Wpisy otagowane jako 1939

„Detefon” staniał

10 sierpnia 2009

„Detefon” staniał

Od 1 stycznia b. r. została obniżona cena odbiorników detektorowych „Detefon” sprzedawanych w abonamencie przez urzędy i agencje pocztowe. Po uwzględnieniu obniżki, cena „Detefonu” (z kompletem materiału instalacyjnego i słuchawkami) wynosi zł. 2,- przy odbiorze kompletu i tylko 10 rat miesięcznych po zł 3 gr. 85.

W cenie tej mieści się już opłata za abonament radiofoniczny. Trudno nie przyznać, że jest to cena rzeczywiście bardzo przystępna. Obniżka ceny podyktowana była względami natury społecznej; celem obniżki było jak najdalej idące uprzystępnienie nabycia radia najmniej zamożnym warstwom społeczeństwa. Za gotówkę cena „Detefonu” wraz z kompletnym materiałem wynosi zł 25,-.

Dziś w dobie wydarzeń politycznych, jakich jesteśmy świadkami, kiedy burzliwe chmury kłębią się nad Europą – radio powinna mieć każda rodzina. Oczywiście odbiornik lampowy ma większy zasięg od detektorowego, ale ten ostatni ma jedną zasadniczą przewagę nad aparatem lampowym (sieciowym): w razie uszkodzenia czy wyłączenia sieci oświetleniowej odbiorniki detektorowe jako nie mające nic wspólnego z siecią elektryczną – pracują dalej, podczas gdy odbiorniki lampowe (sieciowe) milkną do czasu włączenia prądu.

(p)

„Dziennik Ostrowski” z 12 lutego 1939

Odbiornik popularny w świetle nowoczesnej techniki

10 sierpnia 2009

Odbiornik popularny w świetle nowoczesnej techniki

Z roku na rok rosnące rozpowszechnienie radia (ilość odbiorników w świecie sięga 70 milionów) sprawia, że odbiornik radiowy stał się dzisiaj typowym produktem fabrykacji masowej Minęły czasy rewelacji w budowie odbiorników, gdy prawie każda firma mogła się pochwalić oryginalnymi układami elektrycznymi. Dziś zwłaszcza, o ile chodzi o odbiorniki prostsze, możliwości zasadniczych schematów elektrycznych są dość ograniczone i powszechnie znane.

Specjalnie ważne są te sprawy przy produkcji odbiornika popularnego, a więc odbiornika przeważnie jednoobwodowego, przeznaczonego dla najszerszych warstw społeczeństwa. Siłą rzeczy odbiornikowi tego rodzaju nie można stawiać zbyt dużych wymagań pod względem czułości i selektywności. Jako zasadę zarówno dla niemieckiego Volksempfängera, włoskiej Ballili, przyjęto dobry odbiór stacyj krajowych i kilku bliższych i silniejszych stacyj zagranicznych. Podobną myślą kierowano się przy układaniu Polskich Norm Elektrotechnicznych na odbiornik popularny.

Spełnienie tych stosunkowo niewielkich wymagań jest elektrycznie dość łatwe, nawet jeśli dodamy konieczność możliwie małego poboru mocy przez odbiornik bateryjny, co zresztą zależne jest nie tyle od konstruktora odbiornika, co od użytych lamp. Pole do pomysłowości konstruktora otwiera się dopiero gdy przyjdzie do zrealizowania mechanicznego schematu ideowego. Nie zapominajmy, że odbiornik dostanie się w ręce zupełnych laików, kręcących z satysfakcją wszystkimi jego ruchomymi częściami, a nie umiejących zreperować najprostszego uszkodzenia. To też odbiornik musi być prosty i pewny w konstrukcji, a operowanie nim powinno być jak najłatwiejsze.

Przy takiej ilości każda kilku groszowa śrubka stanowi poważną pozycję w bilansie ogólnym, oszczędność zatym w rozchodzie materiałowym jest sprawą samą przez się zrozumiałą, z którą liczy się nawet początkujący konstruktor. Jest jednak i inny moment, niemniej ważny, o którym często się zapomina: przy produkcji masowej cenny jest każdy ruch. Przesunięcie jakiejś śrubki o kilka milimetrów, może zmniejszyć ilość stanowisk roboczych przy pasie produkcyjnym, a co za tym idzie koszty montażu. Przy wykonywaniu modeli laboratoryjnych nie daje się to oczywiście odczuwać i trzeba dokładnej znajomości warsztatu produkcyjnego by uwzględnić wszystkie momenty o zasadniczym znaczeniu dla fabrykacji masowej.

