Wpisy otagowane jako UFO

Tajemnicze balony

19 listopada 2014

Znowu balon.

Grodnen. Gubern. Wiedom.
piszą, że w dniu 27 z. m. po zachodzie słońca, od strony m. Augustowa, suwalskiej gubernii (od Łomży), pojawił się balon, który około pół godziny stał nad obozem w Grodnie i najdującemi się wokoło owego obozu fortami. Następnie balon ruszył w kierunku miasta i zatrzymał się w północno – zachodniej stronie, nad fortami „Pyszkow”. Bardzo częste zmniejszanie i zwiększanie się elektrycznego światła, padającego na ziemię, oraz zmiany w kierunku owego oświetlenia, nie pozwalają wątpić o obecności ludzi na owym balonie. O godzinie 83/4 balon zaczął oddalać się z powrotem, a o godz. 91/2 wcale go już widać nie było. Następnego dnia, 28 marca o zmierzchu znów pojawił się balon, który zatrzymał się nad miastem dość długo, a około godziny 7 rano dnia 29 marca ponownie przeleciał ponad Grodnem i wówczas było można go widzieć zupełnie dokładnie.

„Gazeta Lwowska” z 16 kwietnia 1892



Balon Andréego.

Rossyjska Agencya telegraficzna donosi z Krasnojarska, że szef policji okręgu jenisejskiego nadesłał uwiadomienie, iż jeden z zesłanych drogą administracyjną do wsi Antcifernowskoje, Hempel, widział na północno-zachodniej stronie widnokręgu napowietrzny statek znacznej wielkości. Hempel widział balon przez 5 minut, aż nadciągające chmury zakryły go obłokiem. Później jeszcze raz ukazał się balon jego oczom przez dwie minuty. Balon przedstawiał się przez cały czas jasno, jakby elektrycznie oświecony, a światło łamało się przepysznie w obłokach wszystkiemi barwami tęczy. Hempel oświadcza, że w roku 1895 w gubernii lubelskiej widział aerostatek prof Kołomicewa, wypuszczony przez nowoaleksandryjski zakład rolniczy i że widok ów zupełnie był podobny do tego, jaki obecnie zauważył. Przypuszczają, że był to balon Andreego.

„Gazeta Lwowska” z 22 września 1897

Nadzwyczajne zjawisko

22 lutego 2014

Nadzwyczajne zjawisko.

Dnia 6go Stycznia rb. wieczorem o godz. 7méj widziano w Bilczy w powiecie brzeskim błyskawicę niezwykłą. Okazała się w kształcie słupa i leciała przez chmury. Połyskiwanie może trwało pięć minut, poczem dopiero zagrzmiało. Zjawisko posuwało się w strony na Kraków. Słyszało i widziało dużo ludzi w Bilczy.

„Goniec Wielkopolski” z 11 marca 1880

Balony nad Rzeszowem

5 lipca 2011

Balon nad Rzeszowem.

We czwartek dnia 20. b. m o godz. 7.10, spostrzegli mieszkańcy naszego grodu wysoko szybujący balon, zdążający od zachodu południowego w stronę ku Łańcutowi. Wspaniale było można przez kilka minut obserwować niewiadomego pochodzenia balon przy jasnym księżycu otoczonym chmurami barankowemi. Tłumy spacerujących na ulicy 3-go Maja – gromadami wpatrywały się w to niezwykłe zjawisko i na ten temat snuło małą i wielką politykę brukową. Jedni widzieli światełko, inni chorągiew, a kilku dalekowidzów nawet kilka osób, biorących rzekomo udział w powietrznej wiosennej wycieczce. Młodzież złota wyjechała czemprędzej przez Nowe miasto ku nowemu cmentarzowi, twierdząc, że zapewne balon tam spadł – lecz o rezultacie tego poszukiwania nic nam nie doniesiono. Złośliwy pan twierdził, że to wycieczka balonowa rzeszowskich polityków, szukających kandydatów do przyszłej Rady m.[iasta]

„Głos Rzeszowski” z 23 marca 1913


Czyj balon, austryacki, czy rosyjski ?

