Polityka

Za ruszczenie polskich nazwisk

26 lipca 2009

Sześć miesięcy więzienia za ruszczenie polskich nazwisk

W sądzie okręg. w Stanisławowie odbyła się rozprawa przeciw parochowi greck.-kat. ks. Osypowi Petraszowi z Bohorodczan, oskarżonemu o ruszczenie polskich nazwisk. Mianowicie przedkładając urzędowi gminnemu wyciąg z metryki poborowych swej parafii, dopuścił się on zruszczenia nazwisk rodowych, zmieniając nazwisko Pawła Nowickiego na „Pawło Nowyckyj”, a Gabriela Wieliczkowskiego na „Gawryło Wełyczkowskyj”, Za czyn ten sąd skazał ks. Petrasza na 6 miesięcy więzienia.

„Dziennik Ostrowski” z 27 września 1938


 

Znowu przekręcanie nazwisk polskich na ruskie

Władze polskie zmuszone były znowu zająć się osobami kilku parochów ruskich, którzy rozmyślnie przekręcali nazwiska swoich parafian, nadając im ruskie brzmienie. I tak ze wsi Paprotno pow. dobromilskiego, paroch, ks. Kormycz prowadził tak „skuteczną” akcję rusyfikacyjną, że przez 15 lat pracy duszpasterskiej nie zostawił w swej wiosce ani jednego nazwiska polskiego. Np. czysto polskie „Frankowski” zmienił na „Frankiwkij” itp.

Podobną akcję prowadził paroch Jan Olszański z Chyrowa, którym zainteresowały się władze, gdy ostatnio wykryło się, że zmienił w metryce szlachcica Semkowicza Terleckiego herbu Przestrzał nazwisko Terlecki na Terleckyj.

„Dziennik Ostrowski” z 10 listopada 1938

Pacyfikacja wsi Kurowce

10 lipca 2009

Z Małopolski.
Efekt akcji wywrotowych agitatorów.

Wieś Kurowce, oddalona o 22 km od Tarnopola, jak również inne wsi tego województwa, miała z polecenia władz administracyjnych obowiązek wystawiania wart gminnych w ilości 6 ludzi przy stertach. Zarządzenie to wiąże się ze wzmożoną akcją sabotażową na terenie Małopolski Wschodniej. Wyznaczeni do warty mieszkańcy wsi Kurowce odmówili poraz pierwszy tego obowiązku przedwczoraj, za co władze administracyjne każdego stawiającego opór skazały na 50 zł grzywny. W dniu wczorajszym powtórzył się opór ze strony mieszkańców wsi Kurowce, wobec czego województwo Tarnopolskie uciekło się do użycia wojskowych oddziałów asystencyjnych, skierowując wczoraj do Kurowiec szwadron 9 pułku ułanów, stacjonujacego W Trembowli. Szwadron zakwaterował się we wsi Kurowce. Zaznaczyć należy, że opór ten jest wynikiem namowy nielicznych, ale wpływowych agitatorów.

„Dziennik Poznański” z 20 września 1930



Chłopi ruscy korzą się przed siłą.
Zaczynają już wyłapywać sabotażystów.

Lwów, 22 września. Akcja pacyfikacyjna we wsi Kurowicach pow. tarnopolskiego, gdzie jak donosiliśmy, chłopi odmówili władzom administracyjnym wystawienia straży nocnych, przeprowadzana przy pomocy oddziału kawalerji, odniosła skutki. Rada gminna złożyła solenne przyrzeczenie, że będzie lojalnie i sumiennie wykonywała wszystkie zarządzenia władz i że ręczy za spokój w gminie. Wobec tego asystencyjny oddział kawalerji został na zarządzenie władz z Kurowic wycofany i skierowany do innych rejonów w pow. tarnopolskim, objętych akcją sabotażową.

Równocześnie z wielu gmin w pow. tarnopolskim nadchodzą wiadomości, że chłopi z własnej inicjatywy pilnują porządku w gminach, zatrzymując podejrzanych przybyszów i oddając ich w ręce policji, zapisują numery przejeżdżających samochodów itd.

„Gazeta Pleszewska” z 24 września 1930

Dęby Bismarcka

29 sierpnia 2008

Dęby Bismarcka.

W różnych miejscowościach Niemiec zasadzono na cześć Bismarcka dęby, zwane po niemiecku „Bismarckeichen”. Znaczna część ludności niemieckiej powzięła odrazę do tych dębów, dlatego w licznych miastach uszkodzono młode drzewka. Bismarkowsko-patryotyczny magistrat w Golnowie na Pomorzu przeznaczył 300 m. na wykrycie winowajcy, który śmiał ściąć dąbek, zasadzony na cześć Bismarcka. Podobno zgłosiło się kilku łobuzów, posądzając się o to przewinienie. Chodziło o to, aby wziąć 300 m., a chociażby się za to odsiedziało z pół roku więzienia – co to szkodzi.

„Dziennik Kujawski” 13 lipca 1895

« Poprzednia strona