Pomieszanie zmysłów z nauki
13 stycznia 2014
Wzmaga się niestety w kraju naszym tak samo jak i wszędzie w Europie liczba umysłowo chorych. Najsmutniejszym zaś objawem dla patologa dzisiejszych czasów jest okoliczność, że w tej statystyce obłąkania co raz bardziej przeraża procent, przypadający na inteligencję. Szanując żałobę rodzin, pisma zwykle nie notują tych wypadków, ale kronika miejscowa zawsze z współczuciem opowiada o nieszczęśliwych, za którymi zamknięto ponure bramy zakładu kulparkowskiego. Cóż jest powodem tego zwątlenia mózgów tegoczesnych? W pobieżnej wzmiance nie możemy na to odpowiedzieć wyczerpująco. Wytężona walka o byt, która prowadzi do gorzkich zawodów i grzebie siłę odporności, alkoholizm, który drogą atawizmu lub nabytego nałogu rujnuje organizm, wykolejenia zmysłowości i wielkie moralne wzruszenia, które pochłaniają rozum – oto czynniki. Ale jest jeszcze jedna trucizna, tem niebezpieczniejsza, ile że słodka. Tą jest grasujące w wychowaniu dzisiejszem przeciążenie pracą umysłową. Oto wczorajszy wypadek: Panna 18 letnia dostała pomieszania zmysłów z nauki, której oddawała się z iście chorobliwym zapałem. Obok studjów lingwistycznych mierzyła wszystkie dziedziny wiedzy ludzkiej a socjologia zajmowała ją zarówno jak i badania przyrodnicze. Wątła z natury i anemiczna bez powietrza, którego nie szukała pierś jej ściśnięta, siedząc nad książką, przeraziła nagle rodzinę gestem i okrzykiem a przywołany lekarz skonstatował obłąkanie.
„Gazeta Narodowa” z 6 kwietnia 1886
Brak komentarzy do wpisu “Pomieszanie zmysłów z nauki”