Strona główna » Zwierzęta » Prześladowanie kotów 1888

Prześladowanie kotów 1888

W Budapeszcie wypowiedziano w ostatnich czasach wojnę kotom, stały się ono bowiem strasznemi przez to, iż kilka z nich uległo wściekliźnie. Władza zarządziła formalne wytępienie rodu kociego i dzień w dzień od rana do wieczora przeciąga ulicami miasta oprawca, który przeszukuje we wszystkich domach piwnice, strychy a nawet mieszkania lokatorów, w celu wyłapania wszystkich kotów. Oczywista, że musi on staczać przy tem ciężką walkę, szczególnie z lokatorami płci niewieściej.

Wściekłe koty, które budapeszteńskiej publiczności takiego napędziły strachu, grasują także w okolicy i na prowincyi. Jeden z dzienników peszteńskich donosi: Małą córeczkę p. Kubinyiego, właściciela dóbr w Gömöre, Margitę, ukąsił przed miesiącem kot wściekły. Kubinyi przywiózł kota do Pesztu, do profesora uniwersytetu Högyesa który skonstatował u kota chorobę wścieklizny. Ciężko strapieni rodzice posłali córeczkę w towarzystwie jednego z lekarzy do Pasteura w Paryżu. Znakomity uczony przyjął dziewczynkę do kuracyi i udało mu się po trzech tygodniach oddalić wszelkie niebezpieczeństwo. Przy tej sposobności mówił Pasteur z peszteńskim lekarzem o innych wypadkach, jakie się w stolicy Węgier zdarzyły i zdziwił się ogromnie, gdy mu powiedziano, jak wielka liczba kotów znajduje się w Peszcie. Zdaniem francuskiego uczonego kot jest najzupełniej niepotrzebnem zwierzęciem domowem, gdyż dzisiaj myszy i szczury tępić można sztucznie o wiele skuteczniej i pewniej, aniżeli spuszczając się w tej mierze na koty. Wreszcie oświadczył Pasteur, że stolica Węgier postąpiła bardzo rozumnie, wypowiadając kotom wojnę.

Cóżby na to powiedział Psammenit i jego współcześni, którzy taką cześć oddawali kotom, że się nawet dla miłości kotów wojskom Kambyzesa pobić dozwolili?

„Łowiec” z 1 sierpnia 1888

Zwierzęta , , , Czytano 802 razy

Brak komentarzy do wpisu “Prześladowanie kotów 1888”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*