Wpisy otagowane jako Brody

Zburzenie wsi Ponikwy

20 maja 2017

Zburzenie wsi Ponikwy.

Hałyckaja Ruś
umieściła iście zgrozą przejmującą relację o kompletnem prawie zburzeniu wsi Ponikwy w pow. brodzkim przez cyklon, który tam szalał pamiętnego d. 9. bm. Podajemy główne dane z tej korespondencji z zamiarem zwrócenia uwagi jak najszerszych sfer na tę okropną katastrofę.

D. 9. bm. około godz. 6 popołudniu nawiedziła Ponikwę trąba powietrzna. Z niezwykłą siłą uderzyła w drzwi cerkwi, otworzyła je i nawet zgjęła, następnie zerwała drewniany wierzch cerkwi z blaszanym dachem i krzyżem, który ważył około 3 cetnarów, zabrała ogromny pająk, który kosztował 800 złr., wszystko to podjęła wysoko w górę i poniosła w świat, tak że dotychczas niewiadomo, gdzie to upadło. Blacha z dachu porozrzucana wszędzie: po stawie, po wsi, po polach, po lesie i nawet we wsi Czernicy, o milę odległej od Ponikwy, zebrali ludzie 3 wozy tej blachy. Z wnętrza cerkwi zabrał wicher prawie wszystko: na ikonostasie nie masz ani jednego obrazu. Nietkniętym został tylko ołtarz i znajdująca się na nim puszka z sanctissimum, pozostały też „carskie wrota”. Dzwonnica zburzona. W samej cerkwi szkody wynoszą 15-20 tysięcy zł.

Murowana plebanja ozdobioną była dwoma gankami, opartymi na 4 kamiennych słupach. Ganki te znikły bez śladu, prócz tego uszkodził huragan ściany domu, zawalił sufit, zerwał komin, a jako odszkodowanie pozostawił na dachu zaniesiony skądciś ogromny krzyż. Okna i drzwi na plebanji porozbijane i powyrywane. Ze spichrza, w którym znajdowało się zboże, pozostała tylko podłoga, stajnia bez dachu, a z innych budynków nie ma ani śladu. Drzewa w sadzie połamane lub powyrywane z korzeniem. Czytaj dalej…

Kataklizm pogodowy Brody 1839

15 marca 2014

Dnia 29go z.[eszłego] m.[iesiąca] o godzinie 1széj po południu srożyła się w Brodach tak wielka burza, jakiéj nikt nie zapamiętał. Grad nadzwyczajnéj wielkości powybijał w kilku minutach kilka tysięcy szyb u okien; szczęściem, że tucza ta zarwała tylko ostatni róg miasta, na Leśniowskiém przedmieściu, gdzie wielkie szkody poczyniła; i tak w ogrodach i w lesie ku granicy rossyjskiéj powyrywała kilka tysięcy drzew z korzeniem, pozrywała dachy, poobalała bramy i parkany, co większa szopy, a miedzy temi także jednę murowaną do szczętu zburzyła. Przy leśniowskich rogatkach, w tak nazwanéj zielonéj oberży, która bardzo mocno jest murowana, i najwięcéj podczas téj burzy ucierpiała, zerwała tucza dach z kloaku, niosła go przez całe podwórze na 8 do 10 kroków i przez zamknięte okno część onegoż do izby wtłoczyła. U leśniowskiej bramy wyrwała z ziemi słup wryty, i wydarłszy zeń drąg rogatkowy, na dom poblizki nim cisnęła.

Y***

„Gazeta Lwowska” z 4 czerwca 1839

Fabrykacja herbaty

6 lutego 2014

FABRYKACYA HERBATY.

Sądzicie szanowni czytelnicy, że tylko Chiny są ojczyzną herbaty, że tylko tam roślina ta, której kwiat zgotowany służy nam jako zdrowy, przyjemny i miłą wonią pokrzepiający napój, że artykuł ten w handlu bardzo ważną odgrywający rolę jest wyłączną własnością państwa Niebieskiego i jego długowarkoczych mieszkańców. – Gdzie tam! – I w naszym grodzie produkują herbatę, wprawdzie cokolwiek gorszą, odznaczającą się zupełnie odmienną wonią, barwą i smakiem, ale za to też tańszą, boć przecież nie każdy może kupić dobrą herbatę u Czaczkesów, lub u p. Landaua.

Fabrykacya sztucznej herbaty odbywa się w następujący sposób:

Po jedno – często dwurazowem przegotowaniu lepszej sorty herbaty, używanej w domach zamożniejszych i bogatszych składają sługi lub kucharki mokre liście na miseczce lub blaszce (nie zawsze wzorowej czystości) i suszą takowe w piecu (pełnym kurzu i starych brudnych łachów). Nazbierawszy cały worek tej herbaty, sprzedają ją handełesom za kilka lub lub kilkanaście centów, a ci znowu z małym zyskiem odsprzedają całymi worami fabrykantom.   Czytaj dalej…