Chochlik telegraficzny
Chochlik telegraficzny jest jeszcze złośliwszy, aniżeli djablik drukarski i staje się niejednokrotnie powodem przeróżnych zawikłań i nieporozumień. Najczęściej płata figle w cyfrach, niejednokrotnie bywa atoli przyczyną pomyłek przestawienie liter, o które bardzo nietrudno przy aparatach drukujących depesze systemu Hughesa. Pewien mieszczanin z małego miasta telegrafuje do syna: „Przyjadę 6 wieczór, czekaj mnie z bundą.” Złośliwy chochlik przemienia w słowie bundę „u” na „a”, wskutek czego syn dostaje telegram: „Przyjadę 6 wieczór, czekaj mnie z bandą.” Jakkolwiek życzenie ojca wydawało się synowi trochę dziwnem, to jednak przyzwyczajony do posłuszeństwa, zamówił na 6 wieczór kapelę żydowską i przybywającego pociągiem ojca przywitał dźwiękami polki „Ojra”, zamiast zziębłemu przywieść ciepłą bundę.
Najkomiczniejsze kwiatki stylowe wynikają z chęci zwięzłego streszczenia telegramu i zaoszczędzenia kilkunastu halerzy. Handlarz wołów telegrafuje: „Jutro przybywa dwadzieścia wołów ja także”, albo: „Jeżeli pan owiec potrzebować będziesz pamiętaj o mnie.” O przeszkodzie w transportach świń zawiadamia następujący telegram: „Kolej nie przyjmuje więcej świń, dlatego przyjadę jutro.”
Na zapytanie telegraficzne, czy w dniu pewnego wypadku kolejowego teściowa szczęśliwie na miejsce przybyła, odpowiada zapytany następującą depeszą: „Teściowa w dobrem zdrowiu przyjechała, zresztą żadnego nieszczęścia kolejowego nie było.” Krótko i węzłowato brzmi telegram następujący: „Przyjeżdżam 11 wieczór, kiełbasa, piwo, palić piecu, uściski Kuba”.
„Głos Rzeszowski” z 17 czerwca 1906
Śmieszne Czytano 712 razy
Brak komentarzy do wpisu “Chochlik telegraficzny”