Wpisy otagowane jako elektryczność

Ostrożnie z elektryką

26 listopada 2018

Ostrożnie z elektryką.

W dniu 4. lipca zdarzył się w hotelu podolskim przykry wypadek. Agent handlowy Geller w przekonaniu, że wiszące druty służą do dzwonka na służbę, pociągnął za nie i rażony prądem bezprzytomnie upadł na ziemię. Po chwili przyszedł do przytomności a wezwany Dr. Lustig udzielił mu pierwszej pomocy i opatrzył dotkliwie poparzoną rękę, przyczem musiał dokonać operacyi kilku palców.

„Głos Polski. Tygodnik narodowy dla Podola” z 8 lipca 1905.

Czujnik przeciwpożarowy 1877

26 lipca 2016

Bardzo ciekawe próby odbywały się temi dniami w pracowni chemicznej dra Radziszewskiego wobec znawców z nowym aparatem pomysłu i wykonania p. Stanisława Ziembińskiego, dyrektora instytutu przemysłowo-technicznego w Krakowie. Przyrząd składa się z małego naczynia, połączonego drutem z dzwonkiem elektrycznym, jakiego zwykle używa się do ułatwienia komunikacyi po hotelach. Aparat ten nazwany przez wynalazcę „Strażnikiem” umieszcza się gdziebądź w pokoju czy magazynie, i skoro tylko temperatura tego miejsca podniesie się po za pewien stopień, na który go ustawiono – dzwonek zaczyna dzwonić i alarmuje dopóty, dopóki się temperatura nie zniży. Ten stopień temperatury może tu być dowolnie przyjęty. „Strażnik” taki wymaga tylko słabej bateryi elektrycznej, a dzwonek może być umieszczony w znacznej od niego odległości, naprzykład w zabudowaniu straży ogniowej. Jednocześnie też same połączenia drutowe mogą służyć do wszelkiego rodzaju sygnalizacyi, do jakich są obecnie w zakładach biurowych i hotelowych używane. Próby udały się zupełnie i aparat ten przyniesie wielkie usługi we wszystkich muzeach, bibliotekach, archiwach, kasach, a nawet magazynach mieszczących rzeczy kosztowniejsze, albowiem wszelkie niebezpieczeństwo grożące wewnętrznym pożarem, stanowczo da się usunąć. Na zaletę jego trzeba przyznać, że jest nadzwyczaj prosty i tani – działa z niezawodna pewnością, bo nawet w razie zepsucia się któregobądź drutu dzwonek sam daje znać o tem.

„Gazeta Lwowska” z 28 grudnia 1877

Nowy rodzaj telegrafów

31 grudnia 2015

Nowy rodzaj telegrafów.

Przed niewielu dniami wśród ciemnej nocy, Berlinczycy zaciekawieni zostali widokiem ognistych znaków na niebie, strzelających w górę już to całych smug światła, już to pojedynczych promieni i linij poprzecinanych ciemnemi pręgami. Były to próby dawania sygnałów elektrycznych według systemu francuskiego urzędnika telegraficznego Leard’a. System ten polega na przesyłaniu zapomocą kombinacyi zwierciadeł światła elektrycznego w daleką przestrzeń, tak, aby je widzieć można było w odległości 4-5 mil, bez względu na znajdujące się między dwoma obranemi punktami wyniosłości i góry, przyczem utworzone zapomocą ciał nieprzepuszczających światła ciemne znaki na jasnem tle, stanowić mają telegraficzny alfabet. Tym sposobem armia oblężona przez nieprzyjaciela mogłaby z fortecy porozumiewać się z resztą kraju, bez uciekania się do zawodnego często wysyłania z depeszami ludzi, gołębi, balonów etc.

„Gazeta Lwowska” z 14 lipca 1876

Rower porwany przez samolot

5 lipca 2015

Rower porwany przez samolot
pozbawił miasteczko elektryczności

Warszawa, 15. 1. (Tel. wł.)

Wczoraj nastąpiło krótkie spięcie na 35 tys. voltowej linii, dostarczającej prąd elektryczny dla okręgu warszawskiego w Pruszkowie. Przed dwoma dniami nastąpiło krótkie spięcie w kablu podziemnym wskutek uszkodzenia przez wilgoć osłony kabla tak że ciemności w zachodniej dzielnicy miasta trwały przeszło pół godziny. Wczorajsze zaś krótkie spięcie nastąpiło w przewodach napowietrznych w okolicznościach zupełnie niezwykłych.

