Wpisy otagowane jako napoje

Ekscentryczny bankiet

24 czerwca 2010

Lord Russel, admirał floty angielskiej, wydał niedawno wielki bankiet dla oficerów marynarki, który odznaczał się następującą ekscentrycznością: w ogrodzie pałacowym wykopano sadzawkę, wyłożoną płytami marmurowemi. Do tej sadzawki wlano 600 butelek koniaku, tyleż rumu i 1200 butelek malagi; wrzucono nadto 600 funtów cukru i 200 sztuk gałek muszkatołowych. Obok kipiało w kotle 40 beczek wody, do której wrzucono 2000 cytryn. Po sadzawce krążył w małej złoconej łódce karzełek, który czerpał do kubków i podawał otaczającym sadzawkę gościom trunek, po którym pływał. Szkoda, że nie podano przytem wiadomości, ile mianowicie osób osuszyło w ten sposób sadzawkę i czy prędko łódka usiadła na mieliźnie?

„Czas” z 29 września 1877

Wypadek przy otwieraniu piwa

12 sierpnia 2009

(Inowrocław)

Znowu wypadek nieszczęśliwy wskutek nieostrożnego odkorkowywania flaszki. Wczoraj w nocy, zajęty w cukrowni „Szymborze” chemik p. Schneidewind, przy wyciąganiu korka z butelki piwa, został wskutek ułamania się szyjki, tak ciężko skaleczony w rękę, że poprzecinał sobie żyły i nabawił się długiego kalectwa, które może ubezwładnienie ręki za sobą pociągnie.

„Dziennik Kujawski” 12 października 1893

Kawa i jej surogaty

12 sierpnia 2009

Kawa i jej surogaty.

Kwestya kawy, stanowiącej i u nas tak ulubiony napój, interesuje niewątpliwie cały ogół, dla tego streszczamy fachowy artykuł, ogłoszony w sprawie kawy przez znaną autorkę J. Albinowską w „Kuryerze Lwowskim”:

Podobny brak kawy jak obecnie, przeżywała Europa z początkiem 19 wieku, w czasie „zamknięcia kontynentalnego”. I wtedy bowiem Anglia w zaciętej walce z Napoleonem I odcięła Europę od dowozu kolonialnych towarów, do których, tak jak dziś, należała rozpowszechniona kawa. Jak wiadomo, brak cukru trzcinowego, z zamorskich krajów sprowadzanego, zastąpił wynaleziony wówczas cukier buraczany, a brak kawy starano się zastąpić innymi materyałami roślinnymi. Do tego przyczyniła się nie tylko nader wysoka cena kawy, ale rosnące przekonanie o jej szkodliwości. Dziś, gdy zdobycie z kartą w ręku poboru kawy wymaga straty znacznego czasu i formalnego wyścigu, zaciekawi nasze gospodynie, jak sobie od dawna już radzono, aby zastąpić kawę innym środkiem (surogatem) i jak można tańszym sposobem, a teraz wprost niezbędnym, zaoszczędzić drogi środek zamorski. Ponieważ w najbliższej przyszłości nie będzie nam z kawą lepiej, radzę zawczasu zapoznać się z wypróbowanymi, innymi artykułami zastępczymi.

Trudno jest jednak zastąpić skład chemiczny kawy; to też wszystkie jej surogaty różnią się od składu właściwej kawy. Najpierw zwrócono już u schyłku 18 wieku uwagę na cykoryę. Tę dawno już uważano za środek leczniczy, a dostarczała ona płynu bardzo zbliżonego, zwłaszcza kolorem, do kawy. Suszono liście cykoryi albo upalono, a nawet przepalano jej korzenie. Użycie cykoryi do kawy z powodu jej apetyt pobudzającego zabarwienia i przysmaku przyjemnego jest obok kawy bardzo rozpowszechnione, tak, że powstały bardzo liczne fabryki do tej zaprawy i obrót pieniężny tychże dochodzi do bardzo wysokich sum. Jest też ona dziś najważniejszym i najzwyklejszym surogatem kawy. Jednak zwykle miesza się ją z kawą, tem więc bardzo oszczędza się obecnie tak już cenny artykuł spożycia codziennego.

