Kupowanie piękności

Kupowanie… piękności.
Pisaliśmy już raz o tem, ale zupełnie ogólnikowo, jak to lekarze za pomocą najnowszych manipulacyi starą i brzydką kobietę znów w młodą i ładną – młodą pozornie tylko – zamienić umieją. Obecnie dochodzą nas z pism amerykańskich o tem bliższe, a ciekawe dość szczegóły. Oto co pisze na ten temat jeden z nowojorskich dzienników.

Kobieta, pragnąca koniecznie być piękną lub przynajmniej poprawić najbardziej szpecące ją błędy matki-przyrody, potrzebuje w dzisiejszych czasach mieć tylko dobrze wypchaną portmonetkę. Od chwili bowiem, gdy lekarze, zwłaszcza amerykańscy, przekonali się, że na kulturze piękności można zarobić bardzo grubo, liczba środków upiększających tak się wzmogła, iż urzeczywistnia się niemal bajka o owym młynie zaczarowanym, do którego wędrowały staruszki, aby wyjść z niego piękne i odmłodzone.

Kto może zdobyć się dzisiaj w Ameryce na wydanie kilku tysięcy dolarów dla odmłodzenia twarzy, temu nie trudno dopiąć usunięcia z niej oznak nadchodzącej starości, jak fałd i zmarszczek, opuszczonych kątów ust i podwójnego podbródka. 

W Stanach Zjednoczonych istnieje cały legion lekarzy, podejmujących się tego rodzaju operacyi. Zasadza się ona na umiejętnem wycięciu z głowy, trochę powyżej czoła, między włosami, podłużnego paska skóry. Zszycie tej rany wywołuje podciągnięcie nieco skóry na twarzy, a fałdy i zmarszczki znikają zupełnie po ukończeniu kuracyi, trwającej zwykle kilka miesięcy.

Tatuowanie policzków na różowo jest innym środkiem upiększenia twarzy kobiet, odznaczających się cerą bladą i niezdrową. Operacya ta wymaga wielkiej zręczności i dobrego smaku operatora, przesada bowiem w zabarwieniu, lub rozkład jego nieumiejętny zeszpecić może twarz, zamiast ją upiększyć. Nie dziw tedy, że taki malarz twarzy żąda za swą pracę zwykle do 1.000 dolarów.

Daleko taniej, bo tylko 50 do 75 dolarów, kosztuje wytatuowanie artystyczne brwi brakujących. Naśladownictwo natury jest przytem tak łudzące, że trzeba przypatrzeć się bardzo zbliska i uważnie, aby spostrzedz, iż owe piękne, ślicznie zarysowane brwi nie są dziełem matki-przyrody. Przez tatuowanie zastąpić też można brak rzęs i nadawać powiekom cień, uwydatniający piękność oczu, operacya ta wszakże, jako bardziej delikatna i skomplikowana, kosztuje już setki dolarów.

Ostatnimi czasy lekarze – kosmetycy zastosowali na szeroką skalę metodę lekarza wiedeńskiego, Geisunego, wypełniania braków twarzy przez zastrzykiwanie podskórne parafiny i innych preparatów specyalnych. Pod tym względem, a zwłaszcza co do usuwania fałd, zmarszczek i nierówności skóry, osiągnęli oni wyniki znakomite, pobierają zaś za swą pracę od 20 do 120 dolarów.

Woreczki pod oczyma i fałdy nad niemi usuwa chirurgia bardzo łatwo. Małe nacięcie i usunięcie kawałka skóry wystarcza dla zaradzenia złemu.

Zalotne dołeczki na twarzy przestały być dzisiaj rzadkością wśród amerykanek. Lekarz specyalista piękności kobiecej podejmuje się sztucznego ich wywołania drogą operacyjną. Bagatelka ta kosztuje od 120 do 250 dolarów i wymaga czasu, oraz cierpliwości.

Znacznie kosztowniejszem jest odnawianie opierzchłego lub szorstkiego naskórka twarzy przez usunięcie go i wytworzenie nowego zapomocą rozmaitych przyrządów i środków kosmetycznych.

Nieforemne, garbate lub płaskie nosy mogą być także na życzenie pacyentów zreformowane zupełnie, ponieważ jednak jest to operacya dość trudna i nie zawsze osiąga wyniki pożądane, lekarze więc specyaliści zabierają się do niej nie bardzo chętnie.

Łatwiej już zbliżyć do głowy uszy odstające, lub zmniejszyć zbyt duże przez wycięcie części muszli usznej, ale i to kosztuje kilkaset dolarów. Operacyi tych wszelako dokonywa się rzadko, panie bowiem wolą stosować metodę głośnej Cleo de Merode i zakrywać uszy włosami.

Bądź co bądź i bez tej operacyi starzejąca się piękność wyda z łatwością 5 do 10 tysięcy dolarów, jeżeli chce utrzymać, pomimo lat, piękność swą wiosenną.

„Goniec Polski” z 15 września 1907

Medycyna 1907, medycyna, operacje Czytano 913 razy