Psy w kościele.Nikt nie zaprzeczy, że one tam wcale nie są potrzebne, a przecież jak one tam często bywają! W zeszłą niedzielę w katedrze w czasie sumy, kiedy było kazanie, pies zaczął szczekać i przeszkadzał tak kaznodziei jak i słuchaczom. Było już i tak, że kiedy ksiądz zaczął mszę, młody psiak z głupoty przyskoczył do ołtarza i począł księdza szarpać za albę; a nawet nie do uwierzenia a przecież prawdą, w naszej katedrze, w święto Wniebowzięcia NMP., kiedy kaznodzieja zeszedł z ambony, wielkie psisko czarne niepostrzeżenie podążyło po tych samych stopniach, i wskoczywszy na samą krawędź straciło równowagę i spadło na dół ku wielkiemu przerażeniu kobiet w ławkach siedzących. Czy to być powinno?… a któż temu winien?… naprzód właściciele lub też lubownicy tych zwierząt, że im za sobą wszędzie biegać a nawet wchodzić dozwalają. Jeżeli zaś ogrody i inne miejsca publiczne mają to zastrzeżone, żeby tam tych nieproszonych gości nie wpuszczać, tembardziej miejsce święte, miejsce modlitwy powinno być od nich zabezpieczone.
„Pogoń” 26 listopada 1882
Zwierzęta
1882, psy, Tarnów, zwierzęta
Czytano 862 razy
Brak komentarzy do wpisu “Psy w kościele (Tarnów).”