Wpisy otagowane jako 1936

253 lecie „wojny” dwóch rodzin

4 sierpnia 2013

253 lecie „wojny” dwóch rodzin osiadłych w Powsinie pod Warszawą.

Nasz warszawski korespondent (Pm) donosi:

We wsi Powsin pod Warszawą trwa od kilku wieków „wojna” między dwoma rodami: Królaków i Porębskich.

Wojna ta trwa od 253 lat, to jest od czasów króla Jana III, który w Powsinie zamieszkałym wówczas przez ród Porębsklch osiedlił niewolników tureckich, nazwanych Królakaml.

Przez cały ten długi okres między potomkami Porębskich trwa „wojna z Królakami”, których Porębscy nazywają „tureckiemi przybłędami”. Dość często do szpitali warszawskich sprowadza się z Powsina… rannych raz Królaków, to znów Porębskich.

W ub. niedzielę podczas takiej walki został ciężko poturbowany Stanisław Królak, którego pobił Franciszek Porebski. Królaka w stanie nie bardzo groźnym przewieziono do Instytutu chirurgji urazowej.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny” z 8 grudnia 1936

3 miliony obywateli w zasięgu rozgłośni lwowskiej

6 listopada 2012

3 miljony obywateli w zasięgu rozgłośni lwowskiej.

Lwów „semper fidelis” otrzymał nową 50 kw. stację radjową! Ta wieść radosna obiegła ziemie południowo-wschodnie Rzeczypospolitej. Słowo polskie, muzyka, wieści ze świata będą mogły być odbierane w dalekim promieniu od Lwowa nietylko, jak dotychczas na głośniki, ale także na zwykłe, tanie aparaty kryształkowe. Wobec powiększenia mocy stacji lwowskiej niezawodnie wzrośnie bardziej liczba detektorowiczów, zwłaszcza wśród ludności wiejskiej, która jak wiadomo korzystać może z dużych ulg tak przy opłacie abonamentu, jak przy nabyciu odbiornika na słuchawki.

Dotychczas 16 kw. stacja lwowska słyszana była w skromnym zaledwie promieniu od Lwowa. Sprawa ta ulegnie obecnie całkowitej poprawie.

Cała aparatura nowej stacji wykonana została we własnych warsztatach naszej radjofonji. Jest to już druga stacja Polskiego Radja, zaprojektowana przez polskiego konstruktora, wykonana rękami polskich robotników. Pierwszą stacją w kraju wykonaną, była aparatura Rozgłośni pomorskiej w Toruniu, która służbę swą pełni bez zarzutu.

Wzmocnienie stacji lwowskiej jest pierwszym etapem na drodze do stopniowego, ogólnego powiększenia mocy stacyj regjonalnych w Polsce.

Ponieważ w zasięgu nowej stacji znajdzie się obecnie zgórą 20 gęsto zaludnionych powiatów, można śmiało preliminować cyfrę 3 miljonów obywateli województw lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego, którzy znajdą się w zasięgu radjostacji lwowskiej.

„Gazeta Lwowska” z 26 sierpnia 1936

Radio w lecie

6 listopada 2012

Audycje radjowe w lecie

Uważniejsi radjosłuchacze spostrzegli zapewne, że w lecie bardziej oddalone radjostacje nie są słyszane z taką samą siłą, jak zimą. Na szczęście nowoczesne odbiorniki są często zaopatrzone w urządzenie, które pozwalają na automatyczne wzmocnienie osłabionej siły odbioru, tak, że wielu radjosłuchaczy nie zdaje sobie sprawy z różnicy w natężeniu głosu. Kupno aparatu z automatyczną regulacją siły głosu kalkuluje się właśnie na okres letni.

Przy odbiorze bardzo oddalonych stacyj naogół uwydatnia się, że odbiór uzyskany dzięki wmontowaniu automatycznego regulatora, nie ulega osłabieniu, ale nie jest czysty. Szczególnie przed wieczorem nie zakłócają odbiór audycyj takich stacyj dokuczliwe szmery. Te przeszkody w odbiorze powstają taksamo, jak towarzyszące błyskawicom trzaski, naskutek wyładowań w zjonizowanych warstwach powietrza, są zatem w przeciwstawieniu do przeszkód innego rodzaju, nieusuwalne.

Dzięki wielu silnym stacjom nadawczym, które pokrywają już dziś gęstą siecią całą Europę, wpływ przeszkód atmosferycznych na siłę odbioru w okresie letnim nieco zmalał, szczególnie w ostatnich latach. Obecnie możemy już słuchać swobodnie audycyj radjowych z każdego kraju europejskiego, gdyż każde państwo posiada conajmniej jedną wielką stację nadawczą, o tak wielkiej mocy, że tylko wyjątkowo silne wyładowania elektryczne powodują zniekształcenie odbioru.

Naogół jesteśmy przyzwyczajeni do odbioru stacyj zagranicznych dopiero wieczorem, a w ciągu dnia zadawalamy się odbiorem stacyj bliższych oddalonych conajwyżej o 300 km.

