Archiwum miesięcy: Maj 2011

Statystyki

12 maja 2011

Statystyka ludności na kuli ziemskiej.

Francuskie pismo Science pour tous robi następujące uwagi co do ludności na kuli ziemskiej. Ogólna liczba ludzi na ziemi dosięga 1,200,000,000. Liczba mężczyzn równa się liczbie kobiet. Ludzie ci mówią 3 064 językami i wyznają 1,000 religij. Corocznie umiera osób 35,214,000, czyli 96,476 dziennie, 4,020 na godzinę i 67 na minutę. Przeciętnie wiek ludzki nie przekracza 38 lat. Prawie 25 prc. umiera przed końcem 17 roku życia. Ze 100 osób obojej płci jedna tylko dożywa 100 lat, a sześć lub siedm – 60. Liczba urodzin wynosi rocznie 36,792,000, to jest na dzień 100,800, na godzinę 4,200, na minutę 70. Liczba więc ludzi na ziemi powoli lecz stale się powiększa.

Ludzie żonaci dłużej żyją od nieżonatych, pracujący dłużej od bezczynnych, a przeciętny wiek ludności w społeczeństwach oświeconych jest wyższy, aniżeli u narodów z niską cywilizacyą. Liczba mężczyzn żonatych i dzietnych tak się ma do nieżonatych i bezdzietnych, jak 73: 1000. Urodzeni na wiosnę są silniejsi od urodzonych w innych porach roku. Tylko czwarta część mężczyzn dochodzi do takiego wieku, że może nosić broń i pełnić służbę wojskową. Kobiety do lat 50 więcej mają widoków dożycia wieku sędziwego, aniżeli mężczyźni, ale powyżej lat 50 widoki przeważają na stronę mężczyzn.

„Czas” z 4 sierpnia 1898



Ciekawa statystyka.

3064 językami rozmawiają dziś ludzie na ziemi, a wyznają więcej niż 1000 religii. Liczba mężczyzn dorównywa liczbie kobiet. Wiek przeciętny dochodzi u człowieka do 33 lat. Czwarta część ludzi umiera przed skończonym 16 rokiem życia. Z pomiędzy 1000 osób zaledwie jedna dosięga 100 lat, a tylko 6 osób 65 rok życia. Ludności jest na ziemi nieco więcej od miliarda (1000 milionów). Z tych umiera rocznie 35 milionów 214 tysięcy osób i to codziennie 96 tysięcy 480, w każdej godzinie 4020, w każdej minucie 67 i l w każdej sekundzie. Za to rodzi się co rok 36 milionów, 792 tysiące osób i to codziennie 10 tysięcy 800, w każdej godzinie 4200, w każdej minucie 70. Dłużej żyją ludzie żonaci, aniżeli nieżonaci; umiarkowani i ruchliwsi żyją dłużej jak marnotrawcy i leniwi ; to samo powiedzieć można o ludziach narodów cywilizowanych. Ludzie wyższego wzrostu żyją dłużej niż ludzie będący wzrostu nizkiego.

„Goniec Polski” z 30 stycznia 1907

Wielkie ulewy z 1907 roku

12 maja 2011

Dlaczego były tak wielkie ulewy bieżącego roku?

Międzynarodowe biuro meteorologiczne wyjaśnia, że powodem ulewy, jaka ciągle nawiedzała Europę w b. roku, była zbyt wysoka temperatura w połowie maja trwająca. Wskutek tego pooddzielały się ogromne góry lodowe od północnych brzegów Islandyi i Grenlandyi, i popłynęły na morza Niemieckie i na Atlantyk ku brzegom Europy, a nie Ameryki. Już w połowie czerwca nadchodziły do statków kupieckich, łowiących ryby na północy, wiadomości, że ogromne góry lodowe ciągną z północy na południe.

Olbrzymie te góry lodu zużyły w miesiącu czerwcu na swe stajanie ogromne masy ciepła, które zabierały przeważnie z powietrza. Wskutek tego nastąpiło oziębienie powietrza.