O godz. 2. popołudniu z lotniska na Okęciu wystartował samolot ćwiczebny, zaopatrzony w wiszący na linie t. zw. rękaw, który służy jako cel dla artylerii przeciwlotniczej. Samolot startując zaczepił rękawem o leżący na lotnisku rower, który zawisł na linie. Samolot zaczął wznosić się w górę. Ponieważ znajdował się na nieznacznej jeszcze wysokości przelatując nad przewodami elektrycznymi, dostarczającymi prąd elektrowni pruszkowskiej do Okęcia, zaczepił rowerem o druty. Nastąpiło krótkie spięcie, lina przepaliła się momentalnie, rower spadł na ziemię, a samolot poszybował dalej. Wypadek skończył się dla lotnika szczęśliwie, a Okęcie zostało pozbawione dopływu prądu. Uszkodzenie naprawiono po godzinie.

„Ilustrowany Goniec Poranny” z 17 stycznia 1937

Światło elektryczne 1876

21 grudnia 2014

Światło elektryczne coraz większe znajduje zastosowanie. W Paryżu, na dworcu kolei Północnej, oświecono już lampą elektryczną wielki sklep towarowy, jakoteż przedsionek passażerski obejmujący 3.000 metr. kw., gdzie cztery lampy elektryczne dają światło równe jasności dziennej a nie przedstawiają niebezpieczeństwa pożarów z nieostrożnego obchodzenia się z gazem pochodzących.

„Gazeta Lwowska” z 14 lipca 1876

Sztuczne odmłodzenie

24 października 2014

Sztuczne odmłodzenie.

Już w starożytności szukano usilnie lekarstwa na chorobę wspólną całej ludzkości – starość. Ninon de l’Enclos posiadała podobno tę cenną tajemnicę, ale jej nie udzieliła nikomu. W naszych czasach Brown Séquard twierdził, iż wynalazł skuteczny na to sposób, nie potrafił jednak odmłodzić nikogo. Teraz amerykański profesor Althaus głosi, że odmładza ludzi za pomocą prądu elektrycznego, puszczonego na móżdżek. Zastosował już podobno swoją kuracyę do kilku osób i otrzymał, jak mówią, wyniki zadziwiające. Między innemi Irwing, znakomity tragik angielski, kiedy skończył już lat 60, czuł się tak wyczerpany pracą, że zamierzał opuścić scenę; tymczasem później, dzięki metodzie d-ra Althausa, stał się znowu rzeźkim. Profesor amerykański utrzymuje, że każdy człowiek sześćdziesięcioletni, jeżeli jest zdrów, może przy stosowaniu elektryczności dojść do lat stu. Pięciotygodniowa kuracya wystarcza, aby nerwom przywrócić siłę, muskułom elastyczność, twarzy świeżość, oczom blask, a włosom barwę naturalną. Ha! zobaczymy; elektryczność tyle już oddała przysług ludzkości, że można uwierzyć w jej siłę twórczą.

„Ziarno” z 8 stycznia 1904


Uwaga: Cały rocznik 1904 pisma „Ziarno”, z którego pochodzi niniejszy wycinek, mamy w postaci papierowej – oprawione razem oryginalne czasopisma, podarowane naszemu projektowi przez Pana Roberta Adamowicza ze Szczecina.

Sztuczki elektryczne

6 listopada 2012

Sztuczki elektryczne.

