Wpisy otagowane jako medycyna

Sztuczne odmłodzenie

24 października 2014

Sztuczne odmłodzenie.

Już w starożytności szukano usilnie lekarstwa na chorobę wspólną całej ludzkości – starość. Ninon de l’Enclos posiadała podobno tę cenną tajemnicę, ale jej nie udzieliła nikomu. W naszych czasach Brown Séquard twierdził, iż wynalazł skuteczny na to sposób, nie potrafił jednak odmłodzić nikogo. Teraz amerykański profesor Althaus głosi, że odmładza ludzi za pomocą prądu elektrycznego, puszczonego na móżdżek. Zastosował już podobno swoją kuracyę do kilku osób i otrzymał, jak mówią, wyniki zadziwiające. Między innemi Irwing, znakomity tragik angielski, kiedy skończył już lat 60, czuł się tak wyczerpany pracą, że zamierzał opuścić scenę; tymczasem później, dzięki metodzie d-ra Althausa, stał się znowu rzeźkim. Profesor amerykański utrzymuje, że każdy człowiek sześćdziesięcioletni, jeżeli jest zdrów, może przy stosowaniu elektryczności dojść do lat stu. Pięciotygodniowa kuracya wystarcza, aby nerwom przywrócić siłę, muskułom elastyczność, twarzy świeżość, oczom blask, a włosom barwę naturalną. Ha! zobaczymy; elektryczność tyle już oddała przysług ludzkości, że można uwierzyć w jej siłę twórczą.

„Ziarno” z 8 stycznia 1904


Uwaga: Cały rocznik 1904 pisma „Ziarno”, z którego pochodzi niniejszy wycinek, mamy w postaci papierowej – oprawione razem oryginalne czasopisma, podarowane naszemu projektowi przez Pana Roberta Adamowicza ze Szczecina.

Atak szaleńca w kościele

4 października 2014

Obłąkany w kościele.

Z Mławskiego donoszą do „Gazety Polskiej”, w Warszawie o strasznym wypadku, jaki się zdarzył w zeszłą niedzielę w kościele parafialnym w osadzie Szreńsk.

Na sumę przybył razem z innymi włościanin ze wsi Krzywki, Maciej Kodera, od roku już obłąkany. Obłąkanie Kodery było w ostatnich czasach spokojne i nikt się nie spodziewał katastrofy, która nastąpiła w kościele. Podczas sumy Kodera wyjął ukryty pod sukmaną tasak i w jednej chwili rozciął na dwoje głowę stojącej przed nim Anny Dzierzgówny, młodej włościanki, która w dniu tym ślub brać miała. Widząc to pan młody, Józef Wyderski, rzucił się na waryata, lecz nim zdążył pochwycić go za ręce, został ugodzony w twarz i padł na ziemię ze zdruzgotaną szczęką. Przerażony lud począł uciekać z kościoła, tłocząc się straszliwie we drzwiach, a tymczasem odważniejsi walczyli z obłąkanym, do którego przystęp był trudny, bo oparłszy się plecami o ścianę, groził, że każdego zabije, kto się zbliży. Dopiero Wincenty Sadłek ze wsi Zawady, chwyciwszy chorągiew kościelną, silnem uderzeniem ogłuszył szaleńca. Anna Dzierzgówna wyzionęła ducha, a narzeczony jej, jakkolwiek ciężko ranny, zachowany będzie przy życiu, dzięki energicznemu ratunkowi, udzielonemu przez miejscowego aptekarza. Macieja Koderę związanego odwieziono do szpitala do Mławy. W zamieszania ucieczki wiele osób poniesły przy tłoczeniu we drzwiach mniejsze lub większe obrażenia. Opowiadają, że Maciej Kodera przed kilku miesiącami usiłował utopić dwoje własnych dzieci, czemu zaledwie zapobiedz zdołano. Kościół w Szreńsku, jako sprofanowany, został zamknięty i dopiero po dopełnieniu rekoncyliacyi, t. j. powtórnego poświęcenia, świątynia będzie otwartą.

„Przyjaciel Domowy” z 13 września 1884

Miasto wariatów

4 października 2014

Miasto waryatów.

