Wpisy otagowane jako papugi

Wiek ptaków

26 marca 2015

Wiek ptaków, dochodzący czasem bardzo znacznej wysokości, jest zawsze jeszcze przedmiotem sporu między przyrodnikami. Najdłużej podobno żyć może łabędź; twierdzą, że do 300 lat. Przyrodnik Knauer opowiada, że widział kilka sokołów, z których jeden miał 162 lat. Także sępy i orły żyją bardzo długo. W r. 1819. zdechł orzeł bielik, który był w r. 1715., a zatem przed 104 laty schwytany, i oczywiście w porze schwytania kilka lub kilkanaście lat już liczył. Białogłowy sęp, którego w r. 1706. schwytano i który następnie w klatce ogrodu Schönbruńskiego był chowany, zdechł dopiero w r. 1824., przeżył zatem w niewoli 118 lat. Także papugi żyją po 100 lat i więcej. O ptakach błotnych twierdzą zaś, że życie ich równa się życiu kilku generacyj ludzkich. Kruki bywają także stuletnie, sroki natomiast, trzymane w niewoli, nie żyją dłużej nad 20-25 lat. Kura dochodzi 15-20 lat, jeśli ją przedtem nie upieką – gołąb do lat dziesięciu, małe ptaki śpiewające zaś od lat 8 do 18 najwyżej.

„Łowiec” z 1 lipca 1889

Żart z papugami

12 października 2013

Zabawny żart na Prima Aprilis, udał się pismu genueńskiemu Il Successo. W pierwszych dniach marca pojawiła się w mieście choroba nieznana, pochodząca od papug brazylijskich. Rada sanitarna Genui wydała z tego powodu kilka komunikatów, w których ogłosiła przepisy, jak wystrzegać się choroby i rozpoznawać papugi podejrzane. Ogłoszenia te, zwyczajem włoskim, były porozlepiane na rogach ulic. Rano w dniu l kwietnia ukazały się nowe plakaty z herbem Genui, wzywające wszystkich właścicieli papug, by na mocy art. 319 przepisów sanitarnych i art. 207 rozporządzeń policyjnych w tymże dniu niebezpieczne ptaki przynieśli do ratusza, gdzie będą dokonane oględziny lekarskie. Za uchybienie temu przepisowi wyznaczono karę 5 lirów. Ogłoszenie Il Successo podpisane było tak, iż uważny czytelnik mógł odkryć, że chodzi tu o żart karnawałowy. Ale właściciele papug wzięli tę sprawę na seryo i niebawem na ulicach Genui ukazały się całe orszaki ludzi, przeważnie sług, znoszących papugi do ratusza. W ratuszu z powodu tej niespodziewanej inwazyi papug, zapanowało ogólne zdumienie, lecz gdy dowiedziano się o żarcie, urzędnicy każdą nową papugę przyjmowali komicznym śmiechem. Najgorzej jednak wyszli ludzie z papugami w drodze powrotnej, bo, mieszkańcy, dowiedziawszy się o żarcie, zasypywali ich gradem dowcipów.

„Gazeta Lwowska” z 24 kwietnia 1897

Antyhitlerowska papuga

12 maja 2011

Antyhitlerowska papuga.

Brzmi to jak w bajce, a jednak jest to prawda. Rzecz miała się w Hamburgu. Pewien marynarz sprzedał właścicielowi portowej knajpy wyuczoną papugę, która mile pozdrawiała każdego gościa słowami: „Grüss Gott” (*) i „Aufs Wiedersehen” (**). Gościnna papuga stała się curiosum knajpy, które oczywiście musieli obejrzeć i szturmowcy Hitlera w brunatnych koszulach. Jeden z nich, wszedłszy do lokalu, odpowiedział na pozdrowienie papugi „Heil Hitler”. I oto stało się coś niebywałego. Papuga naperzona zaczyna krzyczeć: „A ty brunatna świnio – Precz z Hitlerem!” i wiele innych nieparlamentarnych wyzwisk pod adresem wszystkich niemal członków rządu hitlerowskiego. Wszystko struchlało. Oczywiście na miejscu aresztują gospodarza i papugę. Po trzech dniach rozprawa przed sędzią specjalnym. Papuga na rozprawie pozdrawia sędziego bardzo mile „Grüss Gott” i zachowuje się całkiem przyzwoicie dopóki nie wszedł jako świadek żołnierz oddziału szturmowego. Scena z knajpy powtarza się jota w jotę ku radości zebranej na rozprawie publiczności. Zapada wyrok. Gospodarz skazany na znaczną karę pieniężną z zagrożeniem obozem koncentracyjnym, a papuga na… ścięcie. Dowcipnego marynarza – właściwego sprawcy całej afery – oczywiście nie odszukano.

