, tak, że już wszelka pomoc jest niemożliwą, amputuje ją sobie same przy pomocy zębów. Ponadto trafiają się u zwierząt bardzo często wypadki samopomocy, więcej jeszcze skomplikowane, aniżeli wspomniane wyżej. Znanym jest dobrze wypadek, w którym małpa, mając ranę na przedramieniu, przykładała na nią pewien gatunek zioła i bandażowała ją następnie trawą. Jednej mrówce obcięto przypadkiem macadło; w tej chwili pospieszyły inne mrówki i opatrzyły ranną, zlewając ranę śliną, obficie wydzielaną. Obserwowano również psa, którego w nogę ugryzł w lesie wąż; pies wylizał sobie ranę bezzwłocznie, następnie zaś pobiegł do znajdującego się w pobliżu wodospadu i tam przez dłuższy czas trzymał ranną nogę pod płynącą wodą. W kilka dni był już zupełnie zdrów. Inny znów pies, skaleczywszy się w oko, przez kilka dni ściśle zachowywał dyetę i bezwzględny spokój. Okazało się to skutecznem, gdyż w niespełna tydzień był zdrów zupełnie. Bardziej wreszcie znamiennym był wypadek obserwowany u jednego konia; zwierzę to, mając złamaną nogę, przez dłuższy czas tarło nią o żłób, dokąd kości nie wróciły na swoje miejsce, następnie zaś przez dłuższy czas zachowywało ścisłą dyetę. W niespełna cztery tygodnie koń był zdrów zupełnie, a na nodze zaledwie dojrzeć można było ślady złamania.
„Głos Rzeszowski” z 24 czerwca 1917
Zwierzęta Czytano 1 018 razy
Brak komentarzy do wpisu “Samopomoc u zwierząt”