Pięćdziesiąt tysięcy franków, wyznaczone przez cesarza Napoleona w nagrodę za najużyteczniejsze zastosowanie elektryczności, otrzymał pan Rumkorff, wynalazca elektrycznego kłębka. Najlepsze pojecie tej maszyny powziąść można w kuglarskim teatrzyku pana Robin, zawsze przepełnionym ciekawymi. Więcej on zapewne niż akademia przyczynił się do obeznania Paryżanów z tym potężnym wynalazkiem, mającym niezmierną przyszłość przed sobą. Maszyna Rumkorffa służy do gromadzenia elektryczności na punkt jeden. Siła jej jest przerażająca. Gdyby kto dotknął drutu podczas kiedy maszyna funkcjonuje, byłby na miejscu spiorunowanym. Fizyk Robin obchodzi się też nader ostrożnie z tą tytaniczną zabawką. Przedstawienia odbywają się w ciemnej sali. Maszyna, wprowadzona w ruch, ciska błyskawice na pół metra długie, połamane w zygzaki i prujące powietrze z przerażającym świstem. Jest to poprostu piorun w ręka człowieka. Pan Robin pokazuje moc jego na tafli szkła, a raczej klocu szklannym, dziesięć cali grubym. Postawiony pod strzały maszyny, kloc ten przeszyty bywa nawylot gromem. Wpadłszy weń iskra wyrabia drogę, podobną do stalaktytów. Następnie czarodziej przedstawia pracę piorunu w chmurach, zorzę północną i fantastyczne obrazy mozaikowe, złożone z biegających kolorów tęczy. Potem wychodzi na scenę bęben dobosza, poległego pod Inkermanem. Samotny bęben stoi na środku sali – na nim leżą pałeczki. Elektryczność porywa je i wybija niemi z największą werwą rozmaite wojskowe znaki. Pełen luidorów kufereczek wnet zastępuje miejsce bębna. Czarodziej z uśmiechem zaprasza którego z najsilniejszych widzów, żeby wziął go sobie. Ten i ów próbuje, ale żaden Herkules nie oderwałby tej małej szkatułeczki od stołu, na którym stoi. Elektryczność trzyma tak silnie, iż dotykającemu wydaje się, że mu kto każe górę z miejsca ruszyć.

„Gazeta Narodowa” z 11 sierpnia 1864

Łowienie ryb przy świetle elektrycznem

24 czerwca 2010

Łowienie ryb przy świetle elektrycznem.
Książę Monaco Albert, który od wielu lat już zajmuje się studyami zoologicznemi i ogłosił drukiem niejedno spostrzeżenie nad niektórymi złowionymi przez niego, a dotąd nieznanymi gatunkami ryb, wyruszył w tych dniach na swoim jachcie „Jaskółka, aby się przez kilka miesięcy oddawać na morzu rybołówstwu. Książę zamierza przy tej sposobności zastosować do łowienia ryb światło elektryczne, które, według zdania kompetentnych, jest wyśmienitym środkiem dla wabienia ryb, i w istocie dokonane w tym kierunku próby dały nader zadawalające rezultaty. Książę kazał sobie zrobić specyalną siatkę, do której przyczepiony jest aparat, zawierający siatkę elektryczną. Zbudowanie takiego aparatu, który wytwarza samodzielnie swoje światło elektryczne, przedstawiało wielkie trudności, gdyż wydawało się niemożliwem prawie, aby lampa zanurzona w toń morską wytrzymała tak znaczny nacisk wody. Fizykowi doktorowi Regnard, udało się po długich próbach pokonać trudności i zbudować lampę elektryczną do rybołówstwa, odpowiadającą wszelkim wymaganiom. Aparat połączony jest z wielkim balonem gumowym, napełnionym powietrzem, który w miarę opadania aparatu z siecią w fale morskie, reguluje nacisk wody.

„Łowiec” z 1 sierpnia 1888

Światło elektryczne w chacie włościańskiej

11 sierpnia 2009

Światło elektryczne w chacie włościańskiej.

Firma Falter i Dattner urządziła w swoim tartaku parowym w Ponicach pod Rabką w Galicyi światło elektryczne. Gospodarz Jan Wójtowicz, mieszkający w blizkości tartaku, prosił właścicieli, aby i jemu zaprowadzono w mieszkaniu takież światło. Życzeniu gospodarza stało się zadość, a obecnie elektryczność oświetla mieszkanie włościańskie – niezawodnie po raz pierwszy w Galicyi.

„Dziennik Kujawski” z 18 października 1893

Bociany ofiarą elektryczności

28 lipca 2009

Bociany ofiarą elektryczności

Sto trzydzieści miejscowości w Szlezwiku pozbawionych zostało nagle światła elektrycznego. Nikt nie wiedział, co było przyczyną tego wypadku, aż wreszcie wysłani celem naprawy połączeń monterzy stwierdzili, że winowajcami były bociany. Zlot ptaków odbywał się w miejscu skrzyżowania kabli elektrycznych. Jeden z bocianów usiadł na drucie i padł rażony prądem. Zainteresowane tem inne bociany przypuściły formalny szturm na przewody elektryczne i pozrywały je, ciężko jednak okupując swoje zwycięstwo. Obok pozrywanych kabli leżało bowiem 90 trupów bocianich.

„Gazeta Bydgoska” z 17 października 1930