To nagłe oziębienie powietrza w całej wschodniej Europie, pociągnęło za sobą znaczne opady, wiadomo bowiem, że powietrze, im cieplejsze, tem więcej jest wstanie pary wodnej udźwignąć, im zaś zimniejsze, tem mniej.

Mniemanie, że zbliżenie się Marsa do ziemi było powodem tych deszczów, jest niedorzecznością, bo przecież ziemia, obracając się około swej osi, przez dwanaście godzin, poddaje Europę działaniu Marsa, a przez drugie dwanaście Amerykę, tymczasem zaś w Europie było zimno i lały deszcze a w Ameryce panowały upały i posucha.

„Goniec Polski” z 7 września 1907

Czyszczenie monet miedzianych

12 maja 2011

Czyszczenie monet miedzianych.

Technische Rundschau des Berliner Tageblattes podaje następujący sposób: Do naczynia szklanego, napełnionego kwasem azotowym (HNO3) w objętości 200 cm.3 wrzuca się 20-30 sztuk monet i miesza to wszystko zapomocą szklanej laseczki. Po upływie 2 – 3 minut miedź odzyskuje właściwą barwę. Wówczas wylewa się płyn, monety myje się czystą wodą i wyciera następnie kawałkiem wełnianego sukna. Kwasu azotowego można kilkakrotnie używać.

„Wiadomości numizmatyczno-archeologiczne” sierpień 1909

Pokąsany przez szczura

12 maja 2011

Pokąsany przez szczura.

Marek Hajko, uczeń piekarski, przesypywał mąkę do worka, gdy ku jego przerażeniu wypadł szczur. Hajko chciał go uśmiercić, i chwycił szczura, ale ten pokąsał go tak dotkliwie, że zajęło się nim (pokąsanym nie szczurem) pogotowie ratunkowe, opatrzywszy mu rany.

„Goniec Polski” z 11 września 1907

W sprawie kinematografów 1912

12 maja 2011

W sprawie kinematografów.

Przedstawienia kinematograficzne, cieszące się wielkim powodzeniem, przecież nie odpowiadają pomimo swej doskonałej techniki życzeniom naszej publiczności. Mamy tu na myśli napisy podawane widzowi wyłącznie w języku niemieckim, skazujące go na pobyt w środowisku obcem i wrogiem, zmuszające go do czytania i myślenia po niemiecku. Tak więc w kinematografie zamiast „marzyć i podziwiać cuda” podziwiamy napisy niemieckie, czujemy swoją bezsilność wobec wrogów którzy obrazy wyrabiane przez rozmaite fabryki francuskie, włoskie, angielskie, a nawet amerykańskie, dopiero po zaopatrzeniu ich w niemiecki stygmat wprowadzają do Galicyi.

Liczne artykuły w dziennikach nawołujące do bojkotu tych właścicieli kinematografów, którzy wprowadzają filmy z napisami niemieckimi nie zdziałały nic. Starania galicyjskich kinomatografistów o wyrób film z polskimi tytułami spełzły na niczem wobec stanowczej odpowiedzi fabrykantów.

Najlepszym dowodem tego jest artykuł w „kinematografische Rundschau” z dnia 18. lut. 1912. W dosłownem tłómaczeniu brzmi on następująco: Jako ostatni punkt posiedzenia Związku Przemysłowców kinematograficznych podniesiono pytanie czyby nie można dostarczać film z napisami polskimi. Po wielostronnem rozważaniu przyszli wszyscy do przekonania, że dla wprowadzenia tej nowości natrafia się na takie trudności których ani fabryka, ani wypożyczalnia film pokonać nie potrafi. Obradujący zrezygnowali z wprowadzenia takiej nowości i nadal wprowadzać będą tylko filmy z napisami niemieckimi dla wszystkich krajów Austro-Węgierskich. W tym też duchu postanowiono dać publiczne wyjaśnienie specyjalnem ogłoszeniem w „Kino-Rundschau”. Potem co przytoczyliśmy zdawało by się, że o napisach polskich w kinematografie ani marzyć; jednak jest inaczej.

