Wpisy otagowane jako 1886

Łowienie kun przez chłopów

24 czerwca 2010

Żużel 10. Grudnia 1885.

Łowienie kun przez chłopów.

Kuna jest zwierzęciem drapieżnem i robi często znaczne szkody gospodyniom w drobiu. Daje przyjemne, ładno i drogie futro – tumaki krajowe. Z ogonów żydzi robią czapki świąteczne. Te dwie okoliczności, szkody wyrządzane i drogie futro, są przyczyną, że chłopi łapią ją z namiętnością dla zysku. U nas są dwa rodzaje kun: lasowa, żółto-bronzowa i domowa fioletowo-bronzowa z czerwonym ogonem, czarniawą głową i łapkami, a zupełnie białem podgardlem. Pierwsza żyje w większych lasach, druga trzyma się na wsi. W nocy prowadzi swe rozbójnicze rzemiosło, W dzień przesiaduje w budynkach gospodarskich, najczęściej w szopach i stodołach pełnych zboża. Przez uleżenie się zboża powstaje pod płatwą próżne miejsce, rodzaj tunelu, którym, gdy kuna dojdzie do jakiego słupa w środku zboża stojącego, spuszcza się koło niego w dół. Tu robi sobie legowisko, w którem dzień przesypia. Gdy obok nieostrożna mysz się pojawi, sprawia miłe przebudzenie – podkurek dla zaspanej kuny.

W wyżej wymienionej wsi, w której mieszkam, są dwaj gospodarze Toporowski i Wolski, których całozimowem zajęciem jest łowienie kun. Do pomocy mają dwa psy. Jeden ciężki biały kundys Biłyk; drugi mieszaniec z legawcem, czarny Kruczek. Nietylko w swojej wsi, lecz w całej okolicy na milę i więcej w promieniu są oni znani. Gdy padnie ponowa, zaraz z brzaskiem dnia obchodzą wieś dokoła, szukając tropu kuny. Znalezionej już nie opuszczą, a jeśli nie ma, to idą po innych wsiach szukając, czy zdradziecki śnieg nie wyda im tajemnicy. Skoro się ukażą ci myśliwi w której z okolicznych wsi, zaraz nadobne gosposie zapraszają i traktują najlepszymi przysmakami obrońców kur i gęsi przed ich srogim nieprzyjacielem – kuną. Nic tym gościom nie odmówią, nie zapominając i o pieskach.   Czytaj dalej…

12-letnia wędrówka karty korespondencyjnej

10 sierpnia 2009

12-letnia wędrówka karty korespondencyjnej.

Czytamy w „Kurjerze Stanisławowskim”, Dnia dwunastego października roku tysiąc ośmset siedmdziesiątego czwartego, jak to wyraźnie stampila urzędu pocztowego w Itzkanach wskazuje, została tamże nadana karta korespondencyjna do jednej ze stanisławowskich firm handlowych. Karta ta, z niewytłumaczonych dla zwykłych śmiertelników przyczyn, potrzebowała prawie dwanaście lat czasu na przebycie przestrzeni jaka Itzkany od Stanisławowa dzieli. Najwyraźniej bowiem wskazuje pieczęć urzędu pocztowego w Stanisławowie, że karta ta, potrzebowała tak długiego czasu na przebycie trzydziestu kilku mil w czasach, w których koleje żelazne stały się tak szybkim środkiem komunikacyjnym. Ciekawi jesteśmy jak długo musiałaby ta karta wędrować z. Itzkan do Stanisławowa w wieku np. XV.

„Pogoń” z 12 września 1886

Historia kaszanki

10 sierpnia 2009

Kiszka należała kiedyś do pokarmów zakazanych przez samego cesarza. Jedno z pism wiedeńskich, podając historyę kiszki, przypomina z tego powoda zabawny rozkaz cesarza bizantyńskiego Leona IV, panującego od roku 886 do 911. Monarcha ów wydał następujący reskrypt:

„Dowiedzieliśmy się, że ludzie wściekli się do tego stopnia, iż wlewają krew do flaków i wytwarzają w ten sposób nowy rodzaj potrawy. Ponieważ nie możemy się na to zgodzić, aby żarłoczność zohydzała honor naszego państwa, przeto rozkazujemy: ktokolwiekby żywił się taką obrzydliwością ma być obity i ogolony aż do skóry jak człowiek bez czci. Władze zaś, któreby pozwoliły na taką nikczemność, zapłacą za niedbalstwo swoje dziesięć funtów w złocie.

„Pogoń” z 4 lipca 1886

Silne wrażenie

28 lipca 2009

Silne wrażenie.

W dniu 31 z. m. u państwa K. w Warszawie zdarzył się smutny wypadek, będący następstwem nierozsądnego żartu.

W kółku towarzyskiem rozmawiano o rozmaitych egzekucyach a jeden z lekarzy opowiadał o wrażeniach, jakich doświadczają skazani na gilotynowanie. Wszyscy z zajęciem, chociaż i przerażeniem słuchali barwnego opowiadania, opartego na podstawach naukowych. Szczególniej zaś była zajętą panna K. 18 letnia córeczka gospodarstwa. Bratu jej w trakcie tego przyszedł niesmaczny koncept do głowy. Wziął on ze stołu nóż drewniany do przecinania kartek i stanąwszy cicho za krzesłem siostry, właśnie, gdy lekarz kończył swe opowiadanie, nożem tym uderzył dziewczę w szyję.

Panna K. wydawszy straszny okrzyk, padła zemdlona. Zrobiło się ogólne zamieszanie, a lekarz pospieszył z pomocą. Otrzeźwiono nerwową dziewczynę, lecz uległa ona pomięszaniu zmysłów. Do następnego wieczora panna K. pozostawała jeszcze w obłędzie i słaba jest nadzieja wyleczenia. Nierozsądny brat rozpacza nad tem, co się stało.

„Unia” z 10 stycznia 1886

Wynalazki rosyjskie

10 lipca 2009

Wynalazki rosyjskie.

Jak wiadomo, w okolicach południowych Rosyi pojawiła się parę lat temu sztuczna gorzałka sprzedawana bez akcyzy jako „woda kolońska”. Chłopstwo spijało się nią za tańsze pieniądze, żydzi zbierali pokątnie obfite zyski. Handel ten obecnie ustał wskutek wydanego przez władzę zakazu, Obecnie Kazańskij Birżewyj Listok donosi, że ludność okoliczna upija się nową kombinacyą, noszącą nazwę „kwasu”, a więc znowu niepłacącą akcyzy. Ów kwas kazański różni się od zwykłego kwasu rosyjskiego smakiem i działaniem na organizm; – wyrabia się z miodu i drożdży, oraz jakichś narkotyków i upaja bardzo szybko. Czterech chłopów upija się nim za pół rubla, gdy wódki musieliby wypić najmniej za rubla, zanimby doszli do tego błogiego rezultatu. – Nowy napitek bardzo się rozpowszechnia.

„Unia” z 27 czerwca 1886

« Poprzednia strona