W nocy z dnia 10 na 11 bm., od godziny 12 do 2 nad ranem obserwowaliśmy między gwiazdami, w stronie południowej w znacznej wysokości, dużą gwiazdę, która zmieniała pozycye, raz się zniżając, to znowu podnosząc,

Gdy ta gwiazda zbliżyła się ku Rzeszowa, zauważyliśmy, że to wojskowy balon sterowy. Tajemniczy ów balon zatrzymawszy się, jak przypuszczajmy nad Drabinianką – zaczął ukośnemi snopami światła oświetlać po kilkakroć „Stajnie”, następnie cofnąwszy się trochę wstecz tj. ku południowi – oświetlał również po kilkakroć gmach sądu, poczem powtórnie się zbliżył i po raz drugi oświetlał Stajnie i sąd, i to przez dłuższą chwilę, poczem wzniósłszy się, z wielką szybkością odleciał w prostym kierunku ku granicy węgierskiej, wskutek czego światło w oddaleniu znikło nam z przed ócz.

Po przeszło półdziennem wyczekiwaniu, przez szkła dojrzeliśmy wracający balon z tą samą szybkością, z południa w kierunku zachodnio północnym który zatrzymał się – o ile mogliśmy w nocy osądzić, nad Budkami cały oświetlony, i stamtąd począł oświetlać po kilkakroć koszary obrony krajowej i ułańskie przez przeszło kwandrans, poczem odrazu w całym balonie zostało światło zgaszone – i mimo wyczekiwania do godziny 3 nad ranem i rozglądania się przez szkła po firmamencie, nie dostrzegliśmy, w którą stronę balon udleciał. Ciekawi jesteśmy, czy sfery wojskowe wiedzą coś o tem ?

„Głos Rzeszowski” z 13 lipca 1913

Samoloty-widma nad Skandynawią

5 lipca 2011

Samoloty-widma nad Skandynawją.

Sztokholm, 9 VII. (PAT) Szwedzka Ag. Telegr. donosi:

Ogłoszono raport szefa sztabu generalnego o dochodzeniu w sprawie tak zwanych samolotów-widm, które wywołały wielkie podniecenie umysłów w całej Skandynawji w zimie 1933/45. Sztab generalny zgromadził 96 raportów władz szwedzkich, 134 norweskich i 157 finlandzkich. Z tych raportów uznano 46 za całkowicie wiarogodne. – Na zasadzie tych raportów, szwedzki sztab generalny stwierdza, że w zimie 1933/34 roku przelatywały nad północną Skandynawią samoloty o nieznanej przynależności państwowej. Loty odbywały się na dużej wysokości ponad okręgami słabo zaludnionemi. Pewne fakty wskazują, że samoloty te conajmniej przez jakiś czas miały jako bazę okręty, stacjonowane na wybrzeżu Norwegji.

„Gazeta Lwowska” z 10 lipca 1935

UFO z 1892 roku

24 czerwca 2010

W sprawie balonów pruskich, ukazujących się ponad fortecami i obozami rosyjskiemi, zabierają głos wszystkie dzienniki rosyjskie. Swiet p. Komarowa podaje projekt strzelania z karabinów do balonów pruskich. Środka tego już próbowano, ale okazał się bezskutecznym, ponieważ balony trzymają się na wysokości 2500-3000 metrów, dokąd kule karabinowe nie sięgają. Zresztą dla przebicia powłoki balonowej nie wystarcza kilka otworów od kul karabinowych, albowiem potrzeba przynajmniej od 100-120 takich otworów, aby balon nie był w stanie utrzymać sie w powietrzu. Gdyby zaczęto strzelać do aeronautów pruskich, reflektują niektóre dzienniki, to nie omieszkaliby i Prusacy odpłacić się wzajemnością, zwłaszcza że i Rosyanie posiadają oddziały aeronautów w Warszawie i Osowcu. W tejże sprawie zamieszcza Nowoje Wremia list oficera rosyjskiego, p. E. S. Według jego zdania, w razie ukazania się ponad fortami balonów pruskich, należy puszczać w górę t. zw. ballons captifs systemu Giffera, z których żołnierze, wzniósłszy się do pewnej wysokości, mogliby wystrzałami z karabinów wyrządzać znaczne szkody aeronautom niemieckim.

