„Armata” na wróble
BYDGOSZCZ. Niezwykły wypadek miał miejsce we wsi Samsieczno pod Bydgoszczą. Właścicielem dużego sadu był tam młody; ogrodnik, 25-letni Bolesław Bielicki. Toczył on zaciętą walkę z wróblami, które wyrządzały mu duże szkody w owocach i wreszcie skonstruował przeciwko swym skrzydlatym wrogom pewien rodzaj „armaty”, która miała wystrzelić automatycznie i położyć trupem wielką ilość szkodników jednym strzałem.
Przed tym jednak ogrodnik chciał ją wypróbować. Armata jego – była to zwykła rura żelazna, napełniona prochem i z jednej strony zatkana korkiem. Gdy w czasie próby ogrodnik przytknął zapaloną zapałkę do jej otworu – nastąpił straszliwy wybuch, proch rozerwał rurę, a odłamki jej zabiły na miejscu niefortunnego, a lekkomyślnego „wynalazcę”
„Dziennik Ostrowski” z 22 lipca 1938