Wpisy otagowane jako 1871

Bocian przejechany

24 października 2014

Bocian przejechany.

Pociąg kolei żelaznej, jadący z Berlina do Steglitz, przejechał bociana. Maszynista widząc, że na szynie stoi bocian na jednej nodze, chciał go spłoszyć silnym świstem lokomotywy; nic to jednak nie pomogło; bocian stał zadumany i nie zważał na nadjeżdżający pociąg; lokomotywa rozerwała go na drobne kawałki. Może miał on zamiary samobójcze ?

„Dziennik Polski” z 24 sierpnie 1871

Żywienie wojsk

6 listopada 2012

Żywienie wojsk.

Podczas wojny francusko-pruskiej, głównymi dostawcami żywności dla armji niemieckiej byli bracia Lachman z Berlina. Dla powzięcia wyobrażenia o rozchodzie prowiantu i furażu dość powiedzieć, że korpus, składający się z 40.000 ludzi i 12.500 koni potrzebował dziennie: 300 cetnarów mięsa, albo 133 cetn. słoniny, 100 cetn. ryżu i krup, albo 200 cetn. grochu., 20 cetn. palonej kawy, 20 cetn. soli, 600 cetn. chleba, 1400 cetn. owsa i 375 cetn. siana. Dla oznaczenia dziennie przez całą armię niemiecką spożywanego prowiantu, dość byłoby powyższe cyfry pomnożyć przez 20. Po przejściu granic wojsko otrzymywało po 5 cygar na głowę, czyli 200.000 sztuk na korpus, tj. 4 miliony sztuk dziennie na całą armię niemiecka. Podczas silniejszych pochodów dodawano żołnierzom pewną ilość wódki, mięsa, jarzyn i kawy. Do każdego magazynu dodany był urzędnik i lekarz, których obowiązkiem było czuwać nad szybką dostawą żywności dla wojska i dobrocią prowiantu. Można powiedzieć, że do zwycięztw pruskich przyczyniła się wiele akuratność liwerantów i dobrze uorganizowana intendentura.

„Dziennik Polski” z 13 lipca 1871

Skarb w Rosji

5 lipca 2012

Skarb.

W gubernii saratowskiej, powiecie piotrowskim, włościanin Gusiew, przy stawianiu szopy na własnym gruncie we wsi Komarówce (przedmieściu piotrowskiem), wykopał skarb, składający się z monet miedzianych moskiewskich. Naprzód znalazł on 4716 sztuk monety bitej w latach 1764, 1776 i 1800, w tej liczbie 360 groszy i 4356 piątaków. Później wykopał jeszcze 3000 sztuk bitych w roku 1764, z tych było 437 groszy, a reszta piątaki. Starzy ludzie pamiętają, że na tem miejscu, gdzie skarb ten znaleziono stała dawniej chata, jak to dowodzą ślady gliny, nastręczające powód wnosić, że tu był niegdyś piec. W dole pod gliną znaleziony został ów skarb, schowany zapewne pod piecem, jak to jest ulubionym zwyczajem włościan przechowywać pieniądze pod piecem. Gusiew zażądał wynagrodzenia nie podług dawnej wartości monety wycofanej z obiegu, lecz w stosunku wartości metalu, którego waga wynosi 8 cetnarów 96 3/4 funtów. Obecnie ten ciężki skarb złożony jest pod kluczem kasy powiatowej piotrowskiej.

„Dziennik Polski” z 6 grudnia 1871

Konserwa mleka kobiecego

9 lutego 2012

Konserwa mleka kobiecego.

Profesor uniwersytetu kazańskiego, Danilewski, wynalazł i przywiózł do Petersburga na próbę ostatecznie przygotowane przezeń mleko kobiece, które podług słów naocznego świadka, doktora, ma zupełnie taki sam smak, kolor i zapach jak naturalne mleko kobiece. W stanie rozpuszczonym, nieprzygotowanym, konserwa ta ma pozór zupełnie suchej kaszy, którą stosownie do potrzeby kładą w gorącą wodę i mleko w jednej chwili jest gotowe. Pozostawiona na powietrzu i w miejscu ciepłem mieszanina ta nie kiśnie w ciągu dwóch dni; sucha zaś skorupa konserwy nie psuje się nigdy. Dzieci piją chętnie to mleko, a żołądek ich wybornie je trawi. Były wypadki, że dawano je i przy silnych rozstrojeniach żołądka, a zawsze skutkowało lepiej, aniżeli krowie lub jakiebądź inne sztucznie przygotowane mleko. Przeznaczone ono jest wyłącznie dla dzieci przy piersi i będzie prawdziwem dobrodziejstwem jeśli nadal próby się sprawdzą, gdyż wynajmowanie mamki, przy niemożności karmienia dziecięcia mlekiem macierzyńskiem, połączone jest z takiemi kosztami i wszelkiego rodzaju niedogodnościami, że w wielu rodzinach przymuszeni bywają karmić dzieci mlekiem krowiem. Podług składu chemicznego, to sztucznie przygotowane mleko dla dzieci, niczem się nie różni od mleka naturalnego kobiecego.