W Belgii o 27 mil od Antwerpii, leży mało znane miasteczko Gheel, liczące około 13,000 mieszkańców i posiadające 2 kościoły, liceum prywatne, kilka fabryk, i kolonię waryatów. W mieście tem przebywa 1,500 nieszkodliwych obłąkanych, każdy zatem dziewiąty mieszkaniec jest – bzikiem. Ci obłąkani, którzy dla otoczenia mogliby stać się niebezpiecznymi, są pomieszczeni w osobnym zakładzie, urządzonym według wszelkich wymagań nauki. Owych zaś nieszkodliwych waryatów posyłają rodziny lub opiekunowie do Gheel, umieszczają na pensyi u tamtejszych mieszkańców i mogą być pewni, że tam nikt nie wyrządzi im krzywdy. Nawet dzieci tamtejsze obchodzą się z obłąkanymi w sposób nienaganny i często spotyka się tam malców, prowadzących z powagą waryatów na spacer i rozciągających nad nimi troskliwą opiekę. Często też można widzieć tych spokojnych obłąkanych, jak pomagają w robocie gospodarzowi, albo jak wyręczają zajęte czem innem matki, w kołysaniu niemowląt. Jeden uważa się za monarchę, inny za milionera, a są i tacy, którzy twierdzą z całą powagą, że są ziarnem, sofą, zegarkiem. Jeden taki „innocent” – jak ich w Gheel nazywają – utrzymywał, iż jest ziarnkiem pieprzu i przybiegł raz w rozpaczy do swego gospodarza, że go ptak chce zjeść.

- Bajki – uspokoił gospodarz waryata z zimną krwią. – Ptaki pieprzu nie jedzą.

„Ziarno” z 28 października 1904

 


Uwaga: Cały rocznik 1904 pisma „Ziarno”, z którego pochodzi niniejszy wycinek, mamy w postaci papierowej – oprawione razem oryginalne czasopisma, podarowane naszemu projektowi przez Pana Roberta Adamowicza ze Szczecina.

Ile można jeść najmniej

31 marca 2014

Ile można jeść najmniej.

Angielski doktor Parri twierdzi, iż człowiek w stanie bezwzględnego spokoju może żyć dziennie 16-ma uncyami pokarmu; człowiek, spełniający zwykłą lekką pracę, może wyżyć 23-uncyami, zaś ciężko pracujący potrzebuje 26 2/4 – 30 uncyj. Jest to pokarm, nie zawierający w sobie zupełnie wody. Nie należy jednak zapominać, że wszystko, co spożywamy, zawiera w sobie mniejszą lub większą ilość wody, tak, że dla zdrowego istnienia niezbędnem jest od 48 do 60 uncyj pokarmu, stosownie do pracy, jaką dany człowiek spełnia. Inny znowu autorytet w dziedzinie dyetetyki, proponuje następną miarę pokarmu dla człowieka zdrowego na tydzień: trzy funty mięsa z funtem tłuszczu, dwa zwyczajne bochenki chleba, uncya soli i 60 uncyj mleka lub zamiast mięsa 6 funtów mąki owsianej.

„Gazeta Lwowska” z 18 grudnia 1892

Dekalog zdrowotny

31 marca 2014

Dekalog zdrowotny przybity we wszystkich szkołach i naukowych zakładach w Szwecyi, na rozkaz ministra oświaty, opiewa:

1. Świeże powietrze dniem, czy nocą. najzdrowsze jest dla płuc, serca i obiegu krwi.

2. Ruch to życie – więc zaleca się codzienną przechadzkę, pracę mięśni, nerwów, krwionośnych naczyń i członków.

3. Używanie mierne i rozumne napojów i jadła jest istotą przemiany materyi, życia komórek: zdrowy, roślinny pokarm pomnaża siły, umacnia cały organizm.

4. Używanie wody naprzemian ciepłej i zimnej hartuje człowieka i czyni odpornym.

5. Odzieży używaj odpowiedniej do pory roku, lecz nie zbyt obcisłej.

6. Mieszkaj w domu suchym, czystym, o przewiewnych i często przewietrzanych pokojach.

7. Czystość, porządek niech będzie piorwszem twojem staraniem; gdzie czystość fizyczna, tam i ochędóstwo moralne.

8. Praca regularna, systematyczna, płodna. najlepiej chroni przed chorobą ciała i duszy, pociechą jest i treścią szczęścia.

9. Godzin odpoczynku używać należy na odpoczynek istotny, zabawę celową, rozumną i zdrowiu pomocną.

10. Pierwszą zasadą zdrowia jest szlachetność duszy. Okażesz ją w dobrych uczynkach, zacnym żywocie. Każdy musi być: wzorowym uczniem, dobrym pracownikiem w swoim zawodzie, pożytecznym członkiem społeczeństwa, wiernym sługą Stwórcy!

„Polska Gazeta Kresowa” z 5 czerwca 1914

Okadzanie

31 marca 2014

Fatalny przesąd.

