Wpisy otagowane jako ubrania

Ludzie natury

26 listopada 2018

„Ludzie natury”.

W Kijowie sędzia pokoju rozważał sprawę studenta Litnera i p. Dobrowolskiej, oskarżonych o ukazywanie się na ulicy w kostjumie bezwstydnym. W ostatnich czasach w Kijowie pojawiali się „ludzie natury”, ukazując się na ulicy w sandałach na bosych nogach i sportowej siatce na ciele. Panie należące do tej grupy noszą pod siatką figowy listek. Sąd rozważał tę sprawę przy drzwiach zamkniętych. Dobrowolska została uniewinniona z powodu noszenia wspomnianego listka. Nazajutrz na ulicach ukazali się znowu „ludzie natury”.

„Kurjer Lwowski” z 20 maja 1914.

Jak się ubierasz, taki masz charakter

26 lipca 2016

Jak się ubierasz, taki masz charakter.

(Tr. Pm.)

Wnioskujemy o charakterze ludzkim z pisma, z linij dłoni, ze sposobu chodzenia, z metody palenia. Dotychczas nie zastanawiano się nad tem, dlaczego ludzie mają indywidualne upodobania w sposobie ubierania się. A jednak indywidualność zaznacza się w tej dziedzinie tak silnie, że łatwo można wnioskować o charakterze ludzi właśnie z ich upodobań do pewnych barw, do zdobniczych rekwizytów i do fasonów.

Co pomyśli np. szef danej instytucji o właściwościach charakteru kandydata na urzędnika, jeżeli ten zjawi się z prośbą o posadę ubrany niedbale, w garniturze poplamionym i zmiętym, ale wpadającym w oko fantazyjnością barw i fasonu? Niewątpliwie nie łatwo zdecyduje się na przyjęcie takiego pana, chociażby posiadał najlepsze kwalifikacje. Niechlujność ubioru będzie świadczyła o jego niedbalstwie, papuzie kolory i pretensjonalność fasonu o przesadnem mniemaniu o sobie i rozpaczliwej chęci zwrócenia na siebie uwagi.

Trudno, prastare przysłowie mówi, że „Jak cię widzą, tak cię piszą”. Nie można dziwić się poszukującemu mieszkania, że nie zdecyduje się na wynajęcie pokoju – chociażby go jeszcze nie oglądał – u gospodyni, która otwiera mu drzwi brudna i zaniedbana. Z wyglądu właścicielki mieszkania będzie sądził o ewentualnem pomieszczeniu. To też jest rzeczą dowiedzioną, że ludzie walczący konsekwentnie i celowo o byt ubierają się na codzień bardzo starannie i zarazem skromnie, a dopiero w dniu wypoczynku dają upust swoim indywidualnym gustom. Czyli, że – maskują się, nie dają poznać swego prawdziwego oblicza wobec przełożonych i kolegów.   Czytaj dalej…

Wystawa

18 lipca 2015

Brudną pościel można oglądać codziennie rano na balkonie kamienicy przy ul. Halickiej l. 20. Właścicielom tych „betów” zdaje się. widocznie, że mieszkają w Kulikowie. Wystawy podobne powinne być surowo wzbronione. Zwyczaj wywieszania bielizny w oknach i na balkonach, panuje także na ulicy Kaźmierzowskiej.

„Dziennik Polski” z 23 października 1886

Jak żyć w upały?

5 lipca 2015

Jak żyć w upały?

Oto pytanie, na które daje następującą odpowiedź dr. Gruber z Wiednia: Używać bardzo mało ruchu, prowadzić tryb życia umiarkowany, zwłaszcza pod względem użycia napojów alkoholowych; najlepszym napojem jest woda (filtrowana) o temperaturze minimalnej 7° R; piwo, jako spożywane w stanie chłodniejszym, bywa szkodliwem; doskonały wpływ wywierają zimne kąpiele, zwłaszcza zaś wycieranie ciała zimną wodą; najlepszym materyałem na suknie jest batyst, na ubranie męskie lekka flanela; nie należy sypiać przy otwartem oknie.

„Gazeta Lwowska” z 11 sierpnia 1894

(7 stopni Reamura = 8,75 stopni Celsjusza)

W jaki sposób można się przeziębić

21 grudnia 2014

W jaki sposób można się przeziębić.

