Porady dla rzemieślników
Szuka rząd, szukają rzemieślnicy sposobu, jakim najprędzej możnaby podnieść rzemiosło; sprzeczają się o cechy, wykazy kwalifikacyjne, szkoły zawodowe i t, d.
Zanim rząd i prawodawstwo ci w pomoc przyjdzie – a może przyjdzie po niewczasie i zanim słońce wzejdzie, rosa oczy wyje – dam ci, bracie rzemieślniku, krótka receptę, jako lekarstwo na twoje biedę.
Nie rozpoczynaj nigdy interesu, zanim nie nabędziesz dostatecznego doświadczenia i zręczności w swym zawodzie.
Nie rozpoczynaj szumnie i na wielką skalę, tylko od małego zacznij; bo kto za młodu czwórką jeżdżą, ten na starość pieszo chodzi.
Nie partacz się nigdy i nie szczędź na sprowadzenie sobie jak najlepszych narzędzi i statków.
Zmów się z towarzyszami swymi i zakup towaru hurtownie.
Nie kupuj nigdy więcej, jak tyle, co zapłacić możesz gotówką. Kto na kredyt bierze, sam sobie stryczek kręci.
Po odesłaniu skończonej roboty przyślij zaraz rachunek; kto trzy miesiące po odebranym rachunku nie płaci, tego zaskarż. Lepiej, że niepewnego odbiorcę stracisz, niż swoje pieniądze.
Niech nikt towarów twoich nie wydaje, tylko ty sam; miej baczność na nie i nie zostawiaj ich bez zamknięcia.
Rzemieśniku, nie wychodź z domu i nie opuszczaj warsztatu, dopóki twoi ludzie pracują. Pamiętaj, że oko pańskie konia tuczy.
Daj uczciwą płacę ludziom swoim, wybieraj zręcznych pomocników; partaczów, leniuchów i niemoralnych z domu wypądź, bo za psie pieniądze to psi mięso jedzą, a jedna zgniła perka cały kopiec zarazi.
Nie oddawaj prędzej roboty, aż nie będzie tak wykonaną, że ci honor i zaszczyt przyniesie. Nic więcej rzemieślnika nie zabija, jak partackie, niedbałe, lada jakie wykonanie zamówionej pracy; bo nie naraz sztuka. Jeśli widzisz, że ci robota się nie opłaci, nie przyjmuj jej.
Bracie, jeżeliś robotę na pewien czas przyobiecał, bądź słowny i dotrzymaj przyrzeczenia. Kiep ten, który swego słowa nie dochowa!
Nie pracuj nigdy w niedzielę, ani w święto, a nie święć poniedziałków i nie marnuj czasu poza domem w dni powszednie. Jeszcze się nikt niedzielną pracą nie dorobił: kto w święto pracuje, dla djabła pracuje.
Nie szukaj odbiorców po szynkowniach, bo tam ci szynkarz buty uszyje i karczmarz cię ohebluje.
Bądź trzeźwym i umiarkowanym w napojach. Kto się trunkiem trudni, nigdy się nie dorobi, ale zmarnieje. Jakobyś w rozeschłym węborku wodę znosił, tak ci twój zarobek wyciecze. Nadto zabijesz swoje duszę i zatrujesz zdrowie, bo, jakim kto mieczem wojuje, od takiego ginie; i kto na swojem ciele sieje, na swojem ciele sprzątać będzie.
Rozpoczynaj pracę swoje z Bogiem i kończ ją z Bogiem, bo jeśli Pan nie buduje domu, napróżno pracują, którzy go budują.
Człowiek uprawia ziemię i ziarno sieje, ale Bóg jest, który wzrost daje. Z Bogiem rozpoczynajmy – mówi nasz śpiewak z Czarnolesia – bo Bóg początkiem wszemu.
Na tem na ten raz niech będzie koniec.
Wytnij sobie, bracie rzemieślniku, tę receptę i przybij nad warsztatem; niech i czeladnicy i ucznie często sobie te reguły czytają; a jeśli stosować się w życiu do nich będą, przekonają się, że uczciwa, umiejętna i rzetelna praca najpewniejszą jest drogą, po której rzemieślnik z pomocą Boską dojść może choć nie do bogactwa, to przecież do dobrobytu, niezależności i tego szczęścia, które wypływa z przekonania, że się obowiązek spełniło.
„Dziennik Kujawski” z 24 października 1893
Z życia codziennego Czytano 767 razy
Brak komentarzy do wpisu “Porady dla rzemieślników”