Kupowanie piękności
Pisaliśmy już raz o tem, ale zupełnie ogólnikowo, jak to lekarze za pomocą najnowszych manipulacyi starą i brzydką kobietę znów w młodą i ładną – młodą pozornie tylko – zamienić umieją. Obecnie dochodzą nas z pism amerykańskich o tem bliższe, a ciekawe dość szczegóły. Oto co pisze na ten temat jeden z nowojorskich dzienników.
Kobieta, pragnąca koniecznie być piękną lub przynajmniej poprawić najbardziej szpecące ją błędy matki-przyrody, potrzebuje w dzisiejszych czasach mieć tylko dobrze wypchaną portmonetkę. Od chwili bowiem, gdy lekarze, zwłaszcza amerykańscy, przekonali się, że na kulturze piękności można zarobić bardzo grubo, liczba środków upiększających tak się wzmogła, iż urzeczywistnia się niemal bajka o owym młynie zaczarowanym, do którego wędrowały staruszki, aby wyjść z niego piękne i odmłodzone.
Kto może zdobyć się dzisiaj w Ameryce na wydanie kilku tysięcy dolarów dla odmłodzenia twarzy, temu nie trudno dopiąć usunięcia z niej oznak nadchodzącej starości, jak fałd i zmarszczek, opuszczonych kątów ust i podwójnego podbródka. Czytaj dalej…