Inaczej się to przedstawia, gdy mamy radjoaparat, przystosowany do odbioru fal krótkich. W takim wypadku, włączywszy aparat na zakres fal krótkich, przy obrocie gałki kondensatora znajdziemy jedynie zrzadka rozsiane stacje radjofoniczne. W większości wypadków będziemy mieli do czynienia ze stacjami radjotelegraficznemi, nadającemi szybciej lub wolniej krótkie i długie sygnały (t. zw. znaki Morse’a).

Stacje radjofoniczne nie są rozmieszczone równomiernie na całej przestrzeni skali tak, jak się to dzieje na innych zakresach, lecz występują grupami w pewnych miejscach, a mianowicie przy 19, 25, 31 i 49 metrach.

Wieczorem po godz. 20-tej można usłyszeć nawet amerykańskie stacje na przestrzeni od 19 do 25 metrów.

„Gazeta Lwowska” z 28 lipca 1936

Pamiętnik chłopa

12 sierpnia 2009

PAMIĘTNIK CHŁOPA (1)

Jak teraz wiejski lud odżywia się, jak mieszka, to również nic ciekawego, bo co naprawdę ciekawego w tym, że przeciętny gospodarz w Wólce w marcu, a najdalej w kwietniu oczyszcza pod miotłę swoją składnicę i wygląda na bogatszego gospodarza, by mu dopomógł dożywić się i z rodziną do nowych zbiorów.

Tej wiosny o tym przekonałem się wraz z bratem. W początkach maja u naszego sąsiada Maksyma skradli około 4 q żyta, więc jak to jest w zwyczaju, Maksym w towarzystwie sołtysa i świadków przeprowadzali rewizję we wszystkich domach w poszukiwaniu skradzionego żyta i na 17 gospodarzy kolonistów zboże posiadali tylko 4 gospodarzy, a trzeba wiedzieć, że w posiadaniu tych 17 gospodarzy jest 372 dziesięcin gruntu, to znaczy że pod względem zasobu w ziemię są zamożnymi gospodarzami, a jednak fakt stwierdzony, że już w maju siedzą bez chleba. Nie powiedziałbym tego, żeby siedzieli absolutnie bez chleba, wydocznie go częściowo dokupują, ale wiem dobrze, że nie wszyscy. Teoretycy siedzący za biurkiem powiedzą, że nie umieją gospodarzyć, częściowo przyznam im słuszność, a resztę trzeba zwalić na bary warunków, w jakich znajduje się każdy rolnik. Wiosną gdyby nie nabiał i jaja to taki bezchlebny rolnik umierałby z głodu. Nie trzeba rozumieć tego, by rolnik to spożywał. Nie. Po prostu za bezcen wypycha masło i jaja, by kupić chleba, a nawet czasem kartofli.  Czytaj dalej…

Kłopoty z zapalniczkami

10 lipca 2009

KŁOPOTY Z ZAPALNICZKAMI

Wielkie straty dla Skarbu Państwa przynosi potajemny handel zapalniczkami, sprzedawanemi przez pokątnych handlarzy na ulicach naszych miast. Zapalniczki te pochodzą bądź z szmuglu zagranicznego, bądź też wytwarzane są w fabryczkach krajowych w tajemnicy przed władzami skarbowemi. Sprzedawcy zapalniczek, rekrutujący się z szumowin, t. zw. cyrkowców, pozbawieni wszelkich uczuć obywatelskich wiedzą, że w razie schwytania ich na gorącym uczynku, będą ukarani.

Tak samo wiedzieć powinni kupujący, którymi są ludzie inteligentni, a częstokroć nawet urzędnicy państwowi, że kupując rzecz nielegalnie sprzedawaną, bez opłat akcyzowych – stanowiących własność i przywilej państwa – popełniają przestępstwo, karane w myśl ustaw naszego kraju. Kupując ze względów egoistycznych, powinni wiedzieć, że okradają państwo.

Jak przedstawia się sprawa rejestracji zapalniczek, oświetliła niedawno debata sejmowa nad monopolami pastwowemi, w której stwierdzono, że około 100 osób posiada legalne zapalniczki – a przecież powszechnie wiadomem jest, że prawie co 20-sty obywatel używa zapalniczki.

Skarb Państwa ponosi miljonowe straty! W Nr. 3 Dziennika Ustaw R. P. z dnia 15. I. 1936 r. ukazał się dekret P. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14. I. 1936 r. w sprawie zmiany ustawy o monopolu zapałczanym, który upoważnia Ministra Skarbu do obniżenia opłaty akcyzowej od zapalniczek. Znaczne rozpowszechnienie zapalniczek stało się główną przyczyną spadku konsumcji zapałek w Polsce, a ponieważ w każdem pudełku tkwi znaczna opłata skarbowa, przeto spadek konsumcji zapałek spowodował obniżkę dochodów Skarbu Państwa.

Nowy dekret, wprowadzający bezwzględny nakaz ostemplowania wszystkich zapalniczek i pociągający do surowej odpowiedzialności karnej zarówno sprzedawców, jak i nabywców oraz posiadaczy nieostemplowanych zapalniczek – uchroni Skarb od poważnych strat i posiada duże znaczenie wychowawcze.

„Tygodnik Illustrowany” z 23 lutego 1936 roku.