Wpisy otagowane jako ubrania

Przeciw białym sukniom

14 listopada 2009

Przeciw białym sukniom.

Dotychczas wierzono powszechnie, że najlepszym środkiem ochronnym przeciw działaniu gorąca letniego jest białe ubranie. Przekonanie to zostało obecnie zachwiane przez badania angielskich lekarzy. Dokonano doświadczeń w rozmaitych okolicach podzwrotnikowych, które wykazały, że najlepszą zasłoną przeciw żarowi słonecznemu jest nie kolor biały ale czerwony, aby się zasłonić przed chemicznem działaniem promieni słonecznych, które często wywołują, nerwowe cierpienia i niedomagania, należy używać materyi farbowanych w taki sposób, że nie przypuszczają promieni światła.

„Głos Rzeszowski” z 2 sierpnia 1908

Rekwizycje bielizny

14 listopada 2009

Rekwizycya bielizny ?

Krążą uporczywie po mieście pogłoski, że władze wojskowe mają w najkrótszym czasie przeprowadzić ścisłą rekwizycyę wszelkiej bielizny. Pogłoski te działają na ogół ludności w mieście denerwująco i dlatego w interesie władz cywilnych leży uspokoić wrzenie, jakie z tego powodu zauważyć się daje tu i ówdzie. Przeciętny obywatel ma zapewne słuszność, oburzając się na samą myśl, zabierania resztek bielizny skoro widzi, że ze strony tego rządu nie dostanie ani płótna, ani sukna, ani skóry, ani nawet mąki odrobiny, potrzebnej do życia. Ten obywatel dzisiejszy musi radzić sobie sam, przytem nie jedną rzecz przepłacić. Rząd o niego nie dba zupełnie.

Zauważyć się także musi, że ludność wiele ofiarowała bielizny na rzecz wojska, że potem ściągano resztki jej, aby okryć zbiedzonych legionistów tułających się po różnych stajniach i szpitalach. Ta więc ludność nie ma dzisiaj chyba nic do oddania, bo najgorszą koszulę dzisiaj bardzo się szanuje, jeśli za nową przychodzi zapłacić 600 K. Zdaje nam się, że stosownie uczyniłyby władze, gdyby wydały publiczne ogłoszenie wyjaśniające tę sprawę i mogące wpłynąć na uspokojenie zdenerwowanych pogłoską osób, których z każdym dniem co raz więcej.

Echo prz.[emyskie]

„Głos Rzeszowski” z 18 sierpnia 1918

 


Wojsku nie wolno rekwirować odzieży i bielizny.

Jeszcze w nr. 35 naszego pisma poruszyliśmy sprawę zamierzonej przez wojskowość rekwizycyi odzieży i bielizny w naszym kraju. Interwencya posłów ludowych, jak „Piast” ogłasza skłoniły ministra Gałeckiego do podjęcia jak najenergiczniejszych kroków, aby kraj nasz od tej nowej rekwizycyi uchronić. Akcya ministra Gałeckiego odniosła skutek. Minister obrony krajowej oświadczył wręcz, że wojskowość nie otrzymała rozkazu rekwirowania, że z resztą on sam stanowczo tej rekwizycyi się sprzeciwił i zawiadomił o tem ministerstwo wojny. Rekwirować odzieży i bielizny wojskowości w Galicyi nie wolno.

Gdyby więc gdziekolwiek zaszedł wypadek, że wojskowość podjęłaby na własną rękę rekwizycję odzieży i bielizny, należy w tej chwili donieść o tem ministerstwu dla Galicyi (Wiedeń Rennweg 1), podać dokładnie kto rekwizycyi chciał dokonać i na czyj rozkaz, przyczem najlepiej byłoby postarać się o nazwiska rekwirujących. Każde nadużycie, wedle zapewnienia ministra obrony krajowej, będzie najsurowiej karane.

„Głos Rzeszowski” z 6 października 1918

Tani sposób prania bielizny

12 sierpnia 2009

Tani sposób prania bielizny.

Kogo na mydło do prania nie stać, ten niechaj kartofle odgotuje w gorącej wodzie, utrze i zamiast mydła używa. Pranie takie prędzéj się uskutecznia i może do niego być użytą woda studzienna lub rzeczna.

„Zwiastun Górnoszlązki” z 11 października 1870

Krawaty z aluminium

11 sierpnia 2009

Krawaty z aluminium.

W Niemczech pojawiły się niedawno w handlu krawaty z aluminium, gładkie i w desenie, z pozoru nieróżniące się niczem od jedwabnych lub atłasowych. Krawaty te są lekkie, jak batyst, i z łatwością można je czyścić.

