Króliki w Australii
W Australii są króliki, jak wiadomo plagą dla rolników. Ponieważ okazało się niemożliwą rzeczą wytępić tych szkodników, postanowili Australczycy wyciągnąć z tej zwierzyny jak największe korzyści. Obecnie żyją setki osób z polowania na króliki i wysyłają upolowaną zwierzynę do Anglii, która w ten sposób otrzymuje tanią a bardzo delikatną dziczyznę. Przed dwoma laty wywieziono do Anglii taka ilość królików, że jak pisał „Agricultural Journal of Victoria” co do wagi równały się ciężarowi 750.000 średniej wagi owiec. W zeszłym roku otrzymała Anglia z samej kolonii Wiktorya 2,271.000 par królików – oprócz tego więcej niż 800.000 kg. konserw z mięsa króliczego. Myśliwi na króliki postępują sobie przy łapaniu królików w ten sposób, że w południe nastawiają paści, wieczorem zaś, o północy i nad ranem rewidują je, wyjmują złapane króliki, kładą je w cieniu drzewa, przykrywając suknem, aby uchronić je od much. O pewnym czasie nadchodzi wóz, który zabiera zabite króliki i przewozi je do najbliższej stacyi, skąd nadają je do Melbourne. Tutaj umieszczają je w lodowni miejskiej, gdzie je rewidują inspektorzy, którzy oceniają według wagi i stanu świeżości, czy króliki nadają się do eksportu. Jeżeli 24 króliki ważą mniej niż 21 kg. zostają na miejscową potrzebę. Króliki przeznaczone do exportu pakują w skrzynie z łat sporządzone i umieszczają na nowo w lodowniach. Tu po trzech lub czterech dniach zamarzają króliki zupełnie, poczem ładują je do wozów z izolowanemi ścianami i przewożą na okręty, gdzie również znajdują się lodownie.
„Łowiec” z 1 kwietnia 1903
Zwierzęta Czytano 11 574 razy
Brak komentarzy do wpisu “Króliki w Australii”