Wpisy otagowane jako ogrodnictwo

Sadzenie drzew

20 maja 2017

Dobry przykład.

Ks. Sudymt, gorliwy przewodnik duchowny ludu, zaprowadził w parafii Kije zwyczaj, że każdy nowożeniec obowiązany jest zasadzić 20 sztuk drzewek, panna młoda zaś 15. Zwyczaj ten tak przypadł do upodobania młodzieży włościańskiej, szczególniej dziewcząt, że dziś każda, co rok, nie 15 ale 30 szczepi płonek, być może ożywiona, nadzieją, że gorliwość i praca około upiększenia rodzinnej siedziby, prędzej sprowadzi jej ulubieńca. Wobec tak mało zadrzewionych dróg i wiosek naszych przykład ks. Sudymta godzien jest rozpowszechnienia.

„Gazeta Lwowska” z 20 sierpnia 1877

Nienawiść kwiatów

5 kwietnia 2015

Nienawiść kwiatów

Holenderscy ogrodnicy twierdzą, rzekomo na podstawie istotnych doświadczeń, że między niektóremi kwiatami istnieje formalna nienawiść i nieprzyjaźń, np. między rezedą a różą. Gdy się te dwa rodzaje kwiatów wraz z innemi zwiąże w jeden bukiet i wsadzi w wodę, natenczas można po pewnym czasie zauważyć, że róże i rezedy przylgnęły do siebie szczelnie i powiędły, chociaż reszta kwiatów wygląda jeszcze całkiem świeżo. Gwoździki i heliotropy przeciwnie znów, tkwiąc obok siebie w wodzie, długo zatrzymują swą świeżość. Piękne konwalijki są za to wyrazem absolutnej nienawiści: każdy kwiat obok nich więdnie szybko i obumiera. Z drzew nienawidzą się klon i lipa; gdy się je obok siebie zasadzi, oba usychają.

„Ziarno” z 22 lipca 1904


Uwaga: Cały rocznik 1904 pisma „Ziarno”, z którego pochodzi niniejszy wycinek, mamy w postaci papierowej – oprawione razem oryginalne czasopisma, podarowane naszemu projektowi przez Pana Roberta Adamowicza ze Szczecina.

Popiół z węgli kamiennych

7 marca 2015

Popiół z węgli kamiennych, którego tyle w paleniskach naszych fabryk już spotykamy, a który uważamy za bezużyteczny – może rolnikowi oddawać przysługi, jako środek do użyźniania łąk, pol i ogrodów. Nie nadaje się on, jako mierzwa, do spulchniania gruntu, i wprost szkodliwie stosowanoby go na grunta piaszczyste, suche z natury, gdyż jeszcze więcej osusza ziemię. Nierozsądnie byłoby również, zasilać zbytnio popiołem grunt obfitujący w próchnicę. Rzecz wszakże jest inna z gruntem gliniastym i ilastym. Użyty odpowiednio popiół, służy do poprawienia własności gruntu t. j. do drenowania i odprowadzania zbytecznej ilości wody; w tym celu w gruncie mokrym wykopuje się głębokie rowy, napełnia nawpół albo i więcej żużlowatym popiołem i pokrywa je ziemią. Popiół służy też do spulchniania gruntu; dla tego trzeba go przesiać, rozsypać na roli i pokryć ziemią. Grunta ciężkie i niezdatne do uprawy, dzięki kilkakrotnemu posypaniu popiołem, zamieniały się w ziemię dobrą, przydatną do uprawy. Nawet tak zła ziemia, że sałata głowiasta na niej się nie udawała, poprawiana została popiołem gruntownie, przez coroczne uprawianie jednej części ogrodu. Popiół węgielny świadczy jeszcze i z tego względu usługę, że przyczynia się do wyleczenia krzewów winnych z choroby, zwanej żółtaczką, dziś zatem we wszystkich winnicach ulepszanie gruntu odbywa się za pomocą popiołu. W Niemczech używają go w takiej ilości, że w jesieni i w zimie przybywają np. do Openheimu całe wagony popiołu z Moguncyi i Wormacyi, a nawet Frankfurtu nad Menem. Dla zasilania dużych przestrzeni, używa się popiołu w stanie surowym, na niewielkie zaś przestrzenie, wraz z kompostem. W tym celu popiół zbiera się na jednę gromadę, przekłada śmieciami, skrobankami z szos i innemi odpadkami, przerabia całą masę kilka razy i często polewa odchodami i pomyjami. Popiół węgielny daje się również zastosować przy sadzeniu młodych drzew owocowych i krzewów ozdobnych. Do naprawy dróg w ogrodach, można go również z powodzeniem zużytkować.