Wszystkie wymienione tu momenty są istotne dla osób, które zamierzają stanąć do konkursu, rozpisanego ostatnio przez Polskie Radio wspólnie z Komitetem Do Spraw Kultury Wsi i Państwowym Instytutem Telekomunikacyjnym na model produkcyjny popularnego odbiornika bateryjnego. Jak widać z komunikatu o konkursie, główny nacisk został położony właśnie na przystosowanie odbiornika do produkcji masowej. Rzeczą konstruktorów – fachowców od fabrykacji seryjnej jest znalezienie takiego rozwiązania zadania, które dawałoby odbiornik o przepisanych w warunkach technicznych własnościach, przy możliwie niskiej cenie.

Z naszej strony pozostaje tylko życzyć im powodzenia przy opracowaniu modeli odbiornika, który trafi pod każdą polską strzechę.

„Tygodnik Illustrowany” z 15 stycznia 1939

Roztargniony speaker radiowy

10 sierpnia 2009

Roztargniony speaker radiowy.

Jeżeli nie uziemiony faktycznie, to w każdym razie symbolicznie. Proszę sobie wyobrazić speakera niewielkiej stacji nadawczej w Australii, który późnym wieczorem zapomina zamknąć mikrofon, szeroko ziewa i oświadcza z rozbrajającą szczerością:

- No, Bogu dzięki, uwolniłem się od tych niemiłych bałwanów aż do jutra!

Może gdzie indziej na speakera podano by liczne skargi, a jeszcze gdzie indziej przysłano by mu równie licznych sekundantów. Ale Anglicy mają humor. Więc zarząd radiostacji otrzymał mnóstwo listów gratulujących, stwierdzających, że szczerość speakera wszystkich ubawiła, i że przykro by było radiosłuchaczom, gdyby z tego powodu miał jakiekolwiek przykrości.

„Dziennik Ostrowski” z 21 maja 1939

A co z naszą autostradą przez Prusy Wschodnie?

28 lipca 2009

A co z naszą autostradą przez Prusy Wschodnie?

Jeden z dzienników francuskich wychodzący w Szwajcarii, komentując piątkowe przemówienie Hitlera oświadcza, że na propozycję autostrady Polska może odpowiedzieć żądaniem takiej samej autostrady przez Prusy Wschodnie, co skróciłoby drogę z Warszawy do Gdyni o 100 kilometrów.

„Dziennik Ostrowski” z 3 maja 1939

Ibis przyleciał z bocianami

28 lipca 2009

Ibis przyleciał z bocianami

W parku miejskim w Częstochowie osiadło stado bocianów. Ptaki były bardzo zmęczone i leciały ostatkiem sił. Wśród gości znajduje się ibis, cały czarny, który zabłąkał się z Egiptu w towarzystwie boćków do Polski. Niezwykłymi gośćmi zaopiekowali się dozorcy parku.

„Dziennik Ostrowski” z 6 kwietnia 1939

Kot – kinoman

28 lipca 2009

Kot – kinoman

Osobliwością jednego teatru świetlnego w Towyn, w angielskim hrabstwie Merioneth, jest czarny kot, który codziennie o zmierzchu siada przed kinem, czekając na otwarcie drzwi. Z pierwszymi widzami kot wślizguje się na salę i wychodzi po wyjściu ostatniego widza. Publiczność polubiła czworonożnego kinomana i często panie przynoszą mu łakocie i biorą go na kolana. Co dziwniejsze, że kociak rozszerzonymi źrenicami wpatruje się w obrazy na ekranie i nie usiłuje nigdy zeskoczyć z kolan swych opiekunów.

„Dziennik Ostrowski” z 9 lutego 1939

Kot spowodował śmierć staruszki

28 lipca 2009

Kot spowodował śmierć staruszki

Nienotowany dotąd wypadek wydarzył się na przedmieściu Górnoleżajskim w Jarosławiu. Kilkumiesięczny kot, ulubieniec staruszki, Rozalii Grzędy, liczącej 82 lata podrapał ją tak dotkliwie, że doznała zakażenia krwi i mimo natychmiastowej pomocy zmarła.

