Wałęsające się matołki
12 maja 2011
Po Krakowskiem i tej części Żółkiewskiego, gdzie rozsiedli się kupcy, wałęsają się ustawicznie matołki, na pół nadzy, z głupkowatym wiecznie uśmiechem na ustach. Towarzyszą im zawsze tłumy gapiów i dzieci, szydząc z nich niemiłosiernie, i cały ruch wówczas wstrzymuje się, przechodnie i furmani muszą dopiero torować sobie drogę wśród tego tłumu. Tyle jest nędzy we Lwowie, że doprawdy nie trzeba jej aż pokazywać – i wyśmiewać. Istnieją przecież odpowiednie zakłady dla idyotów. W październiku ubiegłego roku założono prywatny przytułek dla matołków w Medyce, by uwolnić społeczeństwo od podobnego ciężaru. Kanał albo magistrat powinien umieścić tych matołków w jakimś zakładzie, a nie dozwolić, by bezdomni wałęsali się po ulicach ku uciesze rozbawionych gapiów. Wstyd doprawdy, że w stołecznem mieście zwaryowani nędzarze błąkają się po ulicach, zdani na łaskę Opatrzności i motłochu.
„Goniec Polski” z 24 marca 1907
Medycyna Czytano 747 razy
Brak komentarzy do wpisu “Wałęsające się matołki”