„Dziennik Kujawski” z 4 marca 1894

Maszyna do produkcji pończoch

11 sierpnia 2009

Maszyna do działania pończoch.

Z Ameryki przywieziono do nas maszynę, która codziennie 36 par pończoch działa. Za minutę zrobi 6 tysięcy pętlin czyli oczek, można nią przybrać lub ubrać oczek, gęściej lub rzadziéj nią robić; a cała maszyna jest tak subtelna, że ją można do każdego stołu przyszrubować. Tą samą maszyną można także wyrabiać spodnie, kamizelki, kołdry, trzewiki i ubiory dla dzieci. Co też jeszcze dowcip ludzki wymyśli?

„Zwiastun Górnoszlązki” z 21 sierpnia 1868

Przeciwko sukniom i spódnicom

11 sierpnia 2009

Przeciwko szerokim sukniom.

Półurzędowe biuro Wolffa rozpowszechnia obszerną przestrogę przeciwko noszeniu szerokich sukien, do czego potrzeba dużo materyałów a w obecnym czasie należy ich ich oszczędzać. Autor niniejszej przestrogi domaga się zastosowania kar przeciw paniom, które nosić będą nadal szerokie suknie.

„Dziennik Poznański” z 28 sierpnia 1915


Przeciw krótkim spódnicom.

Narodowy zwiazek kobiet w Lipsku wydał niedawno odezwę, potępiającą bezwzględnie „podpadająco krótkie” suknie damskie, od których roi się w Lipsku. Na tę akcyę godzą się wszystkie tamtejsze stowarzyszenia kobiet. Desauski „Hausfrauenverein” podkreślił szczególniej niepotrzebne trwonienie materyału na suknie i wysłał deputacyę do generalnej komendy czwartego korpusu, z prośbą o wydanie „surowych przepisów”, normujących szerokość spódniczek damskich. Jednakże zabiegi te nie zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem. Generalna komenda oświadczyła w delikatnej formie, że nie ma czasu zajmować się ustaleniem szerokości spódnic damskich.

„Dziennik Poznański” z 9 lipca 1916

Ubrania z papieru

11 sierpnia 2009

Ubrania z papieru.

Profesor Joes otrzymał próbki ubrań papierowych, kaftanów i spodni, używanych przez wojska japońskie w czasie pochodu jesiennego i zimowego. Próby przeprowadzone w drugim gwardyjskim pułku ułanów okazały, że ubrania te nie nadają się przy temperaturze cieplej, gdyż po upływie trzech dni szwy całkiem się rozłażą, znaleziono również, że ubrania te są za ciepłe. Robotnicy w papierniach wiedzą dobrze, że papier nawet bardzo cienki, utrzymuje dobrze ciepło; obwijają oni nogi papierem przed obuciem się tylko w tym celu, aby im było ciepło podczas zimnych dni.

Szczególniej przy reumatyzmie papier jest dobrym ochronnikiem od zimna i tego nie należałoby zapoznawać. Jako ochronnik przeciwko zimnu podłóg jest również papier dobrym i tanim materyałem, który nawet najbiedniejsi pod postacią starych gazet, nabyć i zaprowadzić mogą.

„Dziennik Kujawski” z 13 października 1895

Zakazane cylindry

28 lipca 2009

Noszenie kapeluszy cylindrowych ma być w Petersburgu wzbronione, a to z tego powodu, iż spiskowcy nihilistyczni noszą w nich ukryte bomby i inne przyrządy zbrodnicze.

„Pogoń” z 10 kwietnia 1887

Dziwacy

28 lipca 2009

Dziwacy.

Kobiet, przywdziewających męzkie ubrania z tych, lub owych względów, nie brakło po wszystkie czasy, choć nie przestawały one zawsze należeć do osobliwości. Rzadziej natomiast zdarza się, aby mężczyzna w życiu codziennem posługiwał się strojem kobiecym, a jednak kronika ostatnich czasów notuje parę takich wypadków. Pierwsze wśród tych dziwaków miejsce należy się panu Jamesowi Robbins, komendantowi stacyi wojskowej w Ameryce, w Coopers Mill, w stanie Missouri, który ubiera się stale tylko po kobiecemu – i to ze wszystkiemi szczegółami. Z zagorzałością pierwszej paryzkiej elegantki stara się on, aby suknie jego jak najlepiej leżały i dobrane były do twarzy. Bielizna jego jest z najcieńszego batystu, strojona w plisy i koronki; nosi gorset paryzki, eleganckie trzewiki, stara się o zgrabną figurkę w pasie, głowę jego zdobi zaś kapelusz damski ostatniej mody. Żadna z kobiet w Coopers Mill nie może pod tym względem dorównać panu komendantowi, niewiadomo tylko, jak na to zapatrują się jego podkomendni? Również kobiecym strojem posługuje się pewien wieśniak pod Paryżem – tym razem jednak ze względu na zajęcie…. posługaczki, które to stanowisko istotnie zajmuje, utrzymując, iż strój kobiecy jest wygodniejszy przy tem zajęciu. Wiadomo, iż w swoim czasie, również ze względu na zajęcie policya paryzka pozwoliła kilku paniom na noszenie sukien męzkich, więc na odwrót i pan mer nie broni owemu wieśniakowi stroju kobiecego. Do dziwaków należy też i kapitan John Books w Minnesota, który wprawdzie nie nosi sukien damskich, lecz bujne swe włosy uplata w warkocze, posługując sie przy upinaniu tej fryzury szpilkami do włosów.