„Dziennik Ostrowski” z 24 stycznia 1939

Dziewczęta bez karminowych warg

28 lipca 2009

Dziewczęta bez karminowych warg

W mieście Kansas w stanie Missouri zakazano dziewczętom poniżej 17 lat używania ołówka do karminowania ust. Wolno go natomiast używać paniom, które zawarły związek małżeński, nawet wówczas, gdy nie osiągnęły jeszcze 17 roku życia. Przeciwko temu zarządzeniu protestują wszyscy fabrykanci kosmetyków.

„Dziennik Ostrowski” z 12 marca 1939

Tradycja szubienicy

28 lipca 2009

Tradycja szubienicy

Do wielu tradycji pilnie przestrzeganych w Anglii dochodzi jeszcze jedna, obowiązująca każdorazowego dzierżawcę folwarku – Eastwich. Na mocy t. zw. wieczystego kontraktu z r. 1579, każdy dzierżawca zobowiązany jest utrzymywać stojącą na dziedzińcu szubienicę w takim stanie, w jakim zostawił ją jego poprzednik. Ponieważ pierwszy dzierżawca odziedziczył szubienicę zupełnie nową, wystawił więc pod koniec terminu dzierżawy również nową szubienicę – i odtąd pierwszą czynnością każdego nowego dzierżawcy folwarku jest wystawienie na dziedzińcu nowej szubienicy. W roku ubiegłym przy zmianie dzierżawcy wystawiono 39 z kolei szubienicę w Eastwich.

„Dziennik Ostrowski” z 11 maja 1939

Jak króliki

26 lipca 2009

W tygodniku „Kronika” czytamy:

„Aż do r. 1939 Niemcy, mówiąc o swoich rodakach w Polsce, obliczali ich ilość na 700 tysięcy, zgadzając się w tym względzie z danymi statystyki polskiej.

„Tak było do kwietnia rb. Od chwili jednak wypowiedzenia traktatu o nieagresji już nie zadowalają się tą cyfrą. W czerwcu ukazał się nowy „Knaus-Lexikon”, który naraz znalazł w Polsce (str. 1230) 3.200.000 Niemców. W ten sposób mniejszość niemiecka miałaby wzrosnąć prawie 7 razy między r. 1931, rokiem spisu statystycznego, a 1938 r., co oznaczałoby wzrost o 100 pct. rocznie przeciętnie.

„Byłby to naprawdę rekord przyrostu naturalnego, równy niemal królikom!”

Tak, ale króliki nie fałszują statystyki.

„Dziennik Ostrowski” z 4 sierpnia 1939

Wojny nie będzie! a w wojnie nerwów zwyciężymy

26 lipca 2009

Wojny nie będzie!
a w wojnie nerwów zwyciężymy – twierdzi ponownie jasnowidz Ossowiecki

WARSZAWA. 5. VII. (tel. wł.) Stefan Ossowiecki, znany warszawski jasnowidz, udzielił „Kurierowi Czerwonemu” wywiadu. W wywiadzie tym oświadczył on między innymi:

Nie będzie wojny. Stanowczo to twierdzę. Mówiłem to już w swojej przepowiedni na bieżący rok i powtarzam raz jeszcze z całym przekonaniem. Istnieje wojna nerwów, wojna psychologiczna, która trwa i ciągnąć się będzie jeszcze jakiś czas, ale i w tej wojnie nasi przeciwnicy ustąpią. Zwyciężymy na całej linii.

(M)

„Dziennik Ostrowski” z 6 lipca 1939

Zapasy żywności na wypadek wojny

26 lipca 2009

Jaki ma być zapas żywności na wypadek wojny

Biuro polskiego komitetu żywnościowego podaje do wiadomości ogółu następujący orientacyjny minimalny skład zestawu artykułów żywnościowych dla rodziny pięcioosobowe] na okres dwutygodniowy, jaki posiadać należy na wypadek wojny:
mąka 50 kg; groch, fasola 5 kg; kasze 10 kg; ziemniaki 50 kg; kapusta kiszona 10 kg; cukier 5 kg; marmolada 1 kg; słonina 2 kg; olej 1 kg; ser chudy, suchy 2 kg; boczek lub żeberka wędzone 1 kg; kawa zbożowa 0,5 kg; pomidory w butelkach 1 kg; jarzyny świeże 10 kg; sól 1 kg. Do tego dochodzi mleko skondensowane w ilości około 5 puszek á 400 gramów wrazie gdyby miało ono – co nie jest konieczne – wchodzić w skład zapasu żywnościowego.

