Archiwum miesięcy: Sierpień 2008

Wojna 1918-19 (1) – 10 anegdot

29 sierpnia 2008

Gdy zmienią walutę…

Tatusiu, jaka jest różnica między burżuazyą a bolszewizmem?
- Uważasz, burżuazya chce, żeby twój tatuś miał nadal kalosze, a bolszewicy chcą, żeby moknął, a w kaloszach chodził Marcin…
- A rząd warszawski?
- Rząd warszawski stara się, żebyśmy obaj chodzili w Galicyi boso.

„Szczutek” 16 marca 1919


Na froncie ukraińskim

Lwiw je nasz! Lachy psubraty chcą go nam zabrać, a w listopadzie to chcieli nawet wyrznąć naszych ukraińskich żydów we Lwowie! Krywda! Za to jak my zdobędziemy Tarnów, to najpersze wyrzniemy im tam wszystkich polskich żydów. Taj już.

„Szczutek” 20 kwietnia 1919



Herb Ukrainy

- Dlaczego Ukraińcy galicyjscy obrali widły za swój herb państwowy?
- Dla zaznaczenia równości stanów. U nich każdy obywatel od ministra do robotnika widłami gnój wyrzucał.
- A dlaczego herb ten umieszczono w żółtem polu?
- Eee! Za wiele pan już pyta…

„Szczutek” 20 września 1919     Czytaj dalej…

Służba i kelnerzy – 10 anegdot z lat 1850-1930

29 sierpnia 2008

Autentyczna scenka z małego miasteczka na Pomorzu. Służąca pani aptekarzowej L. zjawia się u pani N.: „Proszę pani, pani aptekarzowa każe się kłaniać i zawiadamia, że dziś pokiera nie będzie, bo rury w klozecie zamarzli”.

„Cyrulik Warszawski” 1927


Zapytała pani służącą: dla czego klatka otwarta?
Służąca odpowiada: otworzyłam ją umyślnie, ażeby ptaszkowi świeżego powietrza naleciało.

??? 1850



MĄDRY SŁUGA, TO PRAWDZIWY SKARB.

- Patrz no, Michał, to desperacya bierze, jak mi włosy wychodzą.
- Niech się jaśnie pan po próżnicy nie turbuje; teraz w lecie to każde bydlę tak samo linieje.

??? 1890    Czytaj dalej…

Dęby Bismarcka

29 sierpnia 2008

Dęby Bismarcka.

W różnych miejscowościach Niemiec zasadzono na cześć Bismarcka dęby, zwane po niemiecku „Bismarckeichen”. Znaczna część ludności niemieckiej powzięła odrazę do tych dębów, dlatego w licznych miastach uszkodzono młode drzewka. Bismarkowsko-patryotyczny magistrat w Golnowie na Pomorzu przeznaczył 300 m. na wykrycie winowajcy, który śmiał ściąć dąbek, zasadzony na cześć Bismarcka. Podobno zgłosiło się kilku łobuzów, posądzając się o to przewinienie. Chodziło o to, aby wziąć 300 m., a chociażby się za to odsiedziało z pół roku więzienia – co to szkodzi.

„Dziennik Kujawski” 13 lipca 1895

Jedzenie wron

29 sierpnia 2008

inserat:

Młode wrony
kupuję codziennie każdą ilość ze wszystkich stacyi.
Kosze do wysyłki dostarczam.
Płacę 60 fen. za sztukę.
Hermann Matthes
Król. dostawca nadworny
Poznań
Nr. telefonu 3424

„Dziennik Poznański” 20 maja 1917


E. hr. B. zauważa w sprawie projektowanego masowego odstrzału wron dla celów spożywczych, że zjadł około 50 wron, bądź w formie zup, ragout lub jako pieczyste i uznaje je za całkiem smaczne. Zdaniem jego, – a trudno mu odmówić słuszności – projekt ma jedną wadę: w zimie bardzo łatwo ubijać wrony, są jednak tak chude, że nie przedstawiają żadnej wartości, w lecie zaś są wprawdzie tłuste, ale możnaby raczej „zdechnąć z głodu”, zanimby się udało upolować dostateczną do jego zaspokojenia liczbę wron…

„Łowiec” czerwiec 1917

Wrony pieczone lub gotowane

29 sierpnia 2008

Wrony pieczone lub gotowane.