Pisma warszawskie donoszą: Jednemu gospodarzowi we wsi Blinowie pod Kraśnikiem w gubernii lubelskiej chorowały gąsięta. Powiedziano mu, że trzeba je mocno okadzić, to wyzdrowieją. Kupił więc ów gospodarz funt prochu, wziął na denko żaru i zawoławszy żonę i córkę do pomocy, zabrał się do okadzania gąsiąt. Żonie dał do trzymania denko z węglami, a córce kazał potrzymać gęsiaka. Sam zaś wziął butelkę z prochem i zaczął go z wysoka sypać. Ale póty tylko było tego kadzenia, póki proch nie doleciał do węgli, bo gdy tylko kilka ziarnek ogniem się zajęło, jednocześnie też wybuchł wszystek proch w butelce. Od straszliwego huku aż okna powylatywały, ludzie popadali zemdleni na ziemię. Matka i córka szczęśliwie uniknęły kalectwa, gorzej było z ojcem, bo mu siła wybuchu oderwała wielki palec u ręki.

„Nowa Reforma” z 13 lipca 1911

Wściekły lis pokąsał krowę, a krowa – weterynarza

15 marca 2014

Wściekły lis pokąsał krowę, a krowa – weterynarza.

(Hr) W Puszczy Rudnickiej wydarzył się niezwykły wypadek.

Na polach wsi Zegarynowo wściekły, jak się potem okazało, lis pokąsał krowę jednej z włościanek. Lisa chłopi zabili.

Po kilku dniach pokąsana krowa zachorowała i gdy wezwano do niej weterynarza wileńsko-trockiego dra Gnoińskiego, podczas oględzin ugryzła lekarza. Ustalono, że krowa była wściekła, wobec tego dr Gnoiński zmuszony był poddać się zabiegom przeciwko wściekliźnie.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny” z 31 lipca 1939

Osobliwszy jubileusz

22 lutego 2014

Osobliwszy jubileusz.

Niejaka panna v. G., licząca obecnie lat 83, rozpoczęła w tych dniach pięćdziesiąty pierwszy rok pobytu w wiedeńskim zakładzie obłąkanych. Nieszczęśliwa przed 50 laty na balu zrobiła znajomość z pewnym młodzieńcem, który przez czas jakiś łudził ją nadzieją poślubienia a potem porzucił. Zawód ten był powodem, że popadła w obłąkanie i każdego dziś jeszcze biedna chora zapytuje: „Kiedy znowu pójdziemy na bal?”

„Gazeta Lwowska” z 8 listopada 1882

Koślawe kolana u dzieci

22 lutego 2014

Koślawe kolana u dzieci coraz, częściej dają się spostrzegać. Według słynnego chirurga prof. Lücke, zwykłą przyczyną tego kalectwa bywa noszenie przez dłuższy czas szelek u pończoch, które są przytwierdzone do pończochy z zewnątrz, idą następnie ku górze po zewnętrznej części uda i przyczepiają się do kaftanika lub gorsetu. Szelki te bywają lniane, bawełniane; zwykle zaś elastyczne. Mechanizm, wywołujący koślawe kolana, bywa bardzo prosty. Przy każdym chodzie, szczególniej przy bieganiu, tak przy zgięciu, jak i przy wyprostowaniu nogi w stawie biodrowym, w chwili kiedy goleń jest wyciągniętą, szelki się naprężają. Działanie tego naprężenia przenosi się na udo i ostatecznie musi się odbić w stawie kolanowym i wywołać w nim obrót ku zewnątrz. Ten ruch zwykle malcy wykonywują dobrowolnie, instynktowanie, aby uniknąć ile możności hamującego i nieprzyjemnego pociągania. Lücke spostrzegał często na ulicy dzieci skaczące, jak one ten obrót goleni widocznie wykonywały, i za każdym razem szelki były naciągane. U dziewczynek jeszcze częściej można spostrzegać to zjawisko. Naturalnie, że dzieci z twardemi kośćmi i z silnie rozwiniętą muskulaturą, mogą przezwyciężyć to pociąganie, u delikatnych zaś i nieco krzywicowych, szelki te wytwarzają koślawe kolana Szelki te od pewnego czasu bywają polecane przez domowych lekarzy, ponieważ dawniejsze podwiązki powodowały zastój krwi żylnej. Według L. to tylko wtedy się wydarza, jeżeli podwiązka nałożoną jest w dole podkolanowym i bezpośrednio ciśnie na naczynia, a przytem jest wązka i silnie uciskająca. Jeżeli zaś pończochy będą długie i podwiązki będą nakładane w 1/3 części dolnej uda, wtedy nie mamy powodu obawiać się zastoju krwi żylnej.

