Wpisy otagowane jako ogień

Pechowiec

26 listopada 2018

Dla Kozłowa tydzień ten był feralnym, bo koło południa dnia 13. bm. zabił piorun kobietę, męża jej nieco ogłuszył a chatę spalił. Ale jak się komu wiedzie, to się wiedzie Rolnik ten stracił dorosłą córkę i chłopca w tym roku, krowa zdechła, żonę piorun zabił, chata się spaliła a resztę pochłonęły koszta pogrzebu.

Dnia 16. bm. po południu spłonęło 7 budynków mieszkalnych nie licząc innych, wskutek czego 7 gospodarzy poniosło dość znaczne szkody, zwłaszcza dwaj, którzy mienia swego nie ubezpieczyli.

„Głos Podolski” z 23 czerwca 1898.

Niebezpieczne niedopałki

4 października 2014

Niedopałki cygar rzucane na miejscach publicznych, zwłaszcza na plantach, niejednokrotnie już były powodem smutnych wypadków. Świeżo znów padła ofiarą tej karygodnej lekkomyślności mężczyzn palących cygara młoda panienka w Peszcie. W poniedziałek wielkanocny w południe, przechadzając się po plantach na placu Józefa, ogarniętą została nagle płomieniem. Towarzyszące nieszczęśliwej osoby stłumiły wprawdzie ogień, porozrywawszy na niej palące się suknie, pomimo to odniosła ona bardzo ciężkie rany z oparzenia. Nie potrzeba dodawać że wypadek powstał z niedopałki cygarowej, od której jedwabna suknia z łatwością chwyciła ogień.

„Gazeta Lwowska” z 15 kwietnia 1874

Pożar na rowerze

12 października 2013

Pożar na rowerze.

Gazety warszawskie donoszą:

W tych dniach, szosą marymoncką w towarzystwie brata, dążyła do Warszawy na rowerze, wieczorem, panna A. L., z płonącą świecą w latarce papierowej, zawieszonej przy kierowniku. W pobliżu rogatek latarka zapaliła się, przyczem ogień objął lekką suknię cyklistki tak szybko, iż natychmiastowa pomoc już nie zdołała zapobiedz bolesnemu oparzeniu twarzy i rąk. I na bicyklu więc spalić się można…

„Słowo Polskie” z 10 czerwca 1897

Magia przeciwpożarowa

12 października 2013

O, ciemnoto!… W Czornawcu (Bukowina), u gospodarza Jurka Kapickiego, wybuchł pożar w stajni, znajdującej się w sąsiedztwie szkoły tamtejszej. Na widok ognia, rzuciły się dzieci szkolne pod kierunkiem nauczycieli do konewek, a inne do dzwonka. Energiczna pomoc poskutkowała: ogniowi nie pozwolono się rozszerzać i wkrótce też został on ugaszony. Gdy tak pracowano około stajni, żona Kapickiego ratowała położoną obok chałupę na swój sposób. Jak? Czy może oblewała dom wodą, lub postawiła na dachu obraz ? Gdzie tam… rozebrała się, ku wielkiemu zgorszeniu obecnych do naga – i w ten sposób trzy razy obiegła dokoła chałupę. Ogień zgasł, chałupa ocalała, a baby z całej z całej wsi są pewne, że stało się to za sprawą „czarów” bezwstydnej, a głupiej kobiety.

„Słowo Polskie” z 10 czerwca 1897

Spalone włosy

9 lutego 2012

Dziwne nieszczęście wydarzyło się w tych dniach w Jerzycach. Młoda dziewczyna cierpiała od długiego czasu na ból głowy. Matka, chcąc córce swej pomódz, zmaczała jej wieczorem głowę dobrze petroleum, przyczem młodszy syn przyświecał łojówką. Zbliżył się on ze światłem za nadto do głowy swej siostry, przez co się włosy, petroleum zlane, zajęły. Matka usiłowała przytłumić płomień już to rękoma, już to wodą, co się jej jednakże nie udało. Dopiero sąsiad nadbiegły obwinął dziewczęcia głowę chustką wełnianą i przez to ogień przygasił. Dziewczę straciło naturalnie wszystkie włosy, a prócz tego jedno ucho mocno popalone zostało; matka zaś całkiem poparzyła sobie ręce. Obie znajdują się w kuracji lekarskiej.

„Dziennik Polski” z 28 marca 1874

Przestroga dla rodziców

25 lipca 2009

Przestroga dla rodziców.

Baloniki kolorowe wypełnione wodorem, które sprzedają się u nas po ulicach i plantacyach, są miłą zabawką dla dzieci, zwraca się jednak uwagę, że należy je strzedz od zetknięcia się z ogniem, gdyż w takim razie eksplodują gwałtownie. Taka eksplozya miała miejsce w tych dniach w Wiedniu; gdy ktoś z kupujących baloniki dotknął przypadkowo jeden z takowych palącem się cygarem. Wszystkie balonki eksplodowały, a kupujący został na twarzy okaleczony mocno.

(Reforma).

„Unia” z 4 czerwca 1882

Jak straż ogniowa na Litwie spaliła całe miasto

25 lipca 2009

Jak straż ogniowa na Litwie spaliła całe miasto.

Dnia 22. 6. r. b. spłonęły doszczętnie wszystkie zabudowania i kościół w mieście Otniany pod Szawlami na Litwie. Charakterystycznem jest iż ten katastrofalny pożar wywołała miejscowa ochotnicza straż pożarna, która urządziła ćwiczenia z nową sikawką.

W tym celu podpalono specjalnie zbudowaną budę z desek, której jednak nie zdołano ugasić, gdyż sikawka okazała się zepsutą.

Podsycany wiatrem ogień szybko przerzucił się na sąsiednie budynki i całe miasto wraz z kościołem padło wkrótce pastwą pożaru, wywołanego lekkomyślnością straży pożarnej.

(O)

„Kurjer Poznański” z 5 sierpnia 1930