Widzimy z tego że i ten odpadek fabryczny, uprzątanie którego narażało dotąd tylko na wydatki, może być nietylko pożyteczny człowiekowi, ale niezadługo zapewne zdoła przynosić fabrykantowi pewne dochody, zwróci część wydatku na węgiel opałowy – wątpić bowiem nie można iż ogrodnicy podmiejscy poznawszy jego własność, poczną go skupować po fabrykach.

„Gazeta Rzemieślnicza” z 18 listopada 1899

Farbowanie kwiatów

6 lipca 2011

Farbowanie kwiatów.

Po daremnych próbach barwienia kwiatów tak jak martwych przedmiotów, dwaj Anglicy Brockband i Dorrington wpadli na nowy pomysł. Zaczęli oni odcięte od krzewu kwiaty wstawiać do wody, zawierającej farby anilinowe. Używając np. rozaniliny, rozpuszczonej w takiej ilości, żeby roztwór miał wygląd wina bordeaux, przekonali się, że działanie jest najszybsze; białe kwiaty zanurzone łodygami w takiej farbie, przybierały po pewnym czasie barwę różową lub czerwoną, indygo daje wspaniały kolor niebieski. Mieszając oba wymienione barwniki otrzymujemy rozmaite odcienia purpury; przyczem zdarza się, że jedne części kwiatu stają się purpurowe, drugie niebieskie, trzecie różowe, lub centkowane. Pragnąc naprzykład mieć zieloną różę mieszamy niebieską farbę z żółtą; indygo z koszenillą dają dość dobre rezultaty.

Nie wszystkie atoli kwiaty są stosowne do tego rodzaju doświadczeń; najlepiej używać konwalii, która po upływie 6 godzin, przybiera wspaniałą, różową barwę, i narcyzów, przechodzących w ciągu 12 godzin od niepokalanej białości do ciemnej czerwoności, a jeszcze prędzej przybierających delikatne odcienia różowe. Narcyz żółty zabarwia się też pięknie. Również próby zabarwiania udają się też z Polygonatum vulgare (babikrówką), z tulipanami, cyklamenami, hyacentami itd.

Przytoczyliśmy tutaj najłatwiejsze doświadczenia, ale kto ma cierpliwość, niech ostrożnie wyjmie z doniczki kwitnący hyacent, aby nie połamać i nie poobrywać delikatnych korzonków i niech pozwoli roślinie moknąć w roztworze wodnym rozaniliny. Po upływie 12 godzin płatki zaczynają się barwić na różowo. Ten sam rezultat otrzymujemy, zastępując hyacent tulipanem, narcyzem, amarylisem lub inną jaką rośliną cebulkową. Na uwagę zasługuje okoliczność, że p. Brockbank nie zdołał zabarwić kwiatów, podlewając je wodą z farbą.

Mamy więc rozległe pole do doświadczeń, które przy pomocy bardzo skromnych środków można wykonywać na wsi, urozmaicając je dowolnie. Wystarajmy się o wielki kwiat „Lapageria alba”, który jest osadzony na bardzo cienkiej łodydze; pomimoto w trzy albo cztery godziny farba zostanie wessaną w płatki. Eucharis amazonica ma, przeciwnie, grubą łodygę, tymczasem kwiat wsadzony do roztworu farby anilinowej wcale się nie barwi, z wyjątkiem słupka. Fakty podobne od dość dawna są znane, a nawet kilkakrotnie posłużyły do fałszowania. Tak np. pewien ogrodnik paryzki ogłosił, że po długich próbach udało mu się wyhodować niebieską różę. Goniąca za nowością i ekcentrycznością publiczność chętnie płaciła 20 fr. za niebieską różę, aliści w końcu tajemnica wyszła na jaw; tylko po niewczasie, bo pomysłowy ogrodnik zarobił na owym figlu grube pieniądze.

