Wpisy otagowane jako polityka

Wiadomość z Rosji sowieckiej

26 lipca 2009

Znamienny list na ścianie wagonu z Bolszewji.

Do stacji Stołpce przybył wagon ryb z Astrachania z Rosji sowieckiej. Po wyładowaniu skrzyń, na ścianie wewnętrznej wagonu ukazał się oczom robotników następujący napis kredą: „Wam rybu posyłajem, sami z gołoda pomirajem”. Poniżej znajdował się drugi napis: „U nas republika 12 liet, nu ni… niet”. W drugim wierszu zbyt dosadny wyraz zastąpiliśmy kropkami. Napisy te przeczytał przedstawiciel sowieckiego „Wniesztorgu” w Stołpcach.

„Dziennik Poznański” z 26 września 1930

Wojny nie będzie! a w wojnie nerwów zwyciężymy

26 lipca 2009

Wojny nie będzie!
a w wojnie nerwów zwyciężymy – twierdzi ponownie jasnowidz Ossowiecki

WARSZAWA. 5. VII. (tel. wł.) Stefan Ossowiecki, znany warszawski jasnowidz, udzielił „Kurierowi Czerwonemu” wywiadu. W wywiadzie tym oświadczył on między innymi:

Nie będzie wojny. Stanowczo to twierdzę. Mówiłem to już w swojej przepowiedni na bieżący rok i powtarzam raz jeszcze z całym przekonaniem. Istnieje wojna nerwów, wojna psychologiczna, która trwa i ciągnąć się będzie jeszcze jakiś czas, ale i w tej wojnie nasi przeciwnicy ustąpią. Zwyciężymy na całej linii.

(M)

„Dziennik Ostrowski” z 6 lipca 1939

Zapasy żywności na wypadek wojny

26 lipca 2009

Jaki ma być zapas żywności na wypadek wojny

Biuro polskiego komitetu żywnościowego podaje do wiadomości ogółu następujący orientacyjny minimalny skład zestawu artykułów żywnościowych dla rodziny pięcioosobowe] na okres dwutygodniowy, jaki posiadać należy na wypadek wojny:
mąka 50 kg; groch, fasola 5 kg; kasze 10 kg; ziemniaki 50 kg; kapusta kiszona 10 kg; cukier 5 kg; marmolada 1 kg; słonina 2 kg; olej 1 kg; ser chudy, suchy 2 kg; boczek lub żeberka wędzone 1 kg; kawa zbożowa 0,5 kg; pomidory w butelkach 1 kg; jarzyny świeże 10 kg; sól 1 kg. Do tego dochodzi mleko skondensowane w ilości około 5 puszek á 400 gramów wrazie gdyby miało ono – co nie jest konieczne – wchodzić w skład zapasu żywnościowego.

Zestaw ten przedstawia równowartość pieniężną około 50 zł oraz około 3.600 kalorii na osobę dziennie.

Odchylenia w powyższym składzie dwutygodniowego zapasu są możliwe i to zarówno ilościowe jak i jakościowe w zależności od zamożności rodziny, przyzwyczajeń żywieniowych i t. p. Powyższy zestaw zawiera artykuły, których posiadanie w wymienionej ilości zapewni całkowicie rodzinie 5-cio osobowej o dochodzie w wysokości 200 zl. wyżywienie w okresie około dwóch tygodni.

„Dziennik Ostrowski” z 20 lipca 1939



W każdym domu muszą być zapasy żywności na dwa tygodnie

Żyjemy w okresie ciągłych zmian sytuacji politycznych. Państwa „osi” starają się przez różnego rodzaju „wolty” załamać nasz spokój i przygotowanie do ewentualnych zmagań wojennych.

Polska kocha swą wolność, o którą walczył szereg pokoleń i w tej chwili w duszy każdego Polaka utrwaliło się silne postanowienie wolności tej bronić. Ewentualne przyszłe zmaganie – to wojna totalna, w której brać może udział całe społeczeństwo. Nie wystarczy jednak tylko sam zapał. Każdy z nas winien w miarę swych możliwości pomnażać potencjał obronności Państwa. Ważnym momentem naszej gotowości i przygotowania to sprawa aprowizacyjna. Nie sposób cały trud w tej kwestii złożyć na barki czynników miarodajnych, które w pewnym okresie ewentualnych działań zająć się muszą przede wszystkim zaopatrzeniem w żywność wojska.

Starajmy się o to, by w każdym naszym domu znalazł się zapas żywności na 2 tygodnie.

