Wpisy otagowane jako Afryka

Nielegalny imigrant z 1938 roku

23 września 2011

Przygoda egzotycznego „trampa”

GDYNIA, 15.12. (PAT.).

Przed sądem grodzkim w Gdyni, stanął 15-letni Murzyn Samba, oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy.

Samba pochodzą z Dakaru w Afryce. Słysząc dużo o nowym wielkim porcie polskim – Gdyni, zakradł się na jeden ze statków i odpłynął do Polski w poszukiwaniu pracy. Podróż Samba z Dakaru do Gdyni trwała kilka tygodni. Przez cały ten czas był on ukryty w jednym z zakamarków statku, żywiąc się orzechami i wodą, które zabrał ze sobą.

Wyrok sądu polskiego ograniczył się do udzielenia Murzynowi napomnienia.

Egzotyczny „tramp” zostanie najbliższym statkiem odesłany do Dakaru.

„Czas” z 16 grudnia 1938

Fonograf w Afryce

12 maja 2011

Niezwykłe usługi fonografu.

Angielski podróżnik, pułkownik Colin Harding, zdołał tylko przy pomocy fonografu zbadać dziką krainę Barotse i odkryć źródła rzeki Sambezi w Afryce. Kusili się o to liczni podróżnicy, ale bezskutecznie, gdyż mieszkańcy tamtejszych okolic są tak wrogo wobec białych usposobieni, że wszelkie wyprawy musiały wracać bez rezultatu. Wprawdzie obecny król krainy Barotse, nazwiskiem Lewanika, sprzyja Europejczykom, ale naczelnicy poszczególnych plemion w głębi kraju są, jak wspomnieliśmy, ich wrogami. Otóż Colin Harding do swoich celów zużytkował fonograf w ten sposób, że król Lewanika do fonografu wygłosił stanowczy rozkaz, żeby wszyscy krajowcy popierali Hardinga. Zabezpieczywszy się w taki dowcipny sposób, Harding wyruszył w podróż. W głębi kraju naczelnicy plemion, zgromadziwszy się w jego namiocie, przybrali wielce groźną postawą. Nagle odzywa się fonograf i oto przerażeni Murzyni usłyszeli głos króla swego z rozkazem, ażeby popierali Hardinga. Wpatrywali się osłupieni w „gadające żelazo” i wykonywali ślepo wszelkie rozkazy Anglika, który bez przeszkody odbył podróż na przestrzeni 8000 mil angielskich.

„Goniec Polski” z 7 grudnia 1907

Oryginalna kradzież

22 września 2008

Oryginalna kradzież.

Jak zapewnia dziennik angielski „Times”, pomnik, wystawiony przez królową angielską Wiktoryą w krainie Zulusów, poświęcony pamięci zamordowanego syna cesarzowej Eugenii, dzicy ukradli. Kradzież musiało spełnić chyba całe plemię zważywszy, iż pomnik zbudowano z granitu i żelaza.

„Dziennik Kujawski” 20 września 1894