„Dziennik Kujawski” z 13 lutego 1894

Chodzenie boso

25 lipca 2009

Chodzenie boso.
Szkolna komisya miejska w Monachium nakazała kierownikom szkół ludowych zwracanie młodzieży szkolnej uwagi na to, ażeby podczas dni gorących chodziła boso, zarówno ze względów hygienicznych jak i ze względów oszczędzania zapasów skór.

„Dziennik Poznański” z 7 czerwca 1916


Bez pończoch.

Pruski minister, oświaty, zarządził, że dzieciom wolno chodzić do szkoły boso, co więcej, że chodzenie boso jest pożądane.

Frankfurter Zeitung umieściła z tego powodu w feljetonie mały traktat o licznych zaletach chodzenia boso, o czem zresztą pisał i mówił dużo ks. Kneip. Wydając owo zarządzenie, pruski minister miał na celu wyłącznie oszczędzenie obuwia, pończoch i skarpetek. Inne cele w obecnych czasach wojennych zeszły na plan najodleglejszy.

W Wiedniu już wiele pań z powodu wygórowanych cen, do jakich doszły pończochy, chodzi tylko w sandałach, ale bez pończoch. Odzywają się głosy, wzywające bogaty świat kobiecy, ażeby dał dobry przykład i jął się sandałów bez pończoch, ale czy skutek był pożądany, nie wiadomo. Ludzie zamożni opuścili wielkie miasta, a miejsca kąpielowe jako takie właściwie nie istnieją.

„Gazeta Lwowska” z 27 lipca 1917


Chodzenie boso.

„Kuryer Warszawski” donosi:

Otrzymaliśmy odezwę następującą: Niżej podpisani, idąc za przykładem Würzburga, Wiednia i kilku polskich miast prowincyonalnych, jakoteż za głosem opinii publicznej, której wyraz dały liczne artykuły w prasie warszawskiej, mając na względzie niebywałą drożyznę obuwia oraz wyrobów wełnianych i bawełnianych i łączący się z tą drożyzną faktyczny brak wyrobów pończoszniczych na rynku, zagrażający katastrofą w porze zimowej, uważają, iż w tych warunkach dalsze odziewanie nóg, jako nie wywołane ani chęcią chronienia ich przed wpływami ujemnemi atmosfery, ani względami obyczajowemi, byłoby marnotrawstwem, zarówno społecznem, jak prywatnem.

Wzywają wobec tego ogół koleżanek i kolegów, aby, gdziekolwiek się znajdują, począwszy od dnia 25 lipca br., chodzili przez lato boso lub w sandałach (w trepach). (Koleżanki – również w pantofelkach na bosych nogach). Pierwsze spotkanie bez pończoch i skarpetek, podczas dyżuru środowego w siedzibie „Bratniej pomocy” dnia 25-go lipca 1917 r.”.

Następuje kilkadziesiąt podpisów.

Jak widzimy, idea chodzenia boso zatacza coraz szersze kręgi. Propaganda w tym kierunku znajduje coraz więcej chętnych wykonawców. Przykład młodzieży akademickiej będzie niewątpliwie wzorem bardzo zachęcającym.

Agitacya chodzenia boso stopniowo wytwarza „bosą modę”, o co głównie chodziło inicyatorom.

„Głos Rzeszowski” z 29 lipca 1917

Mrówki jako środek przeciw wszom

25 lipca 2009

Mrówki jako środek przeciw wszom.

Jak donosi „Streffleurs Militärblatt”, najszybciej i najtaniej można oczyścić ze wszów mundur żołnierski i bieliznę przez położenie ich na mrowisko. Skutek jest zdumiewający. Skrzętne mrówki wytępią wszy wiele szybciej i doskonalej, niż to jest możliwem przez inne środki. Oczyszczoną z pasożytów bieliznę można wyprać zimną wodą i mydłem. Mimo to pozostaje w niej jeszcze dosyć ostrego kwasu mrówczanego, aby on na dłuższy czas zapobiegał zawszawieniu.

