Wpisy otagowane jako terapie

Grypa – hiszpanka

10 lipca 2009

Hiszpańska choroba.

Panująca dziś w całej prawie Europie epidemja t. zw. hiszpańska choroba nic nie ma wspólnego z dżumą lub zarazą płucną; jest to zwyczajna, od dawna nam znana grypa czyli influenca. Zarazek jej należy do najmniejszych tego rodzaju bacyli, tak małych, że tylko przez bardzo silne mikroskopy stwierdzić je można.

Zarażenie osoby czyli infekcja powstaje przez wniknięcie do organów oddechowych bacyli influencyjnych; powodują one najpierw katar nosa i oskrzeli, przechodzą potem na drodze krwi i naczyń chłonnych do całego organizmu, i wywołują w rozmaitych organach, w płucach, w sercu, przewodzie pokarmowym, niebezpieczne i niszczące zmiany.

Prócz słabości serca najczęstsze i najniebezpieczniejsze powikłanie stanowi zapalenie płuc, które w obecnej epidemji bardzo często staje się przyczyną śmierci.

Choroba przenosi się wprost z człowieka na człowieka, najczęściej przez t. zw. zakażenie kropliste. Kaszląc i kichając wyrzuca chory z nosa i oskrzeli bardzo drobno rozpylone kropelki i cząsteczki śluzu, przeładowanego niezmierną ilością bacyli, które przez powietrze dostają się potem do dróg oddechowych ludzi zdrowych i wywołują nowe zachorzenia. Dalej szerzy się choroba przez bezpośredni dotyk czy to przy pocałunku lub podaniu ręki śluzem zanieczyszczonej, czy przez chustki do nosa i odzież, na których przylepiły się śluzowate cząstki wydzielin nosowych lub oskrzelowych. Nagłe jej i szybkie rozszerzanie się epidemiczne tłumaczy się tem, że wielu ludzi zapadłych na influencę w początkach zachorzenia zwykle się jeszcze nie kładzie do łóżka, lecz z chorobą chodzi, pracuje i obcuje ze zdrowymi ludźmi, na których z największą łatwością chorobę przenosi, ponieważ rzadko kto jest wolny od skłonności do zachorzenia. Jeden więc chory zarazić może dziesiątki innych osób, przez które znowu choroba się krzewi, jeżeli te w ten sam sposób się zachowują. Dla tego też influenca trzyma się dróg ruchu i komunikacji; omijając liczne miejscowości z dalekich krain przenosi się od razu na odległe miejscowości przez podróżnych, którzy z zarażonych okolic przybywszy, stać się mogą przyczyną i początkiem epidemji w nowem mieście.   Czytaj dalej…

Orzech kokosowy jako środek wydalający tasiemca

10 lipca 2009

Orzech kokosowy jako środek wydalający tasiemca.

Profesor Parisi, podróżując po Afryce, zjadł rychło rano mleko i części mięsiste kokosowego orzecha. Z wielkiem zadziwieniem zobaczył nazajutrz, że wyszedł z niego tasiemiec z głową, o którego pobycie nie miał żadnej wiadomości. Użycie tego środka jest łatwem i nieszkodliwem. Rychło rano naczczo zjada się mleko i mięsiste tkanki kokosowego orzecha, które mają smak laskowych orzechów. Do południa należy się wstrzymać od wszelkiego pokarmu, a skutek będzie niezawodny. Orzechy kokosowe są obecnie w lepszych kolonialnych handlach do nabycia, zatem kto sądzi, że ma w sobie tasiemca, niech zrobi próbę z orzechem kokosowym.

„Dziennik Kujawski” z 22 grudnia 1894

Ostrożnie z zębami

28 sierpnia 2008

Ostrożnie z zębami.

Mieszkaniec Cząstkowa, Józef Paluchowski, cierpiąc na ból zębów, udał sie z prośbą o pomoc do miejscowego kowala, który wyrwał ząb za pomocą obcęgów kowalskich. Następstwem tej operacyi było złamanie szczęki i naderwanie żyły. Ciężko chorego Józefa P. odwieziono do Warszawy, ale pytanie, czy przyjdzie do zdrowia.

Dziennik Kujawski, 14 września 1894

« Poprzednia strona