Wpisy otagowane jako porady

Dawne przepisy kulinarne

6 listopada 2012

Ciastka do herbaty.

Do funta cukru miałkiego wbija się dwanaście żółtek, i rozciera się mocno; daléj dodaje się 3/4 funta masła młodego, nieco rozpuszczonego na ogniu, skórki cytrynowéj, parę ziarnek z pestek brzoskwiniowych drobno utłuczonych, maki przesianéj 3/4 funta, białek, ubitych na pianę. To wszystko dobrze rozmieszawszy, rozciéra się na papiér wysmarowany masłem świéżem, i kładzie się do wolnego pieca. Gdy się ciasto zrumieni, kraje się w kawałki. Ciastka takie można parę dni trzymać.

J. M.

„Kalendarz Domowy Gospodarski na rok zwyczajny 1837.” 



Grzanki na śniadanie.

Bułeczki krają się w podłużne plasterki, i smaruje się masłem świeżém, ugniecioném z czysto wypłukanemi sardelami; czyli tak zwanem masłem serdelowém. Trzeba oprócz tego miéć czysto oprawione i opłukane serdele rozerznięte na połówki, któremi się brzegi grzanek otaczają; i robią się z tychże serdeli przedziały, które się napełniają, jeden kawiorem, drugi sérem szwajcarskim lab angielskim, trzeci żółtkiem drobno usiekaném, rzerzuchą, szynką cienko pokrajaną, i tym podobnemi rzeczami. Grzanki takie bardzo są smaczne, i przyozdabiają stół śniadanny.

Z. J.

„Kalendarz Domowy Gospodarski na rok zwyczajny 1837.” 


 

Kotlety postne.

Cztéry śledzie, dwa dni naprzód w wodzie moczone, oczyszczone z ości, drobno się siekają. Dodaje się cztéry łyżek śmiétany kwaśnéj, bułeczki tartéj w miarę, żółtek dwa, gałki muszkatołowéj, szarlotki drobno usiekanéj i masła świéżego kawałek. Wymieszawszy to należycie, robią się kotlety, i smażą się zlekka na patelni, obsypawszy wprzód bułeczką.

J. U.

„Stanisława Janickiego Kalendarz Domowy Gospodarski, na rok przestępny 1848.” 



Przepis pieczenia doskonałych preclów bez drożdży.

Na kwartę mąki bierze się łyżkę masła niesolonego, jaj cztery i cukru tartego dwie łyżki, co wymiesiwszy doskonale w makutrze, doda śmietanki słodkiej tyle, aby ciasto było zdatne do wyrabiania preclów, które uwałkowane dłonią w maku i posmarowane po wierzchu jajem (za pomocą piórka), kładzie się na blachę masłem wysmarowaną i wypieka w piecu wolno napalonym.

Malwina z Z. W.

„Gwiazda. Czasopismo dla płci niewieściej” z 15 kwietnia 1870

Jak odkręcić zardzewiałą śrubę

5 lipca 2012

Odkręcić zardzewiała śrubę.

Nieraz się zdarzy, że śruba zardzewieje, lub będzie tak mocno przykręcona, że niepodobna dać jej rady. Wtedy trzeba do niej przyłożyć haczyk żelazny rozgrzany w ogniu do czerwoności i potrzymać go przez kilka minut. Wiadomo, że wskutek ciepła kruszce się rozszerzają, rozgrzana śruba rozszerzając się, wywiera ciśnienie na otaczające ja drzewo, które ustępuje pod tym naciskiem. Po ostygnięciu zostaje wiec niejaka próżnia, śruba jest lżej osadzona i wtedy łatwo ją odkręcić.

„Przewodnik kółek rolniczych” z 1 kwietnia 1906

Próba wina

5 lipca 2012

Próba wina.

Bardzo łatwo można rozpoznać, czy wino jest fałszowane lub nie. W szklanną flaszeczkę bierze się, wina i dolewa jedną piątą część gliceryny, która natychmiast opada na dno i jeżeli wino jest czyste, pozostaje bezbarwną; przeciwnie jeżeli jest sztucznie zabarwione, gliceryna przybiera kolor czerwony, fioletowy albo żółty, stosownie do tego, jaki barwnik został użyty.