„Kurjer Poznański” z 12 czerwca 1901

Jak odstraszyć ptaki od owoców

6 lipca 2011

SPOSÓB ODSTRASZENIA PTAKÓW OD OWOCÓW.

Pozawieszaj na drzewach za pomocą nici, kawałki szkła, w których promienie słoneczne odbijając się, blaskiem swoim ptaki odstraszą. Drzewa w ten sposób raz zabespieczone, zostaną wolne każdego lata od napadów wróbli, szkiełek do tego nie potrzeba wiele; a skutek pewny i nieomylny przyniosą.

„Kalendarz Wolnego Miasta Krakowa na rok 1843″


Aby wróble od wisien odstraszyć, trzeba wewnątrz korony drzewa zawiesić na szpagacie przerżniętą główkę czosnku i od czasu do czasu czosnek zmieniać. Wróble nie mogą znieść zapachu czosnku i unikają drzewa.

„Nowy kalendarz poznański polski katolicki na rok 1879″

Jak uzyskać czerwony kolor na jabłkach i gruszkach

14 listopada 2009

Pewien badacz przyrody dowiódł, że kolor czerwony na jabłkach i gruszkach, pochodzi od działania promieni słonecznych na mokrą powierzchnię owocu i że sztuką można go powiększyć, a nawet nadać tym gatunkom, które go wcale nie posiadają. Wybrał on jeden gatunek gruszek, który wcale nie miał tak zwanych kolorów i maczając wodą stronę ich od słońca, sprawił to, że gruszka miała śliczny czerwony kolor z boku.

„Nadwiślanin” z 1 lutego 1863

Łatwy sposób wygubienia gąsienic na kapuście

12 sierpnia 2009

Łatwy sposób wygubienia gąsienic na kapuście.

Po zachodzie słońca uzbierać ziela tatarskiego, czyli tataraku, połamać i po rozrzucać po zagonach, gdzie zasadzona kapusta. Zapach jego jest tak mocny, i nieznośny dla gąsienic że je zabija. Jeżeliby od razu pierwszego nie wyginęły, to za powtórnym a rzadko za trzeciem razem zostają niszczone. Można ten sam środek użyć i na drzewa owocowe, rozwieszając po gałęziach liście tatarakowe.

„Zwiastun Górnoszlązki” z 27 czerwca 1872

Zużytkowanie sadzy

12 sierpnia 2009

Zużytkowanie sadzy.

Sadze z kominów i pieców są wybornym nawozem na ogrodowizny, gdy się weźmie 9 części sadzy i 1 część soli. Do tego jeszcze służą za ochronę przeciwko robactwu, tępiącemu delikatne rośliny ogrodowizn, szczególniej przeciwko pchłom. Na buraki, marchew nie ma lepszego nawozu nad nawóz ze sadzy. Trawniki posypane sadzami wydają trawy ciemno-zielone. Także na drzewka owocowe działa ten nawóz wybornie, a można go także używać w mieszkaniach do doniczek z kwiatami. W tym celu dodaje się jeszcze drobno zmielonych odpadków rogu i gorącą mieszaninę tę polewa. Tym nawozem podsycone rośliny rosną niesłychanie bujnie i wydają piękne mięsiste liście. Na delikatne rośliny i młode pędy należy brać sadze rozczynione wodą, bo bez rozczynienia są za ostre. Sadze drzewne zawierają: 1,3 procent azotu, 0,4 procent kwasu fosforowego i 2,4 procent potażu. Sadze z węgli kamiennych mają 2,4 proc. azotu, 0,4 proc. kwasu fosforowego i 0,1 procent potażu. Są zatem bardzo cenne.

„Dziennik Kujawski” z 11 lipca 1895