Wpisy otagowane jako propaganda

Ku przestrodze!

11 sierpnia 2009

Ku przestrodze!

Gazety niemieckie zwracają się z przestrogą do tych, którzy do swych krewnych, znajdujących się w niewoli, wysyłają listy lub karty treści patryotycznej lub z obrazkami patryotycznemi. I tak donosi pewien żołnierz niemiecki, będący w niewoli francuskiej, że karani bywają ci, którzy otrzymują przesyłki z obrazkami przedstawiającemi chorągiew niemiecką, lub dowódzców niemieckich albo zaopatrzonemi n. p. w napis „My Niemcy boimy się Boga, zresztą nikogo na świecie” itp. Jeżeli to się zdarzy po raz pierwszy, odbiorca odnośnej przesyłki przez dwa miesiące nie otrzymuje żadnych przesyłek, a jeżeli to się powtórzy, skazany bywa na ciężki areszt.

„Dziennik Poznański” z 20 października 1915

Zakaz handlu znaczkami pocztowymi

11 sierpnia 2009

Zakaz handlu znaczkami pocztowymi.

Główna komenda na Marchię ogłosiła co następuje: Ogłaszanie sprzedaży lub każdego innego rozpowszechniania znaczków pocztowych lub dobroczynnych przez osoby przebywające zagranicą, lub przez firmy, które mają swe stałe miejsce zagranicą, jest wzbronione. Osobom lub firmom, które znajdują się w kraju, zabronionem jest sprzedawanie lub rozpowszechnianie znaczków wydanych przez państwa nieprzyjacielskie od początku wojny, lub od dnia 27 lutego 1916 r. przez państwa neutralne. To zabronienie nie tyczy się tylko ogłaszania w gazetach lub tygodnikach, lecz też ogłaszania w katalogu, lub jakichkolwiek reklamach handlowych. Wolno jednak podawać do wiadomości ogółu pojawienie się nowych znaczków, nie wymieniając ceny. Przywóz zagranicznych pism, znaczków pocztowych i katalogów jest zabroniony. Przekroczenia tych zakazów będą karane więzieniem aż do roku lub grzywną do 1500 mk. Rozporządzenia te zaczęły obowiązywać natychmiast.

„Dziennik Poznański” z 21 października 1916

Okropne zgorszenie

26 lipca 2009

Okropne zgorszenie.

„Journal” podaje ustęp z jednego z pism berlińskich, ubolewającego nad zgorszeniem, jakie szerzą łapczywi na aktualne „pomysły” fabrykanci niemieccy: „Sprzedawane są obecnie chustki do nosa z portretem generała Hindenburga. Żądamy od władz, by kres temu skandalowi położyły. Niech fabrykanci na chustkach do nosa, zamiast portretu Hindenburga, tego współczesnego bohatera narodowego Niemiec, umieszczą portret Kitchenera, a każdy patryota niemiecki z przyjemnością będzie czyścił nos rysami brytańskiego ministra wojny”. Jak widzimy, nosy niemieckie w kwestyach patryotyzmu są szczególnie czułe.

„Dziennik Kijowski” z 12 (25) marca 1915

Nie należy wysyłać na front listów z narzekaniami

25 lipca 2009

Nie należy wysyłać na front listów z narzekaniami.

W ciężkich czasach wojny wojny światowej każdy ma swoje troski. Jestto więc zrozumiałem, gdy kobieta, której troski się stale zwiększają w gospodarstwie domowem przy ogólnej drożyźnie, narzeka na to w liście do męża, znajdującego się na froncie. Jaki skutek ma taki list? Mąż, syn albo brat znajduje się w ważnym odcinku bojowym na pozycyi decydującej. Ma już dosyć utrapienia, gdy słyszy ogień huraganowy, widzi poległych towarzyszów broni. Otrzymuje oczekiwany z utęsknieniem list z domu. Spodziewa się dobrych wiadomości. Tymczasem co czyta? Same narzekania i obawy na przyszłość. List, który miał go rozweselić, jest nowem źródłem trosk. Osobliwie szkodzi taki list, gdy jego odbiorca, mając go przy sobie, dostanie się do niewoli, albo gdy taki list wysyła się do jeńca. Takie listy wyzyskiwają nieprzyjaciele przeciw Niemcom. Twierdzą, że Niemcy są bliskie wygłodzenia, i że tylko jeszcze chodzi o wytrwanie tak długo, aż zupełny brak żywności zmusi Niemcy do poddania się. Oczywiście, nadaje się to do zachęcenia nieprzyjaciół do dalszego wytrwania. Dlatego nie należy wysyłać do żołnierzy takich listów z narzekaniami, które są najczęściej nawet przesadzone, lecz trzeba mężnie znosić swoje utrapienia.

„Dziennik Poznański” z 7 sierpnia 1917