Z powodu braku mięsa pojawiają się najróżniejsze pomysły. I tak naprzykład orzekli znawcy, że wrony, zwłaszcza młode, są dla ludzi odpowiedniem pożywieniem. Twierdzą oni, że należy zerwać z przesądem, jakoby wron jeść nie można. W niektórych miastach zajmują się już sprzedażą tych ptaków. Ukazały się także w Poznaniu. W składzie delikatesów przy placu Wilhelmowskim można je nabywać po 75 fen. Wronę piecze się lub gotuje. Znawcy twierdzą, że gotowane są smaczniejsze.

Z miarodawczej strony donoszą: Minister rolnictwa wydał rozporządzenie, dotyczące strzelania wron, których mięso służyć ma ludności jako pożywienie. Obecne położenie rynku mięsnego zmusza do zwrócenia uwagi na mało używane zazwyczaj środki spożywcze, do których należą też bardzo smaczne młode wrony. Na ogół są wrony pożyteczne, lecz w okolicach, gdzie ukazują się bardzo licznie, niemało też wyrządzają szkód. Według prawa o ochronie ptaków z roku 1908 wolno chwytać ptaki należące do rodziny kruków i wron. W tym roku jednakże zaleca się wrony zużyć na pożywienie dla ludności. Właściciele parków, lasów i t. d., w których znajdują się wronie kolonie, mają albo na własny rachunek postarać się o przetrzebienie wron, albo zezwolić innym osobom strzelać do nich na swoim terenie. Tam, gdzie brak strzelców, można też młode wrony spędzać z gniazd. Landraci i zarządy policyjne w miastach mają handlarzom dziczyzną wskazać na możliwość zakupywania wron i publikować w gazetach oferty kupna.

Z różnych stron zalecano też zużyć na pożywienie kosy. Projekt ten jednakże minister rolnictwa odrzucił, gdyż korzyść, jaką osiągniętoby z mięsa kosów, ani w części nie dorównywałaby korzyści, jaką ma z ptaków tych rolnictwo.

„Dziennik Poznański” 18 maja 1916

Żywy nieboszczyk w trupiarni

29 sierpnia 2008

Żywy nieboszczyk w trupiarni

W dniu 7 bm. miało w Opatowie koło Skierniewic miejsce niecodzienne wydarzenie spowodowane przez umysłowo chorego.

Do trupiarni miejscowego szpitala zakradł się umysłowo chory Antoni Mucha, a znalazłszy tam nieboszczyka, położył się obok niego i nakrył się tym samym prześcieradłem.

Po pewnym czasie do trupiarni przyszedł stolarz, Józef Jachniewicz, celem wzięcia miary na trumnę.

Biorąc Muchę za nieboszczyka, zmierzył jego wzrost, po czym zamierzał wyjść.

W tym momencie Mucha, który obserwował Jachniewicza, podniósł się i zapytał: „Jakto, mnie zmierzyłeś, a tamtego nie?”

Jachniewicz mniemając, że ma do czynienia z nieboszczykiem, tak się wystraszył, że padł nieprzytomny na ziemię i w takim stanie znalazła go służba szpitalna. Doznał on wstrząsu nerwowego i musiano go umieścić w szpitalu.

„Dziennik Ostrowski”, 10 stycznia 1939

Ofiara czytania romansów

29 sierpnia 2008

Ofiara czytania romansów.