Oto Panu Eugieniuszowi Porębskiemu asyst. politechniki udało się zebrać konsorcyum złożone z PP. A. i L. Krogulskich, Tadeusza Wolskiego oraz P. Tad. Jankowskiego, którzy dostarczyli odpowiedniego kapitału na utworzenie krajowej fabryki i wypożyczalni film. Towarzystwo to zakupywać będzie filmy (obrazy) wszelkich fabryk światowej sławy i tu na miejscu będą się dorabiać napisy polskie. Filmy wypożyczać się będzie właścicielom kinematografów w Galicyi po cenach takich samych jak filmy wiedeńskie biorą, pomimo że dorabiać się będą napisy polskie.

Tak więc trudności których się bały fabryki zagraniczne pokonali przemysłowcy polscy ufni w pomoc społeczeństwa. Zaznaczyć przytem musimy kilka bardzo ważnych zalet jakie posiada wypożyczalnia film w kraju. Po pierwsze właściciel kinematografu w Galicyi przestaje być zależny od wiedeńskich przemysłowców, którzy robili dobre interesa dając mu byle co. Po drugie nigdy film dobrze zachowanych nie dostał Galicyjski kinematograf bo Wiedeńczycy nie obawiając się konkurencyi posyłali tylko filmy już używane i to za drogie pieniądze. Po trzecie czas transportu film a tem samem i koszt przedstawia się korzystniej.

Życzenia publiczności i właścicieli kinematografów zostały spełnione – oczekujemy tylko poparcia – żądajcie więc film z napisami polskiemu

Dnia 10. marca opuszczą pracownię pierwsze filmy z napisami polskimi, zaś dnia 1. kwietnia pierwszy obraz wykonany w kraju.

W miarę rozwoju dostarczać będzie wspomniana firma coraz więcej zdjęć kinem. naszych cudownych okolic, fabryk, kopalń, zwyczajów i obrzędów ludowych. Na dalszym planie jest tworzenie przedstawień najcelniejszych arcydzieł sztuki polskiej, dramatów, romansów, epizodów z przeszłości Polski.

A teraz jedna jeszcze uwaga; PP. Porębski, Wolski i Ska starają się o stworzenie cenzury u nas w kraju na wzór cenzury we Wiedniu gdzie przedstawiciele władzy politycznej i szkolnej badają obrazy puszczane w obieg.

Wyniki cenzury ogłaszane będą co tygodnia we wszystkich pismach. Młodemu przedsiębiorstwu życzymy powodzenia, które jest tem pewniejsze, że zyskało już poparcie bojkotu, a niewątpliwie zyska uznanie w całym kraju. Dla interesowanych podajemy adres firmy: „Pierwsze Gal. Przedsiębiorstwo wyrobu i wypożyczania film kinematograficznych, Ska z ogr. odpowiedzialnością, ul. A. Potockiego l. 23. Lwów.

El.

„Głos Rzeszowski” z 24 marca 1912

Jak przechowywać mleko

12 maja 2011

Sposób zachowania mleka żeby nie kwaśniało.

W piśmie peryodyczném francuzkiém (Bulletin technologique) znayduie się umieszczony nader łatwy sposób ochronienia mleka od kwaśnienia i warzenia się w lecie, który na tém zależy, iż do dzieży świeżém mlekiem napełnionéy, kładzie się łyżkę dzikiego chrzanu. Tym sposobem może bydź mleko przez dni kilka świeżo zachowane, i nie ulegnie zepsuciu choćby na powietrze było wystawioném, lub w komorze trzymaném, gdy tym czasem inne, latem w kilka godzin, a w czasie grzmotów ieszcze prędzéy kwaśnieie.