„Gazeta Lwowska” z 30 października 1933

(*) „Szczęść Boże”
(**) „Do widzenia”

Papuga antysemicka

26 lipca 2009

Papuga antysemicka.

W pewnem niemieckiem mieście wygrał żyd na wystawie ptastwa papugę. Jakżeż się zmartwił, gdy pogłaskana papuga krzyknęła: „Juden raus”. Pokazało się, że jakiś antysemita nauczył papugę owych wyrazów. Żyd chciał wytoczyć proces za obelgę, ale odstąpił od zamiaru, gdy mu wytłomaczono, że proces przegra. Papuga została zaraz sprzedaną za tanie pieniądze.

„Dziennik Kujawski” z 5 grudnia 1894

Papuga powodem skandalu rodzinnego

10 lipca 2009

Papuga powodem skandalu rodzinnego.

Do niezwykłego skandalu rodzinnego doszło w Chicago, z powodu papugi.

Bardzo zamożny właściciel pewnej tamtejszej szkoły muzycznej ofiarował swej narzeczonej, pannie, która nie odznaczała się dostatkami, kosztowny pierścień. Panna, nie mogąc odwdzięczyć się narzeczonemu równie cennym podarunkiem, a wiedząc, że muzyk przepada za ptakami, posłała mu w podarunku ulubiona swą papugę, którą sama wytresowała i nauczyła mówić.

Muzyk polecił służącej, która przyniosła mu papugę, pięknie podziękować pannie za tak miły podarunek, poczem, ustawiwszy klatkę z papugą na werandzie willi, w której mieszkał, pośpieszył na miasto do swej szkoły.

Jakże się jednak zdziwił, gdy powracając wieczorem do domu, zastał dwu policjantów, czekających na niego. Panowie ci aresztowali zdumionego muzyka i zaprowadzili go do komisariatu, gdzie rzecz cała wyjaśniła się w sposób niezmiernie przykry dla właściciela papugi. Okazało się bowiem, że gadatliwy ten ptak uprzyjemniał sobie samotność przymusową wygadywaniem wierszem i prozą rzeczy tak ordynarnych i nieprzyzwoitych, że wywołał zgorszenie całego sąsiedztwa, które w końcu zwróciło się do policji po interwencje.

Naturalnie, oburzony i zawiedziony muzyk pobiegł natychmiast do narzeczonej, żądając od niej wyjaśnień, a choć panna zaklinała się ze łzami w oczach, że tego, co się stało wprost nie rozumie, nie uwierzył tym zapewnieniom i zerwał z narzeczona, gdyż papuga przez nią wyłącznie chowana, mogła się tylko od niej nauczyć sprośnych przekleństw i piosenek.

Wziął nawet tak do serca śmieszność, na jaką naraziła go fatalna papuga, że nie pogodził się z panna nawet wówczas, gdy wyszło na jaw, iż winna wszystkiemu jest służąca, której polecono odnieść papugę.

Dziewczyna ta, niosąc klatkę z papugą do muzyka, spotkała po drodze przyjaciółkę i tak się z nią zagadała, że nie zauważyła nawet, jak zręczny złodziej skradł ptaka z postawionej na chodniku klatki.

Spostrzegłszy brak papugi zrozpaczona dziewczyna uznała za najlepsze kupić podobną papugę i zanieść ją muzykowi.

Tak też uczyniła. Handlarz ptaków ustąpił jej bardzo tanio ptaka, którego sam się chciał pozbyć, przekonawszy się, jak źle papuga ta jest wychowana przez poprzedniego swego właściciela.

„Gazeta Bydgoska” 30 sierpnia 1930