„Przyjaciel Ludu” z 1 marca 1902

Reguła szybkiego liczenia nową monetą

5 lipca 2012

Reguła szybkiego liczenia nową monetą.

Ile marek kosztuje sto sztuk, tyle fenygów jedna sztuka,
ile marek kosztuje metr, tyle fenygów centymetr,
ile marek kosztuje centnar, tyle fenygów funt,
ile marek kosztuje hektoliter, tyle fenygów liter,
ile marek kosztuje kilo, tyle fenygów 10 gramów.
ile marek kosztuje balot papieru, tyle 10 fenygówek ryza,
i odwrotnio
ile fenygów sztuka, tyle marek sto sztuk itd.

„Nowy kalendarz poznański polski katolicki na rok 1879″

Zima w mieszkaniu

18 listopada 2011

ZIMA W MIESZKANIU.

Znakomity hygienista szwedzki, dr. A. Nicolson, poświecił osobne studyum sprawie ubierania się i odżywiania w porze zimowej, zwłaszcza, hygienie mieszkań..

Rady swoje hygienista szwedzki rozpoczyna od okien, gromiąc bezsensowy, jego zdaniem, zwyczaj oklejania okien papierem, a także zalepianie szczelin kitem. Nazywa on to samobójstwem, gdyż hermetyczne uniemożliwienie, dostępu świeżego powietrza jest dla organizmu ludzkiego zabójcze.

Najracyonalniejsze opatrzenie okien na zimę uskuteczniać należy obtykając szczeliny watą, lub gumowymi wałeczkami i to nigdy na całem oknie, bo zupełnie wystarczającym jest opatrzeniu okna do wysokości ostatniej szyby. Górna część powinna być wolna, ażeby pozostawionemi szczelinami stale uchodzić mogło zużyte powietrze, skoncentrowane pod sufitem. Jest to daleko hygieniczniejszy sposób, koniecznej wentylacyi, niżli otwieranie na czas jakiś „lufcików”, skutkiem czego wpada do mieszkania nagle znaczna ilość zimna i opadając prawem fizycznem na dół, oziębia ze szkoda dla zdrowia warstwę powietrza, unoszącego się nad podłogą.

Paląc w piecach, baczyć należy na to, ażeby na noc w pokojach nie było za gorąco. Temperatura w mieszkaniu nie powinna przewyższać 15° R (*), jakkolwiek w pokojach ludzi starszych lub osłabionych (małokrwistych), może dochodzić do 16 i 17° R (**). Wyższe temperatury są stanowczo dla zdrowia szkodliwe. Około gorącego pieca, na krześle, lub specjalnym przyrządzie, stać zawsze powinien medalowy płaski talerz z woda, aby powietrze wchłaniało potrzebną ilość wilgoci.

Pokoje dziatwy należy podczas zimy utrzymywać w jednakowej temperaturze; podłogę w nich wyłożyć linoleum i codziennie przynajmniej na kwadrans wówczas, gdy dzieci są na przechadzce, otwierać okna, co przy opatrzeniu watą lub gumą nie przedstawia żadnej trudności. Dopływ powietrza zimowego przez otwarte okna nic nie wpłynie na zmniejszenie się stałej temperatury, chwilowe oziębienie łatwo się unormuje, bo świeże powietrze ogrzewa się szybko.

Ważną jest również rzeczą aby o ile możności drzwi wszystkich pokojów były przez cały dzień otwarte, co daje równomierny stopień ciepła w całem mieszkaniu.

„Odświeżanie powietrza” wonnikami, rozpylanie aromatów sosny, jodły i innych roślin balsamicznych raczej ujemnie, niż pożytecznie, oddziaływa na zdrowotność. Natomiast torować należy dostęp do mieszkania światłu, a zwłaszcza promieniom słonecznym, przy każdem pojawieniu się tych posłanników zdrowia należy ich poprostu chwytać, odsłaniając wszelkie portyery i firanki. Pościel powinna być bezwarunkowo przewietrzana codziennie, a jeżeli to okazuje się w praktyce niemożliwem, to przy każdej sposobności rozkładać ja winno się bodaj na podłodze i poddawać działaniu promieni słonecznych.