Niżej podajemy za Biurem Komitetu Żywnościowego spis artykułów, które mają być objęte zapasami:

mąka 30 kg., groch, fasola 5 kg., kasze 10 kg., ziemniaki 30 kg., kapusta kiszona 10 kg., cukier 3 kg., marmolada 1 kg., słonina 2 kg., olej 1 kg., ser chudy, suchy 2 kg., boczek lub żeberka wędz. 1 kg., kawa zbożowa 0,5 kg., pomidory w but. 1 kg., jarzyny świeże 10 kg., sól 1 kg.

„Dziennik Ostrowski” z 26 sierpnia 1939

Za ruszczenie polskich nazwisk

26 lipca 2009

Sześć miesięcy więzienia za ruszczenie polskich nazwisk

W sądzie okręg. w Stanisławowie odbyła się rozprawa przeciw parochowi greck.-kat. ks. Osypowi Petraszowi z Bohorodczan, oskarżonemu o ruszczenie polskich nazwisk. Mianowicie przedkładając urzędowi gminnemu wyciąg z metryki poborowych swej parafii, dopuścił się on zruszczenia nazwisk rodowych, zmieniając nazwisko Pawła Nowickiego na „Pawło Nowyckyj”, a Gabriela Wieliczkowskiego na „Gawryło Wełyczkowskyj”, Za czyn ten sąd skazał ks. Petrasza na 6 miesięcy więzienia.

„Dziennik Ostrowski” z 27 września 1938


 

Znowu przekręcanie nazwisk polskich na ruskie

Władze polskie zmuszone były znowu zająć się osobami kilku parochów ruskich, którzy rozmyślnie przekręcali nazwiska swoich parafian, nadając im ruskie brzmienie. I tak ze wsi Paprotno pow. dobromilskiego, paroch, ks. Kormycz prowadził tak „skuteczną” akcję rusyfikacyjną, że przez 15 lat pracy duszpasterskiej nie zostawił w swej wiosce ani jednego nazwiska polskiego. Np. czysto polskie „Frankowski” zmienił na „Frankiwkij” itp.

Podobną akcję prowadził paroch Jan Olszański z Chyrowa, którym zainteresowały się władze, gdy ostatnio wykryło się, że zmienił w metryce szlachcica Semkowicza Terleckiego herbu Przestrzał nazwisko Terlecki na Terleckyj.

„Dziennik Ostrowski” z 10 listopada 1938

Pacyfikacja wsi Kurowce

10 lipca 2009

Z Małopolski.
Efekt akcji wywrotowych agitatorów.

Wieś Kurowce, oddalona o 22 km od Tarnopola, jak również inne wsi tego województwa, miała z polecenia władz administracyjnych obowiązek wystawiania wart gminnych w ilości 6 ludzi przy stertach. Zarządzenie to wiąże się ze wzmożoną akcją sabotażową na terenie Małopolski Wschodniej. Wyznaczeni do warty mieszkańcy wsi Kurowce odmówili poraz pierwszy tego obowiązku przedwczoraj, za co władze administracyjne każdego stawiającego opór skazały na 50 zł grzywny. W dniu wczorajszym powtórzył się opór ze strony mieszkańców wsi Kurowce, wobec czego województwo Tarnopolskie uciekło się do użycia wojskowych oddziałów asystencyjnych, skierowując wczoraj do Kurowiec szwadron 9 pułku ułanów, stacjonujacego W Trembowli. Szwadron zakwaterował się we wsi Kurowce. Zaznaczyć należy, że opór ten jest wynikiem namowy nielicznych, ale wpływowych agitatorów.

„Dziennik Poznański” z 20 września 1930



Chłopi ruscy korzą się przed siłą.
Zaczynają już wyłapywać sabotażystów.

Lwów, 22 września. Akcja pacyfikacyjna we wsi Kurowicach pow. tarnopolskiego, gdzie jak donosiliśmy, chłopi odmówili władzom administracyjnym wystawienia straży nocnych, przeprowadzana przy pomocy oddziału kawalerji, odniosła skutki. Rada gminna złożyła solenne przyrzeczenie, że będzie lojalnie i sumiennie wykonywała wszystkie zarządzenia władz i że ręczy za spokój w gminie. Wobec tego asystencyjny oddział kawalerji został na zarządzenie władz z Kurowic wycofany i skierowany do innych rejonów w pow. tarnopolskim, objętych akcją sabotażową.

Równocześnie z wielu gmin w pow. tarnopolskim nadchodzą wiadomości, że chłopi z własnej inicjatywy pilnują porządku w gminach, zatrzymując podejrzanych przybyszów i oddając ich w ręce policji, zapisują numery przejeżdżających samochodów itd.

„Gazeta Pleszewska” z 24 września 1930

Wyroki śmierci

10 lipca 2009

Wyroki śmierci.

