Wpisy otagowane jako myszy

Mysz przyczyną śmierci

7 czerwca 2014

Mysz przyczyną śmierci.

W Rewnej na Bukowinie zdarzył się, jak donosi czerniowiecka Gazeta Polska dziwny wypadek. Dnia 4 b. m. włościanka Magdalena Korinczuk, wstawszy zrana, ubierała się w buty. Naraz w jednym z butów, uczuła coś ciepłego i usłyszała pisk. Wyjęła natychmiast nogę, a w tejże chwili z buta wyskoczyła mysz. Korinczukowa, która zawsze czuła nieprzezwyciężony wstręt do tego stworzenia, tak się przelękła, iż zemdlała, popadła w spazmy i po kilku godzinach wyzionęła ducha.

„Gazeta Lwowska” z 12 stycznia 1890

Mysia rodzina za 500 rubli

6 listopada 2012

Mysia rodzina za… 500 rubli.

Pewien chłop z pod Grójca miał zwyczaj przechowywać swe oszczędności w szklannym gąsiorku.

Oszczędności te doszły aż do 500 rubli.

Złożywszy tak ostatnie kilka rubli do improwizowanej ale nie ogniotrwałej kasy, włościanin zapomniał ją zakorkować

Cóż się jednak stało?

Oto gdy po pewnym czasie wieśniak zajrzał do swego skarbu, przekonał się z przerażeniem, że w gąsiorze założyły sobie gniazdo… myszy.

Zamiast papierowych pieniędzy, 5 wyhodowanych tam myszek pozostawiło tylko kupę potarganych strzępków.

W ten sposób odchowanie każdej z pociech mysiego rodu kosztowało włościanina okrągłą cyfrę po rs. [rubli srebrnych] sto.

Biedak przybył do Warszawy, ażeby się poradzić w swem nieszczęściu…
„Dziennik Polski” z 19 lutego 1879

Skup myszy polnych

11 sierpnia 2009

Potrzeba myszy.

Wydział dla chorób roślinnych instytutu rolniczego imienia cesarza Wilhelma w Bydgoszczy zamierza z polecenia niemieckiego Towarzystwa rolniczego przeprowadzić doświadczenia odnoszące się do trucia myszy polnych i w tym celu potrzebuje znaczniejszej ich ilości. Prosi więc o przysyłanie żywych myszy, za które płaci po 5 fen. za sztukę. Wysyłając myszy o ile możności w ilościach powyżej 100 sztuk, należy naprzód powiadomić instytut.

„Dziennik Poznański” z 21 kwietnia 1916



Dostawa żywych myszy polnych.

Czytamy w organie poznańskiej Izby rolniczej: Wydział rolniczy niemieckiego towarzystwa gospodarczego w Berlinie ogłasza, że instytut rolniczy cesarza Wilhelma w Bydgoszczy potrzebuje znaczniejszej liczby myszy polnych celem zbadania środków ku ich zwalczaniu. Za myszy żywe – przy dostawie najmniej 100 – płaci się po 50 fen. Pożądane są również i mniejsze ilości, wszakże nie poniżej 20, za które płaci się odpowiednio.

„Dziennik Poznański” z 26 września 1916

Abstynencja wśród szczurów

28 lipca 2009

Najwstrzemięźliwszemi zwierzętami są myszy i szczury. Szczur, który raz tylko w jakim domu skosztował jedzenie umoczone w spirytusie, wnet wyniesie się za dziesiątą górę. Jeden z dzienników węgierskich utrzymuje, że cała tajemnica wyprowadzania się szczurów polega na ich awersyi do spirytuozów. Należy tylko porozrzucać w lokalu owoce moczone w spirytusie, a wnet szczury wyniosą się całemi gromadami.

„Pogoń” z 25 października 1885

Myszy i chomiki

25 lipca 2009

Myszy i chomiki.

Nie tylko z powiatu opolskiego, ale i z innych powiatów Górnego Śląska, jak strzeleckiego, prudnickiego, raciborskiego itd. donoszą nam o niebywałem rozmnożeniu się myszy polnych i chomików (mus cricetus, mysz wielka ziemna z torebkami z policzkach, po niemiecku Hamster). Gryzonie te stanowią w tym roku istną plagę rolników. Z Raciborskiego donoszą nam, że w Rogowie 11-letni syn tamtejszego sołtysa zabił w krótkim czasie na polach swego ojca 1025 myszy i 24 chomiki. W dobrach księcia Lichnowskiego wyznacza się osobno dziewczyny do zabijania myszy. Otrzymują one oprócz płacy dziennej nagrody za pewne ilości zabitych myszy i chomików.

Co do chomików, to nadmienić należy, że żywią się one wprawdzie także owadami, ślimakami i robakami, ale główne ich pożywienie stanowi ziarno, przez co wyrządzają w zbożach znaczne szkody, tem bardziej, że robią sobie w norach wielkie zapasy na zimę, którą przesypiają, budząc się w dnie pogodne i posilając się ziarnem. Najkorzystniej niszczyć chomiki, wykopując je w czasie snu zimowego z ich wspólnej komory, przyczem całe kilogramy najlepszego ziarna w ich podziemnych schowaniach można znaleźć i im zabrać.

„Dziennik Poznański” z 25 września 1917