Strona główna » Medycyna » Lwowskie piekło

Lwowskie piekło

Lwowskie piekło.

Na wczorajszem posiedzeniu Rady pan Starzewski w następujący sposób opisał stosunki panujące w miejskim zakładzie dla nieuleczalnych im. Bilińskich:

Nie ma w tym zakładzie ani opieki lekarskiej, ani urządzeń sanitarnych.

Przerażające są: płacz dzieci, okropny krzyk epileptyków i jęki chorych.

W środku nieporządki, na jednem łóżku waryat i paralityk, umierający suchotnik obok młodego wieśniaka, w kącie nieszczęśliwiec jakiś obok trupa. Nigdzie niema umywalni ani krzesła – a obok pieca siedzi na stolcu uśmiechnięty idyota. W izdebce obok idyotów – dzieci, karmiące idyotki…, głuchoniema, której dano obce dzieci do karmienia. Na łóżeczkach po czworo dzieci. Z waryatami rady dać sobie nie można. Dzieci przeważnie chore na zapalenie egipskie. Mnóstwo też tam dzieci, wysłanych przez magistrat. Są to okropne obrazy niedoli sierocej.

Na 1. piętrze na 40 łóżkach 100 kobiet. Nawet na jego przytępione nerwy był to widok okropny. Nie ma tam żadnego lekarza, tylko 2 razy tygodniowo przyjeżdża lekarz miejski, który ma zbadać 180 ciężko chorych… Czy ci nędzarze nie zasługują na jakąś opiekę? Do zakładu tego przyjmuje magistrat – nie lekarz – chorych wydalonych ze szpitala, dzieci porzucone przez rodziców, rekonwalescentów, starców… W drugiej instancyi przyjmują zakonnice chorych podług płci, stąd kombinacye chorych i nie chorych na jednem łóżku. Jest tam piekło dantejskie, kto nie wierzy, niech zobaczy – umieszczono tam nędzarzy – którym powiedziano: Skazani jesteście na śmierć.

Prezydent p. Michalski oświadczył, iż wszystkiemu winnien zarząd szpitala krajowego, który wyrzuca chorych. Brak pieniędzy nie pozwolił dotychczas na zaprowadzenie lepszych porządków. Zresztą w szpitalu krajowym, ani w szpitaliku im. św. Zofii nie dzieje się lepiej. Wreszcie zarzucił dr. Starzewskiemu, że zabawił się w przesadę – dzieci na jednem łóżku się także bawią…

R. Markiewicz narzekał na szpital krajowy i żądał, aby kraj wystawił zakład dla ozdrowienców i nieuleczalnych. Ze szpitala wyrzucają chorych na mróz 20-stopniowy. Wreszcie przyznał, że dr. Starzewski przedstawił obraz prawdziwy.

Dr. Löwenstein oświadczył, że żale dra Starzewskiego nie były mową opozycyjną, lecz krzykiem podeptanego uczucia ludzkości. Jest to jeden obrazek z całej nędzy sanitarnej Galicyi. Ci biedacy wśród utrapień okropnych skazani na poczucie tego, że umierają. Na taki ból i nędzę dusza ludzka patrzeć nie powinna. W szpitalu lwowskim stwierdził obraz nędzy fizycznej i moralnej – w Sejmie nie robiono mu zarzutów, że podniósł rozmaite okropności, lecz przeciwnie, Wydział krajowy poczynił inwestycye i w szpitaliku św. Zofii będzie lepiej. Kraj na nieuleczalnych niema pieniędzy – mnóstwo waryatów nieuleczalnych chodzi po ulicach. Jest to rzecz o pomstę do nieba wołająca. Polecił do przyjęcia wnioski dra Starzewskiego mające na celu usunąć te wszystkie okropności.

„Goniec Polski” z 9 marca 1907

Medycyna , , , Czytano 1 203 razy

Brak komentarzy do wpisu “Lwowskie piekło”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*