Strona główna » Z życia codziennego » O znakach wypalonych na korkach

O znakach wypalonych na korkach

O znakach wypalonych na korkach.

Obecnie nadchodzi sezon picia wód mineralnych, pozwalamy sobie przeto zwrócić uwagę na pewien fakt, który ma doniosłą łączność w tej sprawie a przez żaden dziennik nieporuszony. Oto rozchodzi się aby zarządy zdrojów opatrywały korki rokiem w którym napełniono flaszki.

Leży to w interesie samych zdrojów, które naturalnie nie posiadają zapasu wody we flaszkach z ubiegłego roku, zato sprowadzającym je do odsprzedarzy(*) w większej ilości: dla zaoszczędzenia na przewozie pozostają nieraz znaczne partye wód i z przeszłego roku. Nie mówimy iżby u wszystkich zapasy takie pozostawały i te sprzedawano jako tegoroczne, jednak wobec wielkiej konkurencyi trudnem jest uchylić się od tego kroku. Znane są wprawdzie niektóre domy handlowe: n. p. Wenzla w Krakowie, które pozostałe zapasy wylewają, lub wydają biednym za okazaniem poświadczenia lekarskiego, jednak są to wyjątki, których u innych trudno znaleźć. A jednak wody mineralne drogo opłacamy, niekiedy półlitrowa flaszka kosztuje przeszło 20 centów t. j. więcej a niżeli pół litra austryackiego wina.

Wśród ogólnej i ustawicznie wzrastającej drożyzny przy innych artykułach spożywczych, tego jednego zrozumieć i wytłómaczyć sobie nie można. Przecierz(*) flaszka, korek obsługa a choćby i opłata dzierżawy ze źródła wreszcie transport, nie mogą zrównać ceny wody z ceną wina przy tej samej ilości, a znacznie przenieść cenę piwa. Nie chcemy już robić zarzutu właścicielom źródeł co do wysokości cen do których się przyzwyczailiśmy, jednak mamy prawo postawić tak skromne życzenie, abyśmy na korkach znajdywali dokładnie wypalony rok napełnienia flaszki. Leży to jak wyżej powiedzieliśmy w interesie właścicieli źródeł względnie przedsiębiorców aby korki znaczyć rokiem, ponieważ kupującemu częściowo wodę nieraz przy chwilowem straceniu smaku wydaje się ona nieco inną i wskutek suggestyi, że nie ma roku na korku, odnosi przyczynę chwilowej swej niedyspozycyi do złej wody rzekomo z przeszłego roku i przestaje jej używać ze swą częstokroć szkodą.

Te kilka słów może znajdą uznanie i u innych dzienników i dojdą do uszów właścicieli Zakładów zdrojowych, którzy niewątpliwie zechcą się przychylić do słusznego życzenia, aby w przyszłości rok napełniania flaszek wodą był uwidoczniony na korku.

„Głos Rzeszowski” z 20 kwietnia 1902

(*) - tak w oryginale

Z życia codziennego , , Czytano 896 razy

Brak komentarzy do wpisu “O znakach wypalonych na korkach”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*