Mając zapewnione w mieszkaniu czyste powietrze i prawidłową temperaturę, nawet bardzo osłabiony lub wyczerpany chorobą organizm zniesie surowość zimy. Tak przynajmniej uspokaja nas dr. Nicolson.

„Gazeta Lwowska” z 10 stycznia 1906

*15 stopni Reamura = 18,75 stopni Celsjusza
**16-17 stopni Reamura = 20-21 stopni Celsjusza

Jak najrychlej wysuszyć mokre buty

17 listopada 2011

Jak najrychlej wysuszyć mokre buty.

Angielska gazeta „Agriculturist” w tym względzie daje następującą praktyczną radę: po zdjęciu mokrego obuwia trzeba je do wierzchu napełnić suchym owsem. Ziarna owsiane mają własność, jak wykazało doświadczenie, wyciągania wilgoci z tych przedmiotów, z któremi się stykają. Ziarna te więc natychmiast wyciągają wilgoć ze skóry butów i z zadziwiającą szybkością pochłaniają ostatnie ślady mokrości. Pochłonąwszy wilgoć, ziarna się rozciągają i napełniają buty gęstą ścisłą masą, rozprawiając je i wysuszając skórę, a nie robiąc jej z drugiej strony pękającą się i twardą. W dniu następnym wysypuje się owies, a wiesza się buty w worku w bliskości ognia dla zupełnego ich wysuszenia, ku wieczorowi buty są gotowe do nowego chodzenia po mokrych i błotnistych miejscach.

(„Gosp.”)

„Orędownik” z 29 grudnia 1877

Sposób uleczenia kanarków z zatycia

17 listopada 2011

Sposób uleczenia kanarków z zatycia.

Częstokroć strata rzeczy na pozór mało wartości maiącéy, do którey się iednak przez upodobanie z czasem mocno przywiązuiemy, bywa nieodżałowaną dla właściciela, który ją poniósł. Przyiemną więc zapewne będzie dla miłośników kanarków, wiadomość o sposobie leczenia tychże na zatycie, z którego one bardzo często zdychaia. Ta słabość poznaie się po tém, kiedy kanarek przestaie śpiewać, często zasypia, zupełnie iest osłabiony, i kiedy zdmuchnąwszy mu piórka z pod brzucha widzieć się daie żółty tłuszcz. W takowym razie trzeba go winem francuzkiém skropić, bawełną obwinąć i w cieple trzymać ażeby obsechł, potém mu z ogonka dwa lub trzy piórka wyrwać, a za kilka godzin do zupełnego zdrowia powróci.

„Nowy Kalendarz Domowy na rok zwyczajny 1830″

Najtańsza lampa nocna 1830

23 września 2011

Naytańsza lampa nocna.

Dzikie doyrzałe kasztany starannie się ze skorupek obieraią i przez sam środek na wylot grubém szydłem lub małym świderkiem przebiiaią, potém się suszą i w mieyscu zabezpieczoném od wilgoci zachowuią. A chcąc ich użyć do lampy, kładzie się kasztan w oliwę lub oley rzepakowy na 24 godzin, potém się wyimuie, i przewlokłszy przez wywierconą w nim dziurkę bawełniany knot, dobrze nasycony oliwą kładzie się go w naczynie wodą napełnione i zapalaią. Lubo światło, które ta lampa daie, jest małe, pali się iednak przez całą noc i obawiać się nie porzeba aby zagasło.

„Nowy Kalendarz Domowy na rok zwyczajny 1830″

Przepisy na gotowanie kartofli

23 września 2011

Gotowanie nowych ziemniaków.

