Archiwum miesięcy: Listopad 2011

Paparazzi z 1898 roku

17 listopada 2011

Hamburg 5 sierpnia. W Friedrichsruhe panuje ogromne wzburzenie wskutek tego, że dwom hamburskim fotografom udało się przez przekupienie leśniczego zaraz w godzinach rannych po nocy, podczas której umarł Bismarck, dostać się przez okno parterowe do pokoju, w którym spoczywał Bismarck i zrobić rozmaite fotograficzne zdjęcia ze zwłok.

Urzędnika tego wydalono natychmiast, a fotografie przy pomocy dyrekcyi policyi skonfiskowano niezwłocznie w Berlinie i innych miastach. Fotografów zaskarżono. Zaskarżono młodego malarza Grossera, któremu również się udało przez przekupstwo dostać do gmachu i zdjąć maskę pośmiertną. Reprodukcyę umieszczono w Berl. Local-anzeiger.

„Czas” z 6 sierpnia 1898

Pchły jako czynsz

17 listopada 2011

Pchły jako czynsz.

Sąd ławniczy we Wrocławiu rozstrzygnął w tych dniach zagadnienie, czy posłanie komuś w liście pcheł jest obrazą, czy nie. Zegarmistrz Scholz popadł w kłopoty pieniężne, zalegał z zapłatą komornego. Gospodarz domu, Franz, wypowiedział mu mieszkanie. Zaległe komorne wynosiło 90 marek, Scholz natomiast twierdził, że miał do zapłacenia tylko 45 marek i doniósł o tem listownie swemu gospodarzowi. Do listu zaś dołączył całą masę pcheł, aby gospodarzowi pokazać, jakie robactwo lęgnie się w mieszkaniu. W liście groził gospodarzowi, że jeżeli oskarży go o zapłacenie zaległego komornego, to resztę zwierzątek skaczących w mieszkaniu, poszle jego adwokatowi. Franz czuł się posyłką pcheł obrażony i stawił wniosek o ukaranie. Sąd uwolnił Scholza, gdyż w posyłce pcheł nie dopatrzył się obrazy.

„Goniec Polski” z 19 października 1907

Pojedynek kobiet na widły

17 listopada 2011

POJEDYNEK KOBIET NA WIDŁY 

miał miejsce w Henrykowie pod Lesznem o względy pewnego parobka. Sprzeczka zamieniła się w bójkę na widły. Groblewska ma pękniętą czaszkę i jest beznadziejna.

„Przyjaciel Ludu” z 28 września 1914

Sposób na pijaństwo

17 listopada 2011

Niezawodny sposób odwyknienia od pijaństwa.

Pijacy gorzałczani, którym nieszczęsna skłonność do tego trunku, nie sprawiła jeszcze wewnętrznéj, do uleczenia niepodobnej dezorganizacyi, mogą z łatwością i w krótkim czasie odwyknąć od tego najszkaradniejszego nałogu, używając codzieńnie, w miejsce obiadu, kawy ze śmietanką i z bułkami; na śniadanie zaś lekka polewkę n. p. z piwa; a na wieczór nieco mięsnych potraw, byle nietłustych i jarzyn. Dla tego zaś koniecznie używać mają bułek do kawy nie zaś chleba kwaśnego żytnego, iż ostatni, tworząc w żołądka kwasy, zrządza wkrótce odrazę do kawy, a chęć do napojów rozpalających. – Smak słodki kawy, pewien rodzaj mechanicznego drażnienia nerwów, oraz i rozgrzewanie żołądka , jakie ten trunek sprawia, osłabia coraz bardziéj chęć do napojów alkolicznych, a przeciwnie, coraz więcéj przywiązuje do kawy. – Ten sam skutek sprawia on także na pijakach winianych; lecz podobno dłuższego trzeba tu czasu do uleczenia. – Jeżeli pijacy piwni mają być leczeni, nie należy im dawać rano polewki z piwa, ale n. p. herbatę ze śmietanką, lub też filiżankę kawy.

(Ziemianin.)

„Gazeta Lwowska” z 10 kwietnia 1841<.i>

Sposób uleczenia kanarków z zatycia

17 listopada 2011

Sposób uleczenia kanarków z zatycia.