Siedmnastoletnia dziewczyna, córka maszynisty z pod Berlina, czytywała z wielką chciwością w zeszytach kolportowane romansidła; w ostatnim czasie „Maryą Stuart” i „Maryą Antoninę”, romans o dwóch królowych, które zostały ścięte. Gdy w piątek przeszły cała familia zasiadła do wieczerzy, dziewczyna rzuca nagle nóż i widelec i prosi na klęczkach rodziców, ażeby posłali po kata Reindla, iżby jej głowę zciął. Ona chce za one niewinnie zamordowane królowe ponieść śmierć męczeńską. Na mocy zeznania lekarskiego oddane zostało biedne dziewczę, której romanse w głowie przewróciły, do zakładu waryatów. – Ileż to spustoszenia ta trucizna na biedną naszą młodzież sprowadza. Nie zawsze tak straszna katastrofa, waryactwo, zakończeniem jest grzesznego nałogu – ileż to młodych, niewinnych serc zostało czytywaniem złych książek zatrutych na całe życie. Utrata czystości serca, utrata wiary w nie najrzadszych wypadkach sprowadzone czytaniem książek niemoralnych. Rodzice i starsi, do was się odzywamy, baczcie pilnie na to, czem się młodzież bawi; jako małemu dziecku wydzieracie z ręki nóż i zapałki, tak bez żadnego względu niszczcie romansidła niegodziwe, skoro tylko je ujrzycie. Tyle książek jest dobrych, które uszlachetniają serce i umysł bogacą, że doprawdy nie ma potrzeby, ażeby ci, którzy z krynicy wody żywej napić się mogą, posilali się ściekiem najbrudniejszych ludzkich namiętności.

„Dziennik Kujawski”, 13 października 1893

Celny strzał

29 sierpnia 2008

Celnym strzałem poszczycić się może pewien oficer z Weimaru. Strzelił do zająca i chybił. Coś podobnego zdarza się często, oficer jednakże, chybiwszy zająca, ugodził wystrzałem orzącego chłopa, pług i dwa woły. Ów celny strzał kosztować będzie oficera najmniej kilka set marek.

„Dziennik Kujawski” 15 listopada 1893

Włosy kobiet

28 sierpnia 2008

Ilość włosów na słowie.

Najgęstsze włosy posiadają blondynki, najrzadsze kobiety rude. Na jednym calu kwadratowym blondynki mają średnio 400 włosów szatynki – 350, brunetki – 325, rude zaś tylko 250 włosów. Na całej głowie blondynki rośnie 140,000 włosów, szatynki – 109,000 włosów, brunetki – 102,000, rude zaś mają około 90,000 włosów.

„Dziennik Kujawski” 28 kwietnia 1894

Środek przeciw ukąszeniu pszczoły

28 sierpnia 2008

Środek przeciw ukąszeniu pszczoły.

Przeciwko ukąszeniom owadów, mianowicie pszczół, os, szerszeni itd. najskuteczniejszym środkiem jest sok cebuli. W tym celu rozrzyna się cebulę nożem i pociera ranę po wyjęciu żądła sokiem cebuli, poczem ból natychmiast ustaje i opuchnięcie ustępuje.

(„Gospod.)

„Zwiastun Górnoszlązki” 27 listopada 1877

(wypróbowane w praktyce)  



Środek przeciw ukąszeniu pszczoły.

Wziąść świeżą makówkę białego maku, narznąć ją i zaraz po ukąszeniu wycisnąć z niéj parę kropel soku na miejsce ukąszone. Ból uśmierza się przezto natychmiast i nie powstaje puchlina.

„Zwiastun Górnoszlązki” z 11 października 1870 



Środek na ukąszenie pszczoły.

Jedna z niemieckich gazet podaje bardzo prosty sposób na ukąszenie pszczoły, t. j.: sok z czosnku i cebuli. Sokiem tym pomazać należy miejsce ukąszenia, nie wyjmując żądła z rany, a ból i puchlina wkrótce ustąpią.

„Światło” z 1 listopada 1890

Pułapki na drodze

28 sierpnia 2008

Zbrodnicze elementy wiejskie zastawiają pułapki na samochody

Widownią niebywałego zdarzenia stała się. wieś Mszanica koło Grybowa w woj. krakowskim. Drogą z Zakopanego do Jasionowa w pow. brzozowskim, jechała chevroletka, kierowana przez właścicielkę, dóbr z Jasionowa, p. Martę Doschot. W aucie siedziały jeszcze dwie inne panie, mianowicie jej córka Cecylia, absolwentka gimnazjalna, oraz p. Maria hr. Wodzicka, żona słynnego ornitologa, Wodzickiego, prof. Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Gdy auto przejeżdżało przez wieś Mszanicę, panie ujrzały w ostatnim momencie leżące w poprzek drogi trzy głazy. Próba wyminięcia ich zakończyła się tragicznie. Auto zarzuciło rozbijając się o przydrożne wierzby.

