ZIMA W MIESZKANIU.
Znakomity hygienista szwedzki, dr. A. Nicolson, poświecił osobne studyum sprawie ubierania się i odżywiania w porze zimowej, zwłaszcza, hygienie mieszkań..
Rady swoje hygienista szwedzki rozpoczyna od okien, gromiąc bezsensowy, jego zdaniem, zwyczaj oklejania okien papierem, a także zalepianie szczelin kitem. Nazywa on to samobójstwem, gdyż hermetyczne uniemożliwienie, dostępu świeżego powietrza jest dla organizmu ludzkiego zabójcze.
Najracyonalniejsze opatrzenie okien na zimę uskuteczniać należy obtykając szczeliny watą, lub gumowymi wałeczkami i to nigdy na całem oknie, bo zupełnie wystarczającym jest opatrzeniu okna do wysokości ostatniej szyby. Górna część powinna być wolna, ażeby pozostawionemi szczelinami stale uchodzić mogło zużyte powietrze, skoncentrowane pod sufitem. Jest to daleko hygieniczniejszy sposób, koniecznej wentylacyi, niżli otwieranie na czas jakiś „lufcików”, skutkiem czego wpada do mieszkania nagle znaczna ilość zimna i opadając prawem fizycznem na dół, oziębia ze szkoda dla zdrowia warstwę powietrza, unoszącego się nad podłogą.
Paląc w piecach, baczyć należy na to, ażeby na noc w pokojach nie było za gorąco. Temperatura w mieszkaniu nie powinna przewyższać 15° R (*), jakkolwiek w pokojach ludzi starszych lub osłabionych (małokrwistych), może dochodzić do 16 i 17° R (**). Wyższe temperatury są stanowczo dla zdrowia szkodliwe. Około gorącego pieca, na krześle, lub specjalnym przyrządzie, stać zawsze powinien medalowy płaski talerz z woda, aby powietrze wchłaniało potrzebną ilość wilgoci.
Pokoje dziatwy należy podczas zimy utrzymywać w jednakowej temperaturze; podłogę w nich wyłożyć linoleum i codziennie przynajmniej na kwadrans wówczas, gdy dzieci są na przechadzce, otwierać okna, co przy opatrzeniu watą lub gumą nie przedstawia żadnej trudności. Dopływ powietrza zimowego przez otwarte okna nic nie wpłynie na zmniejszenie się stałej temperatury, chwilowe oziębienie łatwo się unormuje, bo świeże powietrze ogrzewa się szybko.
Ważną jest również rzeczą aby o ile możności drzwi wszystkich pokojów były przez cały dzień otwarte, co daje równomierny stopień ciepła w całem mieszkaniu.
„Odświeżanie powietrza” wonnikami, rozpylanie aromatów sosny, jodły i innych roślin balsamicznych raczej ujemnie, niż pożytecznie, oddziaływa na zdrowotność. Natomiast torować należy dostęp do mieszkania światłu, a zwłaszcza promieniom słonecznym, przy każdem pojawieniu się tych posłanników zdrowia należy ich poprostu chwytać, odsłaniając wszelkie portyery i firanki. Pościel powinna być bezwarunkowo przewietrzana codziennie, a jeżeli to okazuje się w praktyce niemożliwem, to przy każdej sposobności rozkładać ja winno się bodaj na podłodze i poddawać działaniu promieni słonecznych.
Mając zapewnione w mieszkaniu czyste powietrze i prawidłową temperaturę, nawet bardzo osłabiony lub wyczerpany chorobą organizm zniesie surowość zimy. Tak przynajmniej uspokaja nas dr. Nicolson.
„Gazeta Lwowska” z 10 stycznia 1906
*15 stopni Reamura = 18,75 stopni Celsjusza
**16-17 stopni Reamura = 20-21 stopni Celsjusza