Drugim najważniejszym surogatem kawy jest marchew. Jej uprawa i rozpowszechnienie u nas są znane, zaś zastosowanie i postępowanie to samo, co u cykoryi. Daleko lepszym i szlachetniejszym surogatem kawy są figi. Te kraje się w cienkie paski, a te w kosteczki, pali się kawę w piecyku i po upaleniu tłucze się w moździeżu. Kawę figową dodaje się w połowie do zwykłej kawy. Znajduję, że lepszą jest kawa, gdy na 2 dekagramy jej daje się 1 dekagram figowego surogatu. Używając kawy figowej, należy zawsze najpierw na sitku maszynki nasypać prawdziwej kawy (2 dekagramy na 3 osoby), a na wierzch dopiero figową, bo proszek figowy zanadto zatyka drobne dziurki sitka maszynki. Do surogatów, które bez użycia kawy właściwej mogą ją w napoju zastąpić, należy jęczmień.

Kawa żołędziowa. Dojrzałe żołędzie po wyłuszczeniu przepoławia się, zwolna pali w piecyku, miele w młynku albo tłucze w moździerzu i stosownie, jak kto lubi, mocniejszą czy słabszą, dale 1-2-3 łyżeczki do ćwierć litra kipiącej wody i gotuje, poczem delikatnie zcedza, by osadu nie zmącić.

Jeszcze kilka luźnych uwag o sporządzaniu kawy. Używając zwykłej kawy tylko, da się wiele tego dziś tak cennego, a trudnego do nabycia artykułu zaoszczędzić, nie ujmując w niczem jej dobroci. Przedewszystkiem więc trzeba należycie upaloną kawę odpowiednio zemleć, a więc bardzo miałko na dobrym młynku. Młynek powinien być od czasu do czasu wymytym, i to wrzącą wodą, gdyż tłuszcz zawarty w kawie osadza się na kółkach młynka, a starzejąc się, psuje dobroć i smak kawy. Dobrze upalona kawa powinna mieć jasno-bronzowy kolor. Parzyć kawę należy tylko zupełnie kipiącą wodą, więc o + 100 C., każda inna temperatura marnuje wiele materyału. Dla tego dobre są maszynki t. zw. „non plus ultra”, na której tylko wrzątek przejść przez sitko może. Kto nie ma dobrej maszynki, niech lepiej ją gotuje po turecku, to jest w następujący sposób: 2 dekagramy zmielonej kawy i pół do 1 dekagrama cykoryi wsypuje się do 1 i pół szklanki wrzącej wody. Gdy raz kawa zakipi, zakrapia się ją jedną łyżką zimnej wody i na bok odstawia, by się ustała, szczelnie nakrytą, poczem zlewa się ją ostrożnie, by osadu nie zmącić.

„Dziennik Poznański” z 12 września 1916

Wódka w Rosji

12 sierpnia 2009

Wódka w Rosyi.

Znany rosyjski publicysta, Aleksander Jakowlew, pisze w moskiewskim dzienniku „Utro Rossii”.

Armia rosyjska jest absolutnie trzeźwa. Wódkę przypomina się często, ale obecnie myśli się o niej więcej lirycznie: „Ach, gdybyśmy tak mieli teraz flaszeczkę wódki!” Jest to rzeczą zrozumiałą, ponieważ armia w alkoholu chce szukać zapomnienia swoich trosk. Mimo to armia jest trzeźwa. Zupełnie inaczej dzieje się w głębi kraju.

Z frontu wyjechałem do Moskwy, skąd udałem się na Kaukaz, potem aż nad Wołgę, byłem we wsiach gubernii samarskiej i saratowskiej i… wszędzie widziałem mnóstwo pijaków. Poznałem tam napoje: „braszkę”, „gorłuczkę”, „gorzką”, „denaturat”, „odekolon”, „kałgankę”, „chanszę”, „miód”, „arak”, „samodelkę”, „śliwowicę” i t. d.

