Wpisy otagowane jako 1909

Rozpusta na Saksach

26 listopada 2018

Rozpusta na Saksach.

Jeden z dzienników polskich w Prusiech, Gazeta grudziądzka otrzymuje taki list: „Proszę posłuchać – co się dzieje na Saksach. Pracować trzeba jak wół, jeśli człek chce, co oszczędzić. Nie chodzi też zapewne wcale naszym panienkom o zarobek, tylko o to: im miłe życie w wielkich koszarach, gdzie mogą sobie hulać, aż miło – ot hulaj duszo, piekła nie ma, powtarzają często. Nie podoba im się, że im jaki polski ekonom powie „małpo”, ale jak pójdą do Niemca, a on im powie „alte Sau” „verdammtes polnisches Vieh” i jeszcze daleko gorzej, to mu za to na urodziny kupują jako podarek kanapę. Najchętniej idą dziewczęta z akordnikami, bo on im pozwala z chłopcami bawić się rozpustnie, ile chcą. A co to dla tych dziewcząt za uciecha, gdy gospodarz przyjdzie w nocy do ich sypialni i ogląda, jak śpią. Skóra na człowieku cierpnie i włosy się jeżą, gdy na to patrzeć trzeba. Nie można rodzicom opisać całej ohydy i hańby pożycia młodych ludzi. Wstydem okrywają cały naród polski. Pastorzy luterscy na nich wskazują z ambon, mówiąc: patrzcie, jak katolicy żyją. Swoim parafianom zakazują obcować z Polakami. Setki dziewczyn żyje bez ślubu, mają dzieci. Inne wyrodnieją, trują swe nieślubne dzieci, zakopują w polu, wrzucają do miejsc ustępowych, topią! Co do mieszkań, to już gorszych chyba nie ma jak na Saksach! Jak świnie leżą tutaj ludzie na barłogu, razem: małżeństwa, panny, chłopcy, wszystko pospół – nie można sobie wcale wystawić tej rozpusty, jaka się tam dzieje. Rodzice! Na Boga! Pamiętajcie o dzieciach waszych, nie posyłajcie tam swych córek, wierzcie w to, co wam piszę, dbajcie o dusze ich, nie ściągajcie gniewu Bożego na siebie i swoje potomstwo.” List ten odnosi się głównie do stosunków w Pomeranii, Meklenburgii, lecz redakcya dodaje, iż wszędzie na Saksach jest mniejwięcej tak samo.

Głos Polski. Organ narodowy dla Podola” z 24 lipca 1909.

 

Tłumaczenie:

„alte Sau” – niem. „stara locha”
„verdammtes polnisches Vieh” – niem. „przeklęte polskie bydło”

Skarb z Grabowiec

17 listopada 2011

Z Międzyrzecza w Królestwie P.[olskim] donoszą, że w tygodniu ubiegłym jedna z włościanek Dominika Michalakowa, kopiąc kartofle we wsi Grabowiec, we własnym ogrodzie natrafiła na zakopany garnek. Przy wydobywaniu garnek pękł, a z wewnątrz wysypało się masę złotych i srebrnych monet. Na widok skarbu pracujący w pobliżu wieśniacy rzucili się ku Michalakowej; w okamgnieniu rozchwycili pieniądze tak. iż znalazczyni pozostał zaledwie jeden holenderski dukat i 26 polskich monet srebrnych. Wszystkie monety srebrne bite są za Stanisława Augusta i widocznie krótko kursowały w obiegu, gdyż są ślicznie zachowane.

(Czas 11. IX. 1909 r.)

„Wiadomości numizmatyczno-archeologiczne” listopad 1909

Czyszczenie monet miedzianych

12 maja 2011

Czyszczenie monet miedzianych.

Technische Rundschau des Berliner Tageblattes podaje następujący sposób: Do naczynia szklanego, napełnionego kwasem azotowym (HNO3) w objętości 200 cm.3 wrzuca się 20-30 sztuk monet i miesza to wszystko zapomocą szklanej laseczki. Po upływie 2 – 3 minut miedź odzyskuje właściwą barwę. Wówczas wylewa się płyn, monety myje się czystą wodą i wyciera następnie kawałkiem wełnianego sukna. Kwasu azotowego można kilkakrotnie używać.

„Wiadomości numizmatyczno-archeologiczne” sierpień 1909