„Gazeta Toruńska” z 16 października 1885

Biała śmierć

6 lutego 2014

Biała śmierć.

Pierwsze ofiary „białej śmierci,” zanotowały ostatnio dzienniki, mimo że okres mrozów dopiero się rozpoczął. Zimno należy bowiem do wcale groźnych czynników chorobotwórczych. Może ono działać szkodliwie na cały ustrój czyli ogólnie, lub miejscowo czyli na poszczególne jego części, przedewszystkiem na odkryte, a więc nogi, ręce, nos, uszy, policzki. Działając miejscowo przez czas krótki, wywołuje początkowo bladość skóry, potem jej zaczerwienienie, zsinienie, zjeżanie włosów itd. Objawy te ustępują, gdy oziębione części ciała w jakikolwiek sposób ogrzejemy. Jeśli działanie zimna trwa dłużej, wówczas do wymienionych objawów dołącza się zniesienie czucia, oraz obrzęk w oziębionej części ciała, a po ustąpieniu działania zimna, pozostaje jako ślad łuszczenie się naskórka i pękanie skóry. Mówimy wówczas o odmrożeniu pierwszego stopnia.

Jeśli zimne tak dalece uszkodziło skórę, że wystąpiły pęcherze, jak po oparzeniu, nazywamy to odmrożeniem drugiego stopnia. Pęcherze te pękają z biegiem czasu, dając początek owrzodzeniom, trudno się gojącym. Najcięższe odmrożenia, trzeciego stopnia, pociągają za sobą już nie owrzodzenie, lecz gangrenę, czyli obumarcie skóry, a czasem i warstw głębszych, i w następstwie tego pękanie i odpadanie całych płatów ciała. Odmrożeniu nóg trzeciego stopnia ulegali często żołnierze w rowach strzeleckich w czasie wielkiej wojny, tak że niejednemu z nich musiano z tego powodu amputować całe kończyny. Czytaj dalej…

Pomieszanie zmysłów z nauki

13 stycznia 2014

Obłąkanie.

Wzmaga się niestety w kraju naszym tak samo jak i wszędzie w Europie liczba umysłowo chorych. Najsmutniejszym zaś objawem dla patologa dzisiejszych czasów jest okoliczność, że w tej statystyce obłąkania co raz bardziej przeraża procent, przypadający na inteligencję. Szanując żałobę rodzin, pisma zwykle nie notują tych wypadków, ale kronika miejscowa zawsze z współczuciem opowiada o nieszczęśliwych, za którymi zamknięto ponure bramy zakładu kulparkowskiego. Cóż jest powodem tego zwątlenia mózgów tegoczesnych? W pobieżnej wzmiance nie możemy na to odpowiedzieć wyczerpująco. Wytężona walka o byt, która prowadzi do gorzkich zawodów i grzebie siłę odporności, alkoholizm, który drogą atawizmu lub nabytego nałogu rujnuje organizm, wykolejenia zmysłowości i wielkie moralne wzruszenia, które pochłaniają rozum – oto czynniki. Ale jest jeszcze jedna trucizna, tem niebezpieczniejsza, ile że słodka. Tą jest grasujące w wychowaniu dzisiejszem przeciążenie pracą umysłową. Oto wczorajszy wypadek: Panna 18 letnia dostała pomieszania zmysłów z nauki, której oddawała się z iście chorobliwym zapałem. Obok studjów lingwistycznych mierzyła wszystkie dziedziny wiedzy ludzkiej a socjologia zajmowała ją zarówno jak i badania przyrodnicze. Wątła z natury i anemiczna bez powietrza, którego nie szukała pierś jej ściśnięta, siedząc nad książką, przeraziła nagle rodzinę gestem i okrzykiem a przywołany lekarz skonstatował obłąkanie.

„Gazeta Narodowa” z 6 kwietnia 1886

Choroby zawodowe maszynistek

13 stycznia 2014

Choroby zawodowe maszynistek.

Pisanie na maszynie, mimo pozornej prostoty tej czynności, jest pracą bardzo wyczerpującą.

Badania wykazały, że na 100 maszynistek na skrzywienie kręgosłupa cierpi – 15, na oczy – 41, na migrenę i nerwobóle – 19, na płuca – 23, na zaburzenia krwi obiegu – 1.

Ustalono, że głównym źródłem chorób zawodowych maszynistek jest niedostateczne lub wadliwe oświetlenie maszyny do pisania i rękopisu, jak również niewygodna pozycja przy przepisywaniu, zmuszająca maszynistkę do kilkuset ruchów kręgosłupa dziennie przy pochylaniu się nad leżącym rękopisem.