„Czas” z 14 kwietnia 1892


Balon czy gwiazda?

W Wilnie obserwowano w ciągu trzech dni ukazywanie się jakiegoś światła, które jedni brali za „balon pruski”, a inni za gwiazdę. Najwyraźniej można było obserwować to zjawisko dnia 5 marca. O wynikach dwugodzinnych nad niem badań zdaje sprawę współpracownik Wilenskaho Wiestnika. Trwało ono od godz. 9 wieczorem do godz. 11, a ruch kuli świetlanej odbywał się od zachodu w kierunku południowo – wschodnim. Kuli tej towarzyszył odblask elektryczny, wielkości i formy koła wozowego. Na pytanie: czy te, obserwowane w Królestwie i na Litwie zjawiska, są balonami czy gwiazdami, dawał wyjaśnienia znany astronom petersburski, p. Glasenap, sprawozdawcy Gazety Petersburskiej. Zdaniem p. Glasenapa, nie są to ani komety, ani gwiazdy. W chwili obecnej można obserwować tylko dwie komety: Wolfa i Deninga, ale ich gołem okiem dostrzedz nie można. Również nie przypuszcza p. Glasenap, aby to była planeta Wenus i aby balon, oświetlony elektrycznością, można było wziąć za nią. Natomiast gotów jest mniemać, iż mogą to być meteory.

„Czas” z 15 kwietnia 1892



Ciekawe zjawisko.

Gazeta przemyska pisze:

W Przemyślu obserwowano w ubiegłą sobotę o godz. 9 1/2 w nocy punkt świetlany, który się ukazał nad Jarosławiem, w stronie północno-wschodniej. Punkt ten świetlany miał kształt kuli, wyrzucającej ze siebie to ku górze, to ku dołowi snopy światła o blasku elektrycznym, formy stożkowatej. Za pomocą dalekowidza, nadzwyczaj ostrego i dokładnego, przekonano się, iż punkt świetlany nie był ani płanetą, ani kometą, ani meteorem, ponieważ zawieszony w przestworzu, w wysokości około 600 metrów nad ziemią, krążył ruchem miarowym w promieniu 4 do 5 kilometrowym. Wypada zatem z tych objawów wnioskować, że był to balon, z którego przy świetle elektrycznem czyniono próby nocnego badania.

„Czas” z 20 kwietnia 1892

Bombardowanie powietrzne w Norwegii

28 lipca 2009

Bombardowanie powietrzne w Norwegii.

W pierwsze święto Bożego Narodzenia, jak się teraz dowiadujemy, bombardowanie powietrzne nawiedziło Norwegię. Lecz nie były to nieprzyjacielskie statki powietrzne – niebo same złamało neutralność, rzucając na kraj potężne kule ogniste. S. Enebo podał najpierwszą wiadomość w prasie o tem nadzwyczajnem zjawisku. Później z całego kraju nadesłano najrozmaitsze wiadomości, za pomocą których można donieść bliższe szczegóły o wypadku, o jakim dotychczas nie słyszano. Oczywiście spostrzeżenia udzielone w tym względzie różnią się nie mało od siebie w swoich objawach, poza tem niebo w czasie zjawiska pokryło się mniej lub więcej chmurami. Jest jednakże pewne, że w pierwsze święto Bożego Narodzenia między 5 a 7 popołudniu przeleciał przez kraj cały obłok kul ognistych. Rozszerzały tak silne światło, że ludzie, siedzący przy lampie w pokojach dokładnie widzieli nawet cienie kwiatów doniczkowych biegnących po pokładzie. Zjawisko wywarło na ludności wielkie wrażenie; wielu upatruje w niej zwiastuna zbliżającego się nieszczęścia, dzieci uderzyły w płacz, a dużo osób poczęło się modlić. Podług Enebos’a zdaje się, że jedna z kul nawet przy ostrożnem obliczeniu posiadała średnicy 150 metrów. Szybkość biegu kuli wynosiła około 30-40 kilometrów na sekundę.