Zestaw ten przedstawia równowartość pieniężną około 50 zł oraz około 3.600 kalorii na osobę dziennie.

Odchylenia w powyższym składzie dwutygodniowego zapasu są możliwe i to zarówno ilościowe jak i jakościowe w zależności od zamożności rodziny, przyzwyczajeń żywieniowych i t. p. Powyższy zestaw zawiera artykuły, których posiadanie w wymienionej ilości zapewni całkowicie rodzinie 5-cio osobowej o dochodzie w wysokości 200 zl. wyżywienie w okresie około dwóch tygodni.

„Dziennik Ostrowski” z 20 lipca 1939



W każdym domu muszą być zapasy żywności na dwa tygodnie

Żyjemy w okresie ciągłych zmian sytuacji politycznych. Państwa „osi” starają się przez różnego rodzaju „wolty” załamać nasz spokój i przygotowanie do ewentualnych zmagań wojennych.

Polska kocha swą wolność, o którą walczył szereg pokoleń i w tej chwili w duszy każdego Polaka utrwaliło się silne postanowienie wolności tej bronić. Ewentualne przyszłe zmaganie – to wojna totalna, w której brać może udział całe społeczeństwo. Nie wystarczy jednak tylko sam zapał. Każdy z nas winien w miarę swych możliwości pomnażać potencjał obronności Państwa. Ważnym momentem naszej gotowości i przygotowania to sprawa aprowizacyjna. Nie sposób cały trud w tej kwestii złożyć na barki czynników miarodajnych, które w pewnym okresie ewentualnych działań zająć się muszą przede wszystkim zaopatrzeniem w żywność wojska.

Starajmy się o to, by w każdym naszym domu znalazł się zapas żywności na 2 tygodnie.

Niżej podajemy za Biurem Komitetu Żywnościowego spis artykułów, które mają być objęte zapasami:

mąka 30 kg., groch, fasola 5 kg., kasze 10 kg., ziemniaki 30 kg., kapusta kiszona 10 kg., cukier 3 kg., marmolada 1 kg., słonina 2 kg., olej 1 kg., ser chudy, suchy 2 kg., boczek lub żeberka wędz. 1 kg., kawa zbożowa 0,5 kg., pomidory w but. 1 kg., jarzyny świeże 10 kg., sól 1 kg.

„Dziennik Ostrowski” z 26 sierpnia 1939

Małpa przy stole

26 lipca 2009

Małpa przy stole

Niespodziewaną wizytę złożono pewnemu farmerowi w Great Warley w Anglii. Farmer siadał wraz z rodziną do stołu, gdy przez otwarte okno wskoczyła małpa, która zbiegła z pobliskiej budy cyrkowej. Zwierzę przyzwyczajone widocznie do towarzystwa ludzi usiadło najspokojniej przy stole, zaczęło z największym apetytem zajadać potrawy, ku niemałemu zdumieniu domowników, którzy zupełnie nie byli przygotowani na przyjęcie tak ekscentrycznego współbiesiadnika. Małpa, pokrzepiwszy się wywinęła na stole kilka pociesznych susów i zniknęła, tak jak przyszła oknem. Wieczorem znów popisywała się swoimi sztuczkami w cyrku.

„Dziennik Ostrowski” z 30 kwietnia 1939

Sum – olbrzym z granatem we wnętrznościach

26 lipca 2009

Sum – olbrzym z granatem we wnętrznościach

Podczas łowienia ryb na Polesiu, rybacy Rafałowicze, ojciec i syn, wyłowili z rzeki Strumień suma o wadze 14 kilogramów, we wnętrzu którego znaleziono granat ręczny t. zw. niedopał.

„Dziennik Ostrowski” z 17 marca 1939

Za wyrażanie się pogardliwie o herbie szlachty zagrodowej

26 lipca 2009

Skazanie żony parocha

Przed sądem okręgowym w Kołomyi stanęła Olga Bajaniakowa, żona parocha, oskarżona o to, że w czasie utarczki słownej wyraziła się pogardliwie o herbie jednego z członków związku szlachty zagrodowej. Oskarżona została skazana na 3 miesiące warunkowego aresztu.

„Dziennik Ostrowski” z 2 lutego 1939

« Poprzednia stronaNastępna strona »