Archiwum miesięcy: Sierpień 2013

Lekarze o tańcu

4 sierpnia 2013

Lekarze o tańcu.

Zdaniem hygienistów taniec nie szkodzi zdrowiu, gdy się tańczy w miarę i przezornie. Zdrowym jest taniec przed północą, niezdrowym po północy, po spożyciu wieczerzy, gdy się tańczy „szalenie”, do białego rana. Ogólne uwagi w tym względzie ujął jeden z lekarzy w następujących siedm prawideł:

1) Piękne panie, tańczcie w miarę: zrazu powolne tańce, następnie żwawsze, a w końcu galopy itp.

2) Przestańcie tańczyć, skoro uczuwacie znużenie.

3) Unikajcie przeziębienia – zbyt zimnej limoniady i lodów.

4) Nie szczędźcie potrzebnych dla zdrowia „koszów” i nie lękajcie się powiedzieć: „Jestem znużona”.

5) Mamusie i opiekunki niechaj nie zmuszają swych panienek, aby z każdym z panów przetanczyły taniec do końca.

6) Przechadzka po sali i zajmująca rozmowa lepszą jest od samego tańca.

7) Sala balowa musi być dobrze ogrzana i podczas całej zabawy powinna być należycie przewietrzana.


„Gazeta Narodowa” z 4 lutego 1902

Fatamorgana

4 sierpnia 2013

Fata morgana.

Osobliwsze zjawisko widzieli niedawno czterej podróżni w drodze z Koszyc po Pińczowa. Około godziny 10 wieczorem spostrzegli w stronie południowej kilkakrotne odbłyski, które jednak nie oblewały światłem większej przestrzeni nieba, jak to się zwykle dzieje przy rzeczywistem błyskaniu; zauważali dalej, że miejsce, w którem pojawiały się owe odbłyski, zaczyna coraz więcej jaśnieć i stawać się podobnem do łuny. Po wpatrzeniu się uważniejszem spostrzeżono wreszcie w dwóch miejscach naprzeciw siebie jakby wystrzałowe ognie, jedne wychodziły z miejsca wyższego, niby fortecy, z której ciągle wylatywały rakiety i pokazywał się bezustannie ogień większy, jakby armatni, przeplatany mniejszemi, karabinowemi. Rakiety po większej części przelatywały po nad szeregi nieprzyjaciół, opodal pod fortecą stojących, a ci również jak się zdawało nie szczędzili wystrzałów, szedł bowiem z ich strony ciągły ogień karabinowy i widocznie kilkakrotnie zmieniali oni pozycyę posuwając się to w tył, to naprzód, to znów w prawo lub w lewo. Zjawisko to trwało blisko trzy godziny, a w końcu obraz słabnął powoli i znikł zupełnie.


„Gazeta Lwowska” z 14 lipca 1876

Lwów czysty i pełen zieleni

4 sierpnia 2013

Lwów czysty i pełen zieleni.

Na murach miasta rozlepiono odezwę prez. dr. Stanisława Ostrowskiego z apelem do mieszkańców, aby w porze, gdy do grodu naszego zawitają przyjezdni nietylko z kraju, ale i z zagranicy, mieszkańcy Lwowa przestrzegali czystości w mieście. Prezydent przypomina właścicielom domów o konieczności odnowienia fasad frontowych, podwórzowych i sieni, odnowienia klatek schodowych, usunięcia istniejących jeszcze zewnętrznych portali, oczyszczenia i uporządkowania śmietników wzgl. ustawienia potrzebnej ilości puszek blaszanych. Pan prezydent przypomina mieszkańcom domów, że nie wolno wystawiać w bramach, sieniach, korytarzach i na gankach kubłów ze śmieciem oraz rozmaitych części urządzenia domowego. Nie wolno również wieszać pościeli na frontowych oknach i balkonach. Zarząd Miejski przestrzega przed zaśmiecaniem ulic, chodników. Wreszcie Zarząd Miejski zwraca uwagę mieszkańcom na upiększenie miasta przez obsadzanie domów pnączami i kwiatami, ozdabianie okien i balkonów kwiatami.

Zarząd Miejski wzywając mieszkańców Lwowa do współpracy w dziedzinie upiększania miasta i przestrzegania czystości, rzuca hasto „Lwów czysty i pełen zieleni”, licząc na poparcie całej kulturalnej ludności.


„Gazeta Lwowska” z 15 maja 1937

Dzik w kościele

4 sierpnia 2013

Dzik w kościele.

Dnia 8. czerwca 1913. około godziny pół do 5-tej popołudniu wbiegł do otwartego kościoła O. O. Kapucynów w Olesku jednoroczny dzik, który po przejściu przez kościół do zakrystji, a spostrzeżony przez jednego z braciszków został w zakrystji zamknięty, gdzie wyrządził na kilka koron szkody.

Ponieważ nikt nie miał odwagi rozjątrzonego do najwyższego stopnia zamkniętego w zakrystji dzika wypuścić, zawezwali O. O. Kapucyni nadstrażnika straży skarbowej Walentego Walczaka z Oleska, który dwoma strzałami z dubeltówki zastrzelił go.

Dzik był widziany przez pastuchów na łąkach gminnych w Chwałowie i biegł w kierunku lasów Pieniackich powiatu Brody.


„Łowiec” z 16 czerwca 1913

Fotografie kieszonkowych złodziei

4 sierpnia 2013

Fotografie kieszonkowych złodziei.

Warszawski ober-policmajster wpadł na bardzo praktyczny pomysł, jeżeli nie zupełnego zabezpieczenia, to przynajmniej uchronienia się od kradzieży – przez odfotografowanie złodziei kieszonkowych. Kazał on sprowadzić 40 pięć takich indywiduów obojej płci i rozmaitego wieku do zakładu Mieczkowskiego, gdzie zdjęto z nich fotografie, dla publicznego użytku. Tak będzie można poznać tych sprytnych, wściubskich, i wcześnie ochronić kieszenie od ich wizyty. Podobnego środka użyto już dawniej w Berlinie z wielkim bardzo skutkiem, gdyż złodzieje tym sposobem wykryci, wynieśli się wkrótce, nie mając nadziei dobrego powodzenia. Policja warszawska zamierza także oznaczyć osobnemi pieczęciami książeczki służbowe tych sług, które się kradzieży dopuściły, przez co wprawdzie zmniejszy się liczba sług, ale nieoznaczone będą już zapewne rzetelne.

Chwalebnem jest to opiekowanie się i strzeżenie cudzego mienia u policji moskiewskiej, świadczy ono jednak, że się taż policja zajmuje zanadto gorliwie innemi sprawami niby to politycznie podejrzanych osób, i nie ma wcale czasu do zwrócenia baczniejszej uwagi na złodziei i włóczęgów, nic więc dziwnego, że kradzieże się bezkarnie tak rozszerzyły, iż sobie w końcu policja z niemi rady dać nie mogła.


„Gazeta Narodowa” z 28 października 1865

« Poprzednia strona