Ostrożnego Pan Bóg strzeże. A ponieważ nowe owoce, a tak też i nowe ziemniaki przyczyniają się nieraz do latowych chorób, do biegunek i choleryny, a nawet już w sąsiednich krajach ponawia się znowu cholera, napominamy do ostrożności. Gotując nowe ziemniaki, trzeba do nich dodawać kminku. Nie stawiaj ziemniaków do zimnéj, lecz zawsze do gorącéj wody; albo najlepiéj, gotuj bez wody. Ziemniaki ołupane (oskrobane) wkładając do garca, przesypuj warstwy kminkiem i posiekaną cebulą, (można i szczypioru użyć); nie zapominaj także o soli. Napełniwszy garniec, przyłóż czystym kawałkiem płótna, dwa lub cztery razy złożonym, albo też kilku arkuszami papieru, a na to położ denko, pokrywkę lub kawałek deski, i przygnieć kamieniem, cegłą lub żelazem, aby para podczas gotowania nie uchodziła. Za knandrans doświadczaj, jeżeli są ugotowane, i podług potrzeby gotuj dłużéj, lub odstaw dobrze przykryte od ognia. Ziemniaki takim sposobem w parze ugotowane są zdrowsze i smaczniejsze.

„Zwiastun Górnoszlązki” z 15 sierpnia 1872



Gotowanie kartofli, aby były smaczne.

Kartofle, ta jarzyna tak powszechnie lubiana i używana, według zdania niektórych, nie potrzebuje żadnego przepisu; my jednak jesteśmy zdania, że właśnie najczęściej używano potrawy potrzebują znajomości ich przyrządzenia. – I tak każde kartofle młode czy stare, nie powinny być solone w wodzie, lecz dopiero po ugotowaniu natychmiast po odlaniu wody, poczem potrząśnięte i postawiono jeszcze na chwilę na wolnym ogniu, aby je sól ogarnęła a para wyszła. Nie należy także kartofle mające się gotować, nalewać gorącą wodą, albowiem byłyby w takim razie twarde i niesmaczne.

Na sposób francuzki przyrządza się znowu tę jarzynę tak: pokrajane w plasterki kartofle sparzy się ukropem, poczem odlawszy wodę, włoży w rądel(*), do którego dano wprzód na 10 sztuk kartofli łyżkę młodego masła, następnie posoli się z lekka i wlawszy doń dwie łyżki zimnej wody, przykryje pokrywką i dusi na wolnym ogniu 15 do 20 minut, wstrząsając często naczyniem. Dla lepszego smaku można zamiast wody wlać do rądla(*) kilka łyżek kwaśnej lub słodkiej śmietanki i posypać je siekanym koprem lub pietruszką. Wyborny to sposób, albowiem najstarsze nawet kartofle tak duszone, będą bardzo smaczne.

„Gwiazda. Czasopismo dla płci niewieściej” z 10 lipca 1869

(*) tak w oryginale



Nowy sposób gotowania kartofli.

Oskrobane kartofle wsypują się w garnek, bez wody, przykrywa blaszanną pokrywką, i przewróciwszy wraz z niémi do góry dnem garnek, ustawia się w piec gorący. W nim, stosownie do rozgrzania, najmniéj godzinę pozostać muszą; a w ciągu tego czasu, ugotują się we własnéj parze, przez co nadzwyczaj mają na smaku korzystać: woda bowiem, zwykle dodawana, zawsze niekorzystny wpływ na smak kartofli wywiera.

„Stanisława Janickiego Kalendarz Domowy Gospodarski, na rok przestępny 1848.”

Farbowanie kwiatów

6 lipca 2011

Farbowanie kwiatów.

Po daremnych próbach barwienia kwiatów tak jak martwych przedmiotów, dwaj Anglicy Brockband i Dorrington wpadli na nowy pomysł. Zaczęli oni odcięte od krzewu kwiaty wstawiać do wody, zawierającej farby anilinowe. Używając np. rozaniliny, rozpuszczonej w takiej ilości, żeby roztwór miał wygląd wina bordeaux, przekonali się, że działanie jest najszybsze; białe kwiaty zanurzone łodygami w takiej farbie, przybierały po pewnym czasie barwę różową lub czerwoną, indygo daje wspaniały kolor niebieski. Mieszając oba wymienione barwniki otrzymujemy rozmaite odcienia purpury; przyczem zdarza się, że jedne części kwiatu stają się purpurowe, drugie niebieskie, trzecie różowe, lub centkowane. Pragnąc naprzykład mieć zieloną różę mieszamy niebieską farbę z żółtą; indygo z koszenillą dają dość dobre rezultaty.