Od dwu lat istnieje zakaz picia wódki, a jednak ileż to istnieje gatunków napoi, by tylko zaspokoić pragnących.   Czytaj dalej…

Kakao owsiane z 1911 roku

11 sierpnia 2009

(inserat)

Nauczycielki, Telefonistki, Kantorzystki, Telegrafistki, Sklepowe, 
które wskutek umysłowego, fizycznego i nerwowego naprężenia cierpią na osłabienie, nie znajdą lepszego napoju do śniadania i kolacyi nad Hauseńskie Kasselskie Kakao Owsiane, które ulepsza skład krwi i wzmacnia system nerwowy. Specyalnie zaleca się przy anemii i niedostatecznym odżywianiu się. Na skutek tego przeszło 1000 lekarzy ustawicznie zaleca Hauseńskie Kasselskie Kakao Owsiane. Oryginalne w niebieskich pudełkach o 27 kostkach (na 40-50 filiżanek).

„Tygodnik Illustrowany” z 18 listopada 1911

Nie będzie piwa w północnych Niemczech

11 sierpnia 2009

Nie będzie piwa w północnych Niemczech.

Z dobrze poinformowanej strony nadchodzi dla piwoszów smutna wiadomość, a mianowicie, że obecnie znacznie zmniejszony wyrób piwa, ustanie w najbliższym czasie w północnych Niemczech całkowicie. Browary nie otrzymały od 15 lutego jęczmienia, a zapasy nie starczą w żadnym razie na dłużej niż 2 miesiące. Na wniosek browarów o nową dostawę jęczmienia, odpowiedział wojenny urząd zbożowy, że jęczmień przedewszystkiem winien być użyty do chleba i na kawę dla ludności i dla tego browary już go nie otrzymają.

„Dziennik Poznański” z 9 marca 1917

Herbata ekspresowa 1914

11 sierpnia 2009

(inserat)
Tee-Bombe

Żołnierz wydobywa najpiękniejszy dar wojenny z tornistru, mały, wązki woreczek pergaminowy z herbatą „Tee-Bombe”. Gotująca woda w kotle polowym lub w jakiemkolwiek innem naczyniu jest szybko przyrządzona, „Bombę” wwiesza się na kilka minut i jest w najkrótszym czasie pyszny, rozgrzewający i orzeźwiający rozkoszny napój herbaty gotowy do picia! Bomba herbaciana jest to delikatny woreczek batystowy z rozmieloną herbatą znanej herbaty „Marki Teekanne”, z cukrem zmięszana, służy on jako naczynie i sito do herbaty. Przez rozmielenie szlachetnego gatunku herbaty osięga się jaknajszybszą i największą wydajność i zawartość najwyższego aromatu. Jedna Bomba (porcya litrowa) za tylko 10 fen. wszędzie do nabycia (10 sztuk w mocnym liście polowym (Feldpostbrief) Mk 1). W własnym interesie należy żądać zawsze wyraźnie tylko naszej prawdziwej „Tee-Bombe” i obstawać przy tem, ażeby otrzymać paczki tylko z tem oznaczeniem, ponieważ niestety (!) istnieją już, jak przy każdym znakomitym nowym artykule, mniejwartościowe naśladownictwa! Gdzie nie ma wcale lub nie prawdziwe na składzie, udzielę chętnie źródła nabycia.

R. Seelig & Hille, Tee-Import, Dresden 265

„Dziennik Poznański” z 2 grudnia 1914

Szampan domowy

10 sierpnia 2009

Szampan domowy.

Sok wyciśnięty przez serwetę z pożeczek dojrzałych, gotuje się w naczyniu nowem na wolnym ogniu tak długo, aż zgęstnieje do ciągłości miodu patoki; poczem ten syrop zlewa się do butelki i zatyka korkiem jak najszczelniej. Chcąc mieć szampan na prędce, bierze się 3 kwart wina bałego najlepiej francuzkiego, do którego dodawszy kilka łyżek tego syropu, nalewa się butelki i wstrząsa jak najmocniej. Dodatek syropu sprawi burzenie się wina jakby szampańskiego, smak też od prawdziwego ciężko będzie rozpoznać.