„Dziennik Polski” z 26 września 1871

Kazanie z przeszkodami

9 lutego 2012

Kazanie z przeszkodami.

Kiedy w Lawrence, mieście w amerykańskim Stanie Kansas, niedawno temu ksiądz z ambony wiernych piorunującym głosem usiłował rozbudzić z letargu grzesznego, na cmentarzu pomiędzy dwoma kogutami zacięta wszczęła się walka. Wierni rzekomo aby zapobiedz zgorszeniu, jeden po drugim cichaczem wynieśli się z kościoła, ale nikt nie wracał i godny kaznodzieja został sam jeden. Zakończył więc kazanie wołając przez okno: „My wszyscy jesteśmy nędzni grzesznicy… któryż więc kogut wygrał?”

„Dziennik Polski” z 8 października 1871

Jak zrobić olejek różany

12 maja 2011

Olejek różany, wyrabiany sposobem używanym w Azji.

Listki kwiatowe róży, nalewają się czystą wodą w naczyniu drewnianem, i przez dni kilka wystawiają na działanie ciepła słonecznego; części olejne z listków oddzielają się i pływają po wodzie, Olejek ten zbiera się ostrożnie na bawełnę i wyciska w małe flaszeczki, które się hermetycznie zatykają.

I to jest sposób wyrabiania wody różannej, którą w Konstantynopolu tak drogo sprzedają.

„Lech. Kalendarz historyczny na rok 1871″

Szampan domowy

10 sierpnia 2009

Szampan domowy.

Sok wyciśnięty przez serwetę z pożeczek dojrzałych, gotuje się w naczyniu nowem na wolnym ogniu tak długo, aż zgęstnieje do ciągłości miodu patoki; poczem ten syrop zlewa się do butelki i zatyka korkiem jak najszczelniej. Chcąc mieć szampan na prędce, bierze się 3 kwart wina bałego najlepiej francuzkiego, do którego dodawszy kilka łyżek tego syropu, nalewa się butelki i wstrząsa jak najmocniej. Dodatek syropu sprawi burzenie się wina jakby szampańskiego, smak też od prawdziwego ciężko będzie rozpoznać.

„Kalendarz historyczny 1871″

Fatamorgana?

22 września 2008

W Królestwie Polskiem we wsi Golesze w powiecie Piotrkowskiem o 4 wiorsty od Wolborza pisze Ksiądz Justyn Gryglewski, że ludzie w Goleszach potruchleli wszyscy, spostrzegłszy na swych polach pod lasem bitwę dwóch wojsk. I widzieli oddziały piechoty, konnicy i w różnych zygzakach, i daleko sięgającą linię bojową, i widzieli wyraźnie jak się wyróżniały chorągiewki, i czapki ułańskie, nawet i kształty mundurów, choć nie ich kolor, a twarze nie były wyraźne, i cały ten obraz był zamglony. Były i takie chwile, że bitwa wyraźnie się odbywała, widzieli bowiem, jak się jeźdźcy z koni zwalali, lub piechoty padali, i jak konie luźne latały którym śnieg z pod kopyt pryskał. Ludność całéj wsi przerażona. Dwóch ludzi ośmieliło się i poszli w te tłómy(*) a ci ze wsi widzieli ich jak się ci pomiędzy tym zjawiscem czyli wojskiem przedzierali, ale oni sami nie widzieli, a powróciwszy znów do swoich widzieli to samo co poprzednio. Trwało to wszystko aż do ostatniego promienia zachodzącego słońca. Wmiarę jak się słońce chowało, wojska się te wzniosły, i głowy ich po nad lasem górowały, aż w końcu wszystko znikło w powietrzu. „Zwiastun” będzie się bliżéj dowiadywał o tem zjawisku a gdy się szczegułowo(*) dowie, i bierze dowody lepsze i obszerniejsze, nie omieszka swych czytelników zawiadomić.

Zwiastun Górnoszlązki” 23 luty 1871

(*) Tak w oryginale