Skoroby takie pociski z nieba spadły na ziemię nie obyłoby się nie wątpliwie bez niebezpieczeństwa. Szczęściem nasze powietrze tworzy elastyczny doskonały pancerz dookoła ziemi, pozwalający tylko wypadkowo takim zbiegom niebieskim spaść aż na ziemię i to jeszcze nie w stanie pierwotnym. Kule przez opór powietrzny rozpalają się do czerwoności, obłupywają się, wreszcie rozpływają się w parze; zdarza się jednak, że małe części spadają na ziemię. Z reguły przeciągają niby wielkie roje i taki rój przypadł na ziemię 25 grudnia r. 1916. W samej Norwegii zauważono przynajmniej cztery kule ogniste; lecz łatwo jest możliwe, że liczba ich była większa.

„Dziennik Poznański” z 20 lutego 1917

Władze niemieckie wypróbowują tajemnicze promienie…

28 lipca 2009

Władze niemieckie wypróbowują tajemnicze promienie zatrzymujące na odległość wszelkie motory spalinowe
Całkowity przewrót w technice, który stanowić może zbrodniczą broń w rękach armji Rzeszy

Praga (Tel. wł.). Tutejsze urzędowe biuro telegraficznoprasowe podaje wiadomość, wzbudzającą jaknajwiększą sensację w całym świecie. Jeden z szoferów czeskich jadący z Rumburga w Saksonji do Czechosłowacji w tempie 120 kilometrów na godzinę, zeznał pod przysięgą, że nagle pogasły w motorze wszystkie świece i motor przestał działać. Szofer ten przekonał się, że na tym samym szlaku stanęły również wszystkie inne samochody, a było ich około 40, mimo, że nie można było ustalić w motorach najmniejszego defektu.

Jakiś żandarm saski wytłumaczył szoferom, że unieruchomienie motorów samochodowych przypisać należy próbom, jakie podjęte zostały przez władze niemieckie przy zastosowaniu nowego wynalazku działającego promieniami magnetycznemi na odległość.

Punktualnie o godz. 15-tej promienie przestały działać i wszystkie samochody ruszyły znowu z miejsca.

Wieczorne wydanie „Czeskego Slova” stwierdza, że już od dosyć dawna krążyły wiadomości o wynalazku niemieckim, którego skutki w czasie wojny byłyby wprost piorunujące. Niemcy mogli by przy użyciu promieni magnetycznych, czerpanych z powietrza zatrzymywać z dalekiej odległości wszystkie motory samolotowe, samochodowe i unieruchomić całe zakłady fabryczne.

Berlin (Tel. wł.). Prasa niemiecka przytaczając telegram o tajemniczych promieniach, działających na odległości podkreśla, że technika niemiecka tak daleko jeszcze nie doszła, z drugiej strony przyznaje jednak, że próby takie zatrzymywania samochodów na dalekim dystansie przy użyciu promieni magnetycznych i elektromagnetycznych były istotnie podejmowane.

Niemieckie ministerstwo wojny zaprzecza, oczywiście, aby podejmowało na wymienionym szlaku podobne próby. Zaprzeczenia niemieckie są zupełnie zrozumiałe.

„Dziennik Poznański” z 26 października 1930