Nie wszystkie atoli kwiaty są stosowne do tego rodzaju doświadczeń; najlepiej używać konwalii, która po upływie 6 godzin, przybiera wspaniałą, różową barwę, i narcyzów, przechodzących w ciągu 12 godzin od niepokalanej białości do ciemnej czerwoności, a jeszcze prędzej przybierających delikatne odcienia różowe. Narcyz żółty zabarwia się też pięknie. Również próby zabarwiania udają się też z Polygonatum vulgare (babikrówką), z tulipanami, cyklamenami, hyacentami itd.

Przytoczyliśmy tutaj najłatwiejsze doświadczenia, ale kto ma cierpliwość, niech ostrożnie wyjmie z doniczki kwitnący hyacent, aby nie połamać i nie poobrywać delikatnych korzonków i niech pozwoli roślinie moknąć w roztworze wodnym rozaniliny. Po upływie 12 godzin płatki zaczynają się barwić na różowo. Ten sam rezultat otrzymujemy, zastępując hyacent tulipanem, narcyzem, amarylisem lub inną jaką rośliną cebulkową. Na uwagę zasługuje okoliczność, że p. Brockbank nie zdołał zabarwić kwiatów, podlewając je wodą z farbą.

Mamy więc rozległe pole do doświadczeń, które przy pomocy bardzo skromnych środków można wykonywać na wsi, urozmaicając je dowolnie. Wystarajmy się o wielki kwiat „Lapageria alba”, który jest osadzony na bardzo cienkiej łodydze; pomimoto w trzy albo cztery godziny farba zostanie wessaną w płatki. Eucharis amazonica ma, przeciwnie, grubą łodygę, tymczasem kwiat wsadzony do roztworu farby anilinowej wcale się nie barwi, z wyjątkiem słupka. Fakty podobne od dość dawna są znane, a nawet kilkakrotnie posłużyły do fałszowania. Tak np. pewien ogrodnik paryzki ogłosił, że po długich próbach udało mu się wyhodować niebieską różę. Goniąca za nowością i ekcentrycznością publiczność chętnie płaciła 20 fr. za niebieską różę, aliści w końcu tajemnica wyszła na jaw; tylko po niewczasie, bo pomysłowy ogrodnik zarobił na owym figlu grube pieniądze.

„Kurjer Poznański” z 12 czerwca 1901

Jak odstraszyć ptaki od owoców

6 lipca 2011

SPOSÓB ODSTRASZENIA PTAKÓW OD OWOCÓW.

Pozawieszaj na drzewach za pomocą nici, kawałki szkła, w których promienie słoneczne odbijając się, blaskiem swoim ptaki odstraszą. Drzewa w ten sposób raz zabespieczone, zostaną wolne każdego lata od napadów wróbli, szkiełek do tego nie potrzeba wiele; a skutek pewny i nieomylny przyniosą.

„Kalendarz Wolnego Miasta Krakowa na rok 1843″


Aby wróble od wisien odstraszyć, trzeba wewnątrz korony drzewa zawiesić na szpagacie przerżniętą główkę czosnku i od czasu do czasu czosnek zmieniać. Wróble nie mogą znieść zapachu czosnku i unikają drzewa.

„Nowy kalendarz poznański polski katolicki na rok 1879″

Przechowywanie owoców

6 lipca 2011

Jak zachować świeże śliwki aż do wiosny?