„Dziennik Poznański” z 3 czerwca 1917

Krótka spódniczka i dancing to sprzymierzeńcy gruźlicy

10 lipca 2009

Krótka spódniczka i dancing to sprzymierzeńcy gruźlicy.

Statystyka zgonów w Stanach Zjednoczonych wykazuje ostatniemi czasy zastraszajacy wzrost śmiertelności wśród kobiet od lat 16 do 26. Umierają one przeważnie na choroby płucne. Na zjeździe, zorganizowanym w N. Jorku przez „Wisconsin Tuberculosis Association” zjawiskiem tem zajmowali się liczni lekarze. Zdaniem doktora Dearholt’a kobiety często zapadają na gruźlicę dlatego, iż krótkie spódniczki, tak modne obecnie, nie osłaniają należycie ciała, przez co bardzo łatwo podlega ono zaziębieniom. Zaziębienia te czynią w organizmach niewieścich wielkie spustoszenia, gdyż kobiety nie odżywiają się należycie aby nie popaść w otyłość, są stale wycieńczone i cierpią na blednicę. Dokt. John Smith przemawiajac z kolei oświadczył, iż nie tylko krótkie sukienki są przyczyną wzrostu śmiertelności wśród kobiet, lecz i tańce nowoczesne. Uzdrowiska amerykańskie sa obecnie przepełnione piersiowo choremi kobietami, które nabawiły się suchot, chodząc w krótkich sukienkach na dancingi. Na poparcie swego twierdzenia lekarz przytoczył dane liczbowe. W r. 1915 zmarło na gruźlicę w Stanach Zjednoczonych 3,8% więcej kobiet aniżeli mężczyzn. W r. 1927 cyfra ta zastraszająco wzrosła, wynosi bowiem 49%. Byłoby ze wszechmiar pożądanem, aby w poruszonej kwestji zabrali głos i polscy lekarze dołączając do głosu kolegów z za Oceanu swoje światłe zdanie.

„Gazeta Bydgoska” 1 listopada 1928

Gorset pancerzem

22 września 2008

Gorset pancerzem.

W Podgórzu pod Toruniem zdarzył się wypadek, że jakaś kula zabłąkała się z placu ćwiczeń wojskowych i ugodziła w niejaką panią Schmul; pocisk okazał się bezsilnym, bo pani Schmul nosiła gorset!….

„Dziennik Kujawski” 28 lipca 1895

Papierowa bielizna

28 sierpnia 2008

Ubranie spodnie z papieru.

O ubraniu spodniem papierowem, które w ostatnim czasie sporządzono dla francuskich żołnierzy, dowiadujemy się z „Revue” bliższych szczegółów. Centrum tego nowego przemysłu jest wielka fabryka papieru we Vidalou; rozpoczęła ona nowe przedsiębiorstwo za inicyatywą francuskiej Akademii Nauk. Do wytworzenia materyału z papieru używają w tej fabryce konopi oraz pakuł, otrzymanych ze starych lin okrętowych. Papier ze samych konopii jest bardzo trwały, lecz z powodu miękkości trzeba dodać materyału sztywniejszego, aby módz zrobić ubranie spodnie. Dla tego rozciąga się go na tanie, luźno przędzone płótno. Chcąc materyał uczynić nieprzemakalnym macza go się w pewną ciecz, sporządzoną ze suchych olejów i tłuszcz zawierających galaret. Następnie wysusza się materyał i napuszcza rozcieńczonym formaldehydem, który to płyn żelatynie nadaje sztywność. Po takim postępowaniu materyał papierowy nieco skomplikowany staje się trwały i nieprzemakalny; można go prać i rzekomo robactwo nie czepia się go. Wbrew poprzednim wiadomościom z materyału nie wyrabia się całkowitego ubrania spodniego dla żołnierzy, tylko niektóre części. Zwłaszcza sporządza się ochronne chusty na płuca i piersi, waga ich wynosi tylko 85 gramów, a przeciętna cena 60 fenygów. Prócz tego wyrabia się kamizelki zabezpieczające od zimna oraz wkładki w obuwie; ma to być nadzwyczaj skuteczna ochrona przed mrozem. Główna zaleta tego ubrania z materyału papierowego polega na tem, że jest niezwykle lekkie, łatwo więc nosić choćby większą ilość w tornistrze mimo uciążliwych marszów.

„Dziennik Poznański” 25 maja 1917

 

« Poprzednia strona