„Nowy Kalendarz Domowy na rok zwyczajny 1830″ 


 

Jak mleko od zawczesnego zsiadania powstrzymać.

W południowej Rossyi, gdzie upały letnie w przecięciu 25o C. dochodzą, wstrzymują wieśniacy zsiadanie mleka przez wpuszczenie w mleko kilku kropli soku chrzanowego.

„Nowy kalendarz poznański polski katolicki na rok 1879″

Jak zrobić olejek różany

12 maja 2011

Olejek różany, wyrabiany sposobem używanym w Azji.

Listki kwiatowe róży, nalewają się czystą wodą w naczyniu drewnianem, i przez dni kilka wystawiają na działanie ciepła słonecznego; części olejne z listków oddzielają się i pływają po wodzie, Olejek ten zbiera się ostrożnie na bawełnę i wyciska w małe flaszeczki, które się hermetycznie zatykają.

I to jest sposób wyrabiania wody różannej, którą w Konstantynopolu tak drogo sprzedają.

„Lech. Kalendarz historyczny na rok 1871″

Jak zwalczać pluskwy

12 maja 2011

Pluskwy nie cierpią

zapachu tataraku, kwiecia lawendy, szałwi, bzu czarnego. Te rośliny pod materacem lub spodkiem umieszczone, wypędzają pluskwy. Dobrze ma być włożyć przed położeniem się cokolwiek liścia od białego grochu do łóżka. Pluskwy zchodzą się pod takowe, nie gryzą i są tak upojone, iż je na drugi dzień łatwo schwycić. Cokolwiek cytrynowego olejku na prześcieradle albo na koszuli upuszczonego odpędza podobno pluskwy od ciała.

„Nowy kalendarz poznański polski katolicki na rok 1879″

Jak zwalczać mrówki

12 maja 2011

Mrówki łatwo wytępić, kładąc do szaf kredensów i t. p. liście piołunowe, lawendy, pokrajaną w plasterki cytrynę. Gdzie nie leżą artykuły spożywcze lub są słoje z konfiturami szczelnie obwiązane, można wysypać z boraksem mieszanym miałkim cukrem.

„Głos Rzeszowski” z 24 lipca 1910

Przechowywanie jajek

12 maja 2011

Środki zachowania iay świeżych.

Doświadczenie nauczyło że ochraniając świeże iaia od przystępu powietrza, możemy ie bardzo długo w świeżości bez naymnieyszego uszkodzenia i zepsucia utrzymywać. Rozmaite są na to środki. – I. Naydawnieyszy i nayprościeyszy zależy na tém, aby iaia w beczce ułożyć, która czystą zimną wodą nalana i w stawie lub studni zatopioną bywa. – 2. Toż samo osiągnąć można, oblewając iaia żółtym woskiem i w chłodném zachowuiąc mieyscu. – 3. Jaia zostawione w maśle roztopioném lub oliwie zachowują swoią świeżość do naydłuższego czasu. – 4. Na okrętach amerykańskich doświadczono, że iaia pokostem powleczone, nawet pod równikiem zepsuciu nie uległy, a które były woskiem oblewane, po odjęciu wosku i dokładném skorupek oczyszczeniu, dały się wysiadywać.

„Nowy Kalendarz Domowy na rok zwyczajny 1830″

Fonograf w Afryce

12 maja 2011

Niezwykłe usługi fonografu.