Wyliczyć wszystkie wypadki, jakie spowodować mogą zaziębienie, naturalnie, niepodobna. Zwrócimy uwagę tylko na kilka, które choć łatwo ominąć, najczęściej stają się przyczynami zaziębień. Nasza aura i nasz klimat wymagają, abyśmy stosownem ubraniem chronili się przed spadkami temperatury. Nosimy tedy płaszcze i inne tym podobne ciepłe ubranie. To z pewnością wskazane, ale gdy się jest na wolnem powietrzu, nigdy jednak w zamkniętych lokalach.

Otóż w tym względzie błądzi się nazbyt często. Wchodzimy do sklepów, do cukierni, przebywamy tam dłuższy czas i nie zdejmujemy zwierzchniego okrycia. Naturalnie, wracamy do domu z katarem i dziwimy się, skąd on się wziął, boć przecie byliśmy ciepło ubrani. A jednak powód leży jak na dłoni. Cieplejsze ubranie ma na celu chronić nas od zbytniej utraty ciepłoty na wolnem powietrzu, przy nizkim stanie temperatury. Natomiast to samo ubranie mija się z celem, gdy się znajdujemy w pokoju, bo sprawia, że ciało zbyt się rozgrzewa. Jeśli potem nagle znajdziemy się znowu na wolnem powietrzu, to jest tak samo jakbyśmy wyszli w zwykłem domowem ubraniu. Należy tedy baczyć pilnie, aby w zamkniętych lokalach zdejmować zwierzchnie ubrania; do tego też należy przyuczać dzieci.

Drugą bardzo częstą przyczyną zaziębień są zebrania towarzyskie, rauty i bale, zarówno w zimie jak w lecie. Panie ubrane lekko, w sukniach dekoltowanych, wracają do domu zwykle niedostatecznie ciepło okryte, bez uwagi na to, że są rozgrzane tańcem, lub gorącą atmosferą rautowej sali. To doskonała sposobność, aby nabawić się silnego bronchitis, lub nawet zapalenia płuc. Nie dość często powtarzać, że w tym kierunku się błądzi i że należy zachowywać większą ostrożność. Najlepiej zawsze w takich wypadkach, zanim się siądzie do powozu, ochłodzić się w zamkniętym pokoju. Wszystko to, co powyżej napisałem, to rzeczy znane, ale należy je powtarzać, bo ludzie zbyt często lekkomyślnie o tem zapominają.

„Ziarno” z 10 czerwca 1904


Uwaga: Cały rocznik 1904 pisma „Ziarno”, z którego pochodzi niniejszy wycinek, mamy w postaci papierowej – oprawione razem oryginalne czasopisma, podarowane naszemu projektowi przez Pana Roberta Adamowicza ze Szczecina.

Niebezpieczne niedopałki

4 października 2014

Niedopałki cygar rzucane na miejscach publicznych, zwłaszcza na plantach, niejednokrotnie już były powodem smutnych wypadków. Świeżo znów padła ofiarą tej karygodnej lekkomyślności mężczyzn palących cygara młoda panienka w Peszcie. W poniedziałek wielkanocny w południe, przechadzając się po plantach na placu Józefa, ogarniętą została nagle płomieniem. Towarzyszące nieszczęśliwej osoby stłumiły wprawdzie ogień, porozrywawszy na niej palące się suknie, pomimo to odniosła ona bardzo ciężkie rany z oparzenia. Nie potrzeba dodawać że wypadek powstał z niedopałki cygarowej, od której jedwabna suknia z łatwością chwyciła ogień.