Zrywa się śliwki w dniu jasnym i suchym starannie z drzewa, i to wtenczas, gdy są dojrzałe, ale nie miękkie, i pozostawia się je przez mniej więcej 36 godzin w miejscu suchem, aby wyparowały. Potem układa się je w nowy garnek kamienny, czysto wytarty, w którym nie było jeszcze nigdy wody, warstwami, przesypując je otrębami, i to tak, aby szypułkami odwrócone były do dołu i, aby jedna śliwka drugiej nie dotykała, a przestrzeń pomiędzy niemi wypełnia się otrębami. Napełniony garnek przykrywa się papierem pergaminowym, następnie mokrym pęcherzem hermetycznie się zawięzuje i chowa w miejscu zupełnie suchem i chłodnem. Przed użyciem ściera się otręby ze śliwek, wkłada się w sito włosienne i trzyma przez chwilę nad parą gotującej się czystej wody, przez co owoc nabiera świeżego wyglądu co dopiero zerwanych śliwek

„Dziennik Kujawski” z 18 września 1895


Łatwe przechowanie jabłek przez zimę.

Aby jabłka bez zepsucia przez całą zimę przetrwały, trzeba je zaraz po otrząśnieniu z drzew, w zamkniętém naczyniu, ile możności sucho i w chłodzie zachować; na powietrzu bowiem jak zwykle rozsypane, w kilka tygodni więdną, marszczą się i tracą zapach, Chcąc zatem jabłka do następnej wiosny przechować, należy je zaraz po zbiorze w beczułkach wysuszonym dokładnie piaskiem przesypać warstwami, tak je układając, aby się niedotykały; nareszcie wszystko warstwą suchego piasku pokryć. Tym sposobem postępując, uchroni się jabłka od zetknięcia z powietrzem, co właśnie głównym do przechowania ich jest warunkiem. Nadto piasek wstrzymuje pocenie się jabłek, i dlatego zapachu swego nie tracą, wilgoć zaś wydobywająca się z nich w suchy piasek wsiąka, przez co ciągle będąc osuszane, aż do miesiąca czerwca, w całéj swéj świeżości pozostać mogą.

„Kalendarz domowy i gospodarski na rok zwyczajny 1854.” 


Z pomiędzy licznych sposobów przechowywania owocu przez zimę, najlepszem zdaje się być użycie w tym celu mułu torfowego. Skrzynkę o zawartości pół metra kubicznego ustawia się w sklepie, zapewnionym od mrozu i posypuje dno jej miałkim, osianym mułem torfowym na grubość palca i na nim układa się owoc ogonkami na dół jak najbliżej siebie, jednakże tak, aby się nie dotykały. Następnie wypełnia się tak samo mułem istniejące pomiędzy owocem próżnie, daje ponad tem znowu taką sama, warstwę mułu, jaka daną była pod owoc na spód skrzynki i tak postępuje się aż do zupełnego jej zapełnienia. Owoc podobnie przechowany zatrzymuje smak, zapach i kolor swój aż do późnej wiosny.

„Dziennik Kujawski” z 20 listopada 1895

Tajemnice toaletowe

6 lipca 2011

Tajemnice toaletowe.

Dla naszych pięknych czytelniczek nieobojętnym może będzie przepis pielęgnowania rąk, którego nam łaskawie udzieliła jedna z pań, odznaczająca się rzeczywiście ślicznemi rączkami. Repertuar przyborów ku temu celowi składa się: z szczoteczki do paznogci, kawałka pomeksu, trochę amoniaku, cytryny i boraksu. Przedewszystkiem trzeba ile możności nosić rękawiczki, mydeł używać nie gryzących, a najlepiej marsylskich, białych, lekko pachnących. Gdy ręce bardzo spracowane obmyć je w wodzie letniej, w której ma być namoczona nie wielka ilość otrąb pszenicznych. Z plam doskonale się czyszczą boraksem lub amoniakiem i przy stwardnieniu skóry wycierać zgrubiałe miejsca cierpliwie pomeksem, poczem na noc umyć rozpuszczonym boraksem lub amoniakiem, natrzeć lekko gliceryną i włożyć rękawiczki. Przeciw czerwoności rąk, która jest tak bardzo rozpowszechnioną, używać soku z cytryny, mieszanego w równych częściach z gliceryną. Ręce nie należy kilka razy przez dzień myć mydłem, wystarczy sokiem z cytryny, czasem z odrobiną soli. Każdym razem po umyciu wycierać starannie ręcznikiem i przez dłuższy czas nie narażać je ani na zimno ani na gorąco.