Angielski podróżnik, pułkownik Colin Harding, zdołał tylko przy pomocy fonografu zbadać dziką krainę Barotse i odkryć źródła rzeki Sambezi w Afryce. Kusili się o to liczni podróżnicy, ale bezskutecznie, gdyż mieszkańcy tamtejszych okolic są tak wrogo wobec białych usposobieni, że wszelkie wyprawy musiały wracać bez rezultatu. Wprawdzie obecny król krainy Barotse, nazwiskiem Lewanika, sprzyja Europejczykom, ale naczelnicy poszczególnych plemion w głębi kraju są, jak wspomnieliśmy, ich wrogami. Otóż Colin Harding do swoich celów zużytkował fonograf w ten sposób, że król Lewanika do fonografu wygłosił stanowczy rozkaz, żeby wszyscy krajowcy popierali Hardinga. Zabezpieczywszy się w taki dowcipny sposób, Harding wyruszył w podróż. W głębi kraju naczelnicy plemion, zgromadziwszy się w jego namiocie, przybrali wielce groźną postawą. Nagle odzywa się fonograf i oto przerażeni Murzyni usłyszeli głos króla swego z rozkazem, ażeby popierali Hardinga. Wpatrywali się osłupieni w „gadające żelazo” i wykonywali ślepo wszelkie rozkazy Anglika, który bez przeszkody odbył podróż na przestrzeni 8000 mil angielskich.

„Goniec Polski” z 7 grudnia 1907

Skarb w chlewiku

12 maja 2011

Skarb w chlewiku.

W miejscowości Bavonne, w Stanie nowojorskim, stoi do dziś dnia zbudowany jeszcze za czasów rewolucyjnych przepyszny dom mieszkalny, stanowiący wówczas własność rodziny francuskiej La Bore. Posiadłość ta przechodziła z pradziada na dziada, dopóki nie nabył jej niejaki Henryk Spears, który sam w starym budynku nie mieszkał, lecz zezwolił na bezpłatne jego zajęcie przez niezamożnego wyrobnika, Henryka Nelsona, pod warunkiem, że będzie opiekował się posiadłością i nie dopuści jej do zupełnej ruiny. Nelson, nie mając już więcej drzewa na opał, postanowił zburzyć stojący w tylnem podwórku stary i zbutwiały chlewik, czego też zaraz dokonał. – Rydlem wykopywał belki, znajdujące się w ziemi, gdy nagle natrafił na coś twardego. Nelson kopał dalej i wkrótce wyjął z ziemi skrzynię, mającą rozmiaru 18 cali kwadratowych.

Uderzył rydlem w wieko, które się rozprysło i ciekawemu wyrobnikowi niemal nie wyskoczyły oczy na widok skarbu, który przypadkiem odkrył. Skrzynia bowiem zawierała pieniądze z różnych dat i krajów. Ucieszony chłopina wsypał pieniądze do worka i pobiegł z niemi do najbliższego handlarza staremi pieniądzmi i znaczkami pocztowemi. Znawca orzekł, że były tam pieniądze hiszpańskie, włoskie, angielskie, chińskie, portugalskie i amerykańskie. Niektóre z monet miedzianych amerykańskich nosiły datę 1781, a najpóźniejsze 1860 rok. Jedna z monet portugalskich nosiła datę 1761 rok. Ogólna wartość pieniędzy wynosiła przeszło 5000 dolarów.

„Goniec Polski” z 28 marca 1907

Skarb ze starego domu w Paryżu

12 maja 2011

Milionowy skarb w zrujnowanym domu paryskim

PARYŻ. – Przy rozbiórce domu na rue Mousstard za Panteonem znaleziono skarb, składający się z 5 tysięcy luidorów, przedstawiających obecnie wartość 1.600.000 franków. Robotnik, który znalazł monety złote, przypuszczał, że są to bezwartościowe medale i schował część znalezionych monet do kieszeni, by dać je swym dzieciom do zabawy, jednak inni robotnicy zwrócili mu uwagę, że ich zdaniem, są to prawdziwe monety złote. Udano się wówczas do jubilera na sąsiedniej ulicy, który natychmiast orzekł, że znalezione monety są istotnie złote. Wówczas znalazca natychmiast odniósł wszystkie monety na policję.

Przeszukano szczegółowo cały teren i znaleziono dalsze rulony dukatów oraz szczątki jakiegoś pisma – prawdopodobnie chodzi tu o spisaną ostatnią wolę. Treść pisma można było odczytać tylko częściowo.