Z pasażerek p. Wodzicka doznała wstrząsu mózgu i pęknięcia mięśnia na ręce. P. Cecylia Doschot ma złamaną rękę i ranę na głowie a jej matka ranę na głowie.

Rannym udzielił pomocy przejeżdżający tamtędy samochodem dr. Braun z Krakowa. Charakterystycznym jest, że ludność wsi z której pochodził sprawca zbrodniczego zajścia, zachowała się wobec wypadku zupełnie obojętnie a nawet ironicznie. Rannym odmówiono wszelkiej pomocy, nawet czystej wody do picia.

Ładna zachęta dla rozwoju motoryzacji!

„Dziennik Ostrowski” 20 sierpnia 1938

Zegarki mówiące

28 sierpnia 2008

Zegarki mówiące.

Mówiący zegarek? – zapyta niejeden z czytelników z niedowierzaniem. Tak jest, są już zegarki, które mówią. W zegarku jest umieszczony maleńki fonograf, który wywołuje głośno godziny i przypomina pewne stałe codzienne zajęcia. Fonograf jest to przyrząd, który oddaje głosy ludzkie po dłuższym czasie, Objaśnimy to przykładem. Przed aparatem staje ktoś i mówi. Po ukończeniu mowy zakręca się fonograf i zamyka. Po roku, albo prędzej, lub później, gdy się fonograf otworzy i zakręci, słychać wyraźnie słowa, które się dawniej powiedziało, W ten sposób przeniesiono przemówienie Ojca św. do Ameryki.

„Dziennik Kujawski” 15 września 1894

film „Wojna przyszłości”

28 sierpnia 2008

inserat:
Kino-Teatr „Apollo
Dziś! Jedyny na prawach bezwzględnego monopolu obraz amerykańskiej wytwórni „Vitograph” na wykonanie którego rząd Stanów Zjednoczonych subsydjował 2.000.000 dolarów

Arcydzieło, które każdy zobaczyć winien, by się przekonać, co kinematograf dać może

Wojna przyszłości
„Chcesz mieć wieczny pokój, bądź gotów do wojny”.

Najefektowniejszy i najkosztowniejszy obraz jakiego kino dotychczas nie wyświetlało

Przemarsze stutysięcznych wojsk.
Ucieczki tysięcy automobilów.
Bombardowanie Nowego-Jorku.
Wielka bitwa morska.
Zatoniecie pancerników.
Walki nadpowietrzne,
Płonące olbrzymie domy.
Tysięczne tłumy na placu Waszyngtona.
Masowe egzekucje.
Bombardowanie domów.
Rozstrzały.

Obraz ten istotnie przepojony grozą wstrząsa do głębi, a chwilami szarpie nerwami do bólu.

Zawczesna sprzedaż biletów w kasie od 1-2 po południu

„Dziennik Białostocki” 15 października 1919

Kolej elektryczna dla dzieci

28 sierpnia 2008

Osobliwa zabawka.
Jeden z bogaczów amerykańskich, pragnąc 9letniemu swemu synowi sprawić niespodziankę, obdarzył go niedawno w dzień jego urodzin „zabawką”, której pomysł mógł się urodzić tylko w głowie Yankeesa. Kosztowną tą zabawką jest mała kolej elektryczna, mająca 180 metrów długości, a tor szeroki na 35 cm, wybudowano ją w majętności bogacza, w White Bear-Lake, w pobliżu Saint Paul, nad brzegiem jednego ze wspaniałych jezior stanu Minesota. Mała lokomotywa, o sile dwóch koni, ciągnie dwa wagoniki i na jednorazowy przyjazd linii używa około pół minuty.