„Gazeta Lwowska” z 15 kwietnia 1874

Koślawe kolana u dzieci

22 lutego 2014

Koślawe kolana u dzieci coraz, częściej dają się spostrzegać. Według słynnego chirurga prof. Lücke, zwykłą przyczyną tego kalectwa bywa noszenie przez dłuższy czas szelek u pończoch, które są przytwierdzone do pończochy z zewnątrz, idą następnie ku górze po zewnętrznej części uda i przyczepiają się do kaftanika lub gorsetu. Szelki te bywają lniane, bawełniane; zwykle zaś elastyczne. Mechanizm, wywołujący koślawe kolana, bywa bardzo prosty. Przy każdym chodzie, szczególniej przy bieganiu, tak przy zgięciu, jak i przy wyprostowaniu nogi w stawie biodrowym, w chwili kiedy goleń jest wyciągniętą, szelki się naprężają. Działanie tego naprężenia przenosi się na udo i ostatecznie musi się odbić w stawie kolanowym i wywołać w nim obrót ku zewnątrz. Ten ruch zwykle malcy wykonywują dobrowolnie, instynktowanie, aby uniknąć ile możności hamującego i nieprzyjemnego pociągania. Lücke spostrzegał często na ulicy dzieci skaczące, jak one ten obrót goleni widocznie wykonywały, i za każdym razem szelki były naciągane. U dziewczynek jeszcze częściej można spostrzegać to zjawisko. Naturalnie, że dzieci z twardemi kośćmi i z silnie rozwiniętą muskulaturą, mogą przezwyciężyć to pociąganie, u delikatnych zaś i nieco krzywicowych, szelki te wytwarzają koślawe kolana Szelki te od pewnego czasu bywają polecane przez domowych lekarzy, ponieważ dawniejsze podwiązki powodowały zastój krwi żylnej. Według L. to tylko wtedy się wydarza, jeżeli podwiązka nałożoną jest w dole podkolanowym i bezpośrednio ciśnie na naczynia, a przytem jest wązka i silnie uciskająca. Jeżeli zaś pończochy będą długie i podwiązki będą nakładane w 1/3 części dolnej uda, wtedy nie mamy powodu obawiać się zastoju krwi żylnej.

„Gazeta Toruńska” z 16 października 1885

Urzędowanie w paltach i futrach

6 lutego 2014

Urzędowanie w paltach i futrach odbywa się w urzędach lwowskich, w których panuje przeraźliwe zimno z powodu braku opału. Strony znowu, wyczekujące swojej kolei na korytarzach z kamienną posadzką, ćwiczą się w gimnastyce szwedzkiej, byle nie skostnieć z zimna. Niebawem, gdy mrozy przycisną, z takiej wizyty w urzędzie będzie się powracać z odmrożonym nosem, uszyma, rękoma i nogami.

„Gazeta Poranna” z 18 listopada 1919

Jarmark Świętojurski we Lwowie

31 sierpnia 2013

Jarmark Święto-jurski we Lwowie.

Kto z natury swojéj jest ciekawym, kto przechadzkę lubi, na nic obojętnie nie patrzy, i chce mieć jakowe wyobrażenie Zapust Weneckich na Placu Śgo Marka, temu życzliwie radzićby należało, aby odwidził nasz jarmark Święto jurski. Obaczyłby on tam śród zgiełku i wrzawy tłum różnobarwny, kipiącą zgraję rozmaitych klas ludu, mrowisko godne ze wszech miar utrwalenia Daguerotypem. Jarmark Święto-jurski we Lwowie od dawnych już czasów jest tylko dla blizkich okolic słynnym, i stał się li jarmarkiem potrzeb gospodarskich; ale był on niegdy targowiskiem drogich towarów wschodnich. Wieża ratuszna, matka téj, która teraz na jéj miejscu się wzniosła, miała na sobie nawę z wioślarzami, jako godło, że Lwów stolica Ziemi Halickiéj, był niegdy składem towarów zamorskich. Ormianie, Grecy, Turcy, Serbowie zbywali w nim swoje wyroby, i ztąd pochodzące bogactwa, były podobno początkiem do powstania miasta Lwowa. Ale gdy czas wszystko zmienił, nie patrzmy w przeszłość, wróćmy do Święto jurskiego jarmarku i obaczmy, jakim jest teraz.   Czytaj dalej…

Oryginalne spodnie

31 sierpnia 2013

Najoryginalniejsze spodnie w świecie znajdują się na obecnej wystawie międzynarodowej w Nowym-Orleanie. Składają się one z paru tysięcy różnych łat i łateczek, wszywanych w miarę niszczenia się pierwotnego materjału, z którego pozostał już tylko maleńki kawałeczek mający 1 1/2 cala szerokości i 1 cal długości. Właścicielem tych różnobarwnych shoking jest 83 letni murzyn nazwiskiem Edla White; zapewnia on, że spodnie owe włożył po raz pierwszy przed laty 43-ma i odtąd nosił je bez przerwy codziennie. Liczba łat wszywanych, zdartych i zastąpionych przez nowe, wynosi około kilku tysięcy, szwy wszystkie wykonane są z nadzwyczajną starannością, a całe spodnie utrzymane nader czysto. White bardzo niechętnie rozstawał się z ulubioną częścią garderoby swojej i tylko argument, iż wymaga tego przedsięwzięcie międzynarodowe, zniewolił go do wystawienia swego skarbu.