Pisma lwowskie zamieszczają następujące ogłoszenie:

Sąd doraźny 31 dywizyi piechoty wydał d. 10 lipca 1915, następujący wyrok: 1) Jurko Kuszka, liczący 54 lat, gr. kat., wdowiec, ojciec pięciorga dzieci, wieśniak w Kłodzienku, pow. Kamionka strumiłowa w Galicyi, urodzony, tam przynależny; 2) Iwan Potenku, 64 lat liczący, gr. kat., żonaty, ojciec czworga dzieci, wieśniak w Pieczychwostach pow. Kamionka strum. urodzony, tam przynależny; 3) Iwan Vuk, 67 lat liczący, gr. kat., żonaty, ojciec pięciorga dzieci, wieśniak w Pieczychwostach urodzony i tam przynależny – są winni zbrodni zakłócenia publicznego spokoju z par. 341 a. w. u. k. popełnionej przez to, że w czasie okupacyi Rosyan w ich gminie, więc po ogłoszeniu sądów doraźnych, dopuścili się podburzającej czynności, a mianowicie:

1) Kuszka w tym czasie publicznie i wobec wielu ludzi wyraził się nieprzyzwoicie o państwie austryackiem, że ono uciska katolicką wiarę, że państwo to już zginęło, przyczem tupnął nogą, jakby zabijał robaka; dalej zażądał prawdziwie rosyjskiego duchownego, a gdy tenże przybył i on u niego został dyakiem i śpiewakiem, na pomyślność cara Mikołaja w cerkwi śpiewał; dalej wyraził się, że z Polakami i żydami musi się skończyć, ponieważ Austrya nie może już wojny prowadzić, ma bowiem tylko 9-ciu żołnierzy; wreszcie gdy Rosyanie do linii Bugu się cofnęli, mówił, że swoich synów obowiązanych do służby wojskowej dla tego wysłał do Rosyi, żeby nie musieli walczyć przeciw Rosyanom;

2) Potenku w powyższym czasie publicznie i także wobec wielu ludzi na swoją dłoń wskazał i rzekł, że prędzej włosy tu wyrosną, nim Austrya wróci, że rosyjski car jest jego cesarzem, Polacy i żydzi nie mają tu więcej czego szukać, ponieważ cesarz Franciszek Józef nie ma żadnego żołnierza. On karmi już ludzi końmi i starymi gratami, innym znowu razem, że Rosyanie są już we Wiedniu; wreszcie, gdy mąkę carskiego rządu w cerkwi rozdzielano i pewna Polka chciała wziąć mąkę, do tejże przy wielu ludziach się odezwał, że Polacy nie są godni jeść chleba rosyjskiego („jego cara”);

3) Iwan Vuk w tym czasie wyraził się wobec wielu ludzi, że cesarza Franciszka Józefa należałoby powiesić, rosyjski car daje dla swoich żołnierzy buty i jedzenie, Franciszek Józef prowadzi swoich ludzi do walki, zabiera jemu, staremu człowiekowi, synów, zostawia go bez zaopatrzenia i głodzi synów; dalej drugim razem gdy wierzyciel swoje pieniądze chciał od niego wydostać, rzekł do galicyjskiego żyda, że mu żadnych pieniędzy nie da, że nie boi się żadnej skargi, ponieważ stary Człek już nie wróci. On nie ma nic do jedzenia i nie ma żadnych żołnierzy

- i zostają za to po myśli par. 341 w. u. k. 444 i zarządzenia ogłoszenia sądów doraźnych: karą śmierci przez powieszenie ukarani. Wyrok wykonano na dniu 12 lipca 1915.

Lwów, dnia 28 lipca 1915.

Grabowski.

„Dziennik Poznański” z 10 sierpnia 1915

Dęby Bismarcka

29 sierpnia 2008

Dęby Bismarcka.

W różnych miejscowościach Niemiec zasadzono na cześć Bismarcka dęby, zwane po niemiecku „Bismarckeichen”. Znaczna część ludności niemieckiej powzięła odrazę do tych dębów, dlatego w licznych miastach uszkodzono młode drzewka. Bismarkowsko-patryotyczny magistrat w Golnowie na Pomorzu przeznaczył 300 m. na wykrycie winowajcy, który śmiał ściąć dąbek, zasadzony na cześć Bismarcka. Podobno zgłosiło się kilku łobuzów, posądzając się o to przewinienie. Chodziło o to, aby wziąć 300 m., a chociażby się za to odsiedziało z pół roku więzienia – co to szkodzi.

„Dziennik Kujawski” 13 lipca 1895

« Poprzednia strona