W rezultacie pracownice tracą zdrowie, społeczeństwo ponosi straty na wcześniejszej utracie zdolności zarobkowych maszynistek (wcześniejsza wypłata rent), pracodawcy zaś mają do dyspozycji personal mniej wartościowy.

Instytut Racjonalnych Metod Biurowych po dłuższych badaniach zakwalifikował do użytku maszynistek prosty, lecz pomysłowy pulpit z reflektorem elektrycznym „Simplex”, który całkowicie usuwa wspomniane bolączki zawodowe maszynistek. Pulpit ten może być zastosowany do każdej maszyny do pisania i nie jest kosztowny.

Niewątpliwie zarówno same maszynistki, jak również szefowie instytucyj i firm z zadowoleniem powitają ukazanie się w sprzedaży tego doskonałego urządzenia.

Demonstracje i sprzedaż pulpitów „Simplex” odbywają się w Instytucie Racjonalnych Metod Biurowych „Organizacja Nowoczesna”, Warszawa, ul. Zgoda 1, Tel. 5-99-06.

(na)

„Ilustrowany Kuryer Codzienny” z 12 maja 1937

18 milionów Amerykanów do sterylizacji

12 października 2013

18 milj. Amerykanów należy poddać sterylizacji.
W przeciwnym razie naród amerykański czeka degeneracja.

Duże wrażenie obudziło w Ameryce ogłoszenie pod adresem do władz Stanów Zjednoczonych memorjału Amerykańskiego Towarzystwa Eugenicznego (Human Betterment Foundation), w którem związek ten domaga się poddaniu wyjałowienia (sterylizacji) 18 miljonów obywateli.

Wedle obliczenia związku 6 miljonów Amerykanów jest niebezpiecznymi obłąkanymi, wymagającymi umieszczenia w zakładach, Drugie sześć miljonów, to psychopaci, cierpiący na wybitne zboczenia psychiczne, jednak nie niebezpieczni. Wreszcie sześć miljonów, to indywidua cierpiące na niedorozwój umysłowy, ludzie małowartościowi.

Upośledzone te osobniki rozmnażają się bardzo silnie, podczas gdy rodziny złożone z osobników zdrowych mają bardzo mało dzieci. Grozi więc Ameryce w niedługim czasie degeneracja, jeżeli się tych anormalnych nie podda sterylizacji.

Dotychczasowe doświadczenia na tem polu dały bardzo dobre wyniki. Ustawa o sterylizacji obowiązuje bowiem od kilku lat w Kalifornji. Otóż w stanie tym przeprowadzono sterylizację 6000 psychopatów, którzy mimo to prowadzą przykładne życie rodzinne i oddają się skutecznie swym normalnym zajęciom.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny” z 5 lipca 1932

Niebezpieczne zielone abażury

12 października 2013

Zielone umbrelki, używane do lamp, w wielu wypadkach już okazały się szkodliwemi dla zdrowia, nigdy jednak w tak wysokim stopniu, jak niedawno w Berlinie. Pewna młoda pani pracując igłą i haczkiem po wieczorach dla osłabienia ostrego blasku naftowej lampy, przysłaniała światło zieloną umbrelką. Pierwszego już wieczora uczuła mocny ból głowy, a później wypadać jej zaczęły włosy. Wezwany lekarz nie umiał nic zaradzić na to, ponieważ dociec nie mógł przyczyny chorobliwego stanu pacyentki Dopiero matce chorej, widzącej ją pochyloną nad lampą, przyszło na myśl, że może to umbrelka zawiera jakie szkodliwe pierwiastki. Lekarz rozebrał chemicznie zieloną farbę tejże i sprawdził, że w istocie zawiera znaczną stosunkowo ilość arszeniku. Wyrzucono więc umbrelkę i chora odzyskała zdrowie.

„Gazeta Lwowska” z 19 stycznia 1876

Herbaciarki

29 września 2013

Herbaciarki.

Mało komu wiadomo, że od lat dziesięciu grasuje pomiędzy młodemi amerykankami ohydny zwyczaj, a raczej nałóg zasadzający się na paleniu papierosów… z herbaty. Dym herbaty powoduje lekki zawrót głowy, któremu znowuż Amerykanki zapobiegają wypijaniem paru kieliszeczków mrożonego z wodą absyntu! Dr. Pichon gwałtownie powstaje w kilku lekarskich pismach francuskich na herbaciarki, dowodząc, iż ze wszystkich nałogów palenie herbaty jest najszkodliwszym.

„Gazeta Narodowa” z 9 maja 1890

« Poprzednia stronaNastępna strona »