Plamy z atramentu czyścić sokiem z cytryny, pomarańczy, lub pomidorem, liśćmi szczawiowemi albo wreszcie mlekiem – z owoców lub jarzyn tylko sokiem z cytryny – ze smoły, skórką z cytryny. Dla bardzo pracowitych pań, które w danym razie nie wahają się nawet kartofli obierać – wskazanem jest by zaraz po tej czynności nie myć rąk, lecz w jakiś czas później, gdy z soku wydzielonego przez kartofle najzupełniej obeschną. Ręce opalone słońcem myć na noc serwatką nie wycierając wcale ręcznikiem, – w braku serwatki użyć letniej wody, potem wodą różaną, nakoniec natrzeć lekko gliceryną i włożyć rękawiczki. Po innych cięższych robotach natrzeć trochę waseliną, poczem umyć ciepłą wodą z mydłem. – Wreszcie przy poceniu się rąk należy takowe wycierać ręcznikiem zamaczanym w następującym płynie: wody kolońskiej 70 gramów, tynktury belladony 15 gr. – Niekiedy przed wyjściem na zabawę gdzie podczas tańcu ręce najwięcej się pocą, zamoczyć takowe na dobrą chwilę w chłodnej wodzie z ałunem.

Zatem moje panie dalej do dzieła, a wkrótce rzeszowianki zasłyną z pięknych rączek…

„Głos Rzeszowski” z 13 grudnia 1903



Szybkie usuwanie z rak niemiłej woni.

Ręce wymyć gorczycą a niemiły odór zniknie. Tym sposobem czyszczą się wagi i inne naczynia, aby usunąć z nich woń niemiłą.

„Głos Rzeszowski” z 24 lipca 1910

Sztuczki z piwem

6 lipca 2011

Z butelki dobrze zakorkowanej, wypić szklankę piwa, bez naruszenia korka i butelki.

Sztuka ta wydaje się bardzo trudną, a jest istotnie bardzo łatwą. Bierze się butelkę, która ma wydrążenie na dole, a wiadomo, że takie wydrążenie znajduje się u wszystkich flaszek do wina i piwa, przewraca się szyjką na dół i wlewa się w owo wydrążenie napój, zatem wypija się rzeczywiście z butelki piwo a nie narusza się korka i butelki. Można te sztukę więcej interesująca uczynić, jeżeli się weźmie więcej butelek, wybiera się, próbuje, szemrze się rozmaite słowa itd.

(*) XIX-wieczne butelki od piwa miały wklęsłe denka, jak obecne butelki od szampana


 

Piwo i wodę pić z jednej szklanki.

Nalej piwa do kufla, do połowy, nakryj go płótnem, a na to piwo nalej (jakby przez sito) wody. Z powodu gęstości piwa, woda się z niem nie zmiesza, lecz zostanie u góry. Można więc naprzód wypić wodę, a potem dopiero, osobno piwo, albo piórkiem lub słomką, naprzód piwo, a potem wodę.
oba wycinki z: „Ananas. Kalendarz galicyjski humorystyczny, ilustrowany i informacyjny na rok 1896″

Czyszczenie monet miedzianych

12 maja 2011

Czyszczenie monet miedzianych.

Technische Rundschau des Berliner Tageblattes podaje następujący sposób: Do naczynia szklanego, napełnionego kwasem azotowym (HNO3) w objętości 200 cm.3 wrzuca się 20-30 sztuk monet i miesza to wszystko zapomocą szklanej laseczki. Po upływie 2 – 3 minut miedź odzyskuje właściwą barwę. Wówczas wylewa się płyn, monety myje się czystą wodą i wyciera następnie kawałkiem wełnianego sukna. Kwasu azotowego można kilkakrotnie używać.

„Wiadomości numizmatyczno-archeologiczne” sierpień 1909

« Poprzednia stronaNastępna strona »