Uciekła żona
Mychajło Pryćkow z Borek Janowskich ogłasza za naszem pośrednictwem:
Uciekła mi tamtego tygodnia żona, blondynka, pyskata, z wybitym u dołu zębem i mówiąca ciągle: a bodaj cię! Opuściła mnie, wdowca z dziećmi i z niezaopatrzoną krową, i poszła w świat albo do Lwowa, gdzie ma trzy kumy i jednego umizgacza. Jest to kobieta niczego, poci się mocno i chrapie na lewym boku, gdy wątrobę dusi. Zgubić się nie zgubiła, bo drogę zna, tylko sama poszła, jakom ją wiadrem sprał, że zamiast soli nasypała sody do ziemniaków, a najmłodszego Jędrka przetrąciła w brzuchu i sklęła cielną krowę, od czego może być urok na jej potomstwo, a i grzech także jest. Ktoby co o niej wiedział, niech ją namówi do powrotu, bo sam się w chałupie nie ogarnę, a Hanka bucy za nią jak komin, gdy w niego wiater dmucha. Gdyby niechciała wrócić, to niech odda pieścionek Baścyny i niech powi, gdzie klucz od strychu, bo Antek po siano dachem włazi i poszycie rwie. Lat ma 29, i nosi, gdy poszła, czerwoną spódnicę. Panu Bogu i dobrym ludziom ją polecam, coby jej nieukrzywdzili. A trzeba o niej dać wiadomość do mnie, to wózkiem przyjadę, ino orczyk stelmach zrobi, bo w piecu nim grzebała i zetliła go na węgiel, co sobie jeszcze zostawuję, choć prać ją zato niebęde.
„Goniec Polski” z 15 września 1907
Śmieszne Czytano 9 426 razy
Brak komentarzy do wpisu “Uciekła żona”