„Kalendarz historyczny 1871″

Napój litewski

10 sierpnia 2009

Napój litewski.
Wody gorącej 20 litrów wlać do baryłki na ułożone poprzednio 3 funty chleba razowego, wysuszonego w małych kawałkach. Po ostygnięciu wody, dolać 2 łuty rozrobionych w wodzie drożdży. Po 12 godzinach płyn przecedzić, dodać funt cukru miałkiego i rozlać w mocne butelki, najlepiej szampanki, do każdej butelki włożyć pół plasterka cytryny bez pestek i parę rodzynek dużych. Po 24 godzinach napój będzie gotowy; trzymać go trzeba w zimnej piwnicy. Napój ten wielce jest orzeźwiający, o wiele zdrowszy od piwa.

„Dziennik Kujawski” z 29 listopada 1894

Napił się kwasu karbolowego

25 lipca 2009

Puck. Tutejszy fizyk powiatowy, wyższy lekarz sztabowy, dr. Rother, napił się przez pomyłkę kwasu karbolowego i umarł zaraz. Był to człowiek w sile wieku, lat 49 liczący, lubiony i szanowany przez wszystkich, śmierć przeto tak nagła i przypadkowa przykre ogólnie sprawiła wrażenie.

„Dziennik Kujawski” z 12 stycznia 1894

Butelki do mleka z papieru

10 lipca 2009

Butelki do mleka z papieru.

Osobliwego wynalazku dokonali amerykańscy technicy. Podług „Scientific American” nie sprzedaje się więcej mleka, a zwłaszcza mleka dla dzieci, w butelkach szklanych, które trudno domyć, ale we flaszkach z papieru, które niszczy się po jednorazowem użyciu, a z tą stroną dodatnią łączą się i inne. Wyrób butelek papierowych zawdzięcza swe powstanie komisarzowi zdrowia S. G. Bisconowi, zatrudnionemu w urzędzie zdrowia w Pensylwanii. Pewnego pięknego dnia zabronił on używania butelek szklanych. Wynalazcy wynaleźli niebawem doskonały środek zastępczy w postaci butelek papierowych, które za pomocą warstwy parafinu uczyniono nieprzemakalne; oprócz tego chronią one mleko od wpływu powietrza. Skonstruowano specyalną maszynę, wytwarzającą owe butelki z materyału papierowego (nie z papieru). Kosztuje ona 15,000 dolarów, dostarcza w godzinie 5000 butelek, a wymaga tylko trzech ludzi do obsługi.

Butelka z papieru powstaje w ten sposób z masy papierowej, iż najpierw się tworzy część cylindrowa, na tej formuje się dopiero dno i szyjka, a powleczenie warstwą parafiny następuje na samym końcu. Z jednej tony papierowej masy można wyrobić 60 000 flaszek; każda więc waży 16 gramów a odpowiednio do małej ilości zużytego materyału cena jej też jest bardzo niska. Maszyna wyrabia butelki zupełnie wykończone: w czasie formowania wytwarza się rodzaj wyciśniętego napisu, który podaje zawartość butelki oraz nazwę mleczarni. Ręce ludzkie nie dotykają butelki zgoła, maszyna pakuje je również w pudła, wolne od kurzu i działania powietrza. Cały proces wyrobu butelki ze surowej masy aż do zapakowania nie trwa dłużej niż 8 minut, jak zapewniają gazety amerykańskie.

„Dziennik Poznański” 24 sierpnia 1917

Wynalazki rosyjskie

10 lipca 2009

Wynalazki rosyjskie.

Jak wiadomo, w okolicach południowych Rosyi pojawiła się parę lat temu sztuczna gorzałka sprzedawana bez akcyzy jako „woda kolońska”. Chłopstwo spijało się nią za tańsze pieniądze, żydzi zbierali pokątnie obfite zyski. Handel ten obecnie ustał wskutek wydanego przez władzę zakazu, Obecnie Kazańskij Birżewyj Listok donosi, że ludność okoliczna upija się nową kombinacyą, noszącą nazwę „kwasu”, a więc znowu niepłacącą akcyzy. Ów kwas kazański różni się od zwykłego kwasu rosyjskiego smakiem i działaniem na organizm; – wyrabia się z miodu i drożdży, oraz jakichś narkotyków i upaja bardzo szybko. Czterech chłopów upija się nim za pół rubla, gdy wódki musieliby wypić najmniej za rubla, zanimby doszli do tego błogiego rezultatu. – Nowy napitek bardzo się rozpowszechnia.