„Gazeta Narodowa” z 16 kwietnia 1885

Wojenna moda

6 listopada 2012

Strój kobiecy a moda.

Długotrwała wojna nauczyła nas dotąd wiele, a może i w przyszłości jeszcze więcej nauczy, popchnie do lepszej organizacyi, kooperatywy i wogóle wydatniejszej pracy na polu ekonomicznem. Odzwyczaiła nas też wojna od wielu rozrywek, nawet zdrowiu potrzebnych, od przyjemności picia na śniadanie kawy ze śmietanką, spożywania białych bułeczek, rogalików, smacznego chleba, mięsa z tucznych wołów itp, jednak nie nauczyła dotąd świata kobiecego praktyczności i odporności w stosunku do mody, narzucanej nam przez obcych. Mieliśmy tego dowód z wiosną, gdy moda, kpiąc z drożyzny materyałów, wprowadziła niemal że krynolinowe suknie. Wiadomą jest rzeczą, jak nasze panie zresztą całkiem słusznie biadają na straszną drożyznę wszystkiego, co tylko potrzebne do codziennego życia ludzkiego, jak targują się na Rynku o grosz przy kupnie pietruszki czy jabłka itp., a równocześnie te same panie nie liczą się wprost z groszem, gdy nadejdą żurnale z nową modą. W ilu to szafach mole niszczą wczoraj jeszcze używane, piękne, prawie zupełnie nowe suknie, zastąpione nazajutrz modnymi „workami”, które czynią kobietę niezgrabną i niekształtną. Wiedzą o tem kobiety, niejedna bardzo niezadowolona z modnej sukni, a jednak nie ma siły oprzeć się narzuconej śmiesznej modzie.

Tak samo ma się rzecz ze strojami żałobnymi. I w tym kierunku powinna nastąpić w stroją kobiecym zasadnicza reforma. Ból po stracie najdroższych osób wtedy jest prawdziwym, gdy się go zbytnio nie uzewnętrznia. Nie szata modna i kilkumetrowe czarne krepy, tamujące swobodne ruchy na ulicy, powinny być zewnętrznym wyrazem żałoby, lecz skromna, czarna suknia. Tymczasem dzieje się przeciwnie. Z chwilą, gdy ktoś z rodziny umiera, w iluż to domach myślą przedewszystkiem o gwałtownem użyciu modnych, żałobnych szat. Biegnie się czemprędzej do krawcowej i zamawia „ładną suknię”, potem odwiedza się szereg sklepów i wybiera jak najpiękniejszą i najdłuższą krepę i przegląda się w lustrze, czy „będzie w niej do twarzy”. Taka bezmyślność ubliża pamięci zmarłego.

Doprawdy dziwić się należy, że wśród tylu, bardzo pożytecznych i na wysokim poziomie obywatelskim stojącym organizacyi kobiecych, oddających społeczeństwu naszemu, zwłaszcza w okresie wojennym wielkie usługi, nie powstanie żywiołowa akcya, bardzo energiczna, przeciw marnowaniu tak drogiego grosza na kaprysy mody, urągającej częstokroć estetycznemu poczuciu. – Wszak niejeden mąż czy ojciec rujnuje się wprost, zadłuży „po uszy” dlatego, że „nie wypada” zignorować nowego żurnalu. Cierpi na tem młodsze rodzeństwo i cały dom niejednokrotnie walczyć musi z brakami, częstokroć z niedostatkiem. Na razie nie wiadomo, co najbliższa moda przyniesie, ale już dziś świat kobiecy powinien się szykować do ostrej walki z niepraktyczną i bezmyślną modą.

L.

„Głos Rzeszowski” z 28 października 1917

Dziwactwa bogaczek

5 lipca 2012

Dziwactwa bogaczek.

Słyszeliśmy już, że bogaczki ubierały się w portki, że z małpami i niedźwiedziami spacerują po ulicach, sznurują się aż trzeszczy, malują twarze, ręce, paznokcie i licho wie co jeszcze. Obecnie nowe warjactwo czepia się bogate damulki. Malują włosy na czerwono, zielono, niebiesko i t p. Wyobrażamy sobie, jak taka pani może wyglądać w zielonych albo niebieskich włosach. Z nudów czepiają się je dziwy i cudactwa, a wolałyby żarna sobie sprawić, albo miotły się chwycić, toby przynajmniej miał ktoś pożytek z tego.

„Przyjaciel Ludu” z 1 stycznia 1914

Jak najrychlej wysuszyć mokre buty

17 listopada 2011

Jak najrychlej wysuszyć mokre buty.