Częstokroć strata rzeczy na pozór mało wartości maiącéy, do którey się iednak przez upodobanie z czasem mocno przywiązuiemy, bywa nieodżałowaną dla właściciela, który ją poniósł. Przyiemną więc zapewne będzie dla miłośników kanarków, wiadomość o sposobie leczenia tychże na zatycie, z którego one bardzo często zdychaia. Ta słabość poznaie się po tém, kiedy kanarek przestaie śpiewać, często zasypia, zupełnie iest osłabiony, i kiedy zdmuchnąwszy mu piórka z pod brzucha widzieć się daie żółty tłuszcz. W takowym razie trzeba go winem francuzkiém skropić, bawełną obwinąć i w cieple trzymać ażeby obsechł, potém mu z ogonka dwa lub trzy piórka wyrwać, a za kilka godzin do zupełnego zdrowia powróci.

„Nowy Kalendarz Domowy na rok zwyczajny 1830″

Prysznic na ulicy

17 listopada 2011

Tusz na ulicy.

Mieszkania urządzone z komfortem mają łazienki i tusz, nie są one jednak dostępne dla każdego, bo są drogie. Kto więc chce mieć bezpłatny tusz, niech się przejdzie tylko ulicami Lwowa. Taki zimny tusz w obecnej, gorącej porze, spotkał p. Apolonię Staniszewską. Szła ona ulicą Arsenalską, gdy z okien drugiego piętra w kamienicy pod l.[iczbą] 6, wylano na nią konewkę zimnej wody, która zniszczyła jej mantylkę i kapelusz słomkowy. Co za bydlę ten tusz urządziło, pokaże dopiero śledztwo policyjne.

„Goniec Polski” z 30 sierpnia 1907

Stonka ziemniaczana

17 listopada 2011

Szczególniejsze koncepta przychodzą ludziom do głowy pod wpływem – powietrza amerykańskiego. Kilkakrotnie już się zdarzało, że przybyłe z Ameryki osoby przywoziły z sobą, zapewne dla pochwalenia się przed Europą, żywe okazy chrząszczyka Kolorado; pewien Amerykanin przed kilkoma miesiącami wprawił w niemały kłopot upominkiem takim całą Anglię. Inni znowu miłośnicy małego niszczyciela ziemniaków w szkatułkach nadsyłają żywe jego okazy do Europy. Tylko czujności władz celnych w Niemczech zawdzięczyć można, że straszny owad dotad jeszcze nie zdobył sobie „prawa obywatelstwa” w Europie, jak to się mu powiodło już dawno w Ameryce. Świeżo znów na komorze w Bremie skonfiskowano paczkę adresowaną do Döbeln w Saksonii, którą przywiozła ostatnia poczta z Nowego Jorku, a która zawierała cztery żywe owady Kolorado. Tym razem już wziął tę sprawę prokurator w swe ręce.

„Orędownik” z 1 listopada 1877

Rzeszowscy apasze

17 listopada 2011

Syn stróżki w kamienicy pp. Alsów nabywszy skądś pistolet wykonuje w ogrodzie tamtejszym i przyległych prawo polowania, strzelania do ptactwa jakie się nawinie i tępiąc je bez miłosierdzia i to w porze gdy one szukają miejsca na gniazda.

Z ludzi dotychczas nikogo nie uszkodził. Wogóle w Rzeszowie zauważyć można, że dzieci rodziców ciężko za domem pracujących pozostawione same sobie, łączą się w hordy, grasujące po mieście bezkarnie.

Nic się przed nimi nie ostoi, a co nie mogą skraść to zniszczą.

Złośliwość rzeszowskich apaszów dochodzi do tego, że wyrywają z korzeniami krzewy i młode drzewka, a ze starych drzew, których nie mogą wyrwać obłupują korę dookoła nożami.

Spłoszeni odpowiadają kamieniami i ordynarnemi wyzwiskami.

Wołany do pomocy policyant z reguły odpowiada, że mu nie wolno zejść z posterunku.

Wśród kafrów lepsze obecnie panują stosunki.

„Głos Rzeszowski” z 24 kwietnia 1910

Katastrofa w Teheranie

17 listopada 2011

Katastrofa w Teheranie.

Pisma perskie donoszą o strasznym wypadku w Teheranie. Runął tam nagle budynek łaźni kobiecej i pod gruzami zginęło kilkaset kobiet. Dokładnej liczby ofiar oznaczyć niepodobna, gdyż podług ustaw proroka, zakazujących obcym mężczyznom patrzeć na obnażone ciało kobiet, dopiero po upływie lat 30, gdy ciało ulegnie rozkładowi i pozostaną tylko kości, wolno będzie odkopać zwaliska

„Gazeta Lwowska” z 13 maja 1897

Chochlik drukarski

17 listopada 2011

Bąk drukarski.