„Unia” z 27 czerwca 1886

Napoje chłodzące

28 sierpnia 2008

Ochładzające napoje.

W gorącej porze letniej najlepiej ochładzającym napojem, pragnienie uśmierzającym, jest świeża woda – „woda jest najlepsza” mówi już filozof grecki – lecz należy być ostrożnym przy jej używaniu. Najlepszym środkiem zastępczym wody są napoje z destylowanej wody, zawierające kwas węglany, a oznaczone mianem wody selterskiej i sodowej. Woda selterska jest sztuczną wodą mineralną, wyrabianą we wsi Niederselter w okręgu Limburg, a zawierającą chemiczną zawartość mineralną. Wyrabia sie ją z dobrej wody do picia za pomocą destylacyi, następnie dodaje się cząstki naturalnej wody selterskiej oraz kwasu węglanego. W ten sam sposób otrzymuje się wodę sodową, z wody destylowanej i przez dołączenie kwasu węglanego, tylko, że nie dodaje się cząstek naturalnej wody selterskiej, lecz dla lepszego smaku dwuwęglanu sody. Oznaczenie „woda sodowa” dzisiaj nie jest dokładne, pochodzi ono jeszcze z r. 1750, wtenczas lekarz francuski i chemik Venet Montpellier wytworzył napój musujący w ten sposób, że w zamkniętem naczyniu zmięszał lekki rozczyn sodowy z kwasem solnym. Przez to wytworzył się kwas węglany i sól, które stopiły się we wodzie. Przy utworzeniu naczynia ulatniał się kwas węglany w musowaniu.

Gdy później metodę wyrabiania wody ochładzającej zmieniono, nazwa wody sodowej została. Przez dodanie soku cytrynowego lub innych soków owocowych powstają tak zw. limoniady musujące; dziś oczywiście używa się surogatu zamiast soku owocowego. We wojsku niemieckiem oraz w marynarce ulubionymi napojami letnimi są woda selterska i limoniady musujące. W kantynach kosztują one nie drogo, zwłaszcza gdy oddział wojska sam zajmie się ich wyrobieniem. Lekarze wojskowi uważają na czystość, która łatwo skontrolować na drodze bakteriologicznej. Oddział sanitarny ciągle wskazuje na to, że do wytworzenia wody sztucznej mineralnej, tylko doskonałej wody używać należy, tak samo do dodatków. Na wszystkich większych okrętach znajdują się aparaty do wytworzenia wody selterskiej. Także we wojsku austryackiem mają wodę sodową; piją ja tam zmięszaną zwykle z winem.

Na Bałkanach najbardziej rozpowszechnionym napojem jest „Boza”, napój wyrabiany ze sfermentowanego prosa, pochodzący pierwotnie z Albanii, teraz jednakże używany również w Bułgaryi, Turcyi i Azyi Mniejszej. Albańczycy, szukający pracy na obczyźnie, wyrabiają go prawie wszędzie, aby sobie zarobić pieniędzy.

W Bułgaryi boza jest tak rozpowszechniona, że można ją uważać za napój krajowy Bułgarów. Jest to brunatny, zmącony płyn o smaku lekko kwaskawym, zawierający dużo węglowodanu a mało alkoholu. W Bułgaryi „bozadszinica” gra taką rolę jak w Niemczech piwiarnie. Oddział sanitarny w Bułgaryi urządził jadące „bozadszinica”. Właśnie dla żołnierzy w polu boza jest doskonałym środkiem ochronnym przeciw wszelkim chorobom. Każdego dnia trzeba ją przygotować na nowo, gdyż kwaśnieje łatwo.

Dziennik Poznański, 21 czerwca 1917

 

« Poprzednia strona