Angielska gazeta „Agriculturist” w tym względzie daje następującą praktyczną radę: po zdjęciu mokrego obuwia trzeba je do wierzchu napełnić suchym owsem. Ziarna owsiane mają własność, jak wykazało doświadczenie, wyciągania wilgoci z tych przedmiotów, z któremi się stykają. Ziarna te więc natychmiast wyciągają wilgoć ze skóry butów i z zadziwiającą szybkością pochłaniają ostatnie ślady mokrości. Pochłonąwszy wilgoć, ziarna się rozciągają i napełniają buty gęstą ścisłą masą, rozprawiając je i wysuszając skórę, a nie robiąc jej z drugiej strony pękającą się i twardą. W dniu następnym wysypuje się owies, a wiesza się buty w worku w bliskości ognia dla zupełnego ich wysuszenia, ku wieczorowi buty są gotowe do nowego chodzenia po mokrych i błotnistych miejscach.

(„Gosp.”)

„Orędownik” z 29 grudnia 1877

Przeciw używaniu gorsetów

23 września 2011

Przeciw używaniu gorsetów.

Towarzystwo dla polepszenia ubrania kobiecego w Sztutgardzie, Wirtemburgu, napomina w piśmie ulotnem dziewczęta, opuszczające szkołę, aby nie używały gorsetów. – „Wkrótce zaliczać się będziesz do panien dorosłych” – czytamy w tem piśmie – i otrzymasz długie suknie. Będziesz miała nowe obowiązki, – którym ustąpić muszą zabawy dziecięce. Ale nie obawiaj się tego, że skończy się także wesołość i zniknie pogoda duszy; jedną i drugą możesz zachować w każdem położeniu życia i w każdym wieku. Ale główną przytem rzeczą jest zdrowie, a w celu utrzymania zdrowia potrzebne jest racyonalne ubranie. – Nie noś więc nigdy gorsetu, bo przez jego używanie możesz się nabawić blednicy, cierpień żołądka i różnych chorób, które ci zatrują życie i uczynią cię niezdolną do spełnienia obowiązków, które cię oczekują. Uszanuj też wolę Stwórcy przez to, że nie osłabisz giętkości i siły, jaką dał twemu ciału, przez używanie twardych stalówek w gorsetach i przez zbytnie ściskanie się paskami, przez co ucierpiałyby płuca, żołądek i inne organy. Nawet luźno noszony gorset szkodzi zdrowiu. – Zdrowe ciało jest dosyć silne, aby się prosto trzymać, a właśnie przez noszenie gorsetu traci potrzebną do tego siłę muskularną. Oprócz tego w gorsecie figura jest brzydka, bo sprzeciwia się naturze. Dowiedli tego jasno lekarze, artyści i doświadczone matki, i radzą ci nosić ubranie, które się przyczynia do zdrowia i jest ładne, a nie droższe, niż inne”.

„Goniec Polski” z 4 sierpnia 1907

Obuwie wojenne

24 czerwca 2010

„Drewniaki”.

W Kur. Warsz. czytamy:

Obawiam się, że zbliżająca się zima przyniesie sporo zawodów estetom, tym zwłaszcza, którym podziwianie modnie obutej, zgrabnej nóżki warszawianki tyle czystej rozkoszy sprawiało.

Buciki z wysokiemi cholewkami, o wdzięcznie kojarzonych barwach, buciki sportowe, t. zw. dlatego zapewne, że się ich do żadnego sportu nie używa, będą dużo droższe.

Drożeją wszystkie skóry, a najdotkliwiej podeszwianki, które dziś kosztują 20 razy więcej, niż przed wojną. Handlarze skór mają apetyty niezmierne i kiedy je stracą – niewiadomo. Daj Boże, jaknajprędzej.

Tymczasem należy myśleć o modzie, którą nazwałbym mądrzejszą.

Według mnie, piękna nóżka warszawianki nic nie straci, jeśli ją obujemy w buciki skromniejsze, o niższej cholewce i obcasach mniej zdradliwych i wogóle praktyczniejsze. Zyska na tem swoboda wdzięcznych ruchów, hygiena i bardzo poważnie względy z kieszenią związek mające. A która z nadobnych warszawianek zdecyduje się na bohaterski wysiłek wyrzeczenia się zbyt kosztownej mody, niechaj się nie czuje nieszczęśliwą.   Czytaj dalej…

Następna strona »