Szczęśliwy znalazca otrzymuje połowę wartości skarbu, druga połowa, według obowiązujących przypisów przypada państwu.   Czytaj dalej…

Wykopaliska na Dzikich Polach

12 maja 2011

Wykopaliska na Dzikich Polach.

Jak już donieśliśmy pokrótce, prof. Wesołowski natrafił na niezmiernie ciekawy plon archeologiczny przy rozkopywaniu wielkiego kurhanu w okolicy miasta Melitpola taurydzkiej gubernii, na terytoryum dawnych Dzikich Pól. Kurhany, w których podejrzywano mogiły królów scytyjskich, rzadko kiedy dawały przy rozkopywaniu bogatszy plon archeologiczny. Przyczyna tego faktu była jasna : ciekawość nie jest wyłącznie cechą dzisiejszych archeologów, owszem w uczucie, wzmocnione w dodatku nadzieją znalezienia skarbów, były wyposażone i poprzednie pokolenia ludzkie, aż do współczesnych budowniczych kurhanów. Dlatego też dzisiejszy archeolog znajduje już przeważnie resztki, zostawione przez dawnych poszukiwaczy, a doświadczenie nauczyło go nawet rozróżniać epoki tych poprzednich poszukiwań: ludzie nowsi kopali w kurhanach pionowe szyby, natomiast bogobojni powiedzmy Scytowie, znacznie lepiej poinformowani, gdzie czego należy szukać, bo sami byli obecni przy uroczystych pogrzebach, dawali spokój nawierzchni kurhanu, a przebiwszy się sztolnią na powierzchni ziemi do centrum nasypu, schodzili ztamtąd w głąb i dochodzili do właściwych grobów. Mimo prowadzonych w ten sposób od wieków poszukiwań, przecież coś ocalało i dla uczonych, a rozkopany przez profesora Wesołowskiego kurhan, zwany w okolicy „Sołoha”, dał wprost wspaniałe zabytki i skarby.

Badanie „Sołohy” prowadzi wymieniony profesor już od kilku lat i w przeszłym roku doszedł do grobu centralnego, ograbionego jednak już przez poszukiwaczy skarbów. Grób ten stanowiła obszerna komora 8-metrowej głębokości, wyłożona kamieniem; poszukiwacze poprzedni zostawili sporo przedmiotów, z których można wnioskować, że było to miejsce spoczynku kobiety; znaleziono tam igłę złotą, ruchome „ognisko domowe” z bronzu i kilka glinianych amfor greckich. Pilne badanie komory naprowadziło jednak na ślad bocznych kurytarzy i roboty, prowadzone tego lata, doprowadziły do odkrycia nienaruszonych dwóch innych grobowców.   Czytaj dalej…

Anegdota o Sowdepji

12 maja 2011

Anegdota o Sowdepji.

Na zjeździe Sowietów towarzysze pytają Krasina:

- Dlaczegoż to, kiedy umawiacie się z cudzoziemcami co do stosunków handlowych, wszyscy chętnie się zgadzają – ale, gdy potem przyjeżdżają do nas, żadnego interesu nie można zrobić.

- A no, odpowiem Wam anegdotą – rzecze Krasin.

Pewna żydówka przyszła do rabina, aby się zapytać, kiedy wróci do niej mąż, który przepadł bez wieści. Do rabina jej nie dopuszczono. Musiała napisać swoje zapytanie na kartce. Zaniósł ją uczeń rabina. Rabin odpowiedział, że mąż wróci za pół roku. Ale uczeń dodał od siebie: „A ja ci mówię, że on nigdy nie wróci…”

- „Ach ty łobuzie – krzyknęła żydówka – to ty myślisz, że jesteś mądrzejszy od rabina…”

- „Nie, ale rabin widział twoją kartkę, a ja widzę twoją mordę…”

„Gazeta Lwowska” z 11 marca 1925

Następna strona »