Zdarza się nieraz przy łamaniu szpalt, iż w pośpiechu część artykułu jednego przez pomyłkę przystawia się do drugiego, z czego wynikają, niezrozumiałe dla czytelnika gmatwaniny. Unikatem jednak jest przestawienie, jakie znaleźliśmy w jednym z pism w Nowym-Yorku wychodzących. Całość wyszła, jak następuje:

„Wielebny pastor Forster miał wczoraj kazanie w kościele przy ulicy Third- Ąrenne. Mowa jego bardzo patetyczna miała za przedmiot zbytek w ubraniu kobiet, często kosztem funduszu, na miłosierne uczynki przeznaczonego. Wszystkie obecne panie wzruszone były rozczulającemi słowy wielebnego Forstera, który opuścił kazalnicę wśród głośnych łkań . . .
. . . potem biegł przez ulicę z rondlem, do nogi przywiązanym, a ponieważ okazywał objawy wścieklizny, przeto znajdujący się tam policyant dopadł go i zdołał kijem zabić.”

„Pogoń” z 7 stycznia 1883



WYCINKI Z GAZETY

Małżeństwo.
Wczoraj, przy licznym współudziale publiczności, odbył się ślub panny X. z panem M. Z., wybitnym przemysłowcem.
Zaprowadzono tych dwóch nicponiów do komisarza policji, który ich surowo napomniał. Przyrzekli, że to się więcej nie powtórzy.

(Nieco niżej na tej samej stronie gazety).

Dwaj nicponie.
Dziesięcioletni X. i Z., zabawiali się przywiązywaniem kamieni do psiego ogona. Zauważył to policjant i zabrał ich do komisarjatu,
Tłum oczekiwał ich przy wyjściu, aby im złożyć życzenia szczęścia i pomyślności. Zauważyliśmy hrabiego X., doktora Y., i wielu, wielu innych.

„Cyrulik Warszawski” z 18 stycznia 1930

Oryginalny inserat

17 listopada 2011

Oryginalny inserat.

Jakaś p. Emilia Sander ogłasza w General – Anzeiger für die Neumark:

„Aby zapobiedz pomyłkom lub głupim plotkom, donoszę tym wszystkim, którzy słusznie czy niesłusznie moją osobą się interesują, że pan, który w najbliższych dniach bardzo często będzie ze mną chodził po ulicach, jest moim bratem, nie zaś narzeczonym, lub czemś gorszem jeszcze”.

„Czas” z 7 lipca 1896

Alkohol a młodzież 1931

17 listopada 2011

ALKOHOL – A MŁODZIEŻ.

Do zatrważających wyników doszły badania ankietowe, przeprowadzone w Łodzi przez władze szkolne i sanitarne wśród dziatwy szkół powszechnych i w szkołach średnich. Ostatnia ankieta została przeprowadzona przed kilku tygodniami.

Na podstawie ogłoszonych danych wynika, że zaledwie 25 proc. dziatwy szkolnej w szkołach powszechnych nie używa wcale alkoholu, 61 proc. pije od czasu do czasu, a 14 proc. pije stale. Dane te odnoszą się do dzieci w wieku od 7 do 14 lat.

Nic więc dziwnego, że przy tak strasznem zatruwaniu się młodzieży szkolnej alkoholem choroby zakaźne, a głównie gruźlica, szerzą się wśród niej w zastraszający sposób.

„Gazeta Lwowska” z 4 kwietnia 1931

Wojna polsko-bolszewicka 1919-20 (2) – 10 anegdot

17 listopada 2011

Duch kompanii zaczyna słabnąć. – Podpor. Y. chwyta się rozpaczliwego środka. Siada na kuchnię połowią, i śmiga nią prosto w bolszewików.
I poszli chłopcy naprzód, za „menażą”, a bolszewicy uciekli, na widok jakiegoś nieoglądanego dotąd „tanka”.

„Szczutek” z 25 lipca 1920


Chłopi z świeżo odebranej bolszewikom wsi:
- Lenin-batiuszka, tak jak ojczym. I bije srożej i pańszczyznę zaprowadza a taki nie car prawdziwy, ino jewrejski!

„Szczutek” z 10 marca 1920



Młody ułan, ścigający już drugi tydzień bolszewików.

- Mówiono mi w domu, gdym ruszał na front: spojrzyj na wroga twarzą w twarz. A tu tymczasem tej twarzy ani rusz…

„Szczutek” z 9 maja 1920    Czytaj dalej…

« Poprzednia strona