Chodzenie boso

Chodzenie boso.
Szkolna komisya miejska w Monachium nakazała kierownikom szkół ludowych zwracanie młodzieży szkolnej uwagi na to, ażeby podczas dni gorących chodziła boso, zarówno ze względów hygienicznych jak i ze względów oszczędzania zapasów skór.

„Dziennik Poznański” z 7 czerwca 1916


Bez pończoch.

Pruski minister, oświaty, zarządził, że dzieciom wolno chodzić do szkoły boso, co więcej, że chodzenie boso jest pożądane.

Frankfurter Zeitung umieściła z tego powodu w feljetonie mały traktat o licznych zaletach chodzenia boso, o czem zresztą pisał i mówił dużo ks. Kneip. Wydając owo zarządzenie, pruski minister miał na celu wyłącznie oszczędzenie obuwia, pończoch i skarpetek. Inne cele w obecnych czasach wojennych zeszły na plan najodleglejszy.

W Wiedniu już wiele pań z powodu wygórowanych cen, do jakich doszły pończochy, chodzi tylko w sandałach, ale bez pończoch. Odzywają się głosy, wzywające bogaty świat kobiecy, ażeby dał dobry przykład i jął się sandałów bez pończoch, ale czy skutek był pożądany, nie wiadomo. Ludzie zamożni opuścili wielkie miasta, a miejsca kąpielowe jako takie właściwie nie istnieją.

„Gazeta Lwowska” z 27 lipca 1917


Chodzenie boso.

„Kuryer Warszawski” donosi:

Otrzymaliśmy odezwę następującą: Niżej podpisani, idąc za przykładem Würzburga, Wiednia i kilku polskich miast prowincyonalnych, jakoteż za głosem opinii publicznej, której wyraz dały liczne artykuły w prasie warszawskiej, mając na względzie niebywałą drożyznę obuwia oraz wyrobów wełnianych i bawełnianych i łączący się z tą drożyzną faktyczny brak wyrobów pończoszniczych na rynku, zagrażający katastrofą w porze zimowej, uważają, iż w tych warunkach dalsze odziewanie nóg, jako nie wywołane ani chęcią chronienia ich przed wpływami ujemnemi atmosfery, ani względami obyczajowemi, byłoby marnotrawstwem, zarówno społecznem, jak prywatnem.

Wzywają wobec tego ogół koleżanek i kolegów, aby, gdziekolwiek się znajdują, począwszy od dnia 25 lipca br., chodzili przez lato boso lub w sandałach (w trepach). (Koleżanki – również w pantofelkach na bosych nogach). Pierwsze spotkanie bez pończoch i skarpetek, podczas dyżuru środowego w siedzibie „Bratniej pomocy” dnia 25-go lipca 1917 r.”.

Następuje kilkadziesiąt podpisów.

Jak widzimy, idea chodzenia boso zatacza coraz szersze kręgi. Propaganda w tym kierunku znajduje coraz więcej chętnych wykonawców. Przykład młodzieży akademickiej będzie niewątpliwie wzorem bardzo zachęcającym.

Agitacya chodzenia boso stopniowo wytwarza „bosą modę”, o co głównie chodziło inicyatorom.

„Głos Rzeszowski” z 29 lipca 1917

Folklor Wielkiej Wojny , , , , Czytano 832 razy

Brak komentarzy do wpisu “Chodzenie boso”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*