Synek milionera pełni na tej linii osobiście, a z wielką ochotą całą obsługę, będąc zarazem naczelnikiem stacyi, prowadzącym maszynę, konduktorem i hamulczym. Ruch pociągów na tej kolei jest bardzo ożywiony, pasażerowie zaś składają się z braciszków, sióstr, kuzynek i przyjaciół młodego właściciela, słowem całej „dzieciarni”, której się ta zabawka niezmiernie podobała. Dwuletnie „baby” zajmują skwapliwie miejsca w wagonikach, zabierając z sobą w drogę lalki i ciasteczka, dzięki czemu wzrasta i ruch towarowy. Przewóz zaproszonych dzieci jest dotąd bezpłatny, nieletni „przedsiębiorca” zamyśla jednak przewozić i okoliczne dzieci za pewną opłatą. Bodajto Ameryka, gdzie już w kołyskach uczą dzieci „bussinessu” (interesu).

„Dziennik Kujawski” 22 grudnia 1894

Napoje chłodzące

28 sierpnia 2008

Ochładzające napoje.

W gorącej porze letniej najlepiej ochładzającym napojem, pragnienie uśmierzającym, jest świeża woda – „woda jest najlepsza” mówi już filozof grecki – lecz należy być ostrożnym przy jej używaniu. Najlepszym środkiem zastępczym wody są napoje z destylowanej wody, zawierające kwas węglany, a oznaczone mianem wody selterskiej i sodowej. Woda selterska jest sztuczną wodą mineralną, wyrabianą we wsi Niederselter w okręgu Limburg, a zawierającą chemiczną zawartość mineralną. Wyrabia sie ją z dobrej wody do picia za pomocą destylacyi, następnie dodaje się cząstki naturalnej wody selterskiej oraz kwasu węglanego. W ten sam sposób otrzymuje się wodę sodową, z wody destylowanej i przez dołączenie kwasu węglanego, tylko, że nie dodaje się cząstek naturalnej wody selterskiej, lecz dla lepszego smaku dwuwęglanu sody. Oznaczenie „woda sodowa” dzisiaj nie jest dokładne, pochodzi ono jeszcze z r. 1750, wtenczas lekarz francuski i chemik Venet Montpellier wytworzył napój musujący w ten sposób, że w zamkniętem naczyniu zmięszał lekki rozczyn sodowy z kwasem solnym. Przez to wytworzył się kwas węglany i sól, które stopiły się we wodzie. Przy utworzeniu naczynia ulatniał się kwas węglany w musowaniu.

Gdy później metodę wyrabiania wody ochładzającej zmieniono, nazwa wody sodowej została. Przez dodanie soku cytrynowego lub innych soków owocowych powstają tak zw. limoniady musujące; dziś oczywiście używa się surogatu zamiast soku owocowego. We wojsku niemieckiem oraz w marynarce ulubionymi napojami letnimi są woda selterska i limoniady musujące. W kantynach kosztują one nie drogo, zwłaszcza gdy oddział wojska sam zajmie się ich wyrobieniem. Lekarze wojskowi uważają na czystość, która łatwo skontrolować na drodze bakteriologicznej. Oddział sanitarny ciągle wskazuje na to, że do wytworzenia wody sztucznej mineralnej, tylko doskonałej wody używać należy, tak samo do dodatków. Na wszystkich większych okrętach znajdują się aparaty do wytworzenia wody selterskiej. Także we wojsku austryackiem mają wodę sodową; piją ja tam zmięszaną zwykle z winem.

Na Bałkanach najbardziej rozpowszechnionym napojem jest „Boza”, napój wyrabiany ze sfermentowanego prosa, pochodzący pierwotnie z Albanii, teraz jednakże używany również w Bułgaryi, Turcyi i Azyi Mniejszej. Albańczycy, szukający pracy na obczyźnie, wyrabiają go prawie wszędzie, aby sobie zarobić pieniędzy.

W Bułgaryi boza jest tak rozpowszechniona, że można ją uważać za napój krajowy Bułgarów. Jest to brunatny, zmącony płyn o smaku lekko kwaskawym, zawierający dużo węglowodanu a mało alkoholu. W Bułgaryi „bozadszinica” gra taką rolę jak w Niemczech piwiarnie. Oddział sanitarny w Bułgaryi urządził jadące „bozadszinica”. Właśnie dla żołnierzy w polu boza jest doskonałym środkiem ochronnym przeciw wszelkim chorobom. Każdego dnia trzeba ją przygotować na nowo, gdyż kwaśnieje łatwo.

Dziennik Poznański, 21 czerwca 1917

 

Następna strona »